Nie mówię dużo. Czasami do siebie
i uświadamiam sobie, jak bardzo
mowa męczy - wysysa wigor, krzepę,
energię, a cisza wiernie służy jak
pies. Stara się towarzyszyć na każdym
kroku, choć bywa upierdliwym zębem
mądrości w niezbyt mądrej szczęce.
Od mojej mowy nie żądaj za wiele.
Nie płodzi pięknych zdań,
a przy tym wyjątkowo rozgarniętych.
Są to wynurzenia śpiącego człowieka,
któremu wyjęto poduszkę spod skroni.
Z tego powodu strasznie się wścieka.
Zalewa świat powodzią bzdur.
Nie pomogą wały przeciwpowodziowe,
tym bardziej worki z piaskiem.
Jak chcesz, możesz strugać tratwę
i pływać wbijając wiosła w żebra.
A jak zderzysz się z górą lodową,
nie miej pretensji, że staniesz się
muzealnym eksponatem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Corpseone · dnia 16.03.2009 23:26 · Czytań: 619 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: