PUSZCZALSKA - Miyo
Proza » Miniatura » PUSZCZALSKA
A A A
Od autora: NASTĘPNY SCHODEK: DO NIEBA? PIEKŁA? WYBIERZ
Klasyfikacja wiekowa: +18

ZAZDROSNY był moim przyjacielem, ale później między nas weszła PUSZCZALSKA i poróżniliśmy się. Dziewczyna pojawiła się jak duch i nasiała wokół naszej przyjaźni masę lepkich wabików i perwersyjnych feromonów. On kochał ją, ale ona kochała mnie. Tak pamiętałem, chociaż mogło być inaczej. A później ona odeszła, ale między nas nie wróciła już dawna zażyłość. Ludzie opowiadali, że ZAZDROSNY planuje zemstę, polował by wykroić mi narządy.

            Przykrego dnia złapał mnie wreszcie. Nie miałem żadnych szans. Chwycił mnie niczym zwierzę w sieć i zaprowadził w posępne miejsce. Szczery wewnętrzny głos mówił, że planuje wycięcie oczu bym już nigdy nie zobaczył PUSZCZALSKIEJ i palców bym nie dotknął jej ciała. Bałem się okrutnie, ale po chwili straciłem świadomość.

             Gdy przebudziłem się, było już po wszystkim. Leżałem na łóżku osłabiony. Zadowolony prześladowca i oprawca stał w drzwiach i uśmiechał się. Stałem się jego więźniem.

            Widziałem palce, więc musiał wykroić istotny wewnętrzny organ. Czułem duchową pustkę i nie mogłem chodzić szybko. Dyskretnie chciałem się wyrwać spod obsesyjnej kurateli i odszukać PUSZCZALSKĄ.  Ale były przyjaciel śledził mnie.

            Któregoś dnia rzuciłem się do ucieczki, lecz szybko dogonił mnie. Usiłowałem walczyć, jednakże osłabiony operacjami nie miałem żadnych szans. A on zaczął mnie bić. Wrzasnąłem: jak możesz mnie takiego umęczonego poniewierać. Usłyszałem śmiech. I zrozumiałem dosadnie, że wyciął kawał wrażliwej duszy i wysterylizował z marzeń. Za gardło ucapiło przeogromne przerażenie tak mocne, że … obudziłem się.

            Leżałem w dziecinnym pokoju. Sam w olbrzymim domu. Panowały ciemności i cisza. Wrażenia ze snu pozostały, bo czułem przeogromny lęk. I nagle z kuchni doleciało delikatne stuknięcie. Po chwili powtórzyło się. To nie był zwierz ani agregat stojący w kuchni. Stukanie przypominało celowe uderzanie metalowym prętem wspomnień o zlew życia. I w serce napełnione zgrozą wniknął przerażający strach. Aż skuliłem się. Stukanie ponownie rozległo się. Szukałem racjonalnych rozwiązań, ale nie było takich. Mogłem wstać, zaświecić światło i sprawdzić, ale bałem się, że na ułamek sekundy zobaczę przy zlewie koszmarną postać, która odeszła w otchłań i nie powinna być wśród żywych.  Nie wiem, dlaczego bałem się, bo przecież chciałem zobaczyć PUSZCZALSKĄ. Ale przeogromny strach uzmysłowił, że już nigdy nie wejdę do kuchni. I wtedy poczułem obecność, obecność istoty żywej i obdarzonej inteligencją. To było przerażające uczucie, strach dławił i bolał. Ale nawet w paranoidalnej grozie nie zapomniałem o sobie, poprosiłem dziwną zjawę o pomoc. I strach odszedł. Pomyślałem, że zabrał stukanie i teraz mogę wejść do kuchni, zaświecić świtało i przekonać się, iż przy zlewie życia nie stoi znana postać z metalowym prętem wspomnień w ręce, by przypomnieć boleśnie jak wiele zawiniłem.

            Dusiłem się z trwogi, bo stukot znowu powtórzył się. Zamieniłem się w gigantyczną zgrozę, bo czułem, że istota usiłuje nawiązać ze mną kontakt. A ja nie chciałem. I wówczas po raz drugi poczułem obcą obecność. Usłyszałem długie smutne westchnienie jakby dochodziło spod grubej warstwy wspomnień. I pojawiło się niewyraźne szuranie. I nagle wszystko ucichło. I przypomniałem sobie PUSZCZALSKĄ ze snu.

            Od samego początku grała, a może kochała, a może była to gra w grze. Lawirowała między mną, a moim przyjacielem, zwodziła nas obu. Ale złączenie nastąpiło szybko i nagle, w środku nocy, gdy na ziemię zwalały się strugi nieszczęść, a niebo, co chwilę rozjaśniały potężne tragedie. Zatopiony w spekulacjach opłakanych dogorywałem w stłamszonej pościeli życia. Już trzecią noc, a może trzysta trzydziestą trzecią nie mogłem zasnąć i nie miałem nadziei, że jakikolwiek bóg utuli mnie. Powodem była MIŁOŚĆ.

            I wtedy otworzyły się drzwi i szybko zamknęły. I zobaczyłem PUSZCZALSKĄ przez chwilę. Stała w kusej półprzeźroczystej koszuli, zlękniona, wyziębiona i zmoczona. Chciałem wstać, ale szybko podbiegła do mnie i osunęła w spragnione ramiona. Gorące i mokre ciało przylgnęło do mojego spragnionego, koszulka osunęła się i nasze ciała stopiły się w jedność. Bezszelestnie wsunąłem się w chętną duszę. Cichutko jęknęła i odchyliła głowę do tyłu. Na chwilę zamarliśmy. Otworzyłem oczy. Potężna błyskawica nadziei wypełniła światłem spełnienia pokój.

Buzia PUSZCZALSKIEJ zastygła w ekstazie wyglądała przepięknie. Tak bardzo przypominała MIŁOŚĆ. Chciałem kochać ją tylko ją zawsze i wszędzie. I chciałem zostać w jej duszy na wieczność, a nawet dłużej. A wtedy ona powiedziała: uwielbiam przesiąkać pierwiastkiem męskim. I zostawiła mnie już na zawsze.

I ponownie enigmatycznie przemówiła MIŁOŚĆ. Chłonąłem, ale nie zrozumiałem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miyo · dnia 01.04.2019 10:56 · Czytań: 488 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
Dobra Cobra dnia 01.04.2019 16:06
Cholerrrra, jaki dramat nad dramaty!!!


Miyo,

Od początku zostałam kupiona Twoją historyją.

Ale zaraz zaraz - ZAZDROSNY miał wyciąć naszemu bohaterowi oczy i palce, a nasz bohater po zabiegu widzi ZAZDROSNEGO, jak stoi w drzwiach i uśmiecha się. Aha, czyli wyciął mu ptaka. Co za niesłowny gość!
Ale potem dowiadujemy się, że "że wyciął kawał wrażliwej duszy i wysterylizował z marzeń." Osz kurde. jaki mętlik.

Cytat:
Stukanie przypominało celowe uderzanie metalowym prętem wspomnień o zlew życia.
Ależ tu jest wielka mądrośc, to chyba najmądrzejsze zdanie w tej opowieści. Bo takowe zawsze musi być w każdej opowieści, prawda?

Cytat:
Mogłem wstać, zaświecić światło i sprawdzić, ale bałem się, że na ułamek sekundy zobaczę przy zlewie koszmarną postać, która odeszła w otchłań i nie powinna być wśród żywych. Nie wiem, dlaczego bałem się, bo przecież chciałem zobaczyć PUSZCZALSKĄ. Ale przeogromny strach uzmysłowił, że już nigdy nie wejdę do kuchni. I wtedy poczułem obecność, obecność istoty żywej i obdarzonej inteligencją. To było przerażające uczucie, strach dławił i bolał. Ale nawet w paranoidalnej grozie nie zapomniałem o sobie, poprosiłem dziwną zjawę o pomoc. I strach odszedł. Pomyślałem, że zabrał stukanie i teraz mogę wejść do kuchni, zaświecić świtało i przekonać się, iż przy zlewie życia nie stoi znana postać z metalowym prętem wspomnień w ręce, by przypomnieć boleśnie jak wiele zawiniłem.
O kurde, ale mętlik. Chciałbym i boję się, ale chciałbym, ale boję się. Za dużo rozważania w tak dramatycznej chwili!!!

Cytat:
Ale złączenie nastąpiło szybko i nagle, w środku nocy, gdy na ziemię zwalały się strugi nieszczęść, a niebo, co chwilę rozjaśniały potężne tragedie. Zatopiony w spekulacjach opłakanych dogorywałem w stłamszonej pościeli życia.
KOlejne tak mądre zdania, że od razu opowieśc musi zostać oceniona wyżej o jeden stopień. Nie ma rady. Ileż pięknej filozofii i jakże głebokich rozmyślań w tym fragmencie!

Cytat:
Powodem była MIŁOŚĆ.

I wtedy otworzyły się drzwi i szybko zamknęły. I zobaczyłem PUSZCZALSKĄ przez chwilę. Stała w kusej półprzeźroczystej koszuli, zlękniona, wyziębiona i zmoczona. Chciałem wstać, ale szybko podbiegła do mnie i osunęła w spragnione ramiona. Gorące i mokre ciało przylgnęło do mojego spragnionego, koszulka osunęła się i nasze ciała stopiły się w jedność. Bezszelestnie wsunąłem się w chętną duszę. Cichutko jęknęła i odchyliła głowę do tyłu. Na chwilę zamarliśmy. Otworzyłem oczy. Potężna błyskawica nadziei wypełniła światłem spełnienia pokój.
No tak, zawsze winna jest miłość! Ale żeby próbować penetracji duszy, jaką niewątpliwie była PUSZCZALSKA???? Jak to się może udać??

Cytat:
A wtedy ona powiedziała: uwielbiam przesiąkać pierwiastkiem męskim. I zostawiła mnie już na zawsze.
Qrde, czyli jednak puszczalska, bo uwielbia męskie nasienie w sobie :( A była nadzieja...



Jestem bardzo na tak za klimat i pomysł. Wykonanie nieco zbyt filozoficzno - senne, a jak wiadomo w snach dzieje się wiele naraz i często jedno zaprzecza drugiemu. Czyli: zbyt wiele grzybków w barszczu. Jakby opowieśc nieco zelżyć byłoby chyba bardziej fajnie. A tak...


Miło było poczytać Twoją opowieść w piękny popołudniowy czas,


Pozdrawiam,

DoCo
Usunięty dnia 02.04.2019 09:26
Miyo,

przeczytałem, bo mam sentyment do Twoich tekstów. Ale tym razem od samego początku tekst aż kipi stereotypami. Może to się nawet podobać, ale, przykro mi, nie mi. Nie lubię stereotypów, bo już o nich napisano wszystko. Zawsze staram się, aby postać była choć trochę (a na ogół bardzo) powykręcana we wszystkie możliwe strony. Jak czytam kolejny tekst o anorektyczce lub pijaku, co lubi imprezować, to mi się robi niedobrze, bo ile można czytać na te same schematy? Czasem nawet daje nietypowość postaci kosztem wiarygodności, bo w moim odczuciu bardziej to zainteresuje.
Jednak Twój tekst się ratuje przez "zagmatwanie". Co prawda nie zostanie moim ulubionym, ale nie oceniam go jako żenującego przez swoja szablonowość.
Także tekst oceniam jako nie najgorszy. I tyle.

Pozdrawiam.
Miyo dnia 02.04.2019 21:02
witam
dzięki za komenty chociaż są miażdżące
z drugiej strony jakoś nie mogę zakumać
zarzutu, że miał coś zrobić a zrobił co innego
jest troszkę śmieszny
może żyje pani CobroDobro w świecie
że każdy co zamierza dokonuje
może następnym razem wyślę Pani tekst
i zasuponuje mi Pani co ma zrobić postać którą kreuję
bo jakoś nie może pani zrozumieć, że zamierzał odciąć jajka
a wyciął przysadkę mózgową
a wszak pomyłek w naszym cudownym świecie nie ma
nie wspominając o zabiegach celowych

tak na marginesie to co piszę
to tak trochę ulepszone moje sny
klimaty oniryczne w których niestety nie ma logiki
a króluje absurd
na pewno nie aż taki jak w realnym życiu
chociaż staram się bardzo

jeszcze raz podziękówa za przeczytanie moich marnych wypocin
i aż tak wnikliwą wiwisekcję
pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty