Uwięziony w Serze - rozdział XLIX - MP642
Proza » Inne » Uwięziony w Serze - rozdział XLIX
A A A

Wolność tkwi w samotności. W samotności mogę nareszcie być sobą. Być sobą to znaczy – grać! To znaczy udawać! Nieustannie udawać, zakładać co chwilę coraz to nową maskę, wykrzywiać gębę w coraz to nowym grymasie! Mogę to robić swobodnie – bo wiem, że nie zostanę zinterpretowany. Wiem, że nic nie komunikuję, więc wiem, że nie zostanę źle zrozumiany przez siebie samego. Mogę swobodnie mówić, bo i tak nikt nie słucha, nie rozumie, nie myśli, nie interpretuje, nie traktuje poważnie ani niepoważnie. Mogę swobodnie udawać, gdyż wiem, że jest to udawanie dla samego udawania i nikt mi nie zarzuci, że udaję, nikt mi nie powie, że udaję marnie, że moja gra nic nie warta, sztuczna, sztywna i bez wczucia i wyczucia. To jest wolność! Wolność swobodnego szalonego aktorstwa, wolność udawania dla samego udawania, zabawy z samym sobą samym sobą! Wtedy właśnie najbardziej jestem sobą...

Bo czymże wreszcie jestem, jeśli nie samo żonglującymi się piłeczkami? Jeśli nie ręką, która podrzuca własne palce? A właściwie nie, nawet nie tym jestem, to źle powiedziane, jestem raczej samym żonglowaniem piłeczek, samym ich lotem, układem, który przez moment przyjmują w powietrzu. Lecz nie ja je podrzucam. Nie ja również wyprodukowałem piłeczki. Nawet nie kupiłem ich na targu. O, nie. Jestem tylko lotem, ruchem kolorowych piłeczek, zabawką klauna, powodem śmiechu dla dzieci, pośmiewiskiem dla ludu.

Czy już rozumiecie? Gdy jestem wśród ludzi każdy mój gest i słowo tworzy w nich mój obraz. Nie ma nic, co by nie miało znaczenia, nie ma nic niewinnego, nie ma miejsca na zabawę słowami, gestami, minami, ruchami i stylami, gdyż nawet to, że chciałbyś tak się bawić wpływa na Twój obraz w ludzkich oczach. Zrozum, że ludzie nie mogą zobaczyć Cię całego. Widzą jedynie jakiś urywek, moment, pierwsze i drugie zachowanie, które kształtuje pierwsze i drugie wrażenie, a ono kształtuje Twój obraz w ludziach. Wszystko co zrobisz ma znaczenie. Wszystko coś komunikuje. Ludzie ocenią Cię na podstawie jednego stylu, w który akurat chciałeś się wcielić. Ocenią jedną Twoją maskę i pomyślą, że to Ty, podczas, gdy Ty jesteś zbiorem masek. Pomyślą, że taki jesteś, podczas gdy Ty jedynie chciałeś się zabawić. Podczas gdy to nie było na poważnie. Albo zorientują się, że to maska i zarzucą Ci, że zakładasz maski, że źle udajesz, nieumiejętnie grasz, że to jakaś żałosna farsa, że to wszystko nienaturalne, na siłę i nawet nieśmieszne.

Dlatego musisz siedzieć cicho. Dlatego tylko w samotności możesz żonglować wszystkimi piłeczkami, które na Ciebie się składają. Tylko w samotności możesz swobodnie zmieniać maski, bo wiesz, że poza nimi nie ma nic, że jest tylko ich układ, relacja, hierarchia i zmiana. Tylko w samotności możesz swobodnie grać i udawać, bo wiesz, że grasz i udajesz dla zabawy, a nie żeby wzięto Cię na poważnie. Wiesz, że jeżeli zakładasz maskę Zorro, to nie po to, aby ktoś wziął Cię za Zorro, gdyż wiesz, że Zorro nie jesteś. I wiesz, że jest to tylko maska, podobna do stu tysięcy masek, nieoswojona maska w teatrze Twego własnego „Ja”. Natomiast inni, gdy zobaczą Cię w masce Zorro wezmą Cię za Zorro albo za kogoś, kto pragnie uchodzić za Zorro, którym nie jest, więc jest żałosny w swoim przeciętnym dość aktorstwie, nieśmieszny i nachalny, gdyż wszystkim się wciska jako Zorro, zamiast „być sobą”. Nie rozumieją, że ja właśnie w ten sposób „jestem sobą”, gdyż jestem po części i Zorro, i Robin Hoodem, i Piotrusiem Panem, i Terminatorem, i jeszcze 20 tysiącami różnych postaci, różnych masek, różnych twarzy, osób, czyli masek, prosoponów, ról. Jestem nimi wszystkimi, ale żadnym na poważnie, żadnym w całości i do końca, jestem tylko wieczną ich zmianą, wymianą, walką o hierarchię, walką o władzę nad ciałem moim. Tyle duchów, stylów, postaci, kontekstów, toposów i archetypów walczy...nie, nie we mnie. Walczy. I to ja jestem tą walką. Nie ma nic poza tym, żadnego „Ja”, żadnego wnętrza, w którym walka się toczy, nie ma żadnego sędziego ani arbitra, żadnego decydenta, nie ma nikogo, kto ogłasza zwycięzcę, gdyż on ogłasza się sam, sam namaszcza się na króla nad ciałem i ten akt jego nie wymaga żadnej kontrasygnaty. Każdy z nich jest dyktatorem bezwzględnym, absolutnym i totalitarnym tyranem, niemających sobie równego w całych mrocznych i krwawych dziejach ludzkości. Jednak władza każdego trwa tylko chwilę. Może dłużej, może krócej. W końcu jednak każdy musi upaść pod ciosami innego, aby kiedyś, być może po chwili, być może dopiero po latach, odzyskać władzę, znowu tylko na pewien czas. A wszyscy oni czerpią energię do walki żywiąc się światem, żywiąc się społeczeństwem i całym Zewnętrzem, postrzeganym przez ciało. To to Zewnątrz piłeczki produkuje i to Zewnątrz piłeczki podrzuca, ono samo składa się z piłeczek, ono samo jest zbiorem, ciągiem zdarzeń, łańcuchem przyczyn i skutków. Ono „mnie” tworzy, rysując na tablicy zawieszonej na ścianie genów, rysując kredą zdarzeń, przypadków, doświadczeń, słów, myśli, czynów, ludzi, zwierząt, rzeczy i informacji. Ono poniża i wywyższa ich wszystkich, ono daje siłę do walki Zorro, Terminatorowi i Piotrusiowi Panowi. Ono ich karmi. Ono ich poi. Ono kieruje ich ruchami, gdy walczą bez litości i bez zasad o walkę nad ludzkimi ciałami.

Niech więc nigdy więcej nie usłyszę już słów o „byciu sobą”. Niech już nigdy więcej nie przeczytam o „byciu szczerym” i „ściąganiu masek”. Maski nie da się ściągnąć. Da się ją tylko zmienić. Nawet nie to – ona sama się zmienia. A Ty jesteś tylko jej złudzeniem i wytworem, jesteś kłamstwem własnego umysłu.

I tylko w samotności możesz wyciągnąć z szafy wszystkie swoje maski. Możesz być, niczego nie komunikując. Możesz być, nie będąc interpretowanym. Być, nie będąc postrzeganym przez ludzkie oczy, słyszanym przez ludzkie uszy, rozumianym, ocenianym i kształtowanym. To jest właśnie wolność. Wolność bezsensowności działania. Wolność bezcelowości gestów, spojrzeń i słów. Wszystko jest tylko dla zabawy, dla misia, für mich, dla mnie samego i tylko dla mnie samego. A inni i tak tego nie zrozumieją. Inni i tak nie docenią. Ja sam nie docenię siebie w ich oczach, nawet jeżeli oni by się ośmielili. Ja sam siebie nie zrozumiem w ich umysłach, nawet gdyby oni śmieli. Ja sam siebie wyśmieję w nich, nawet jeżeli oni by się nie odważyli. Gdyż z zewnątrz jestem śmieszny i żałosny dla siebie samego. Gdyż dla wszystkiego jestem niczym, więc dla siebie muszę być wszystkim. Gdyż dla siebie we wszystkim jestem niczym, więc muszę być wszystkim, gdy jestem sam w sobie!

I dlatego mam swój własny świat. Świat, który jest śmieszny dla innych. Żałosny. Nawet gdyby nie był to MUSI być, rozumiecie?! Musi! Muszę być niczym dla Was, aby móc być wszystkim dla siebie! Ja sam sobą pogardzam za Was, sam siebie już poniżyłem i wyśmiałem, zanim zdążyliście otworzyć usta, zanim zdążyliście nawet pomyśleć! Gdy przed Wami stoję, muszę być gównem, i nie pomogą tu Wasze pocieszenia, Wasze docenienia, Wasze oklaski, Wasze uczucia i opinie, nawet gdyby były szczere i prawdziwe! Nie pomogą, gdyż mnie nie obchodzą! Gdyż Wy mnie nie obchodzicie! To ja sam jestem w Was, to ja już tam siedzę i patrzę na siebie Waszymi oczami, słyszę się Waszymi uszami, rozumiem się Waszym rozumem, śmieję się z siebie Waszym śmiechem! I ustami Waszymi miotam na siebie najgorsze przekleństwa, ustami Waszymi się wyśmiewam, widzę oczami Waszymi w sobie człowieka żałosnego, marnego aktora, udawacza, nic niewartego dziwaka albo jeszcze mniej wartego normalnego. I ja sam za Was siebie odrzucam, sam za Was uznaję się za niewartego zainteresowania, sam za Was siebie olewam, lekceważę i przechodzę nad sobą do porządku dziennego, więc nie psujcie mi tego! Ja WIEM, że jestem nikim dla Was, muszę być dla Was gównem, a Wy będziecie gównem dla mnie, a wtedy ja sam sobie postawię pomnik, którego żaden z Was by mi nigdy nie wystawił, choćbyście mnie nie wiem jak podziwiali, szanowali i kochali! Lecz po cóż mi Wasza miłość, po co szacunek, po co pochwały i docenienie, skoro ja sam siebie po milionkroć bardziej, mocniej i lepiej będę chwalić, szanować, podziwiać i kochać! Więc nie psujcie mi tego, podziwiając mnie, gdyż wtedy i ja bym musiał zacząć Was podziwiać! Nie psujcie mi tego, zachwycając się mną, gdyż i ja Wami bym musiał się zacząć zachwycać! Nie psujcie mi tego, kochając mnie, gdyż i ja Was musiałbym ukochać! A ja nie mogę, nie mogę, nie wolno mi zachwycać się czymkolwiek i kimkolwiek, nie wolno niczego podziwiać, szanować ani kochać, niczego, czego sam bym nie stworzył w swoim własnym światku! Światku, który ze świata się wyłonił, lecz o tym cicho sza! Światku, który z Was pochodzi, lecz nikt nie wie w jakim stopniu i w jaki sposób, ani ja, ani Wy!

Więc błagam Was i zaklinam: gardźmy sobą nawzajem! Ach, gardźmyż sobą, dalejże, przeklinajmy, wyzywajmy, wyśmiewajmy, poniżajmy jeden drugiego! A w cichych i ciemnych pokoikach swej chorej jaźni wznośmy sobie pomniki twardsze niż ze spiżu, budujmy sobie samym świątynie i ołtarze wspanialsze niż jakiekolwiek na świecie i palmy kadzidła swojemu obrazowi w sobie samym. Lecz niech nas Ręka Boska broni przez tym, abyśmy mieli to robić wobec innych! Zamykajmy kapliczki swoje szczelnie, aby nikt nie poczuł dymu kadzidła, osłaniajmy je, aby nikt nie zobaczył posągu ze złota. Oblepmy się z zewnątrz gównem, poniżajmy siebie i mieszajmy z błotem, zanim zdążą to zrobić inni, wyprzedzaj bliźniego swego w poniżaniu jego i siebie samego! Wyzywaj bliźniego swego jak siebie samego! Poniżaj bliźniego swego jak siebie samego! Och, czyż przecież nie na tym wreszcie polega miłość?! Ależ tak, ależ przecież Bóg, Który jest Miłością samą uniżył Siebie Samego, poniżył Siebie Samego, zostawiając nam przykład najdoskonalszej Miłości...Dalejże więc! Kochaj bliźniego swego jak siebie samego, a więc: poniżaj go jak siebie samego! Wyśmiewaj go jak siebie samego! Gardź nim na równi z sobą samym! A w nocy, gdy matka śpi, siostra śpi, ojciec śpi, babcia śpi, zapylaj kwiaty najwspanialsze i najcudowniej pachnące we wspaniałym ogrodzie swojego własnego świata, świata Twojej samotni, do którego nikt nie ma wstępu i mieć nie może, gdzie Ty Sam z Sobą żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MP642 · dnia 21.01.2019 01:16 · Czytań: 238 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty