- Dlaczego byłaś dla niej taka oschła? - zapytałam, gdy tylko znalazłyśmy się w moim pokoju. - Zapytała mnie tylko...
- Niepotrzebnie. Ona nie jest od zadawania pytań. Myśl sobie, co chcesz, ale tutaj mamy ścisłą hierarchię. Wprowadził to od samego początku Alfred. I musimy się tego trzymać.
- Hierarchię? - zapytałam zdziwiona, kładąc się na łóżku. Liwia zdjęła swój płaszcz i położyła się obok mnie. Patrzyłyśmy sobie w oczy.
- Takie dziewczyny jak Emilia są najniżej. Są tutaj dla awaryjnych sytuacji, jak ostatnio z tobą. Pochodzą zwykle z domów dziecka, z miejsc, w których nikt nie będzie pytał, co się z nimi stało. Służą nam swoją krwią, poza tym dbają o dom. Piorą, sprzątają, gotują i zapewniają rozrywkę. Poza Emilią są jeszcze dwie inne dziewczyny.
- Rozrywkę? - zapytałam przerażona. - Jaką rozrywkę?! Komu?
- Och Maju... - westchnęła Liwia. - Ochroniarzom przecież. One wszystkie to młode, ładne dziewczyny - Liwia wzruszyła ramionami i popatrzyła na mój pełen niedowierzania wzrok. Nie umiałam sobie tego wyobrazić. - Przyjmij, że tak po prostu jest i już. Popatrz na to z drugiej strony. Gdy dziewczyna jest w sierocińcu, bo nie ma rodziców, to co się z nią dzieje gdy kończy osiemnaście lat? Dyrektorka podaje rękę na do widzenia, jak jest dobrze, to daje trochę grosza, może jakąś socjalną kawalerkę i zamyka za nią drzwi, wypuszczając w świat. Może dziewczyna ma jakąś szkołę, może nie. Te dziewczyny tutaj mają czysty, bezpieczny dom, zapewnione warunki bytowe, opiekę lekarską i nawet jakąś tam pulę pieniędzy na drobne zachcianki. Nie są tutaj długo. Rok, czasem dwa, góra trzy. Potem dostają pracę gdzieś na terenie galerii Alfreda. Nie myśl o nich więcej, bo nie można z tym nic zrobić. Kiedyś był to dla mnie taki sam wielki szok. Z kolei Józef, Lesław czy ochroniarze są mniej więcej na tym samym poziomie w hierarchii, co my.
- Tym samym? - zapytałam. - Lesław na treningu... Zwróciłaś się do niego "panie"...?
- Och tak, on tego wymaga. A poza tym Lesław traktuje treningi jak okazję do dołożenia nam za to, że musi nas znosić. - Roześmiała się blondynka. - Gdy nabierzesz umiejętności i wprawy, śmiało możesz solidnie mu dokopać. - Mrugnęła do mnie okiem. - Wyżej od nas są bezpośredni ochroniarze Alfreda oraz oczywiście sam Alfred. Jak więc widzisz, jesteśmy dość wysoko - dodała. - Nauczysz się z czasem tego układu. - Westchnęłam ciężko i raz jeszcze zmierzyłam ją wzrokiem.
- Czy będę miała szansę na jakieś normalne ciuchy? - zapytałam. - Zabrałaś mi jedyny t-shirt, jaki tutaj miałam.
- Nie martw się - powiedziała z uśmiechem Liwia. - Dzisiaj pojadę na zakupy dla ciebie, poczekam tylko aż słońce będzie chociaż troszkę bardziej łaskawe. Najpierw jednak musimy poćwiczyć jedną rzecz - dodała i zdjęła okulary. Popatrzyłam w jej oczy na moment i zamarłam w bezruchu. Poczułam, jak dosłownie zapadam się w jej spojrzeniu, tak, jakby jej jasnobłękitne oczy były jedną rzeczą, jaką byłam w stanie dostrzec. Miałam wrażenie, że w mojej głowie nie było ani jednej myśli, ani jednego błysku, a tylko pragnienie, by zapaść się w jej spojrzeniu jeszcze głębiej i głębiej. Z mojej głowy natychmiast ulotniły się wszystkie myśli.
Nagle ocknęłam się, gdy poczułam uderzenie w policzek. To Liwia delikatnie mnie pacnęła.
- Jesteś na to strasznie podatna. Musisz nauczyć się nad tym panować. Tym bardziej, że w równym stopniu podobno reagujesz na własne spojrzenie - powiedziała blondynka.
- Nie wiem, czy będę umiała... - jęknęłam. - Twoje spojrzenie jest takie... - Zerknęłam na moment w jej oczy znów i zdołałam szepnąć tylko jedno słowo. - Piękne... - Zapadłam się. Miałam wrażenie, że otoczyła mnie całkowicie miękka, gęsta wata i hipnotyzujący szum pustki wypełnił moją głowę. Nie umiałam i nie chciałam się ruszyć, mogłam tylko patrzeć i patrzeć w ten błękit. Wydawało mi się, że tęczówki jej oczu mienią się tysiącami odcieni błękitu i jednocześnie są zupełnie pozbawione jakiegokolwiek ruchu. Znów ocknęłam się po delikatnym klepnięciu w policzek.
- Skup się, Maja - powiedziała spokojnie Liwia. - Pozwól sobie zapaść w moim wzroku, ale zrób to kontrolowanie. Pozwalaj samej odpłynąć, tak, żebyś miała nad tym kontrolę. Pływałaś kiedyś w basenie? Nurkowałaś? To jest trochę jak nurkowanie. Świadomie pozwól sobie opaść w dół, coraz głębiej i głębiej. Wiesz, że możesz się wynurzyć, ale nie robisz tego, tylko opadasz - dodała. Westchnęłam ciężko. Nie sądziłam, żeby mi się udało. Jej oczy były takie... Głębokie. To pierwsze uczucie, które we mnie zakwitło, gdy nasze spojrzenie znów się skrzyżowało. Tym razem skupiłam się na szczegółach jej tęczówek. Przesuwałam wzrokiem po jej oczach, przerzucając się na zmianę raz z jednego na drugie oko i z powrotem, chociaż z każdą chwilą było to trudniejsze. Miałam wrażenie, że znów zapadam się w nich coraz bardziej i bardziej, że całe łóżko zaczyna się powoli obracać. Wystraszyłam się i uciekłam ze wzrokiem na bok.
- Widzisz? - zapytała Liwia z uśmiechem. - Wyrwałaś się sama. Pierwszy raz. To dobrze wróży.
- Nie sądzę, żebym kiedykolwiek opanowała to wystarczająco - westchnęłam.
- Och, z pewnością opanujesz - powiedziała Liwia. - To wszystko działa na emocjach. Odpowiednie emocje pozwolą ci działać. Złość, smutek, radość, przyjemność, to emocje, które nie będą dla ciebie odczuwane automatycznie. Nauczysz się nimi sterować. A wtedy też nauczysz się świadomie sterować twoim spojrzeniem. Po prostu musisz poczekać. Tak samo zresztą dostosuje się twoja skóra - dodała. - Z czasem stanie się bardziej odporna. Ale trwa to... dość długo. Co najmniej kilka miesięcy, jeżeli nie dojdzie w międzyczasie do żadnego... incydentu.
- Incydentu? - zapytałam nieco zaskoczona.
- Cóż, jeżeli przypadkiem nie wystawisz się na światło słoneczne zbyt wcześnie. A teraz już idę zorganizować dla mnie wyjazd na zakupy. Muszę kupić ci nowe ciuchy. A ciebie zaprowadzę do Lesława. Przykro mi, Maja, ale czeka cię ciężka noc - dodała, a ja popatrzyłam na nią zaintrygowana. - Trening. Musisz umieć się obronić. Walczyć. Chodź za mną. - Wstała z łóżka, a ja niechętnie wstałam i ruszyłam za nią.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt