Dlaczego mamy uczucia i czym one są? - PrzemeK155J
Publicystyka » Artykuły » Dlaczego mamy uczucia i czym one są?
A A A

Dlaczego mamy uczucia i czym one są?

Uczucia są naszymi nieodłącznymi kompanami.  

Towarzyszą nam od chwili urodzenia, aż do teraz i zostaną z nami w drodze życia, i odejdą, gdy nasza świadomość wygaśnie, a my zapomnimy kim jesteśmy. 

Sprawiają, że niektórzy pragną, by życie trwało wiecznie - a innym zaś odbierają chęć do czucia czegokolwiek. Jest niemożliwe, by się ich wyzbyć - chyba, że w płodzie już je straciliśmy. 

Skąd właściwie się wzięły? Czym są te niby magiczne barwy naszego świata, które można dojrzeć tylko umysłem? (a właściwie głównie układem limbicznym i korą przedczołową?). 

Istnieje na ten temat tyle koncepcji, ile neurologów, psychologów i filozofów można znaleźć. 

W starożytności filozofowie (m in Sokrates, Arystoteles, czy Anaksymander z Miletu) sądziło, iż uczucia są niematerialnymi duchami, sprawiającymi kontrolę nad naszym ciałem i umysłem. 

Duch ten pierwotnie miał się rozwijać, a kiedy dotarł już do apogeum swojej rozległości i zawiłości (czego podporą była śmierć) opuszczał ciało, zabierając ze sobą świadomość. 

Arystoteles, czy Sokrates byli bardzo mądrymi ludźmi, lecz od współczesnych neurologów i psychologów dzieliła ich ogromna

bariera, złożona z setek tysięcy zapisanych ksiąg, wiedzy i eksperymentów. 

Co mówią na ten temat współcześni psychologowie? Co sądzą o emocjach, ich źródle i początku? 

Definicja uczuć jest całkiem powszechna, choć wśród niektórych kręgów również wątpliwa. Zaś to z odbiorem uczuć sprawa jest znacznie trudniejsza. 

Pozwólcie, że na razie objaśnię czym, według wielu neurologów, są te uczucia.

Wszystkie emocje niosą ze sobą jakąś informację, jakiś konkretny bodziec, który jest rejestrowany i przetwarzany na różne sposoby w naszym mózgu. Ten ,,sposób przetwarza’’ to właśnie emocja. Jest to reakcja na zaistniałą sytuację. Stan np. strachu informuje nas o tym, że coś jest nie tak, co mobilizuje nas do walki o przetrwanie.  

Organizmy żyjące na tej planecie w długiej drodze doboru naturalnego wykształciły różne odpowiedzi na tego typu sytuacje. 

Czasem odpowiedzi przypominają krótkie zdanie, bądź słówko, ale niektóre równają się z całą stroną. Co to oznacza? 

Że różne organizmy posiadają różne zakresy odczuwania.  

Podobnie jest z widzeniem barw i wogóle z całym procesem widzenia. Nietoperze są praktycznie niewidome, podczas gdy sokoły szybując potrafią dojrzeć insekty poruszające się w gąszczu traw. My mamy całkiem dobry wzrok, jednak nie należy do wyjątkowych. Widzimy kolory, niektóre zwierzęta widzą w formie  fali elektromagnetycznych (dziobaki), inne zaś w podczerwieni. 

Uczucia to coś na kształt barw, informujących nas o tym, co przebiega we wnętrzu naszego ciała, ale również (za to odpowiadają neurony lustrzane) o nastroju otaczających nas ludzi.  

O wiele bardziej zagmatwany jest proces obserwacji konkretnego stanu emocjonalnego. Jego zawiłość polega na tym, iż na każdą emocję reagujemy inaczej. Smutek powoduje osłabienie okolic łydek i kolan, za to silne napięcie na szyi, barkach i mięśni twarzy. Szczęście wiąże się z rozluźnieniem całego ciała, zwłaszcza przepony, który sprawia, że nasze płuca się poruszają. Gniew, tak samo jak wstyd odznaczają się bardzo zawiłą reakcją, kiedy rozszerzają się naczynia krwionośnie, tętno podwyższa się, ale oprócz tego zachodzą podobne procesy jak w przypadku smutku. To jeszcze nic. Przytoczyłem tu pierwotne i bardzo prymitywne uczucia - takie, jakie należą do słabo rozwiniętych organizmów. 

Jeśli weźmiemy pod uwagę zwierzęta grupowe - szympansy, ludzi, wilki i delfiny - pojawia się cała gama uczuć, złożonych z innych uczuć. (A tak na marginesie - wachlarz emocjonalny zwierząt zbadaliśmy już dawno temu, jednak wciąż jest on równie tajemniczy dla nas, jak nasz własny układ nerwowy. Mimo tego, jak wynika z prac Darwina Expression of Emotions in Human and Animals - O wyrazie uczuć człowieka i Zwierząt - emocje ludzi i zwierząt opierają się na tych samych regułach, tylko ludzie posiadają głębszy zakres emocji).

Czym właściwie są te uczucia, złożone z innych uczuć? 

Znów mogę posłużyć się porównaniem to kolorów - to barwy, utworzone z innych barw. Czy czujesz często strach przed nadchodzącym wyzwaniem, ale zarówno wypełnia cię szczęście na myśl, że doświadczysz czegoś nowego? Na przykład pierwszy raz lecisz samolotem na wakacje ze swoją rodziną. Jesteś szczęśliwy, bo czekają ciebie dwa tygodnie odpoczynku na Hiszpańskiej plaży, w towarzystwie twoich najbliższych. Zarówno czujesz też lęk, przed zbliżającym się lotem, ponieważ jeszcze nigdy nie leciałeś. Jednak jest to tylko jedna z możliwych kombinacji, którą twórca Teorii Emocji, Robert Plutchik, określił Diadą.   

Założył on również, że ludzie, łącznie z wszystkimi ssakami dysponują wachlarzem złożonym z ośmiu pierwotnych emocji (miłość, szczęście, akceptacja, smutek, gniew, agresja, strach, nuda). Z tych ośmiu podstawowych uczuć powstają swoiste diady. 

Radość połączona z zaskoczeniem, daję nam zachwyt, zaś smutek, połączony z wstrętem oferuje nam wstyd.  

Istnieją także uczucia utworzone z negatywnych doznań, albo połączenia pozytywnych i negatywnych, które głównie wywołują wewnętrzne konflikty. Jest ich naprawdę wiele. Psychologowie szacują, iż nasz mózg jest zdolny utworzyć prawie setki takich kombinacji. (występuje to także u zwierząt grupowych - szympansów, delfinów, wilków, czy orangutanów). 

Po co nam takie kombinacje? Dlaczego nie możemy po prostu czuć jednego uczucia?  

Z racji, że proces tworzenia owych diad zachodzi głównie w środowisku zwierząt grupowych, możemy wysnuć tezę, iż wyewoluowały, by utrzymać społeczności w ryzach. Innymi słowy, nasze emocje są złożone, by je pokazywać  i uzewnętrzniać grupie, która nas otacza. Czujemy gniew, dlatego, by nasi kompani zobaczyli, że jesteśmy rozgniewani - dodatkowo wypełnia nas odrobina strachu przed reakcją grupy. Wstyd, to połączenie uczuć, które również wyewoluowały w ramach utrzymania i przetrwania społeczności. 

Oczywiście wszystkie diady są także wynikiem rozbudowanego układu nerwowego. Zwierzęta z małymi mózgami nie byłyby w stanie doznawać i równoległych uczuć i jednocześnie je analizować. My, zwierzęta grupowe - jesteśmy do tego zdolni. 

A jak właściwie przebiega dostarczenie konkretnego rodzaju diad do naszego mózgu? Wiemy, że głównym odbiornikiem barw jest oko. Fotony przebywają krótką drogę od rogówki po nerw wzrokowy i kresomózgowie. Jak to dzieję się z emocjami? Jaką drogę przebywa ,,impuls emocjonalny’’, zanim dotrze do nas? 

Na początek emocja musi zostać wywołana jakimś bodźcem. 

Może być to zapach, smak, obraz wizualny, dźwięk, dotyk, albo wszystko naraz. Biorąc pod uwagę, że czujemy praktycznie bez przerwy, ciężko stwierdzić, kiedy dokładnie powstaje konkretne uczucie. Wiemy jednak, że ów bodziec musi najpierw zostać zidentyfikowany przez któryś z receptorów (wzroku, słuchu, dotyku, czy węchu). Wtedy, jak powszechnie wiadomo dociera on do pnia mózgu, gdzie następnie wędruje do tylnej części podwzgórza. Tam przechodzi wzdłuż skomplikowanej sieci poszczególnych regionów mózgu - Kora czuciowa, zakręt obręczy, podwzgórze, do tego wchodzi jeszcze Hipokamp, który ,,analizuje uczucie’’ porównując je do poprzednich, jak i również przednia część wzgórza. Co ciekawe, proces ten wraca do punktu wyjścia i tworzy pętle. Naukowcom nie udało się jeszcze odkryć dokładnego miejsca, w którym tworzy się dane uczucie (albo raczej sieć poszczególnych uczuć). Można więc powiedzieć, że to ,,zapętlanie się’’ w jakiś sposób graniczy z odczuwaniem. W istocie nie czujemy ,,uczucia’’ ale powtarzającą się pętle różnych uczuć, które cały czas się zmieniają. A co sprawia, iż wiemy, że czujemy? 

 Szefem i dozorcą naszych uczuć jesteśmy my sami, a zwłaszcza tak zwany siatkowy układ aktywujący. Ogólnie jest to relatywnie duża część pnia mózgu, w której zachodzi proces podświadomego łączenia przeszłości i przeszłości, trzymający nas w ryzach ,,czuwania i gotowości’’. Dzięki niemu, wiemy, że istniejemy, że jesteśmy właśnie tym kim jesteśmy, nawet, gdy głęboko się zamyślimy.  

Maszyneria uczuć jest niezwykle dziwaczna. Moim zdaniem najdziwniejsze jest to, iż nie potrafimy dokładnie stwierdzić, jak wyglądają uczucia. Bo obserwacja reakcji organizmu na konkretny bodziec, to nie wszystko. Głównym aspektem jest tutaj samo odczuwanie. Jest ono procesem, który bardzo trudno zbadać, ponieważ gdyż pomiarowe przeznaczone do badania uczuć, nie pokażą nam, co czuje druga osoba. Widzenie barw wyewoluowało po to, by odróżniać, które owoce, rośliny, czy warzywa są trujące, a które jadalne - by wykrywać wrogów i przyjaciół, czy jakiekolwiek inne niebezpieczeństwo. Powszechnie są uznane za iluzje. Czy uczucia mogą mieć zbliżone działanie? Czy w istocie są iluzją, i czy nie widzimy tylko ich wąskiego zakresu? Nie zapominajmy, że większość uczuć, myśli i przekonań bierze się z oceanu podświadomości. Z innego, umysłowego i nie znanego nam wszechświata emocji.  

A jeśli te emocje są wynikiem dziesiątek tysięcy lat tworzenia mechanizmów, jeśli są efektem podświadomości, i jeśli kontrolują nasze życie, to jaki wpływ na nie mamy? Czy wogóle możemy mieć na nie jakikolwiek wpływ, skoro cały czas je czujemy? 

Odpowiedź pozostawiam tobie, czytelniku.

 

 

Dzięki, że przeczytałeś artykuł. Będę jeszcze bardziej zadowolony, jeśli wystawisz komentarz - ciekawi mnie, co ty sądzisz o całej tej psychologii, neurologii i uczuciach.

W następnym czasie postaram się umieszczać więcej podobnych artykułów. 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
PrzemeK155J · dnia 12.08.2019 03:43 · Czytań: 436 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 2
Komentarze
Decand dnia 12.08.2019 08:26 Ocena: Przeciętne
Tak się w sumie zastanawiam drogi Przemku co tak naprawdę chodziło Ci w głowie w trakcie pisania tego tekstu. Zawsze fascynuje proces twórczy, jak to człowiek siedzi sobie przed pustą kartą papieru/nowym plikiem w edytorze tekstu i wyskakuje mu myśl napisania czegoś. W ogóle to fajnie się nawet zapowiadało, tak z tytułu i coś czuję, że sama idea też była równie ciekawa, jak tak się na nią popatrzy z góry. Coś mi, jako czytelnikowi, wydaje się, że idea szybko spadła z rowerka i jakoś nie mogła potem już powstać aż do samego końca. Ale po kolei.

Zacznę od takich czysto merytorycznych i niesubiektywnych opinii. Wpierw brakuje mi bibliografii, albo chociaż notatki, na jakich tekstach się opierałeś. Nie mówię już konkretnie o tym artykule, ale w ogóle - jakby popatrzeć tak na artykuły prasy popularno-naukowej to jest w nich tendencja do prezentowania, jeżeli nie źródeł, tekstów, do których autor się odnosi. Inaczej artykuł wygląda bardziej na opinię niżeli akt autentyczny. Druga sprawa - wydaje mi się, że robienie nadmiernej ilości akapitów powoduje, że tekst czyta się opornie - człowiek się rozpędza, bo oczekuje długiego paragrafu, dostaje cztery zdania na krzyż i potem wpada na jednozdaniowy akapit. Nie można przez to uznać artykułu za sprawie czytelny. Mimo wszystko warto byłoby spojrzeć na nie tylko walor informacyjny ale także i na walor estetyczny pracy przy następnej takiej próbie.

No dobra, ale teraz do rzeczy - co mi się tutaj nie podoba. Parę rzeczy. Zacznijmy od tego, że cały tekst jest oparty na eseju, ale nie takim faktycznie eseju, a na tym co się w szkołach licealnych pisze jako rozprawki jak kobieta od "polaka" ma zbyt wielką ambicję zrobienia z kogoś literata. Nie chcę oceniać wieku autora, ale zwyczajnie, tak się nie podchodzi do sprawy. Widziałeś w życiu artykuł, który zaczyna się frazą:

Cytat:
Uczu­cia są na­szy­mi nie­od­łącz­ny­mi kom­pa­na­mi.


Jak już zaczniesz atakować nas takimi oczywistościami (ale zaraz, do tego przejdziemy później) to można z góry zakładać, że coś jest nie tak, no bo jak to - autor za kretyna mnie uważa? Że niby ja nie wiem, że uczucia takie są kurde? No właśnie - traktowanie czytelnika po omacku, takie wysiadywanie wielkiego jaja, ale nie ma tutaj przede wszystkim jakiegoś nakręcenia atmosfery. Takie jedno zdanie nie zmusza mnie do przeczytania dalej tekstu, nie ma w tym jakiegoś nakręcenia, historii, która by mnie pochwyciła. Serio weź pierwszy lepszy artykuł w magazynie i zobacz czy tak się on zaczyna, taką frazą-oczywistością. No nie, więc skąd pomysł na taki początek.

Sam tekst sprawia również wrażenie jakbyś do końca chciał sam przed sobą udowodnić, że chcesz rzeczywiście go napisać. Masz ogromny problem z przekazywaniem informacji do czytelników i często przekazujesz informację, które, moim zdaniem, są zupełnie bezwartościowe. Jakby tak obciąć połowę tego tekstu to mógłby być to dobry szkic na porządny artykuł. Przykłady o czym mówię? Proszę bardzo:

Cytat:
Skąd wła­ści­wie się wzię­ły? Czym są te niby ma­gicz­ne barwy na­sze­go świa­ta, które można doj­rzeć tylko umy­słem? (a wła­ści­wie głów­nie ukła­dem lim­bicz­nym i korą przed­czo­ło­wą?).


Informacja o układzie limbicznym oraz korą przedczołową już nigdy nie zostanie poruszona w dalszej części artykułu. Informacja dla mnie trochę z tyłka, bo może byś chociaż coś rozwinął na ten temat, wytłumaczył? Tutaj ujawnia się Twój problem w pisaniu - otwierasz jakiś wątek, lecz nigdy z niego w pełni nie wyciągasz, nie dokańczasz go. Zaczynasz i zostawiasz. Jak dla mnie, w jakiejkolwiek literaturze, tworzenie wątku, który do niczego nie prowadzi, nie ma dla mnie jakiegokolwiek sensu - nawet w artykule musi być jakaś rezolucja. W tym fragmencie pojawia się też pierwszy przykład dysonansu poznawczego - dla kogo piszesz ten tekst? Dla osób, które nic nie wiedzą o uczuciach czy może dla kogoś, kto o nich wie, ale chce się dowiedzieć więcej?

Cytat:
Ary­sto­te­les, czy So­kra­tes byli bar­dzo mą­dry­mi ludź­mi, lecz od współ­cze­snych neu­ro­lo­gów i psy­cho­lo­gów dzie­li­ła ich ogrom­na


Pierwszy Ford to był w sumie bardzo dobry samochód, lecz od współczesnego Ferarii dzieli go ogromna przepaść. No shit Sherlock - po co takie oczywistości?

Cytat:
Co mówią na ten temat współ­cze­śni psy­cho­lo­go­wie? Co sądzą o emo­cjach, ich źró­dle i po­cząt­ku?


Tych pytań to ja już naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć. Po co one są? Bo nie umiesz z jednego akapitu przejść na drugi? Nie musisz za każdym razem wprowadzać w coś czytelnika - on mimo co ma umysł i czytanie nie sprawia mu problemu. Zamiast zadawać ciągle pytania wprowadź go w coś, co mu na to pytanie odpowie - niech on sam sobie je zadaje. Znowu, takie rozwiązania związane z pytaniami zawiewa zażyłością szkolną.

Cytat:
Po­zwól­cie, że na razie ob­ja­śnię czym, we­dług wielu neu­ro­lo­gów, są te uczu­cia.


Nie, nie pozwalam. :confused:
Pozwól, że teraz napiszę coś na temat tego fragmentu.
Znowu - po co mi to mówisz - skoro czytam artykuł o tym i wiem, że chcesz mi o tych uczuciach powiedzieć (co sugerują akapity powyżej) to na kij drążyć temat? Get on with it!

https://www.youtube.com/watch?v=sXE8LdXzeHM

By być już dobitnie do słownym - czy jak siedzisz jesz kanapkę to mówisz do siebie "Pozwól, że zaraz zjem tą kanapkę, którą sobie wcześniej zrobiłem"? :lol:

Cytat:
Or­ga­ni­zmy ży­ją­ce na tej pla­ne­cie w dłu­giej dro­dze do­bo­ru na­tu­ral­ne­go wy­kształ­ci­ły różne od­po­wie­dzi na tego typu sy­tu­acje. 

Cytat:
Co to ozna­cza? Że różne or­ga­ni­zmy po­sia­da­ją różne za­kre­sy od­czu­wa­nia.  


Redundancja jak byk - staraj się nie pisać o tym samym, szczególnie jak oddziela te dwie kwestie dosłownie jeden akapit.

Cytat:
Jeśli weź­mie­my pod uwagę zwie­rzę­ta gru­po­we - szym­pan­sy, ludzi, wilki i del­fi­ny - po­ja­wia się cała gama uczuć, zło­żo­nych z in­nych uczuć. (A tak na mar­gi­ne­sie - wa­chlarz emo­cjo­nal­ny zwie­rząt zba­da­li­śmy już dawno temu, jed­nak wciąż jest on rów­nie ta­jem­ni­czy dla nas, jak nasz wła­sny układ ner­wo­wy. Mimo tego, jak wy­ni­ka z prac Dar­wi­na Expres­sion of Emo­tions in Human and Ani­mals - O wy­ra­zie uczuć czło­wie­ka i Zwie­rząt - emo­cje ludzi i zwie­rząt opie­ra­ją się na tych sa­mych re­gu­łach, tylko lu­dzie po­sia­da­ją głęb­szy za­kres emo­cji).


Z zasady jak nawias jest kilkukrotnie większy od zdania właściwego powinno się go jednak zamienić na zdanie, bo nawiasy bardzo rzadko (w ogóle?) nie mają rozbudowanej formy - od takich rzeczy są odniesienia.

Cytat:
Może być to za­pach, smak, obraz wi­zu­al­ny, dźwięk, dotyk, albo wszyst­ko naraz.

Cytat:
Wiemy jed­nak, że ów bo­dziec musi naj­pierw zo­stać zi­den­ty­fi­ko­wa­ny przez któ­ryś z re­cep­to­rów (wzro­ku, słu­chu, do­ty­ku, czy węchu).


Jak powyżej - redundancja - powtarzasz się.

Cytat:
Expression of Emotions in Human and Animals - O wyrazie uczuć człowieka i Zwierząt


Proponuję:
Cytat:
"Expression of Emotions in Human and Animals" (pol. O wyrazie uczuć człowieka i zwierząt)

Ciut estetycznej a przynajmniej pauzy mają jakieś logiczną konkluzję.

Cytat:
prze­szło­ści i prze­szło­ści, trzy­ma­ją­cy nas w ry­zach ,,czu­wa­nia i go­to­wo­ści’’


Ten cytat to odniesienie do czyjejś wypowiedzi? Gdzie ona jest?

Cytat:
bar­dzo trud­no zba­dać, po­nie­waż gdyż po­mia­ro­we prze­zna­czo­ne do ba­da­nia uczuć,


Cytat:
Od­po­wiedź po­zo­sta­wiam tobie, czy­tel­ni­ku.


Akurat z faktu, że artykuł jest opiniotwórczy, taka wstawka wydaje się być zupełnie niepotrzebna.

Jakoś nie mogę zauważyć zbyt wielu błędów w kwestii ortografii - najbardziej przejawia się u Ciebie "w ogóle" (jednak pisane osobno) oraz niepotrzebne nazwy własne typu "Kora czuciowa", "Hipokamp". Reszta wydaje się być czystą chociaż, będąc szczerym, mało byłem zainteresowany doszukiwaniem się w tym tekście jakiś błędów bo, jak by na to nie patrzeć, nie ma w nim mega błędów natury czysto pisarskiej. Problemem zdecydowanie jest przekazywanie informacji, co z mojego punktu widzenia jest tutaj najistotniejsze. Bo, powtórzę się, nie wiem czy wiesz komu ten tekst ma być zaprezentowany, do kogo ma trafić. Z jednej strony traktowanie czytelnika jak idiotę, z drugiej wyrzucanie mu nazw medycznych - jakoś mi się to kupy nie trzyma. Bo o ile środek samego tekstu jest całkiem do przeżycia tak za ten początek, koniec (no błagam, pytania bezpośrednio do widza - co to, Dragon Ball?) i te cholerne akapity-pytania powinieneś dostać baty. Nie jestem pewny z czego to wynika, bo nie znamy się na tyle by można byłoby o tym coś powiedzieć. Ale takich kilka rad ja mam, przyjmij bądź nie. Zacząłbym od przeczytania tekstu wielokrotnie przed wypuszczeniem, ale nie okiem autora, tylko czytelnika. Zastanowiłbym się czy jest coś co mi się w tym tekście nie podoba. Poczytałbym artykuły innych ludzi i zobaczył jak oni przyciągają do siebie swoją ofiarę. I, to przede wszystkim, zastanowiłbym się czy faktycznie mam coś fajnego do przekazania i na tym budował swoją treść. Nie na jakiś niepotrzebnych wstawkach o Arystotelesach (do którego i tak nie wrócisz) psychologach (o których już więcej nie wspomnisz) i jakiś dziwnych dywagacjach na temat tego, że zaczniesz coś pisać. Jak to powiedział wielki poeta na zielonym ekranie Just do it. Mi się jakoś nie podoba ten tekst, ale może kiedyś uda mi się przeczytać coś Twojego co wzbudzi mnie do jakiś większych przemyśleń nad treścią niżeli błędami w pisaniu.
PrzemeK155J dnia 13.08.2019 17:33
Dzięki za opinię. Była naprawdę pomocna. Zastosuje się do twoich rad.

Pozdrawiam. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty