Pan natchnął mą duszę, przeciw niewiernym z mieczem w ręku parłem,
Szatan mnie skusił, w przybytku wiadomym, pani wątpliwej reputacji spódnice zadarłem,
Teraz, towarzystwa rycerzy pozbawion, w drodze na wyprawę,
Czeka mnie ostra jazda z damami…, by dogonić przeciw niewiernym obławę.
Na krucjatę z kumplami wybrać się chciałem,
Na fejsie szczegóły zbiórki w Cannes z nimi ugadałem,
W eBay’u rozmiar zbroi pomylili, nici ze wspólnego frachtu,
Będę musiał dogonić rycerską brać, korzystając z własnego jachtu.
Na krucjatę z kolegami z Mosadu wybrać się chciałem,
Miejsce zbiórki na Wzgórzach Golan ugadałem,
Pech, dzień spotkania był na giełdzie tel-awiwskiej dniem krachu,
A tak się cieszyłem, że kilku członków Hezbollahu poślę do piachu.
Na zbiórkę rycerstwa się spóźniłem,
Giermka swego zaraz opier(dzie)liłem,
Zamiast mój miecz i zbroję wypolerować,
Poszedł do karczmy z kur… tyzanami tańcować.
Na zbiórkę krucjaty pośpiesznie zmierzałem, turniej rycerski w Prowansji napotkałem,
Honor rycerza nie pozwolił ruszyć, nakazał stawać w szranki, kopie kruszyć,
Licznych śmiałków z konia strąciłem, złotym laurem skronie zwieńczyłem, lecz na zbiórkę nie zdążyłem,
Teraz samotnie, ruszam śladem końskiego nawozu, do kolejnego krzyżowców obozu.
Do Neapolu, z giermkiem przy boku, nieśpiesznie zmierzałem,
Jak będę wyrzynać niewiernych – w głowie plany wstępne układałem,
Niespodzianie, mój wierny Argo zgubił dwie podkowy, w okolicy o kowalu ani mowy,
Z portu okręty odpłynęły, ostał mi się statek handlowy, co wiózł do Hajfy krowy.
Gdy świętym obowiązkiem wiedzion, na krucjatę zdążałem,
Między nogami pań lekkich obyczajów się zaplątałem,
Teraz, miast towarzystwa wojów w drodze na wyprawę,
Będę miał w podróży z damami ucieszną zabawę.
„Bracia! Jeruzalem czeka – przeciw saraceńskiej nawale – odsieczy…”
Głos biskupa, tłustego, klejnotami obwieszonego, w głowie jeszcze mi skrzeczy,
Zdaje się, odprawę rycerstwa przegapiłem, w gospodzie przy flaszy zbytnio zabawiłem,
Z tępym bólem, po głowie pytanie mi kołacze, na rozstaju właściwie skręciłem?
Panie hrabio, ja na żadną zbiórkę się nie spóźniłem,
Na tę listę zaciągu wpisałem się dla hecy,
Ja naprawdę nie chcę dostać saraceńską strzałą w plecy,
Tak, podpisałem, tak, do krucjaty sąsiadów namówiłem, bo…, winem jak świnia się upoiłem.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt