Początek marca  - Marek Adam Grabowski
Proza » Historie z dreszczykiem » Początek marca 
A A A
Od autora: Z okazji pierwszego marca.

 

Było to na przełomie zimy i wiosny. Przypuszczalnie na początku marca. Ostatnie płaty śniegu już topniały pod promieniami słońca, jednak jeszcze nie pojawiły się nowe trawy czy liście na drzewach. 

 

Sołtys Jasiek i pan Jakubek poszli do lasu. Był chłodny poranek, a las tonął we mgle. Widoczność była więc bardzo słaba. 

 

Obywaj szli niemal w całkowitym milczeniu. Oczywiście, co jakiś czas, któryś z nich coś palnął, ale jakoś nie byli w stanie nawiązać dłuższej rozmowy. 

 

W pewnym momencie ujrzeli wśród mgły niewyraźny kontur ludzki. Stopniowo stawał się on coraz większy. W końcu mogli już dokładnie przyjrzeć się temu człowiekowi. Zdębieli widząc go. Był to chudy, można by rzec wychudzony blondyn; ubrany w brązową, zniszczoną, skórzaną kurtkę i znoszone, sztruksowe spodnie. Na prawym ramieniu miał biało-czerwona przepaskę, a na plecach plecak. Co jednak najważniejsze, w rękach dzierżył karabin. Gdy zobaczyli, że jest uzbrojony przerazili się. 

 

-Kurwa, czemu nie wziąłem ze sobą pistoletu!- Pomyślał sołtys. 

 

Nieznajomy chyba domyślił się ich reakcji, gdyż powiedział:

 

-Proszę się mnie nie bać. Nie jestem bandytą, choć tak mnie nazywają. 

 

Sołtys zdębiał. Po chwili jednak przemówił: 

 

-Ale kim jesteś? Co tu robisz? 

 

Wiecie, że nie mogę podać wam moich danych. - Zgubiłem się od mojego oddziału i teraz błąkam się po lesie; już sam nie wiem, jak długo. 

 

Na chwilę zamilkł, po czym dodał:

 

-Generalnie unikam kontaktu z ludźmi, ale moja sytuacja zrobiła się specyficzna. Potrzebuję pomocy. 

 

-W czym w takim razie problem?- Spytał Jakubek. 

 

-Właśnie- dodał Sołtys- nie wiemy, czy możemy ci pomóc, bo nie wiemy czego chcesz. 

 

Spojrzenie nieznajomego wskazywało na zrozumienie.

 

-Otóż dzisiaj skończyło mi się picie. Czy nie moglibyście mi czegoś dać? Proszę pomóżcie; ja nie jestem złym człowiekiem. Przecież mogłem do was strzelić z tyłu, a tego nie zrobiłem. Wolałem jednak z wami porozmawiać, chociaż brałem pod uwagę, że możecie mnie wydać. 

 

Pan Jakubek wyjął z kieszeni butelkę wody mineralnej i powiedział: 

 

-Nikomu cię nie wydamy. Masz tu wodę. 

 

Nieznajomy wziął ją do ręki i zaczął się jej uważnie przyglądać. Robił wrażenie zdziwionego. 

 

- Jakaś dziwna ta butelka. Taka miękka. To chyba nowość? 

-Tak to nowość. - Wyjaśnił pan Jakubek- Ale proszę się nie bać. Jest dobra. 

 

-Od tego ukrywania się zupełnie straciłem orientację w tym, co się w Polsce dzieje. Zupełnie nie znam powojennej rzeczywistości. 

 

Po tych słowach nieznajomy napił się. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Widać było, że jest już zaspokojony. 

 

- Dobre, jednak nawet pod rządami czerwonych powstają nowe, wartościowe rzeczy. 

Zakręcił niedopitą butelkę i włożył ją do plecaka. 

 

-Resztę zostawię sobie na później.

 

-Poczekaj- powiedział sołtys- mam dla ciebie jeszcze to. 

 

Po tych słowach wyjął butelkę piwa. 

 

-Ten trunek też jak się domyślam jest powojenny. Nie kojarzę browaru, a butelka ma oryginalny kształt.

 

-Tak, to wszystko powojenne produkty.- Przytaknął sołtys. 

 

Nieznajomo schował piwo.

 

-Bardzo dziękuję panom. Obydwaj mocno mi pomogliście. 

 

-Nie ma sprawy.- Zaśmiał się Jasiek.- Czy jednak nie potrzebujesz jeszcze czegoś do jedzenia. Moglibyśmy pójść do wsi i dać ci np. trochę kiełbasy. 

 

-Nie trzeba. Żywię się leśnymi owocami. Poza tym na wsi mogą być tajniacy. - Odparł nieznajomy. 

 

Potem wszyscy na moment zamilkli. W końcu partyzant (gdyż tak chyba możemy go nazwać) przełamał ciszę.

 

-Naprawdę jestem bardzo wdzięczny za waszą pomoc. Wiem, że o nas Ruskie rozpowiadają różne bzdury; że niby palimy wsie; że gwałcimy kobiety, i tym podobne. To jednak wszystko bzdury wsysane z palca, i nie mające żadnego pokrycia w faktach. Oczywiście nie twierdzę, że nie mogło być jakiś takich pojedynczych przypadków; ale na pewno ogół nas tak nie postępuje. 

 

-Wierzymy ci.- odrzekał sołtys; a Jakubek pokiwał głową. 

 

-No dobra, muszę już iść. Mam nadzieję, że wkrótce odnajdę mój oddział. Bywajcie. Z Bogiem. 

 

Po tych słowach odszedł. Szybko jego postać zniknęła we mgle.

 

Mimo tego, iż już nie było go widać, dwaj mieszkańcy wsi jeszcze patrzyli w punkt do którego się oddalił. 

 

-Myślisz, że odnajdzie swój oddział?- Spytał pan Jakubek. 

 

-Już jest chyba za późno.

 

-Pewnie masz rację. Raczej, tez inni do nasz nie przyjdą. 

 

-Z pewnością. To był ostatni wyklęty.

 

                                                                            Marek Adam Grabowski 

                                                                                Warszawa 2019 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 08.03.2019 11:11 · Czytań: 1097 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 7
Komentarze
Kemilk dnia 09.03.2019 21:44
W tym opowiadaniu spróbowałbym niektóre zdania wydłużyć, by tekst był bardziej płynny. Dialogi wzbogaciłbym o przemyślenia, by tekst nabrał głębi.
Dobrze by było, by wyklęty opowiedział, co robił w ostatnich latach i by sołtys i pan jakubek opisali co się dzieje w ich świecie.
Dobrze zakończyłeś
Cytat:
-Z pew­no­ścią. To był ostat­ni wy­klę­ty.

Pokazuje to, co się działo z tymi ludźmi, który do dzisiaj przez znaczną grupę społeczną są wciąż traktowani jako "wyklęci"
Cytat:
Ra­czej, tez inni do nasz nie przyj­dą.

"też"
pozdrawiam
Usunięty dnia 10.03.2019 07:38
Temat żołnierzy wyklętych. W zasadzie nie lubię tego, bo jakoś wszystko, co modne, omijam z daleka.
Ten tekst jednak mi się podobał. Bo nie ma ani wyświechtanego bohaterstwa, ani nic podobnego, jedynie wspomnienie, co Ruskie mówią. Takim zabiegiem, jak połączenie AK i s/f spowodowałeś, że uruchomiła mi się wyobraźnia, a to jedna z ważniejszych rzeczy w pisaniu. Brawo!
Jest trochę rzeczy do poprawy, ale całość na plus. To jeden z lepszych Twoich tekstów. A super by pasował do jakiejś zakręconej książki, gdzie wiele się dzieje absurdalnych, czy "od czapy" rzeczy.

Pozdrawiam.
Marek Adam Grabowski dnia 10.03.2019 09:21
Kemilk- Dziękuję! Może mógłbym nieco rozbudować, ale opisu co się dzieje dzisiaj nie będzie; gdyż w zamiarach wyklęty miał robić wrażenie niezdającego sobie sprawy z zmiany epoki.

Antoni Grycuk- Bardzo mi miło; dzięki! Twój komentarz pokazuje, że dobrze zinterpretowałeś moje podejście do tego opowiadania.
Madawydar dnia 21.03.2019 09:36 Ocena: Dobre
Pomysłowe przedstawienie tematu. Sam początek opowiadania nakreśla swoistą upiorną scenerię: chłód, mgła niemal całkowite milczenie...
Marek Adam Grabowski dnia 21.03.2019 12:10
Dzięki. To właśnie chciałem oddać.
Dany dnia 22.03.2019 10:55
Ciekawie podjęty temat "żołnierzy wyklętych".


Cytat:
Wiem, że o nas Ru­skie roz­po­wia­da­ją różne bzdu­ry; że niby pa­li­my wsie; że gwał­ci­my ko­bie­ty, i tym po­dob­ne. To jed­nak wszyst­ko bzdu­ry wsy­sa­ne z palca, i nie ma­ją­ce żad­ne­go po­kry­cia w fak­tach.

Przed "i" nie stawiamy przecinka.
Cytat:
Mimo tego, iż już nie było go widać, dwaj miesz­kań­cy wsi jesz­cze pa­trzy­li w punkt do któ­re­go się od­da­lił.

"iż już"- jakoś dziwnie brzmi. Napisałabym:
Mimo tego, że nie było go już widać...
Cytat:
Ra­czej, tez inni do nasz nie przyj­dą.

- też*
- nas*
Marek Adam Grabowski dnia 22.03.2019 11:08
Dzięki dany.
Ps. Ładny kwiatek.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:33
Najnowszy:pkruszy