Mój Miś - Dru
Proza » Miniatura » Mój Miś
A A A
Spogląda na mnie tymi swoimi czarnymi, lśniącymi, oczami. Są już trochę matowe, padło na nie bielmo. Jest już stary, myślę.
- Jestem stary...- przyznaje spokojnie, odczytując słowa z mojej twarzy jak z otwartej księgi. Po kąpieli jego futerko znów się wybieliło. Jest już jednak sztywne i rzadkie. Kolejna oznaka minionych lat.
Odrywam od niego wzrok. Za dużo problemów... Przerzucam kilka pożółkłych kartek
w brulionie. Na biurku leży sterta moich rzeczy. Podręczniki, książki, zeszyty... Ten sam widok prezentuje się na parapecie i skrzyni. Czy to nie w niej są moje lalki? Może jeszcze są...
- Są, a gdzież miały by być?- Podąża za moim wzrokiem i natychmiast odgaduje, co mnie trapi. Nie odpowiadam. Milczę. Piszę. Kolejna litera rozmazała się. Tu kiedyś padła łza. Pewnie moja... Czarny atrament fantazyjnie rozlewa się po pożółkłym arkuszu.
- Tak... Naprawdę pięknie- przyznaje, przechylając się przez moje ramię. Pachnie cudownie. Snem i odpoczynkiem. I zawsze używa lepszych słów niż ja. Lubi to robić, stare słowa na starych wargach dobrze brzmią. Bawi się nimi, droczy, krzyżuje. Wyrazy w jego małych, miękkich dłoniach wirują. Symbolizuje wszystko to, co bezpowrotnie minęło. Najlepsze lata mojego życia. Jego los został bezpowrotnie spleciony z moim, dawno, dawno temu przez kogoś innego. Ta twarz, okrągła i puszysta, to także wspomnienie smutków. Niektóre z nich ranią mnie do dziś. Śmieszny to ból, bo chociaż nie pamiętam tamtych dawnych, złych przygód, ich cienie dręczą mnie tak samo.
- Wiesz przecież, że cię kocham...- Przylega do mnie. Siedzę sztywna niczym wykuta
z marmuru. Zimna, choć nie całkiem obojętna. Ale czy ja cię kocham? Tak, oczywiście… Co za pytanie?! Cierpiałam, gdy nie było ciebie przy mnie. Na twoje barki składałam ciężar swoich trosk i problemów. Płakałam w twych drobnych ramionach. Nadal to robię, chociaż coraz trudniej jest się do tego przyznać... Najgorsza jest niepewność.
- A pamiętasz...- zagaduje i zaczyna wspominać. Ma spokojny, melodyjny głos. Nigdy go nie podnosił i nie zrobi tego teraz. Nawet, jeżeli nie będę słuchać. Najbardziej lubi wspominać swoją młodość. Naszą wspólną… Pod wpływem jego słów w mojej głowie odżywają dawne obrazy. Cienie budzą się w krańcach umysłu. Niektóre z nich zaginęły w mojej pamięci tak dawno, że ich ciągłe istnienie jest dla mnie zaskakujące. Nie wszystkie są szczęśliwe. Od tych drugich, mroczniejszych, ściska mnie w dołku, a wielka gula zatyka krtań i przełyk.
- Misiu...- szepczę. Niektóre ze wspomnień są straszne. Po prostu: ból i łzy. Smutek. To było tak dawno, a jednak pamiętałam, że to nie kłamstwo. Że obrazy to wydarzenia. Stare, och, stare. Te wszystkie rozstania, zagubienie, samotność... Było.

Pod wpływem żalu i goryczy odpycham go. Leci do tyłu. Bardzo szybko. Za szybko. Coś zgrzyta. Patrzy na mnie z dołu. Wydaje się taki mały i bezbronny. Opuszczony i porzucony.
Z czarnych oczu wypłynęły łzy, niczym diamenciki. Mimo wszystko wciąż się uśmiecha. Jak zwykle.
Czuję ukłucie smutku. Jestem zła na siebie. Bardzo zła. Pochylam się, stawiam go na nogi. Drży nieznacznie, kiedy go dotykam. To pewnie postępujący artretyzm… Staram się być jak najdelikatniejsza.
- Przepraszam...- szepczę do jego ucha, wytartego na krawędzi od ocierania łez. Gładzi moje mysie włosy. Szepcze słowa pociechy do ucha. Tak cicho. Tak słodko.
- Wiem- mówi. Ja też wiem. Mam świadomość, że on zrozumie wszystko.
- Rozumiem- powtarza moje myśli na głos. Łzy kapią na atrament na kartce. Kap. Kap. Litery się rozmazują. Wyglądają jak stokrotki o postrzępionych płatkach, tyle że czarne. Teraz to już strzępy słów. Co ja tam napisałam? Mrużę oczy. Nie mogę rozpoznać znaków, które postawiła moja własna ręka...
- "Mój Miś"...- czyta tym swoim spokojnym, ciepłym głosem, nie przestając mnie tulić ani przez sekundę.
- Mój Miś- powtarzam, nie wypuszczając go z ramion.

* * *
Siedzimy obok siebie. Zeszyt jest już zapisany, co do ostatniej strony. Pierwsze litery stawiałam w chwilach załamania. Czy był wtedy przy mnie? Był, oczywiście, ale nie tak blisko.
- Mamo, jak on się nazywa?- Moja mała wdrapuje mi się na kolana. Jak pięknie umie to robić. Wyciąga swoją rączkę i pokazuje na mego towarzysza. Widzę na jego wargach uśmiech. Nigdy nie rezygnuje z uśmiechu. Ma ten sam wyraz twarzy, co podczas wszystkich wspólnie spędzonych lat. Niesamowite. Ja nie potrafiłabym wytrzymać tyle czasu.
- To Miś- odpowiadam, gładząc ją po włoskach. Patrzy na niego błyszczącymi, ciemnymi oczami. Odpowiada jej spojrzeniem. Coś iskrzy między to dwójką.
- Skąd on się wziął, mamo?- Ciągnie mnie za włosy. Uśmiecham się łagodnie.
- Przyszedł w czasie burzy. Widzisz, już się przejaśnia.- wskazuję na okno, za którym pierwsze tego dnia smugi słońca wypływają spomiędzy szponiastych, grafitowo-brunatnych chmur, których całe groźne stadko piętrzy się nad dachami.
- Zostanie tu, póki nie wyschnie mu futerko. -Przedstawiam ich sobie. Jak starzy przyjaciele, najpierw ostrożnie podchodzą, później padają w swoje ramiona.
- Spójrz, jaki jest wychudzony! Pewnie nie jadł od kilku dni. -Mała maca jego brzuch. Śmieje się, gdy jej małe paluszki dotykają go pod pachami. Dawno nie cieszył się tak jak dziś.
- Jest cudowny!- oświadcza moja córka. Natychmiast zatapia krzywe ząbki w jego uchu, sprawiając mu tym jeszcze większa frajdę.
- Mamo...-Widzę, co się szykuje. Odwraca do mnie głowę. Oczy ma wielkie. Błagalnie patrzy na moją twarz szukając odpowiedzi, chociaż nie zadała jeszcze pytania. Zastanawia się przez chwilę. Potem, niczym katarynka, zalewa mnie potokiem słów.
- Czymożebyćmój?
Moje wyczulone, matczyne ucho wychwytuje natychmiast pojedyncze wyrazy. I tak wiedziałam, o co zapyta. Widziałam też, co odpowiem.
- Oczywiście, kochanie...- Całuję ją w czoło. Ale jej już nie ma. Jego też nie. Czuje się trochę winna względem niego. Chciał tego, chciał trafić do młodszych rąk, poczuć młodsze łzy i słabsze ramiona wokół swojej piersi. Mam wyrzuty sumienia. Zawsze je miewam. Straciłam teraz cos ważnego- jego. No cóż, nie bezpowrotnie. A może?
Ukradkiem zerkam do pokoju. Siedzą razem, pogrążeni w rozmowie. Nie, to ona mówi. On tylko siedzi i słucha. Spokojnie popija napój z filigranowej filiżaneczki. Kiwa głową. Przytakuje jej. Najwyraźniej zauważa mój wzrok. Mruga dyskretnie. Oczy ma te same. Błyszczące. Z warstwą bielma. Uśmiecha się. Wie, co teraz czuję. On tego nie rozumie. Podoba mu się ta sytuacja. Znów jest młody. I Świeży. I znów jest zakochany. Mała ciągnie go za rękę. Nie lubi, gdy się ją ignoruje. On odwraca do niej głowę. Bardzo powoli.
Z uśmiechem na ustach. Mała przedstawia go lalkom. Wszyscy śmieją się. Myślę, że tak powinien skończyć. Szczęśliwy. W końcu postawiono mu ciężkie zadanie- mnie. Sądzę, że się z niego wywiązał. On też tak myśli. Znów się śmieje. Teraz to jej Miś i nie da sobie wmówić inaczej. Ale ja wiem. To zawsze będzie także Mój Miś.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Dru · dnia 04.02.2009 11:26 · Czytań: 996 · Średnia ocena: 3,27 · Komentarzy: 12
Komentarze
Jack the Nipper dnia 04.02.2009 12:27 Ocena: Dobre
Cytat:
już trochę matowe, padło na nie bielmo. Jest już


pierwsze "już" zbędne

Cytat:
jest się do tego przyznać... Najgorsza jest


pierwsze "jest" - zbędne

Cytat:
Staram się być najdelikatniejsza.


jak najdelikatniejsza

Cytat:
Moja mała wdrapuje mi się na kolana. Jak pięknie umie to robić. Wyciąga swoją rączkę i pokazuje na mego towarzysza. Widzę na jego


Zaimkoza cię dopadła. Ogólnie w tym tekście jest za dużo zaimków, chociaz nie jakoś strasznie gęsto, to kilka mozna wywalić.

Cytat:
Mała maca jego brzuch. Śmieje się, gdy jej


1. kto się śmieje? (jest tak napisane, że sugeriuje iż śmieje się Mała)
2. znów zaimkoza

Początek ciężki, ale dobrze że go przebrnąłem, bo końcówka bardzo ładna. WCzuć te emocje w zakończeniu.
ginger dnia 04.02.2009 13:41 Ocena: Bardzo dobre
Aż mi się łezka w oku zakręciła. Bo ja też mam taki sentyment... Początek faktycznie ciężkawy, ale dalej się rozbujałaś i wyszło naprawdę przyjemnie. Podoba mi się, i czekam na więcej w Twoim wykonaniu :)
SzalonaJulka dnia 04.02.2009 16:28 Ocena: Świetne!
Cholera, no... wzruszyłam się (rzadko się wzruszam, więc daję max, a błędy niech inni wytykają)
mahuss dnia 04.02.2009 21:28 Ocena: Bardzo dobre
:)
wyrrostek dnia 04.02.2009 21:28 Ocena: Bardzo dobre
Podobało mi się - zanotowałem: "Cienie budzą się w krańcach umysłu", a na koniec kuknąłem ile masz lat i zaskoczenie. Wiem jak się budzi cienie, ale potrzeba na to dziesiątków lat, a tu osiemnastka. :) Pozdrawiam.
Dru dnia 04.02.2009 22:32
Niestety ciągle 17 ^^' A to opowiadanie ma już trzy lata:) cieszę się, że się podobało ;) postaram wyleczyć się z zaimkozy ;p
Miladora dnia 05.02.2009 02:01 Ocena: Dobre
I błagam - popraw interpunkcję. Spacje przed i za myślnikami.
Powtórzenia - jest już stary/jest już jednak
Początek sugeruję podszlifować stylistycznie.
Czarne, błyszczące oczy są już trochę matowe?
Oczy ma te same. Błyszczące. Z warstwą bielma - lekka sprzeczność, jak błyszczące, to nie matowe. Może inaczej to ujmij? ;) Jakieś literówki też mignęły mi po drodze.
Ale opowiadanie ładne.
Satis-Verborum dnia 05.02.2009 10:20 Ocena: Słabe
Mnie się nie podobało. Jakieś takie infantylne. Pomysł dobry, ale coś z jego wykonaniem jest nie tak. Moją uwagę przykuło - "całe groźne stadko" - trochę zabawne. Brzmi jak "groźny z wielkimi kłami yorczek". Zmiękczenie nie na miejscu. Poza tym zbyt sentymentalnie. Kwestia gustu może.
carol-ek dnia 05.02.2009 19:26 Ocena: Dobre
"I zawsze używa lepszych słów niż ja. Lubi to robić, stare słowa na starych wargach dobrze brzmią."

To bardzo piękne.

Opowiadanie rzeczywiście bardzo sentymentalne, ale mi się podoba.
Figurka dnia 05.02.2009 20:12 Ocena: Dobre
bardzo sympatyczne opowiadanie...
TheEnd09 dnia 07.02.2009 18:32 Ocena: Bardzo dobre
oj, aż się wzruszyłam...
błędy zostały wytknięte, więc nie będę pisała. zostawiam bdb :)
annutka dnia 09.02.2009 13:35 Ocena: Przeciętne
A niech mnie, chybam serce postradała, ale jakoś nie czuję wzruszenia. Nastoletniość i sentymentalizm tego tekstu mnie przerażają. Ale jak mawia mój znajomy właściciel sex-shopu "Wszystko jest dla ludzi".
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:23
Najnowszy:pica-pioa