Gdy dom był pełen gwaru, tętniący życiem; obfitujący w kłopoty i problemy – pani Agata nieraz wzdychała : Zazdroszczę samotnym wdowom, te to mają święty spokój
. Przyszedł czas, że i ona została samotną wdową, ale wcale się z tego nie cieszyła. Tak córki, jak i syn byli pochłonięci swoimi rodzinami, swoimi sprawami.
Jak ktoś przyjeżdżał, to nie bezinteresownie. Wnuki wolały towarzystwo rówieśników. Niedzielne obiady też niby były po to, by babcia nie czuła się opuszczoną, w istocie był to dzień ciężkiej harówki. Nieraz zasłuchana w piękną, starą melodię ocierała łzy. Życie się dla mnie skończyło, mam tylko wspomnienia – myślała.
Najgorzej było jesienią i zimą. Telewizja i gazety męczyły oczy; pozostawało radio i jakieś drobne robótki. Wieczorami lubiła dzwonić do wnuków i słuchać ich relacji, co w szkole, co w domu. Kiedyś, gdy zadzwoniła w słuchawce odezwał się niski, męski głos. To była pomyłka, pani Agata przepraszała i tłumaczyła się. Pan powiedział, ze chętnie by pogadał z kimś, kto ma tak miły dla ucha głos, ale czeka na telefon od syna, więc może jutro? Porozmawiamy?
Wkrótce wieść o tym, że mama ma adoratora doszła do córek. Najpierw zjawiła się Majka. Wypytywała, drążyła, ale matka nie miała odwagi przyznać się do tej znajomości.
– Ty słuchaj, co ludzie gadają, to daleko nie zajedziesz – zbyła ją byle czym. Z drugą córką już tak łatwo nie było, bo wiedziała o wizytach pana Benia, o wspólnych spacerach, zakupach. Tak niegrzecznie wyrażała swoją opinię o tej znajomości, ze pani Agata ubrała się i rzekła
– Wybacz kochanie, ale mam sprawy do załatwienia. Córka poszła obrażona, a ona przepłakała cały wieczór. Rozmyślała, co robić, co wybrać? Wiedziała jednakże, że jak się spotka kogoś takiego, to jakby dar od losu.
Wszystko jej się w nim podobało; lubiła słuchać, gdy nucił stare melodie, gdy całował jej dłonie, dawał drobne upominki. Uwielbiała patrzeć, jak radzi sobie w kuchni. Prawdziwy mistrz patelni! Był miły, rycerski, pełen ciepła i dobroci. Przy nim czuła się młodsza, ładniejsza, zdrowsza. Przekreślić to wszystko; czy przez swoją samotność uczynię dzieci szczęśliwszymi? -
Pod koniec maja okazało się, że przyszła synowa Julka, jest w ciąży i że syn wraca na dobre. W lipcu zamierzali wziąć ślub, a przyjęcie urządzić w mieszkaniu pana Benia. Wynajęli fachowca, sami zakasali rękawy i przystąpili do remontu .
Opiekę nad dziewczyną powierzyli pani Agacie. Z racji swego stanu Julka rzuciła palenie, stała się przez to nieznośnie kapryśna i nerwowa. Wszystko ją drażniło; pani Agata zastanawiała się, jak przetrwa te parę dni do końca remontu.
Po dwóch dniach, umęczona, zaproponowała wspólny pobyt w domku na działce. Julce było wszystko jedno. Dziewczyna nie kwapiła się do żadnej pracy, trzeba było ją obsługiwać; dzień był parny, duszny – pani Agata nie miała siły na sianie, czy pielenie. Siedziały na tarasie domku i patrzyły na kipiącą wokół zieleń.
– Powiedz mi ile gości zamierzacie zaprosić.? W dużym pokoju zmieści się najwyżej dwadzieścia osób – przerwała ciszę pani Agata.
– No my z Markiem, wy i świadkowie, czyli sześć osób – odparła Julka
- Jak to, a twoi rodzice? Rodzeństwo?
– To znaczy – zawahała się i wytarła pot z czoła – Mój ojciec jest wysokiej rangi wojskowym, więcej jest na misjach, niż w kraju, teraz też go nie ma. Moja mama nie zamierzała wiernie czekać na męża, więc nie żyłyśmy w zgodzie, jak byłam w domu. A brat po studiach pracuje w dyplomacji, głównie gdzieś daleko, nawet nie wiem gdzie – odpowiedziała i popatrzyła na swą rozmówczynię wyczekująco.
Starsza pani milczała.
-Jedyna moja bliska rodzina, to Marek i pan Beniu – zakończyła Julka. Pani Agata podeszła, przytuliła panienkę i szepnęła:
- Mam nadzieję , ze i mnie zaliczysz do tej swojej rodziny... Milczały przytulone, a oczy miały pełne łez. Po chwili starsza pani wróciła na swój leżak i zapytała;
- U księdza już byliście? Julka wytarła spoconą twarz i odpowiedział cicho
– Ja nawet nie byłam ochrzczona i tak dalej, nie będzie ślubu w kościele.
– Jesteś niewierząca?
Dziewczyna zwiesiła głowę i wyglądało na to, ze odpowiedzi nie będzie. Po jakimś czasie spojrzała na panią Agatę i rzekła
– Nieraz byłam w takich sytuacjach.. – machnęła ręką, jakby coś odpędzała – wtedy się modliłam i wszystko dobrze się kończyło. Wierzę, że Bóg jest.; ale bez żadnych religii i niech tak zostanie. Marek powiedział, ze dziecko wychowamy po chrześcijańsku, nie mam nic przeciwko temu – dodała poważnie.
Siedziały w milczeniu, a że zerwał się gwałtowny wiatr i słychać było dalekie grzmoty, poszły do altanki.
Gospodyni popatrzyła na gęste, ciemne loki, na promieniste, zielone oczy panienki i powiedziała
– Pięknie ci będzie w białej sukni i welonie.
– Myśli pani , że mogłabym?
– A czemu nie, przysięga, to przysięga, ślub, to ślub! Obowiązuje strój weselny. Jak chcesz, to jutro pochodzimy po sklepach i coś sobie wybierzesz.
– A Marek nie będzie zły, że bez niego?
– No coś ty, Pan Młody nie może cię widzieć tak ubraną, dopiero prze samą ceremonią! Wszystko schowamy u mnie.
Ten wspólnie spędzony tydzień bardzo zbliżył obie panie; połączyła je dziwna więź, pełna ciepła i serdeczności. Uroczystość pięknie się udała: mieszkali razem z ojcem ale
pan Benio narzekał na młodych małżonków i kiedy tylko mógł uciekał do pani Agaty, bywało ,że cale tygodnie spędzał na działce. Ale lato poczęło się chylić, noce były chłodne i trzeba było wracać do siebie.
Kiedyś, gdy wracali z działki z koszami pełnymi owoców, odezwały się dzwony w pobliskim kościele. Pan Benedykt przystanął, postawił kosz na ziemi i rzekł uroczyście
– Nie mamy za wiele czasu. Nim nam ostatni raz zadzwonią, niech wpierw biją dzwony weselne. Ja bez pani już nie potrafię żyć. Pani Agata przytuliła się do niego i odrzekła
– Ani ja bez ciebie.
Wkrótce Majka miała urodziny, zjechała się rodzinka. Pani Agata uznała, że to dobry moment, by powiedzieć dzieciom, ze wychodzi za mąż. Kiedy czekała, by zabrać głos, odezwała się synowa.
– W starszym wieku ludziom najbardziej potrzebny święty spokój. Ja, jak widzę tych starych, którzy tulą się do siebie, czule ściskają, to mi się po prostu robi niedobrze. Cisza, tylko Majka parsknęła śmiechem.
– No i jak można tak zapomnieć tego, z którym się życie przeżyło – dodała druga córka. Zgnębiona pani Agata wyszła z przyjęcia.
Wzięli cichy ślub, tylko z udziałem świadków . Pan Beniu zamieszkał u żony. Niestety tak w swoim mieszkaniu, jak i tu, źle się czuł – nie na swoim.
Ach, gdyby tak zrealizować plan Marka.! Syn wyjechał za granicę po to, by zarobić i kupić dom na wsi. Znalazł taki, wymarzony domek , nawet już pewne kroki w urzędach poczynił. Jednakże wyszło, jak wyszło – musiał
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt