Klawiatura jednak nie nuciła zbyt długo w swoim miło-szemrzącym. Zamilkła w swoim niepewnym na ładnych parę dni, nie mając tak naprawdę prawa do wyboru. Cieszyła jeszcze swoim istnieniem, a to skolei przy dzisiejszym istnieniu jest jakby jej kolejnym sukcesem. Sukces istnieć nie być sprzedanym.
Zanuciła teraz... W myślach jest tęsknotą do spełnienia. Trudna droga do uzyskana pracy trwania w ciągłym ruchu, który to tak bardzo prowadzi człowieka w ten lepszy świat, świat nieulegający wpływom zewnętrznym. Świat rozwoju indywidualnego.
Siła przetrwana samego człowieka zamyka ją bardzo szybko. Pozostaje sama w pokojach, które jej przeznaczono. Niejednokrotnie samotna i pokrzywdzona o to ludzkie jej odepchnięcie. Nieszczęsne autorskie życie...
Owo ludzkie bez zastanowienia wyrusza w świat, aby nagromadzić, przetrwać przypodobać się ludziom, którzy od zawsze wskazują swoją władzę, ważność, swój sens komitywy z nimi. Są przecież czasami pracodawcami. Czasami i kłamcami, którzy obiecują tylko lepsze dla ludzkiego życia. Gdy to już wszystko, co od nich ułudą życia jest, czy pozoranctwem już samym.
Roztrzęsiony światem zewnętrznym człowiek powraca z reguły z niczym. Może z słabym prowiantem i taki, taki rozbrzęczony
jest tym światem zewnętrznym, aby jeszcze wiele dni trawić owo niespełnione od tego świata.
A zupełne wątły egzystencjonalnie. Nie potrafi jednak żyć bez swojej marnej symbiozy z konsumpcją przeżycia. Bez zależności owej nie potrafi żyć, bo przecież przetrwanie.
Bez zmian, a jednak wciąga. Latam całymi buduje koloryt lepszego przy współczesnym, a świat tak naprawdę nie dając nic w końcu zabiera i to, co najcenniejsze. Najcenniejsze, bo jednak prawo do ponownego otwarcia klawiatury, aby poprzez ciągłość pracy owej móc i w końcu doprowadzić do napisania kolejnego tomiska.
Zrezygnowanie zewnętrzne zabierając już wszystko wraz ze swoją siłą, nie dając ze sobą nic, pozostawia po sobie żal nieudanych napotkań ludzkich, niedoścignionych konsumpcyjne i idyllowo kulinarnie doskonałych. Masowość rozczarowanych
i niesprawiedliwie potraktowanych w tym ludzkim świecie i poprzez ów świat już tylko i z każdym dniem oddala samego człowieka od mocno już zakurzonej klawiatury nie dając tym samym już szans na ową, jakże spokojną i cichą symbiozę człowieka
i komputera.
Poczucie wyrolowania... Reklamówka szybko znikających kolorowych i szeleszczących produktów ludzkich, zapłacone rachunki,
w zamian za... niebyt świata literackiego. Zmierzania i przemierzania. Gromadzenia i wyruszania. Garderoba konsumcyjności.
I droga.
A droga pod górę jest bardzo długa. Długa jest droga do samej klawiatury, długa i droga do rozpisania jest i zapewne. To niejednokrotnie już tylko bardzo spowolnione działanie i w drodze do samego rozpisania. Owo szemranie klawiatury dzieje się powoli, gdy tak bardzo zakurzona poprzez ten zabierający jej czas świat zewnętrzny, tak bardzo zakurzona poprzez wszystkie te sprawy od lepszego życia. czy wszystkie te pilne sprawy od samego przeżycia, przecież.
A życie zewnętrzne wygrywa. Nawet w zimne zimy życia tego świata zewnętrznego, nie podparte już niczym oprócz wiary
w ludzką dobroć wychodzimy w ów świat zewnętrzny do zimy przetrwana, zimy zimnych dłoni i zmarzniętego nosa. W świat wychodzimy, który tak naprawdę na wszystkie nasze sprawy jest obojętny i jakby zajęty podobnym przetrwaniem.
Klawiatura znów przystanęła. Z wielkim trudem planuje swoje powroty. Do idylli pełnej rozpisania daleka droga, jakby jeszcze.
Wątłą taka i jeszcze przecież nie rozpasana, tak jak być to powinno literacko. Planuje jednak i pomimo tego egzystencjonowania,
już trzeszczy, jakby znów to chciała być w tempie swej pracy niecodziennej, jakby to marzyła wciąż o tym, aby to kromka chleba, czy kajzerka i kubek herbaty znów stał się najcenniejszym towarzystwem samego autora. Tylko to. Aby świat biało- czarny znów zaczął w końcu i istnieć w życiu samej klawiatury.
Krok po kroku, powolne stąpanie w świat wydzierający lepsze i wolne przy życiu rozpocznie się już jutro. Trudny świat, Z którym tak trudno jest spleść wszystko to, co oprócz życia współczesnego, realnego staje się historią za historią lepszego życia, milszego bytu stron, w końcu zapisanych.
Niedopita kawa w kolorowym kubku, zawsze w tego rodzaju rozpędzeniach zastygłej klawiatury, wystyga szybciej, niżby człowiek sobie tego by życzył. Dzisiejsza jest wcale nie lepsza od tych wszystkich kryzysowych mojego istnienia. Może jest mocniejsza, ale brzmi ostatnim przy rozdzielaniu - nie ma jej już więcej do zaparzenia.
Stąd w takich sytuacjach pozostaje już tylko kolejne pojednanie z naszą pracą zarobkową. Jeszcze to zaklęcie jakieś wysupłać z siebie, które nie ostudzi naszego ludzkiego zapału do kolejnego odkurzenia naszej klawiatury kiedyś. I do przede wszystkim samej pracy.
"Niech zbudzi się świt. Jutrzejszy świt moich myśli. I jego naturalne światło. Niech zbudzi się i myśl. Niech zbudzi się jutro.
Jutro pełne pokoju. Niech i miech zbudzi się jutro i nie zabierze nam drogi powrotnej do klawiatury."
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt