Reakcja sodu z wodą — Hydrogenium - Makaria
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Reakcja sodu z wodą — Hydrogenium
A A A

Natrium otworzył drzwi karczmy. Z miejsca uderzył go ciężki zapach piwa i przypalonego tłuszczu, przeplatający się w powietrzu z odgłosami pijanego awanturnika.

— Z roboty mnie wywaliła, dupodajka jedna!

Oberżystka, zawzięcie szorująca miedziany dzbanek, zdawała się obojętna na monolog mężczyzny. Zapewne z przyzwyczajenia.

— Aaa… Przecież żem wiedział, widział. Ona tylko czyhała na mój błąd, najmniejszy nawet. A coście, ludzie, myśleli? Że ten rygor na zamku i wkurwienie jej nieustanne, to przez syrenę jakąś? Otóż dupa! Haka chciała na mnie mieć, żeby po cichutku z zamku wywalić. Tylko czekać, aż po cichutku z tego świata wywali. Kurwa… Nalej jeszcze.

Wszyscy goście dyskretnie, zza przechylonych kufli i parujących giczy, przysłuchiwali się jego żalom. Większość nie wiedziała o czym mowa. Właściwie to wszyscy. Oprócz jednego.

Twarz miał schowaną w cieniu kaptura, drzemał w kącie, na zydlu. W pewnym momencie zapytał sennym głosem, jakby bardziej chcąc zabić ciszę, niż rzeczywiście usłyszeć odpowiedź:

— A właściwie, to niby dlaczego królowa się tak na ciebie uwzięła, co?

Zapytany odwrócił głowę, ukazując zarumieniony nos i policzki. To ten, pomyślał Natrium, to on rano mnie pochwycił.

— Noo… — wydukał, czyniąc na twarzy dziwaczne grymasy — Aaa… Co mi tam. Powiem ci. Otóż tej lafiryndzie, miłościwie nam zresztą panującej, wybitnie nie pasuje fakt, że jestem ojcem jej bękarta. Że jestem ojcem mojej córeczki.

Wstał, syknął z bólu. Zakręciło mu się w głowie.

— Na jednej wyprawie, wybitnie się piździe rozchełstanej chciało. A że królowej się nie odmawia…

Zachwiał się lekko, ale nie stracił równowagi.

— Ma się rozumieć, urodziła, bo to tentego… Cnotliwa niewiasta. Taka, co to chroni życie poczęte. Po porodzie morduje zaś bezproblemowo. Ha! Karczmareczko, co tak na mnie patrzysz? Jakaś ty śliczniutka, jak ci na imię?

— Ym… Fenolka.

— Ach… Fenoloftaleina. Cóż za niezgorsze imię. Wiesz co? Tak bym córeczkę moją nazwał. Gdyby, kurwa, ta wywłoka jej nie zabiła!

Opadł na posadzkę i zapłakał gorzko. Słychać było tylko jego łkanie, wszystkie rozmowy stopniowo cichły, jedynie jakiś samotny, nieposłuszny brzuch, zaburczał głośno.

— Ajajaj. Bardzo nieładnie. — Nieznajomy w kapturze wstał z zydla i zaczął podchodzić do płaczącego. — Nawet bardzo brzydko. Rzucać takimi oszczerstwami na temat królowej. Nawet w pijackim odurzeniu, jest to rzecz niewybaczalna. Czy ty wiesz…

Natrium nie usłyszał, co tajemniczy gość powiedział dalej. Został bowiem wypchnięty na zewnątrz silną, krasnoludzką ręką. Ręka ta należała do posłańca. Goniec oznajmił, że królowa przystała na prośbę chłopca, że zgadza się wypożyczyć pegaza, że chłopiec ma się niezwłocznie stawić w królewskiej stajni. Z naciskiem na niezwłocznie. Natrium ruszył za krasnoludem dziarskim krokiem. Jakoś nie chciał, żeby sługa królowej był świadkiem sceny, rozgrywanej w karczmie.



Galopował dumnie i majestatycznie, jakby chciał, mimo braku języka w pysku, powiedzieć: Patrzcie, ludzie! Oto najpiękniejszy pysk! I istotnie, nie trzeba było być wielkim znawcą, ani doświadczonym krytykiem, aby dostrzec ową piękność. Wspaniałość pradawną, prawdziwą. Tą wpisaną w instynkt każdej żyjącej istoty. Tą, która dawała się zauważyć nawet niemowlętom, wyciągającym rączki w jego stronę, jak prorocy wyciągają je w stronę bogów.

Natrium ukłonił się, ale nie przed królową — przed Nim. Nie mógł zrobić inaczej, przez krótką chwilę potrzeba oddania hołdu temu zwierzęciu, była odruchem wręcz bezwarunkowym.

— Nazywa się Hydrogenium — oznajmiła władczyni, z wyraźną dumą w głosie. — O, popatrz! Zaraz będzie rodzić.

— Rodzić?

— Spokojenie. Nie rób wystraszonej miny, bo wiele ujmuje ci uroku. Jej imię znaczy „ta, która rodzi wodę”. To naturalna przypadłość pegazich samic. Coś jak menstruacja.

Mimo sugestii królowej, Natrium wciąż robił wystraszoną minę.

Rzekoma stajnia, przypominająca bardziej przestrzenny ogród, niźli zatęchłą, drewnianą konstrukcję, gościła tego wieczoru nie tylko Hydrogenium, królową i Natrium. Na licznych, marmurowych ławeczkach, przesiadywały kobiety - każda z przynajmniej jednym niemowlęciem na rękach. Gdy woda została już wydalona — co bynajmniej romantycznym widokiem nie było — kobiety podeszły do utworzonej kałuży, aby obmyć swoim dzieciom nogi i szyje.

— Pani, co one robią?

— Wyrzucają pieniądze. — Władczyni zaśmiała się niedyskretnie — Niektórzy wierzą, że ta woda potrafi zrobić z niemowlaka świetnego pływaka, no, ewentualnie śpiewaka. Taka to rymowanka, na której oczywiście ja się bogace. Przesądy od zawsze były źródłem zarobku.

Kobiety wręczyły królowej pękate mieszki, zupełnie nie urażone jej sceptycznym podejściem. Gdy wyszły z ogrodu, władczyni udzieliła Natrium ostatnich wskazówek.

Przede wszystkim, nakazała mu delikatność:

— Właśnie dlatego jedziesz ty, a nie jeden z  żylastych herosów. Hydrogenium nie może w żaden sposób ucierpieć. Nie możesz jej traktować jak byle klaczy, bo to jest pegaz. Mój. Ej, zaraz! Co ty robisz?

— Zakładam wędzidło.

— Nie! Nie ma żadnych wodzy! Jedziesz na oklep. Ona już wie w jakim kierunku lecieć. Musisz tylko jej zaufać.

— Dobrze. — Zawahał się, nerwowo przygryzając wargę — Pani? Dlaczego ona nie ma języka?

— Nie jest jej potrzebny. Potrafi jeść i pić bez niego.

Odpowiedź była szybka, jakby zbyt wycedzona. Królowa przestąpiła z nogi na nogę. Nie pozostało jej nic innego, jak wydać drugą, ostatnią wskazówkę. Nakaz skuteczności:

— Masz tu miecz i łuk. Gdy będziesz nad nią, strzelaj. To proste zadanie. Liczę, że uda ci się pomścić śmierć ojca.

— Tylko o tym marzę. Bywaj, królowo.

— Bywaj, Natrium. Bywaj, kochana Hydrogenium.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Makaria · dnia 18.02.2019 10:54 · Czytań: 718 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Marek Adam Grabowski dnia 18.02.2019 12:04
Jeśli chodzi o pióro, opowiadanie zaczyna się nieźle; potem jest już gorzej. Fabuła taka sobie.

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty