działała tu prosta mechanika kija
wetkniętego w mrowisko
za cały osprzęt wystarczyły dwa szpikulce
od rozdrabniania lodu wprowadzone
zręcznie między gałkę oczną a górną
powiekę i młotek którym rozbijano kości
oczodołu żeby dostać się do wnętrza
czaszki nieszczęśnika
świat wtedy jakby oszalał z zachwytu
nad możliwościami nauki
pioniera uhonorowano nagrodą
noblowską
a poetę uwolniono od uporczywych
migren miał odtąd spokój nie słyszał
już głosów wewnętrznych ani
zewnętrznych żadnych głosów nie
słyszał
był bezpieczny dla otoczenia
dzisiaj metodę znacznie udoskonalono
najpierw elektrowstrząsy humanitarnie
zastąpiono psychotropami a w miarę
rozwoju środków masowego rażenia –
mediami
dzisiaj prawdziwych poetów już nie...
gryzie nic wszystko jest pod kontrolą