Świątynia odrodzenia - qba99
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Świątynia odrodzenia
A A A

 

Dobrze mi znana strzelista budowla wydawała się wyjątkowo złowroga tej nocy. Spowita w ciemności dzielnica ujawniała swe tajemnice jedynie na moment rozbłysku przelatującego po niebie okruchu.

W od dawna wyludnionej części miasta zrobiło się tłoczno, a o tak niespotykanych zakonników można było się dosłownie potknąć.

Dzisiejsze święto zesłania na ziemię okruchu z niebios pokryło się ze schwytaniem istotnej figury w szeregach kultystów - Anastazji Madden, odpowiedzialnej za zorganizowanie licznych porwań oraz dokonanie egzekucji na cywilach w celu pozyskania nowych wyznawców. Dziś nadeszła kolej jej egzekucję.

I tu pojawiam się ja...

W asyście Wyniesionych Konwertorów wkroczyłam do Świątyni Odrodzenia, która przywitała nas surowym wnętrzem skąpanym w półmroku, rozproszonym jedynie w centralnej części w celu uwydatnienia najważniejszego jej elementu.

Ołtarz z wykutą w nim misą przeznaczoną na esencję był okupowany przez naszego gościa specjalnego.

Naga, marna postać ze zmasakrowanym ciałem leżała spokojnie i w milczeniu mierzyła mnie wzrokiem. Najwyraźniej dobrze wiedziała co oznaczają noszone przeze mnie szkarłatne szaty zdobione emblematami Inkwizycji Radilionu.

Zbliżając się do kobiety czułam narastający niepokój, którego źródła początkowo doszukiwałam się w stresie związanym z powagą zadania jakie mi powierzono lecz to nie mogło być to.

Liczne sińce na ciele oraz jej niespotykany spokój...

Co się z nią działo przed sprowadzeniem na ceremonię? Do czego zdolni są ludzie których od lat uznawałam za przyjaciół? Czy mnie też czeka taki los w razie nieposłuszeństwa?

Stanęłam nad postacią o wątłej sylwetce i uspokoiłam się delikatnie, słuchając Radiana wymieniającego przewinienia kobiety.

Pomimo świadomości jak bestialskich czynów dopuściła się Madden, nie potrafiłam oprzeć się wrażeniu, że coś jest nie tak.

Nie wiem kiedy zaczęłam lustrować ciało leżące przede mną nieświadomie szukając nieprawidłowości, które niefortunnie dla mnie odnalazłam.

Bok zniewolonej nosił ślady scalania co znaczy, że szukano w niej czegoś, lecz nie mam pojęcia co takiego mógł mieć w sobie szafir. Przecież wszyscy jesteśmy tylko workami na esencję...

Jednak poczucie nieprawidłowości nie ustępowało.

W momencie gdy nasze oczy przypadkowo się spotkały, zaczęłam coś widzieć. Obrazy. Straszne obrazy.

Skrzywiłam się co nie uszło jej uwadze. Wraz z narastającym uśmiechem Anastazji, narastały też moje wizje.

Starałam się nie zmienić postawy i zachować kamienną twarz by uniknąć potępienia za brak profesjonalizmu lecz to co widziałam... To co zakon jej zrobił...

Nie wiem kiedy straciłam kontakt z rzeczywistością lecz gdy się ocknęłam, widziałam jedynie przebłyski rzeczywistości, a moje zmysły osłabiał potworny pisk.

Stała nade mną kobieta ociekająca czarną mgłą,

Jej usta były otwarte tak szeroko, że jedyne co mogło się z nich wydobyć to krzyk.

Mimo, iż nie byłam w stanie czegokolwiek usłyszeć to ból skroni narastał do momentu, aż przyćmił wszystkie inne dolegliwości.

 

Otępienie zaczęło zanikać wraz z drobną sylwetką kultystki.

Powracająca świadomość niosła za sobą falę paraliżującego bólu, który wydawał dochodzić jednocześnie z każdego fragmentu mojego ciała.

Ciemność, którą początkowo uznałam za efekt zamroczenia okazała się mieć przyczynę w czymś znacznie gorszym.

Nie zważając na uczucie rozrywania na kawałki każdej komórki ciała z osobna, poderwałam się na równe nogi i wydaliłam z siebie część esencji z obrzydzeni i nieopisanej grozy jakiej doświadczyłam.

Cała powierzchnia świątyni pokryta była hebanową, gęstą mgłą, przez którą jedynie sporadycznie przebijały się obszerne szaty w różnych barwach.

Unieruchomiona przez przytłaczający pogrom, trwałam plecami do ołtarza, po kolana w esencji moich autorytetów - braci i sióstr...

Z letargu wyrwało mnie dopiero nieznośne pieczenie oka.

Przetarłszy trapiony niedogodnością receptor, przeczesałam wzrokiem pomieszczenie w poszukiwaniu zagrożeń. Jakież było moje zdziwienie gdy dostrzegłam osobę, której niedawno przystawiałam metaforyczny nóż do gardła.

- Debiutująca inkwizytorka - zabrzmiał prześmiewczy głos - taka potężna w gronie zaprzyjaźnionych oprawców, a taka zagubiona stojąc sam na sam ze swoją ofiarą...

Wypowiadając te słowa, poczęła zbliżać się do mnie nienaturalnie wyginając kolana czemu towarzyszyły skrajnie nieprzyjemne odgłosy łamanych raz po raz kości.

- Twój ukochany zakon zadbał o to, bym nie przeszkadzała w uroczystości.

odwróciłam wzrok, lecz wizje powróciły...

- Najpierw odebrali mi możliwość obrony - doszedł mnie przytłumiony trzask - później odebrali mi możliwość ucieczki - usłyszałam wyraźniejsze pęknięcia w miarę jak się zbliżała - a gdy rozrywali moje ciało w poszukiwaniu potęgi, odebrali mi głos, bym nikomu nie powiedziała jak zakon funkcjonuje naprawdę.

Oniemiała pozwoliłam kreaturze zbliżyć się i dotknąć mojej twarzy. Wbrew oczekiwaniom dotyk ten okazał się ciepły i czuły.

- Zaraz obudzisz się z tego koszmaru - jej dłoń wodziła po moim policzku kierując się ku oku - lecz nim to nastąpi przekażę ci mój dar - ręka zasłoniła połowę mojego oblicza -który wykorzystasz poznawszy prawdę.

Niespodziewany impuls odrzucił mnie tak, że wpadłam do misy ołtarza.

Poczułam dotyk na moim czole.

- Prawda nie zawsze jest na rękę tym, którym tak ochoczo służysz.

Głos jakby z oddali zdawał się zainicjować kolejną falę pieczenia, przez co nawet nie zauważyłam w którym momencie role się odwróciły i to ja stałam nad ofiarą, której ciało destabilizowało się pod moim dotykiem, a której oczy przybierają nieznane mi dotąd barwy.

Po chwili spoglądałam na ołtarz wypełniony esencją, trzymając dwa błękitne klejnoty.

Byłam bezpieczna w sali pełnej - ŻYWYCH - sprzymierzeńców lecz zawarty w moim uścisku przedmiot w połączeniu z tym czego doświadczyłam wystarczyły by nogi ugięły się pode mną, a niepokojące obrazy przewijały się jeszcze długo w mojej głowie.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
qba99 · dnia 17.10.2019 15:06 · Czytań: 351 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, Posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale pełnymi… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty