Dlaczego nie możesz być wiecznie szczęśliwy? - PrzemeK155J
Publicystyka » Felietony » Dlaczego nie możesz być wiecznie szczęśliwy?
A A A

Czemu nie jesteśmy wiecznie szczęśliwi?  

Wyobraźcie sobie świat w którym wszystko jest idealne. Jesteś zdrowy, żyjesz w przepięknym miejscu, posiadasz to, czego zapragniesz, łącznie z osobami, które kochasz i dostatkiem jedzenia, takiego, jakie ci najbardziej smakuje. Poza tym robisz to co lubisz, bez przerwy. Jesteś w zgodzie z każdym, na kogo napotkasz, orpócz tego możesz rozwijać się w tym, w czym chcesz. Jesteś w takim hipotetycznym, trwającym wiecznie raju.

Czy faktycznie czułbyś się wiecznie szczęśliwy?

Emocje mają to do siebie, że czasem szwankują, nawet, gdy wszystko świetnie się układa. Taka ich natura. Przyzwyczajamy się do uczuć, jakie w nas występują i pragniemy więcej. Jak myślicie, dlaczego bogaczom ciągle nie wystarcza? Bo rosną im standardy. Ale to zjawisko zachodzi również na wielu innych płaszczyznach życia. Na czym dokładnie ono polega? 

Załóżmy, że jesteś biedny. Brakuje ci na chleb, żyjesz pod mostem i w skrócie jesteś typowym nędznikiem. W takiej sytuacji nawet ciepły bochenek chleba sprawi ci ogromną radość. A teraz pytanie: Czy ten sam bochenek chleba na równym stopniu rozweseliłby jakiegoś miliardera? Albo chociażby ciebie? 

Nie. Dlaczego tak jest? 

Nazywa się to Habituacją. Inaczej jest to po prostu przyzwyczajenie. Bodziec wiele razy powtarzany staje się nieistotny - mikrotubule, akson i dentryty (są budulcem prostego neuronu), które tworzą układ siatkowaty, czyli taki układ, który odpowiada za Habituację, ignorują go i przyjmują go jako zwykłego ,,gościa’’ który wchodzi po raz kolejny do naszego mózgu. Potem odpala się ,,nawykowa’’- procedura odpowiadająca temu bodźcowi. Dajmy na to, idziesz chodnikiem i słyszysz samochody mijające jezdnię. Twój układ siatkowaty mówi ,,Spokojnie, nie przejmuj się tym; słyszałeś to wiele razy i nic ci nie grozi’’. 

Było to niezbędne, z punktu widzenia ewolucji. Wszystkie zwierzęta, które albo nie przyzwyczajały się do sygnałów starej daty, albo działały na odwrót, czyli nie reagowały na żadne nowe bodźce, dawno są pogrzebane w ziemi. 

Ale jest też ku temu inny powód: rozwój. Jeśli taki Homo Sapiens miałby wszystko, czego by chciał, to i tak zawsze czegoś by mu brakowało - nawet, gdyby wszystko było cacy. 

W rzeczywistości gadzi mózg cały czas podpowiada: musisz się rozwijać. Taki jest cel naszego gatunku - szukanie dziury w całym i naprawianie jej. Kiedyś to było całkiem dobrym i użytecznym schematem w naszej głowie - zmuszało nas do tworzenia nowych pomysłów i ulepszania swojego życia. Ale dziś…, kiedy wszystko jest prawie ,,idealne’’ my wciąż uganiamy się za czymś więcej. Zwykłe (chociaż, z drugiej strony bardzo niezwykłe) szczęście jest dla, na przykład, narkomanów za małą dawką, więc biorą kokainę, by je sobie podwyższyć - i tak oto podpisują kontrakt wieczny ze śmiercią, albo kalectwem zarówno umysłowym, jak i fizycznym. Przez to, że czasy się odwróciły, schemat ewolucyjny zwariował - i kombinuje, podczas, gdy kombinacja jest zbędna. 

Przykład z biedakami i bogaczami działa na podobnej zasadzie - ci biedni będą szukali wyjścia z dołku, ciepła i jedzenia, by przetrwać i przekazać geny. A geny i układ siatkowy bogaczy będzie szeptał co chwile - masz za mało! Musisz mieć więcej, bo to jest lepsze dla ciebie i twojego gatunku! 

Taka pułapka sprawia, że znika to, co naprawdę byśmy chcieli osiągnąć. Jeśli będziemy tak postępować to stan spełnienia i spokoju będzie albo niemożliwy, albo krótkotrwały. 

Jaki z tego wniosek? 

Droga doboru naturalnego zdeterminowała nasze mózgi do innego rodzaju celów i wyzwań, niż takich, jakie dziś występują w naszym społeczeństwie. 

Przez większość życia byliśmy skazani na nieszczęście, podejrzliwość i krytykę - by unikać drapieżników i szukać lepszych rozwiązań. Szczęście graniczyło z rzadkim darem, bo gdybyśmy byli wiecznie szczęśliwi, to jakiś monstrualny niedźwiedź gryzli pewnie spożyłby sobie całkiem smaczną i pożywną kolację, złożoną z nas i naszych przodków.  

Co stało się z myszami, stale poddawanymi domapinie, w słynnym eksperymencie z klapką szczęścia? Myszy naciskały klapkę, bo zapewniała im ona krótkie uderzenia euforii. W miarę upływu czasu klapka pochłonęła całe ich życie tak bardzo, że przestały jeść, pić, czy nawet się ruszać. W skład ich życia wchodziła klapka oferująca dopaminę - i to ona sprawiła, że wszystkie myszy zmarły. 

Zachowanie szczęścia na wieczność (albo na bardzo długi czas) nawet w raju, jest po prostu absurdem: nasz mózg jest tak skonstruowany, że zawsze będzie narzekał i ostrzegał nas o niebezpieczeństwach, które roją się w naszej głowie, tylko iwyłącznie w postaci zmartwień. Macie czasem takie coś, że, gdy siedzicie na wakacjach, na plaży, ogrzewa was słońce, a wokół macie najbliższą rodzinę, to wasze myśli i tak ciągle zamartwiają się nad tym, co wydarzy się, gdy to szczęście, gdy wakacje i spokój miną? Jest to paradoks - osiągnąłeś stan szczęścia, a tu nagle mózg informuje ciebie, że trzeba coś zrobić, by to szczęście się wydłużyło, bo inaczej się skończy. Tak właśnie wpadamy w błędne koło - zamiast się cieszyć, chcemy przedłużyć szczęście, co ma się nijak do naszych głównych zamiarów. Zobaczcie, jaką dziwną sytuacje tworzy nam mózg - cwany z niego gość. Przyzwyczaja nas do szczęścia, albo nas zmusza do jego wydłużenia - w takim razie trudno zachować szczęście.  

Dobrze, nie musimy być zawsze szczęśliwi i uśmiechnięci. Ale jak zachować chociaż na moment ten stan szczęścia, równowagi i spokoju? 

Prosta idea: Potraktować swoje uczucia, jak przyjaciół i być na co dzień uważnym w tym, co się robi. Każdą chwilę (albo w zasadzie tylko tą, bo tylko tą chwilę możesz przeżywać - nie ma innej niż ta) spróbuj przeżywać świadomie - skieruj uwagę na to co robisz - czytasz tekst, twoje myśli płyną, oddech wpływa do ciebie, czekasz chwilę i znów wypływa. Świat trwa, ty czujesz się być może zniesamczony, być może czujesz się też dobrze i nic ci nie przeszkadza. Cokolwiek by to nie było, jest to twoim przyjacielem - bo jest tobą. Uczucia to ty - więc czemu by ich nie przyjąć, tak, jak przyjmujesz swoich przyjaciół? Nie ważne, czy masz dziewięćdziesiąt, piętnaście, dwadzieścia, czy trzydzieści lat. Wszystkim nam, również tobie, pozostaje tylko to, co teraz się dzieje. Reszta to myśli i osądy - zwykły wynik impulsów elektrochemicznych, który jest budulcem naszej perspektywy na świat. To po prostu schemat - nie musisz się go słuchać, usuwać go, czepiać się go, czy stosować jakiś specjalnych technik, by ten schemat uciszyć. Kiedy cię przerasta, przypomnij sobie, że masz tylko ten moment i zwróć na niego uwagę. Co teraz czujesz? Czy twojej głowie pojawiają się jakieś oceny? A może nic się nie

pojawia? A co z twoim ciałem? Co dzieję się wokół ciebie? Jakie dźwięki słyszysz? Próbujesz się skoncentrować, ale ci nie wychodzi? Okej, tak po prostu jest. Przyjmij to i spróbuj zostawić krytykę, choć może się ona pojawiać.  

Krytyka i osądzanie to wynik tej ewolucji - ciągłego ulepszania i przekonywania siebie, że coś jest nie tak. Za dawnych czasów było to jak pomocna dłoń - teraz jednak ta dłoń spycha nas ku przepaści. 

Wystarczy ją puścić i tyle. Więcej nie potrzebujesz, bo wszystko co możesz mieć, masz właśnie teraz. A jeśli masz to iwyłącznie teraz, to nie zaszkodzi tego poczuć i zacząć przeżywać naprawdę, co nie? Spróbuj, a się przekonasz!

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
PrzemeK155J · dnia 24.07.2019 11:06 · Czytań: 592 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 15
Komentarze
Usunięty dnia 24.07.2019 18:42
Przeczytałem. Nie podobało mi się, bo częściej mijasz się z prawdą, niż ją odsłaniasz, moim zdaniem. I na tym skończę mój komentarz.

Pozdrawiam.
ps. W komentarzu do mojego tekstu zapomniałem, że sam Ci polecałem swój tekst i trochę głupio wyszło. Trudno.
d.urbanska dnia 24.07.2019 19:07
Tekst ciekawy, może mało odkrywczy, bo carpe diem znali już przed wiekami. Jednak nie zaszkodzi przypominać sobie tę prawdę. I trochę błędów. Nie wytrzymałam przy cytat "Każdą chwilę (albo w zasadzie tylko tą, bo tylko tą chwilę możesz przeżywać" Jeśli chwilę to tę ! Pozdrawiam.
PrzemeK155J dnia 26.07.2019 11:03
[quotem="AntoniGrycuk"]Nie podobało mi się, bo częściej mijasz się z prawdą, niż ją odsłaniasz, moim zdaniem.[/quot_
Czy mógłbyś mi podać zdania, w których według ciebie mijam się z prawdą?
Co do drugiego komentarza:
[może mało odkrywczy, bo carpe diem znali już przed wiekami]
Dzięki bardzo za przeczytanie tekstu. Jednak nie rozumiem, czemu został przez ciebie uznany za mało odkrywczy. Co prawda Carpe diem znali już przed wiekami, jednak ,,poznanie'' a praktyka to moim zdaniem dwie różne rzeczy. Można wiedzieć, że mamy tylko chwilę - to wiedzieli filozofowie. Ale nikt z nich nie wiedział, że ich osądzanie, krytyka, czy oceny jest tylko wynikiem elektrochemicznych impulsów i instynktownych nawyków, powstałych za czasów naszej długotrwałej ewolucji. Nikt też nie wiedział, jak działa nasze przyzwyczajanie się do szczęścia i do rzeczy, które mamy na codzień - oczywiście, wiedzieli, że się przyzwyczajają, ale nikt z nich nie wiedział jak dokładnie to działa. Uważam, że jeśli poznamy tajemnicę tego, jak coś funkcjonuję, będzie nam zdecydowanie łatwiej z tego korzystać. Można wiedzieć, że jest się w chwili - ale skupienie się na oddechu, ciele i tym, co wokół się dzieję, na przykład kiedy zmywasz naczynia i myśli ci błądzą, to już zupełenie inna sprawa.

Pozdrawiam.
Usunięty dnia 26.07.2019 22:42
Podam tylko jedno, pozwolisz:
Cytat:
Jak my­śli­cie, dla­cze­go bo­ga­czom cią­gle nie wy­star­cza? Bo rosną im stan­dar­dy.

Jest to tylko częściowa prawda. W takich sprawach oddziałuje wiele czynników, a jednym z nich, dość mało istotnym jest to, co napisałeś. Inne to: czystość umysłu od blokad psychicznych, wszechobecny lęk, a przede wszystkim, ważna jest próżność: im ktoś próżniejszy, tym więcej chce mieć – i ta ostatnia cecha jest moim zdaniem najistotniejsza. I nie będę próbował tu wnikać, co składa się na próżność – pewnie wszystkie rzeczy, które wymieniłem.
PrzemeK155J dnia 27.07.2019 16:46
AntoniGrycuk napisał:
czystość umysłu od blokad psychicznych, wszechobecny lęk, a przede wszystkim, ważna jest próżność: im ktoś próżniejszy, tym więcej chce mieć – i ta ostatnia cecha jest moim zdaniem najistotniejsza. I nie będę próbował tu wnikać, co składa się na próżność – pewnie wszystkie rzeczy, które wymieniłem.

W tej sprawie zupełnie się z tobą nie zgadzam. Piszesz bardzo ogólnikowo - czystość umysłu od blokad psychicznych - albo - wszechobecny lęk (na pewno nie jest to główną zmorą bogaczy, a poza tym wszechobecny lęk jest wynikiem ciągłego dążenia - zaś ciągłego dążenie bierze się z rosnących standardów, bo w końcu ten ,,lęk'' musi się skądś wziąć) i jeszcze jedno - próżność.
Dlaczego uważasz, że wszechobecny lęk składa się na próżność? Podałeś tu bardzo ogólne stwierdzenie, ponieważ każdy ma inny obraz ,,próżności''. Oczywiście, co do pewnych kwestii się zgadzamy - ale to, co napisałeś, jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że ludzie ciągle chcą walczyć, bo są źli. Osobiście uważam, że aby znaleźć powód, bądź przyczynę jakiegoś zjawiska, nie można mówić, że coś jest jakieś, tylko napisać dlaczego takie jest. Dlaczego krowy jedzą trawę? Możesz odpowiedzieć tak : Bo nie mogą jeść mięsa, bo są głodne, albo - spada im poziom jakiegoś określonego składnika chemicznego, który jest niezbędny do ich przetrwania i dlatego muszą go uzupełnić. Więc, którtko mówiąc, nie tylko bogaczom, ale i nam wszystkim ciągle nie wystarcza, bo rosną nam wymagania. Kupujesz sobie samochód - cieszysz się z niego, ale po jakimś czasie się do niego przyzwyczajasz. Jeśli używasz samochodu pięć lat, oczekujesz czegoś innego. Nasz system przyzwyczajania taki jest i to determinuje ewolucja. (i nie jest to tylko moje zdanie - dowodzą to badania, jak chociażby te przeprowadzne przez Standford University w 2016 roku, gdzie część myszy wystawiono na warunki dogodne, a część na bardzo niskie warunki życia. Po jakimś czasie okazało się, że poziom seretoniny i dopaminy u obu grup wyrównał się - a myszy z lepszymi warunkami spełniały więcej zadań i reguł, by dostać jeszcze więcej - tak samo myszy z gorszymi warunkami - jest to więc naturalny instynkt nie tylko występujący u nas, ale także u wszystkich zwierząt na tej planecie - trudno się z tym kłócić, bo to tłumaczy ewolucja, która nie jest już teorią).
Na koniec jeszcze jedno - sądzę, że powinieneś napisać, iż masa psychologów i naukowców mija się z prawdą, niż, że ja mijam się z prawdą. Ja po prostu lubię czytać książki, a potem przekazywać zawartą w nich wiedzę, bo lubię również pisać. Żeby było jasne - nie wymyślam tego wszystkiego, tylko o tym opowiadam.

PS
Dzięki, że przeczytałeś artykuł - niestety, mam to do siebie, że piszę naprawdę dużo. W następnych artykułach postaram się streścić wiedzę.
Usunięty dnia 27.07.2019 22:19
Tak... Psychologia obecna jest tak doskonała, że chorób psychicznych nie jest w stanie wyleczyć, ani nawet trafnie zdiagnozować. Mówią psychologowie, że te choroby są niewyleczalne, ale w średniowieczu mówiono, że gruźlica jest niewyleczalna... Niestety, psychologia bardzo mało wie na temat psychiki. Najczęściej skupia się na efektach, a o przyczynach ma tylko blade pojęcie.
A lęk nie składa się na próżność: im większy lęk, tym mniejsza próżność, to pewne (może źle sformułowałem myśl poprzednio, ale to dlatego, że mi się nie chce). I zapewniam Cię, że każdy, absolutnie każdy zmaga się z takim czy innym lękiem.
Ale nie chce mi się dalej ciągnąć tej dyskusji, wybacz. Nawet nie czuję takiej potrzeby.

Pozdrawiam.
Absurd_Paradox dnia 29.07.2019 16:50
Autorze. Wydaje Ci się, że szczęście o jakim piszesz, jest marzeniem każdego. A co chociażby z ascetami ? Każdy człowiek na Ziemi jest inny. To jedno. Poza tym w ładny sposób zdradziłeś swój pogląd na świat. Życie z każdym w zgodzie to oportunizm. Chcesz żyć w zgodzie z mordercami ? Gwałcicielami ? Przykład skrajny po to by łatwiej było go zrozumieć. I gdyby ktoś miał wątpliwości co do moich słów, proszę przeczytać początek tekstu jeszcze raz.

Żarcie, ładne miejsce na dom, robienie tego co się chce ? Ile ty masz lat, 15 ? Ten tekst niestety to płycizna. To odnośnie początku.

O reszcie inni pisali.
Aha.
Cytat:
Bo rosną im stan­dar­dy

Czy to jest po polsku ? Standardy rosną ?:)
I czy to nie jest ogólnikowe spojrzenie na sprawę ?

Zamień ilość pisania na jakość :)

pzdr
PrzemeK155J dnia 30.07.2019 14:07
Do Absurd_Paradox
Dzięki za przeczytanie tekstu. Osobiście mam trochę wątpliwości co do twojej oceny, ale fajnie, że przynajmniej przeczytałeś.
Absurd_Paradox dnia 30.07.2019 15:56
A ja bym jednak z chęcią podyskutował na ten temat, jeśli masz wątpliwości.

Pozdrawiam :)
PrzemeK155J dnia 31.07.2019 09:58
Zupełnie nie zrozumiałem, dlaczego poruszyłeś temat o ascetach. Moim zdaniem było to trochę nieadekwatne do tego, co napisałem. Chyba w następnym artykule będę musiał wyraźnie podkreślić, iż piszę o większości ludzi, a mniejszość pomijam. Naturalnie, każdy jest inny - ale jak na ssaki mamy bardzo podobny genotyp i zachowania. Przypomina mi się taki mądry cytat ,,Skoro każdy jest wyjątkowy, to nikt nie jest wyjątkowy''. Na pewnym poziomie wszyscy chcą odnieść szczęście - asceci są po prostu skrajnością, tak jak mnisi w Tybecie, którzy pragną wiecznego szczęścia. A o Oportunizmie...może w tekście powinienem zamieścić kilka głębszych wyjaśnień na temat życia w chwili, ale sądzę, że trochę przesadziłeś.
Twój komentarz jest nieco bardziej obraźliwy, niż konstruktywny, ale w to nie będę się mieszał.

Pozdrawiam. :)
Absurd_Paradox dnia 31.07.2019 11:25
Nie poruszyłem tematu o ascetach. Poruszyłem temat o wszystkich innych ludziach poza tobą, bo twoją definicję szczęścia już znam. Jest naprawdę wielu ludzi, którzy cenią inne, wartościowe życie.

Każdy człowiek na Ziemi dąży do szczęścia, ale z tekstu wynika, że dla ciebie szczęście to łatwe i przyjemne życie. Wyobraź sobie, że szczęście mogą dać też trudne rzeczy w życiu. Jedni wybierają poświęcenie dla innych (choć czasem cierpią przy tym), wierzący, jak np. ja, chcą dążyć trudniejszą drogą, jaką wskazał Chrystus. Jeszcze innym sprawia szczęście zawiść, zemsta.

Oczywiście ty w swoim szczęściu nie jesteś sam, jest dużo osób z podobnymi marzenia.

Czy mój komentarz był obraźliwy ? Zadałem ci pytanie, czy masz 15 lat, bo poziom postrzegania świata jest podobny do młodzieży w wieku, ale oczywiście, jak powiedziałem, jest dużo osób podobnie myślących w każdym wieku.

Czy uważasz, że to co napisałem wcześniej i teraz nie jest konstruktywne ?

Informacje dotyczące wiedzy są pewnie prawdziwe, ale akurat to nie jest odkryte przez ciebie, tylko wyuczone (to nie zarzut!) albo przepisane z internetu, czy skąd tam. Twoje własne uwagi są też nieprzemyślane.

Myślę, że życie proste, zgodne ze sobą może dać szczęście. Myślę też, że życie nastawione na dawanie, również. Jeżeli się coś ma, chce się mieć coraz więcej. Jeśli się coś daje, chce się wtedy co najwyżej dawać coraz więcej. Ty natomiast piszesz, że nie można być szczęśliwym wiecznie. Dasz sobie uciąć łeb, że nie ma na świecie osób, które nie są wiecznie szczęśliwe ? Ja tego nie wiem.

Kilka głębszych myśli by się przydało :)

Pozdrawiam
PrzemeK155J dnia 31.07.2019 16:18
Absurd_Paradox napisał:
Wyobraź sobie, że szczęście mogą dać też trudne rzeczy w życiu. Jedni wybierają poświęcenie dla innych (choć czasem cierpią przy tym), wierzący, jak np. ja, chcą dążyć trudniejszą drogą, jaką wskazał Chrystus. Jeszcze innym sprawia szczęście zawiść, zemsta.

Z tym naturalnie się zgodzę. Jest wiele sposobów na szczęście, wiele innych dróg i powinienem wspomnieć i podaję tylko jedną z nich. Jednak uważam, że mówimy tu o innych rodzajach ,,szczęścia''. Mówiąc o szczęściu miałem na myśli spokój, bądź uzyskanie stanu, w którym nic więcej nam nie potrzeba. Podajesz przykład trudniejszej drogi jaką wskazał Chrystus. Jednak czymże jest ta trudniejsza droga? Uważam, że nie ma jakiegoś klarownego rodzaju trudnej drogi, jaką ktoś wskazał. Moim zdaniem każdy ma własną drogę, wydrążoną przez przypadek, albo inne działanie, jakiego jeszcze nie znamy. Możemy podejmować w związku z tym decyzję - decyzję, które uważamy za słuszne. Droga czasem będzie łatwa - a czasem trudna. Zrozumiałem, iż znaczenie szczęścia według ciebie być tożsame również z czymś na kształt ,,spełnienia''. Tu też sie z tobą zgodzę. Jedynym, co wzbudziło u mnie wątpliwości był tekst o ascetach i Oportunizmie. Oportunizm, to raczej skrajne podejście do życia. A o takim nie wspomniałem.
Gdybyś wyraził się pdobnie jak teraz, na pewno inaczej bym zareagował.
Absurd_Paradox napisał:
Żarcie, ładne miejsce na dom, robienie tego co się chce ?

Tu dostrzegłem nieco nieprofesjonalne i niesprecyzowane wyrażenie opini na temat tekstu. Ponieważ, jak już mówiłem, nie chodziło mi o żadną utopię. Stwierdziłem jedynie, że utrzymanie stanu wiecznego szczęścia musiałoby się wiązać z oszukiwaniem samego siebie i reagowaniem na sprawy inaczej, niż zakorzeniło się to w naszych naturalnych mechanizmach. Pod koniec jedynie zagłębiłem się bardziej w to zagadnienie i zaproponowałem (np. ludziom, którzy szukają szczęścia w życiu) zaakceptowanie tych mechanizmów poprzez dłuższą obserwacje. Niemniej jednak, z racji, że widzę, iż brakuje w moim tekście paru ,,dopowiedzeń'' następny tekst postaram się skrócić i napisać z perspektywy wielu opinii, ale również klarowniej.

Dla szerszego wyjaśnienia przytoczonych przeze mnie powyżej informacji polecam te dwie książki:

Życie Piękna Katastrofa - Jonn Kabbat Zinn.
Daniel Dennet - Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów (ta książka nie traktuje głównie o szczęściu - Daniel Dennet poświęcił w niej kilka rozdziałów na opisanie naszego ,,szukania dziury w całym'';).

Pozdrawiam.
Absurd_Paradox dnia 31.07.2019 17:15
PrzemeK155J napisał:
Mówiąc o szczęściu miałem na myśli spokój


Ci, którzy jadą np. na misję wybierają spokój ? Owszem, ale jest to zupełnie inny spokój. Problem w tym, że ja staram się pogłębić temat, a ty mówisz dużymi ogólnikami. Jak widzisz, twój spokój znaczyć może cokolwiek. Poza tym ciągle mówisz co miałeś na myśli, a nie, co jest w tekście. Na drugi raz spróbuj pisać w takim razie to, o czym myślisz :)

PrzemeK155J napisał:
bądź uzyskanie stanu, w którym nic więcej nam nie potrzeba.

To jest kolejny ogólnik. To oznacza cokolwiek. Tak jak "spokój".

PrzemeK155J napisał:
Podajesz przykład trudniejszej drogi jaką wskazał Chrystus. Jednak czymże jest ta trudniejsza droga?

Uu, chcesz wiedzieć czym jest trudniejsza droga, poczytaj Nowy Testament :) Albo zapytaj na jednej ze stron katolickich.

PrzemeK155J napisał:
Uważam, że nie ma jakiegoś klarownego rodzaju trudnej drogi, jaką ktoś wskazał.

Jest tyle dróg, ile jest religii, systemów filozficznych. I są, jak katolicyzm, bardzo przejrzyste i jasne. Rozumiem że mogłeś o tym wszystkim nie słyszeć :)

PrzemeK155J napisał:
Moim zdaniem każdy ma własną drogę, wydrążoną przez przypadek, albo inne działanie, jakiego jeszcze nie znamy.

Jedni wierzą w przypadki, inni nie. Jedna droga nie oznacza, że np. dwóch katolików będzie przeżywało to samo życie przecież! Życie każdego z nas jest inne. A używamy słowa droga, dlatego, że droga dokądś prowadzi, czyli do celu. Można mieć całkowicie odmienne życie, a podążać tą samą droga - jak np wierzący, albo chcący się bogacić, jak złodzieje itp.

PrzemeK155J napisał:
Możemy podejmować w związku z tym decyzję - decyzję, które uważamy za słuszne.

Przecież nikt nie mówi, że nie. To oczywiste i banalne stwierdzenie. Wskaż moją wypowiedź w której temu zaprzeczyłem.

PrzemeK155J napisał:
Droga czasem będzie łatwa - a czasem trudna.

Nie chce być złośliwy, ale tok Twojego myślenia to wklejanie ogólników właśnie, o których każdy wie. Ile razy w życiu słyszałeś to zdanie ?

PrzemeK155J napisał:
Tu też sie z tobą zgodzę. Jedynym, co wzbudziło u mnie wątpliwości był tekst o ascetach i Oportunizmie. Oportunizm, to raczej skrajne podejście do życia. A o takim nie wspomniałem.

Tekst o ascetach był tylko przykład, żeby łatwiej zrozumieć. I jest w napisane, że to przykład.
Wspomniałeś o skrajnym życiu - w w samych przyjemnościach i zabawie. Na drugim końcu jest życie odwrotne, w ciągłych nieprzyjemnościach - to dwa bieguny; skrajności.
PrzemeK155J napisał:
Gdybyś wyraził się podobnie jak teraz, na pewno inaczej bym zareagował.

ja mówię cały czas to samo, tylko za każdym razem dokładniej.

PrzemeK155J napisał:
Tu dostrzegłem nieco nieprofesjonalne i niesprecyzowane wyrażenie opini na temat tekstu. Ponieważ, jak już mówiłem, nie chodziło mi o żadną utopię.

Wracamy do pkt wyjścia. Przedstawiłeś swoje szczeście na samym początku artykułu.

PrzemeK155J napisał:
Stwierdziłem jedynie, że utrzymanie stanu wiecznego szczęścia musiałoby się wiązać z oszukiwaniem samego siebie i reagowaniem na sprawy inaczej, niż zakorzeniło się to w naszych naturalnych mechanizmach.


Zacytuję swoją wypowiedź: "Dasz sobie uciąć łeb, że nie ma na świecie osób, które nie są wiecznie szczęśliwe ? Ja tego nie wiem."

PrzemeK155J napisał:
Niemniej jednak, z racji, że widzę, iż brakuje w moim tekście paru ,,dopowiedzeń'' następny tekst postaram się skrócić i napisać z perspektywy wielu opinii, ale również klarowniej

Fajnie :)

PrzemeK155J napisał:
Dla szerszego wyjaśnienia przytoczonych przeze mnie powyżej informacji polecam te dwie książki:

Życie Piękna Katastrofa - Jonn Kabbat Zinn.
Daniel Dennet - Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów (ta książka nie traktuje głównie o szczęściu - Daniel Dennet poświęcił w niej kilka rozdziałów na opisanie naszego ,,szukania dziury w całym'';).


Może skupmy się na twoim tekście ?:) Podpierasz się atuorytetem innych, ale twój tekst mówi sam za siebie.

Pozdrawiam

19:39 nie edytuję postu, ale chciałem zauważać że niektóre fragmenty nie są grzeczne z mojej strony, a twoja wypowiedź była wyważona także przepraszam.
PrzemeK155J dnia 31.07.2019 20:46
Jeszcze raz dziękuje za przeczytanie artykułu i dobranoc.

Pozdrawiam.
Madawydar dnia 24.08.2020 13:01
Mam 60 lat. Od pierwszego dnia mojego życia uważam się za człowieka szczęśliwego. 60 lat to nie wieczność, ale chyba bardzo długo. Jestem szczęśliwy, bo się urodziłem, bo zostałem wychowany w normalnej, kochającej się i katolickiej rodzinie, bo miałem wspaniałe dzieciństwo, bo mam dobre wykształcenie i równie dobrą pracę, bo mnie samego i moją żonę i córki łączy bezgraniczna miłość trwająca już kilkadziesiąt lat, bo od samego urodzenia cieszę się dobrym zdrowiem, bo mam i realizuję swoje pasje ( ogród, malowanie, pisanie, czytanie ) - kiedyś było jeszcze bieganie ( ponad 100 medali za udział w zawodach w tym 7 za maraton i kilkanaście za półmaraton) Nic nie chcę w swoim życiu zmieniać, jestem zadowolony z tego, co mam. Cieszę się każdym dniem a jeśli nie śpię, to również nocą. Owszem, czasem zachoruję na grypę, ktoś bliski odejdzie, stracę trochę kasy, dostanę opierdol w pracy, żona przywali mi patelnią po głowie, gdy wrócę podpity do domu ( ale i tak będziemy szczęśliwi, bo przecież wróciłem), moje pomidory i ogórki zeżre zaraza ( tak jak w tym roku)...itd. To wszystko nie przysłania mi ogólnego obrazu szczęścia, w którym żyję. Dlatego
Cytat:
Za­cho­wa­nie szczę­ścia na wiecz­ność (albo na bar­dzo długi czas) nawet w raju, jest po pro­stu ab­sur­dem
nie uważam, abym żył w absurdzie. Negowanie szczęścia wiecznego, tego w raju, jest właśnie absurdem, bo w raju nie ma zmartwień, bólu, śmierci. Jest tylko miłość, bo"ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" - (1 Kor 2)

Pozdrawiam

Mad
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty