Śledzik musi być, cz. 2/3 - Zdzislaw
Proza » Obyczajowe » Śledzik musi być, cz. 2/3
A A A
Od autora: wspomnienie

cd.

– No to na drugą nóżkę, aby się nie kolebać. – Ponownie zainicjował, wznosząc drugą pięćdziesiątkę. Widać nie pierwszy raz pełnił honory wprowadzającego do zgranego zespołu elektryków.

Wypiłem. Odchrząknąłem, próbując opanować palenie w gardle. „Że też nie zjadłem obiadu”… Naiwnie myślałem, że napełnię żołądek tutaj i nie chciałem go przeciążyć. Ot, brak doświadczenia. „A kiedy miałem je zdobyć?! To przecież mój pierwszy raz. Ponownie tego błędu nie popełnię – wcześniej zjem porządnie, o ile jeszcze będę miał okazję na ten drugi raz” – prowadziłem monolog w głowie.

Poczułem na sobie wzrok majstra, więcej niż wymowny – tak wyrazisty, że nawet plakat wypisany dużymi literami nie byłby bardziej dosłowny. Uniesione brwi tylko wzmacniały niewypowiedziany przekaz. „Jednak szef ma podejście do młodych ludzi, wie, jak im podsunąć konkretną wskazówkę życiową, ukierunkować sposób dalszego postępowania. Do tego swoim doświadczeniem wspiera ich delikatnie, nie woła wniebogłosy, aby inni usłyszeli…” – wnioski nasuwały się same.

– Szefowo, jeszcze raz to samo! – Szybko wprowadziłem w czyn niewymowną podpowiedź.

Ależ barmanka była szybka! Gdyby wszyscy w Polsce tak pracowali, to w krótkim czasie wyprzedzilibyśmy w rozwoju największe potęgi przemysłowe w świecie. Poprzednio czekałem minutę, aż nas obsłuży, teraz ledwie zakończyłem wypowiadać swoje zamówienie, już wyszła zza baru z tacą. W mig na stoliku stanęło dwadzieścia nowych pięćdziesiątek.

– Szefie, czy muszę… – zwróciłem się cicho do niego, zawieszając głos i wymownie wskazując na leżące na talerzyku, nienaruszone jeszcze kawałki śledzika.

– A co, nie ma nic? Jest. Wódeczka tylko z zakąską. A zakąska już jest. No, panowie – odwrócił się do pozostałych – za tych, których kopnęło i jeszcze prąd kopnie, aby przeżyli. – Spoważniał i przechylił kieliszek. Poszliśmy za jego przykładem.

„Za tych, których kopnął prąd… Zwykła kolej rzeczy w zawodzie elektryka. Chociażbyś nie wiem jak się zabezpieczał i sprawdzał wielokrotnie, nigdy nie jesteś pewien w stu procentach, czy… Urok zawodu” – znów się zamyśliłem.

Uzupełnione zapasy płynnego prowiantu szybko się skończyły. Zamówienie, już bez sugestii majstra, powtórzyłem jeszcze dwukrotnie. „Ik!” – Aalem czknął… „To nie na moje możliwości, wypić, wypiję, ale sama mineralna woda nie wystarczy. Muszę coś zjeść!” – Spojrzałem tęsknie na dzwonka śledzika, dalej kusząco leżące na talerzyku. Żadnego jeszcze nie brakowało, ale przecież nie były wyłącznie ozdobą stołu. „Nie jestem na froncie, to nie jest czas wojny. Tam czasem żarełka mogło zabraknąć, ale spirtu na wyrywność nigdy, jak własny ojciec mawiał… Jeeść!” – Moje myśli krążyły już tylko wokół pożywienia. Nie zastanawiałem się już i dziabnąłem widelczykiem jednego śledzika. Dziabnąłem drugiego, zagryzłem chlebem, popiłem wodą… „Uff, troszkę lżej”. Odłożyłem sztuciec i zerknąłem na majstra. „Nie skrzywił się, znaczy że można już jeść?” – zastanawiałem się chwilę. Wyciągnąłem znów rękę po widelczyk, ale zawisła w powietrzu – spóźniłem się. Kolega był szybszy. Porwał dzwonko śledzika i podał widelczyk kolejnemu. Po minucie został tylko jeden kawałek rybki, ledwie uratowany przez majstra przed zakusami pozostałych dwóch głodomorów. Zdążył wyciągnąć rękę nad talerzyk, osłonił i ostrzegająco zaznaczył:

– Zakąska musi być. Nie ruszać.

Szef był konsekwentny, dbał o nieuszczuplanie moich finansów bez wyraźnej potrzeby. Zamawiałem następne kolejki” „Szefowo, jeszcze raz to samo”! Zakąska musiała być, ale przecież nikt nie powiedział, że przy każdym zamówieniu. Czy musiałem nowego śledzika dołożyć do rachunku? Był na stole? Był. Zgodnie z przepisami. No to mogła sobie przychodzić „kontrol” i kontrolować. „Dura lex, sed lex" – jak mawiali starożytni Rzymianie. Było ono w „Mirze” ściśle przestrzegane. Może obsługa nie znała akurat tego łacińskiego, prawniczego zwrotu, ale o odstępstwach od zasady nie było mowy. Za to łacina, ta podwórkowa, często dochodziła do moich uszu, używana w głośnych rozmowach klientów przy sąsiednich stolikach. „Niech ktoś powie, że Polacy nie znają obcych języków! Może nie współczesnych, ale nieprawniczą łaciną posługiwali się ochoczo i z werwą. Chociaż z wyglądu nie przypominali oni bezpośrednich potomków Sarmatów, ale jakaś część krwi szlacheckiej musiała w nich płynąć. Widocznie prawo pierwszej nocy było w poprzednich wiekach często uskuteczniane, a jeszcze częściej mieszali tę sarmacką krew bez tego prawa. Skąd inaczej uzewnętrzniłaby się u klientów w lokalu tak bogata w treści i formie znajomość starożytnego języka, używanego przez tę część polskiej szlachty, która uważała się za wykształconą, a nie gołodupną?”

Przestałem dywagować nad możliwymi drzewami genealogicznymi, a zwłaszcza ich bocznymi odrostami naszych chwilowych współtowarzyszy przy sąsiednich stolikach. Zaniepokoił mnie inny problem, bardziej przyziemny, który za chwilę mógł stać się dotkliwie odczuwalny. Byłem już, delikatnie rzecz nazywając, lekko zneutralizowany ognistą wodą, ale świadomość mnie nie opuściła. „Ile jeszcze kolejek muszę postawić?” – zastanawiałem się, grzebiąc palcami w kieszeni. „Kwotę, którą przeznaczyłem na wkupienie do zespołu elektryków, już prawie wydałem. Ile będę musiał jeszcze dołożyć?”

Rad, nierad pokiwałem dłonią w stronę barmanki:

– Szeefoowo…

– Sekundę, Zdzisiek. – Majster wszedł mi w słowo. – Chłopaki, to co? Młody się już wkupił?

– Jaasne. Wkuupił. Wiitaaj w brygadzie, Zdzisiek. Bęędą z ciebie ludzie. Nie sprawdzaj prąądu paluchami. Nie huśtaj się na gołych kablach. Jak już, to na gołych babach… – rozległy się niezbyt skoordynowane i rozwlekłe, za to wesołe głosy kolegów.

Uścisnąłem każdemu wyciągniętą dłoń. Przecież tradycja to święta rzecz! „Uff… wreszcie. Chrzciny za mną, teraz jestem jednym z nich” – odetchnąłem z ulgą.

cdn.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Zdzislaw · dnia 23.07.2019 10:47 · Czytań: 423 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
Dobra Cobra dnia 23.07.2019 21:18
Jest i część druga! Coś może się to wszystko źle skończyć w części trzeciej, która zapewne niebawem nastąpi.


Łojojoj!


Pozdrawiam,

DoCo
Zdzislaw dnia 23.07.2019 22:39
DoCo, lubisz bajki? ;)
Dobra Cobra dnia 25.07.2019 07:33
Sam je tworzę. Co prawda w pewnej otoczce, ale moi bohaterowie spotykają iście bajkowe wyzwania.

DoCo
Zdzislaw dnia 25.07.2019 19:59
DoCo, to wiesz, jak kończą się bajki :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty