Tunel tajemnic cz.1 - Fuksiarz
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Tunel tajemnic cz.1
A A A
Od autora: Pewnej nocy nie mogłem zasnąć i poczułem silną chęć napisania czegoś także na telefonie, leżąc puściłem wodzę fantazji.

Płacz i jęk rozprzestrzeniały się łagodnie w eterze, niczym w krajobrazie podmuch wiatru w idealnej harmonii. Płacz, aktualny stan Jacka po nieprzespanej nocy i jęk jako jej echo. Tylko... dlaczego płacz, zadasz sobie pytanie. Czy może wolisz się dowiedzieć jak głośnie i nasilone były te jęki? Czy może też kto je wydawał? Ja raczej zadałbym pytanie: kto to do cholery jest Jack?

Dwudziestoletni naturalnie zbudowany wysportowany blondyn metra osiemdziesięciu pięciu centymetrów wzrostu o niebieskich oczach, miłym spojrzeniu i takimi samymi rysami twarzy. Nosił przystrzyżoną na paręnaście milimetrów i modelowaną brodę łączącą bokobrody i wąsy koloru lekko ciemniejszego od włosów. Ubierał się zazwyczaj w ciuchy typu bluza i dresy przez częste aktywności fizyczne i ze względu na wygodę. Na co dzień na uczelnie chodził ubrany schludnie, w eleganckiej marynarce, zazwyczaj koloru granatowego a weekendami do pracy odpowiednio, często ją zmieniał. Rodziną Jacka była jego przybrana matka imieniem Rose, która adoptowała go gdy miał 3 latka i jej córka w rówieśniczym dla niego wieku, Kate. Ojca Kate, małżonka Rose, Daniela spotkała dziwna historia ponieważ zaginął trzy lata temu w tunelu nieopodal miasta. Lubił się tam zapuszczać i traktował odkrywanie coraz to nowszych i innych pomieszczeń jako hobby. Czasami znajdował dziwne przedmioty, które jak się okazywało były całkiem cenne ale ich wartość nie przekraczała wartości telefonu ze średniej półki w dzisiejszych czasach i nie dość, że rzadko się trafiały to jeszcze bardzo ciężko było o kupca. Przedmioty znalezione zazwyczaj skupowały dziwaki, typowi fanatycy końca świata i nalotu kosmitów. Zdarzało się jednak czasem, że dobywali ich także ludzie pokroju hersztów mafii choć nikt poza rodziną o tym nie wiedział, na ich życzenie. Daniel wrzucał je na stronę internetową i czekał aż ktoś się zgłosi, te ładniejsze przedmioty odnawiali i dekorowali nimi mieszkanie. Nikogo nie przejmowało dziwne zamiłowanie Daniela do swojego hobby. Mówił, że to jego sposób na odstresowanie się, odetchnięcie od codzienności. Prowadził wielką firmę zajmującą się produkcją różnych sprzętów elektronicznych codziennego użytku ale nie afiszował się swoim majątkiem. Żyli dogodnie ale bez rozpusty. Zaginięcie ojca z początku nie było niczym dziwnym. Często znikał na parę dni ale zawsze wracał z tymi świecącymi oczyma jakby zobaczył coś przepięknego. Rose nie wypytywała gdzie był, jako oddana partnerka ufała swojemu mężowi bezgranicznie a on tak samo ją kochał. Po 4 dniach od zniknięcia Daniela Jack na życzenie zmartwionej już rodziny po szkole wybrał się sprawdzić w ulubionym miejscu ojca czy aby tam nie ma żadnego znaku o jego miejscu pobytu. Nie był on jeszcze tym wcześniej przedstawionym tężnym mężczyzną tylko raczej pospolitej budowy ciała uczniem szkoły średniej. Wiele czasu spędzał w domu przy grach, nie interesowała go szkoła i często ją opuszczał ale nie miał problemu ze zdaniem klasy. Nie miał zbyt wielu kolegów więc nie często pojawiał się na dworze ale zawsze utrzymywał pogodne stosunki z osobami, które na to zasługiwały. Choć przybrany czuł wielką więź z ojcem i sam był bardzo ciekaw co się może z nim dziać. Opuścił miasto i kierował się w stronę lasu. Zdziwiony, że wiedział gdzie iść bo co dziwne ojciec nigdy mu nie opowiadał jak się tam dostać tylko obiecywał, że kiedyś go ze sobą zabierze. Czuł, że po prostu wie jak tam dojść. Po półgodzinnej wędrówce w lesie wiosną gdzie zmierzchało doszedł do wejścia i poczuł obecność ojca. Pchało to jeszcze dalej ale opierał się pokusie i postanowił spokojnie zacząć poszukiwania żeby samemu się tam nie zgubić. Spojrzał na telefon aby ewentualnie odpowiedzieć na wiadomości i zaczął przygotowywać się do wejścia. Przywiązał jeden koniec liny przy wejściu do drzewa a resztę miał zawiniętą ze sobą, włączył latarkę i podążył do wąskiego przejścia między skałami lekko skierowanego w dół. Na początku musiał przedostawać się bokiem, potem robiło się coraz luźniej jak i ciemniej. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, że to może wcale nie być to miejsce gdzie Daniel się wybierał tylko on pod jakimś dziwnym wpływem tu powędrował i teraz zapuszcza się w tak niebezpieczne miejsce. W tym samym czasie nim zorientował się był już w ciemnym tunelu, rozglądnął się i spostrzegł, że te miejsce wyglądało jak jakiegoś rodzaju przedsionek. Mały pokój z wilgotnymi ścianami wyszlifowanymi przez spływającą po nich malutkimi ciurkami wodę. Raz na jakiś czas spadała kropla wody ze stropu. Powietrze miało ciężki zapach ale bezbarwny jakby miał za zadanie tylko dodać grozy śmiałkom zapuszczającym się w te miejsce. Dobijająca cisza była tak ogromna, że można było usłyszeć przepływ wody na ścianach czy przy większym skupieniu swoje bicie serca a spadająca kropla wody dodawała oznakę przebudzenia z tego stanu.
Z tego "przedsionka" były trzy drogi. Jedna była drogą prowadzącą do wyjścia, z której przyszedł Jack, reszta była dla niego lekko upiorną zagadką. Poczucie świadomości, że może przyszedł tutaj zwabiony jakąś dziwną mocą lub po prostu dziwnym trafem nie dawało mu spokoju. Zaczął panikować i pośpiesznie pokierował się do wyjścia obracając się za siebie nerwowo, jakby czuł na sobie kogoś wzrok. Przez fragment drogi, przy wyjściu nie mógł obrócić głowy więc łzy napłynęły mu do oczu ze stresu i wypadł w końcu na glebę, zaparło mu dech w piersi jak po ciężkim ciosie ale po chwili złapał oddech. Spojrzał się jeszcze raz za siebie dla pewności i obrócił się na plecy. Spojrzał na telefon ciekaw czy nie ma żadnych nowych wiadomości czy może ktoś do niego dzwonił a tam mogłoby nie być zasięgu. Patrzy: nic nie ma. Nie... chwila. Co jest? Był przekonany, że odkąd wszedł do tunelu minęło jakieś 15-20 minut a telefon pokazywał, że zaledwie 5. Pomyślał, że może mu się wydawało i nie było go tam wcale tak długo. W końcu był zestresowany więc to by było normalne wytłumaczenie. Postanowił podjąć się próby następnego dnia, nie był w stanie znów tam się tak od razu zapuścić więc odwiązał linę i ruszył z powrotem do domu.
Powrót do domu kosztował go wiele przemyśleń. Zastanawiał się co się dzieje z ojcem i czy to dobre miejsce poszukiwań. Najbardziej zastanawiało go dlaczego te miejsce tak na niego podziałało, w końcu nie codziennie ma się napady lęku i zaparcie tchu… Rozmyślenia zostały rozwiane kiedy doszedł do domu. Piękny biały wolno stojący dom z ogródkiem ogrodzony czarnym płotem. Na ogródku było miejsce mamy, zawsze dbała o swoje różnego rodzaju kwiatki, oddawała im się całkowicie kiedy znajdowała na to czas. W środku od wejścia po prawej stronie salon z aneksem kuchennym gdzie kuchnie widziało się tuż po wejściu do domu. Z prawej łazienka a na wprost schody do pokojów dzieci i rodziców. Tuż po wejściu Jack poczuł wspaniały zapach kuchni matki. Podszedł i zapytał co przygotowuje, odpowiedziała, że to niespodzianka. W końcu Rose niepewnym, chwiejnym zdaniem zapytała
- Jak poszukiwania? Znalazłeś cokolwiek?
Jack nie wiedział co odpowiedzieć, zapytał w takim razie dla polepszenia sytuacji
- Nie jestem pewny, mamo? Wiesz może gdzie w ogóle jest ten tunel ojca? Wysłałyście mnie na poszukiwania a tak naprawdę nawet nie wiem gdzie on się znajduje. Matka spojrzała z zastanowieniem i odparła:
- W sumie jakby tak na to spojrzeć to ja też nie wiem… dziwne.
I zawołała
- Kate! Chodź na chwilkę na dół!
-Już lecę!
Po chwili zeszła
-Co się stało? O cześć Jack jak poszukiwania ?
-My właśnie o tym chcieliśmy porozmawiać. Wiesz gdzie jest tunel ojca?
Zapytała matka
- Czekaj… Tak w sumie to nie wiem.
- Dziwne... No dobrze, możesz już iść.
odparła mama i po wyjściu Kate kontynuowali rozmowę we dwójkę
- A więc żadne z nas nie pamięta gdzie on jest lub w ogóle nigdy o tym nie wiedzieliśmy
wrzuciła mama
- Zgadza się. Dziwna sytuacja nie ma co.
I nastała cisza, zakończyli rozmowę. Nie ma co się dziwić, było to dziwne. Nie wiedzieli nawet gdzie jest ulubione miejsce ojca? Może po prostu wyleciało im to z głowy? Ale żeby tak wszystkim z rodziny? Głupota. Jack postanowił zachować w takim razie informacje o tunelu dla siebie i zafascynowany już wtedy nim myślał którą drogę wybierze jak znów tam się znajdzie. Wszedł na górę i zamknął się w pokoju do czasu kolacji.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Fuksiarz · dnia 25.02.2019 11:29 · Czytań: 284 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Skuul dnia 27.02.2019 20:20
____ Ściana tekstu, zniechęca samo patrzenie, podziel to trochę dodaj jakieś wcięcia, będzie przejrzyściej, akapity nie działają, improwizuj i powiadom czytelnika na początek ;)

____ Jeśli Jack, nie jest Jacek, to powinno się stosować apostrof, Jack'a, dlatego wolę polskie imiona, bądź stworzone w generatorze imion i sobie odmieniam jak lubię,

____ O tekście, hmm, nie przeczytałem środka, nie dałem rady, mógłbym przemilczeć, ale skoro to tekst który musiał być napisany, to powiem ci że na pewno mógłbyś zrobić to lepiej ;),

____ A gdybyś nie znał polecam sobie przeczytać taki poradnik, pana Feliksa W. Kresa http://web.archive.org/web/.../kaciki.php
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty