Jestem osobą odmowną - mariaczekanska
Proza » Miniatura » Jestem osobą odmowną
A A A
- Potrzebujesz uległej kobiety - powiedziałam.
 
Patrzyłam w sufit jak na niebo. Każda rysa, czy krosta była na właściwym miejscu. Wszystko zaplanowane. Jak dobry utwór literacki, czy obraz. Leżałam obok Nico. Nie zakrywałam się nawet kołdrą, powietrze było parne. Moim porom brakowało oddechu. Kurwa, otwórzcie okno. Lub przynajmniej niech pokój przestanie być zatłoczony literami, dźwiękami i wszystkim, co dochodzi przez zmysły. Jebane, nie działają dziś na moją korzyść. Nico odwrócił głowę w moim kierunku, poczułam to.
 
- Co masz na myśli? - zapytał.
- Że potrzebujesz kogoś, kto ci się całkowicie podporządkuje. Będzie cię słuchać. Brać do siebie twoje uwagi. Kobiety w pełni twojej i dla ciebie. Ze mną to próbowałeś zrobić. Bez skutku.
- Oczywiście.
- Oczywiście.
- Słuchaj, nie sądzę, aby tak było. Chciałem jedynie, abyś słuchała mnie w rzeczach, które uważam, że byłyby dla ciebie dobre. Rzucenie papierosów, nie picie takiej ilości alkoholu, bycie bardziej stonowaną w towarzystwie…
- Miałam ci ulec.
 
Gładził mnie całą i całował po ciele. Nigdy nie zasypiał “po”. Zawsze afirmował każdą sekundę. Kochałam to, a jednocześnie odpychałam. Czasem budziło we mnie obrzydzenie. Uniesienie wciąż trwało. Dopamina buzowała. Usiadłam na łóżku.
 
- Co robisz?
- Idę do ogrodu.
- Po co? Zostań jeszcze sekundę, poleżymy sobie wtuleni - przytrzymał mnie mocniej. Odepchnęłam go.
- Nico, tu jest za gorąco, po prostu.
 
Nie czekałam na jego reakcję. Założyłam niezbędne warstwy ubrań i odeszłam. Z butelką piwa w jednej ręce, fajkami w kieszeni i z brakiem trzeciej klepki w głowie. Usiadłam, kładąc brudne stopy na ławce, przytulając nogi do piersi. Wyglądałam jak hipiska lub menel. Próbowałam myśleć. Skupić się. Zawsze zbaczałam na inną ścieżkę, jakby coś innego chciało być zobaczone. Nie wiem, ile czasu mijało, wszystko stopiło się w jedną ciemność. Ujrzałam najbardziej czarny punkt. Czasem musimy oślepnąć.
 
Zrozumienie tego zajęło mi cztery wypalone paczki. Nie wiedziałam, czy już jest noc, czy nastaje ranek. Wraz z kolejną lampą samochodową przyszło olśnienie. Zaciągałam się naprawdę mocno i głęboko. Nie wiem, czy tak lubię najbardziej. Może lubię niszczenie. Szumiało mi w głowie mocniej niż po 6 shotach czystej wódki. Lampa zgasła. Pojawiły się klisze. Stroboskopy.
 
Mama siedzi w domu. Po domu roznosi się zapach golonki, makaronu z serem i świeżo upieczonego ciasta. Czeka z dwoma obiadami - z reguły robiła dwa, bo tata nie lubił makaronu, ziemniaków i pierdyliarda innych rzeczy. Po chwili czeka już tylko z jednym, na dźwięk silnika. Trzeba będzie podgrzać.
 
Siedzimy w domu na posiedzeniu, kiedy rodzice mówią nam o złej sytuacji finansowej. Mama płacze. Boi się. Kiedy się urodziłam, przestała pracować. Ustalili z tatą, że ten będzie pracować, a mama zajmie się domem. Zajęła się. Potem wyszło, że nic nie robiła. Co można robić, siedząc 24 godziny w domu z dziećmi? Prać, prasować, gotować, sprzątać, chodzić do sklepu i poświęcać czas wszystkim tylko nie sobie. Kura domowa. Patrzę na jej zdarty lakier na paznokciach i popękane dłonie. Mała kara. Więzienie zasłonięte bluszczem.
 
Mam psa, Brana. Wilczarz Irlandzki. Przedstawiciel jednej z największych ras. Tata go chciał. Powiedział “Jeśli nie będziemy mieć jego, nie będziemy mieć żadnego psa”. Więc kupiliśmy. Był piękny, miał jasną sierść i poczciwe oczy. Czuł emocje i zawsze podchodził tulić, kiedy ktoś był smutny. Jeśli psy mają duszę, nasz pies był jedną z tych starych. Niestety, czasem bzikował. Za karę tata zakładał mu kaganiec i bił. Nie mógł się obronić. Mama milczała, tak samo jak wtedy, kiedy kazał oddać papugę, bo nie była zbyt efektowna.
 
Siedzę w pokoju i jedynie słyszę mocne zderzenie z podłogą. Tak samo było wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu. Czekałam, kiedy znów się wydarzy. Słyszę krzyk mamy “Co ty robisz?!”. Jak to co. Tata siedzi na podłodze. Tak odpowiada - chciał odpocząć. Nic dziwnego, po takim zmieszaniu leków z alkoholem. Mama nie rozumie. Krzyczy. Zaprowadza do łóżka. Nikt nie chce zawieźć na detoks. To był tylko upadek.
 
Znów pojawia się światło. Z każdym wypalanym papierosem zakłóca się połączenie moich neuronów, ale źrenice się rozszerzają. Widzę, jak krzyczę szybciej, niż cokolwiek usłyszę od mężczyzn. Jestem głucha na rady, propozycje, szczere uśmiechy, pełne empatii intencje. Przyglądam się trajektorii, natężeniu oraz genezie. Kiedyś twierdziłam, że to moja niezależność. Teraz widzę nieco jaśniej, że to strach. Stałam się osobą odmowną, żeby nie być uległą. Być może jeszcze długo będę przez to spadać.
 
Wracam do Nico, śpi. Bezszelestnie wsuwam się w jego ramiona i zasypiam, głębiej niż kiedykolwiek. Później przewracam się na drugą stronę. Przysuwam do ściany, chowając pod drugą kołdrą. Po głowę.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mariaczekanska · dnia 01.08.2019 15:40 · Czytań: 525 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 6
Komentarze
Dobra Cobra dnia 01.08.2019 18:49 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo dobre i dobrze napisane opowiadanie.

Dziękuję, że mogłam przeczytać.

Ukłony,

DoCo
JOLA S. dnia 02.08.2019 08:52 Ocena: Bardzo dobre
Witaj, Mario,

Cytat:
Je­stem głu­cha na rady, pro­po­zy­cje, szcze­re uśmie­chy, pełne em­pa­tii in­ten­cje. Przy­glą­dam się tra­jek­to­rii, na­tę­że­niu oraz ge­ne­zie. Kie­dyś twier­dzi­łam, że to moja nie­za­leż­ność. Teraz widzę nieco ja­śniej, że to strach. Sta­łam się osobą od­mow­ną, żeby nie być ule­głą. Być może jesz­cze długo będę przez to spa­dać.


Zdanie ma urodę błyskawicy, chce się przy nim bić brawo. Precyzuje intencje bohaterki: ostrugane, oszlifowane, pomimo, że są kłębowiskiem przeróżnych pobudek.
Czyta się je z emocją, wyraża coś, co pulsuje po skórą. Tak, strach czasem rządzi życiem. Nie słucham go, nie lubię, podobnie jak pośpiechu.

Pozdrawiam cieplutko :)
al-szamanka dnia 02.08.2019 09:23
O tak, tekst jest bardzo dobry, mocny.
Podobnie jak Jola, zatrzymałam się przy paru zdaniach na dłużej, gdyż tych szczególnych jest tu więcej.
Rozpaczliwe wspomnienia z dzieciństwa.
Właśnie takie mogą komuś popsuć całe życie.
Twoja bohaterka tego doświadczyła.
Albo przyjmuje się wzorce matki, albo próbuje buntu pd każdą postacią.
I jedno i drugie może być katastrofą.

pozdrawiam :)
wiosna dnia 02.08.2019 10:34
Trauma z dzieciństwa nieraz utrudnia życie.
Cytat:
Sta­łam się osobą od­mow­ną, żeby nie być ule­głą.

Bardzo wymowne słowa, bardzo dobry tekst.

Pozdrowienia:)
Darcon dnia 23.08.2019 06:57
Zastanawiałem się, gdzie zabrniesz z pomysłem typowej traumy z dzieciństwa. Wszak pojawiała się już setki razy i także u ciebie sam przebieg wydarzeń z tamtych czasów jest typowy, choć pies dodaje klimatu.
Wszystko jednak bardzo dobrze się układa, a raczej ty dobrze to robisz. Twoja bohaterka wyraźnie ma osobowość, zbudowany charakter, bagaż doświadczeń i z młodości i z teraźniejszego życia.
Jest tu i teraz, ale dowiadujemy się o niej bardzo dużo. Jest osobą pełną z tym swoim bagażem doświadczeń i zachowań.
I to, co najlepsze, niejasne do końca zakończenie. Niby panna zrozumiała, niby wie, ale stare nawyki i skorupa znowu się pojawiają.
Bardzo mi się podobało.
TomaszObluda dnia 28.08.2019 16:03 Ocena: Bardzo dobre
Dobrze napisane, prawie nie zwracałem uwagi na formę.

Trochę smutne, ale nie jakaś tragedia. Dziewczyna ma fajnego faceta, jakoś sobie żyje, dzieciństwo jak dzieciństwo, nie jakaś patologia, tak typowa polska rodzina.
Tym bardziej spodobał mi się ten tekst, bo to taka normalna, zwyczajna historia, a mimo tego ciekawa. Cieszę się, że bohaterka się nie tnie, tylko lubi wypić, że jej ojciec bił czasem psa, a nie maltretował całą rodzinę, że pił trochę, jak to typowy polski ojciec, ale przy tym tylko się przewracał, a nie rzygał po ścianach, czy rozwalał meble. Takie obyczajowe miniatury bardzo lubię za dużo jest wszędzie jakiś traumatycznych dramatów, tak przerysowanych, a nawet jeśli nie przerysowanych (co jest straszniejsze), to w swej brutalności, aż obrzydliwych. Tu mamy opowieść o normalnych, przeciętnych ludziach, jakich znam wielu.

Pzdr
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:30
Najnowszy:kononsuchodolski