Lustro - Szuirad
A A A
Lustro


Lubił stolik wciśnięty w najdalszy zakątek pubu. Porysowany, ciemny, po starej maszynie do szycia. Przez lata zdążył nasiąknąć tłuszczem serwowanych dań i oddechem dziesiątków rozmów. Uwędzony oparami nikotyny prężył grzbiet blatu gotów do dźwignięcia kufla z piwem. Radek spojrzał w stronę bufetu. Kelner, lawirując między wieczornymi gośćmi, przebijał się do niego, niosąc na tacy zamówienie. Zanim postawił wysoką szklankę i zieloną butelkę Pilsnera Urquella, przetarł odruchowo stolik i poprawił pokryty zaciekami starego wosku gliniany kubek, w który wpakowano przysadzistą, grubą świecę. Po czym płynnie przewiesił ścierkę na lewe przedramię a prawą sięgnął do kieszeni po zapalniczkę. Szerokim ruchem zbliżył ogień do świecy i po chwili migotliwy płomień ożywił najbliższe otoczenie.

Radek pociągnął spory łyk, odetchnął i opadł ciężko na oparcie krzesła. Przez chwilę przypatrywał się pęcherzykom gazu, które, oblepiwszy ścianki naczynia, odrywały się i od dołu bombardowały warstwę gęstej, drobnej piany. Zazdrościł im swobody, majestatycznego lotu i miękkiego lądowania. Podniósł wzrok. Tuż za stolikiem i drugim krzesłem, na prostopadłej ścianie przybito grubą, dębową półkę wypełnioną zakurzonymi butelkami, pomiędzy którymi wciśnięto zdobyte gdzieś na strychu części archaicznych sprzętów domowych. Nieforemne, przerdzewiałe truchło żelazka, wiszącą obok deskę do krojenia i koślawą warząchew Radek powitał skinieniem głowy, jak przystoi wiarusom piwnych kampanii. Zdziwił się natomiast widokiem lustra, zawieszonego dokładnie na wprost niego. Górną krawędź ramy odchylono od ściany, tak, że bez trudu mógł obserwować siebie, stolik i wolne krzesło. Bywał ostro wcięty, ale głowę by dał, że jest to nowa dekoracja.

Mimo półmroku i chybotliwego blasku świecy swoje odbicie widział dokładnie, ostro, jakby oświetlało je ukryte we wnętrzu lustra źródło rozproszonego światła. Nie zauważył jednak pełznącego z naroży zmatowienia. Uniósł szklankę w niedbałym toaście.
- No to dzisiaj przegiąłeś - mruknął do siebie i całym ciężarem zawisł na oparciu krzesła. Przyglądał się szaremu sufitowi, śledząc linie łukowych sklepień. Przez moment miał wrażenie, że wyznaczą mu drogę, że poprowadzą, dadzą jakieś rozsądne rozwiązanie. Jednak łęki stropu tylko rozbiegały się we wszystkie strony, ślepo uderzając w zewnętrzne ściany.

Prawdę mówiąc czuł się podle. Wiedział, że powinien być z Moniką, wspierać ją zwłaszcza teraz, a nie zostawić samą w szpitalu, wykrzykując w gniewie kilka słów pożegnania. Stało się. Nie tak powinien zachowywać się facet, nie to jej obiecał. Ostatnie tygodnie zamiast scalać pogłębiały tylko dzielącą ich przepaść. Wszystko, co zrobił obracało się przeciwko niemu, pogrążało, dając jedynie argumenty teściowej.
Zięć pijak!
Na swoim by nie pił.
Ciułali na to cholerne mieszkanie zamiast wynająć choćby ciemną klitkę, gdzie bez poczucia winy mógłby pozostawić rozbebeszone wyro, do zlewu wrzucić brudny talerz a Monikę przytulać nie tylko wtedy, gdy mamusia wychodziła na plotki. Teraz żałował, że dał się żonie ugłaskać. Prawie fizycznie czuł jak dusi go mentalna pępowina, wciąż łącząca Monikę z matką.
Dziś nie wytrzymał i wyrzucił to jej prosto twarz. Brutalnie, przy wszystkich. Potem nie opierał się, kiedy szwagier wywalił go za drzwi izolatki.
I nie spojrzał Monice w oczy.

- Panie Marku - Radek skinął na przechodzącego kelnera - jeszcze jedno. - Wskazał na pustą butelkę. Po czym, ośmielony wyczekującym spojrzeniem, do zamówienia dorzucił setkę czystej.

Podniósł kieliszek do góry, spojrzał na swoje odbicie i jednym ruchem wlał alkohol do gardła. Dopiero, kiedy przełknął zorientował się, że ten w lustrze pozostał nieruchomy, wciąż trzymając pełne szkło. Radek przetarł usta wierzchem dłoni, zamknął oczy i powoli je otworzył, ale nic się nie zmieniło. Po drugiej stronie tafli tkwił mały pokurcz z pomarszczoną, ziemistą twarzą i szyderczym, zaprawionym goryczą uśmiechem. Jedynie przerzedzone na czole, krótkie włosy przypominały Radkowi, że to jego odbicie.
- Zdziwiony? - Pokurcz wyszczerzył zęby.
- A nie powinienem? Zdarzało się pić do lustra, ale rozmawiać...
- Ty naprawdę tak wyglądasz. Taki mały skrzywdzony przez los dupek.
- Dostałeś kiedyś flaszką? - Radek ścisnął butelkę w prawej dłoni. Jednak sam się zorientował, że zareagował jak szczeniak. Nerwy naprawdę mu puszczały.
- Daj spokój. Jeszcze się na tyle nie wstawiłeś, by rozrabiać. Zresztą to nie w twoim stylu. Wolisz się ululać na smutno i potem masz pretekst, by się nad sobą użalać. Żałosne. Ale nie jesteś osamotniony. Spójrz wokoło.
Radek nie miał ochoty spuszczać wzroku z lustra, jakby w obawie, że jego mieszkaniec wyskoczy z ram i rzuci mu się do gardła. W końcu jednak przemógł się i rozejrzał po sali. Wypełniona w znacznej części tętniła swoim życiem, szemrząc gwarem rozmów, brzękiem przesuwanych kufli i smętnie snującym się pod ścianami jazzem. Nikt nie interesował się wbitym w kąt pomieszczenia samotnikiem. Pijący, zamknięci w światku swojego stolika, reagowali tylko na widok dna w szklaneczkach. Kilku z nich często tu widywał.

- Postawisz mi drinka?
Nie zauważył, kiedy podeszła. Usiadła naprzeciwko, pod lustrem. Postrzępione, krótkie blond włosy ujmowały drobną twarz jasnym owalem. Delikatnie wystające kości policzkowe górowały nad zmysłowymi, podkreślonymi ostrą czerwienią ustami. Agresywny makijaż wokół oczu uwypuklał ich bursztynową głębię. Przysunęła do siebie świecę i bawiąc się oderwanymi kawałkami wosku, lekko pochyliła się w jego stronę.
Przez głowę Radka przetoczyły się tabuny myśli, w jednej chwili ukazując możliwe finały zaistniałej sytuacji. Miał nadzieję, że na jego twarzy nie malowała się konsternacja wymieszana z obawą i niepewnością. Uśmiech i rozluźnienie dziewczyny wskazywały na coś innego. To nie on był tu myśliwym. Speszony spojrzał w lustro. Pokurcz wciąż samotnie tkwił przy pełnym kuflu. Radek nie zdążył się jednak zdziwić. Z ulgą zajął się nerwowymi próbami wyłuskania z kieszeni kurtki komórki, która coraz głośniej domagała się uwagi. Irracjonalnie pragnął, by dzwoniła Monika. Gdzieś głęboko wciąż czekał na jej głos, na znak, na jakikolwiek sygnał, gest. Tchórzliwie odepchnął myśl, że powinien odezwać się pierwszy. Przeprosić, wyjaśnić... przygarnąć...

Wyświetlony numer był obcy. Rozczarowany miał ochotę rzucić telefonem o ścianę a potem długo, z wściekłością deptać aż ostatnie części wprasuje w podłogę. Zwyciężyło opanowanie, stoicyzm, chęć pokazania jak bardzo jest twardy, powściągliwy, racjonalny. Nim przyłożył aparat do ucha, zdążył już naciągnąć swoją maskę.
- Jacek Nowicki - usłyszał wyraźny, mocny, męski głos. - Byliśmy dzisiaj umówieni na rozmowę o ubezpieczeniach.
Zupełnie zapomniał, że dał się wrobić w jakieś spotkanie. Jak zwykle nie był dość asertywny. W szafkach leżało kilkanaście bezsensownych zakupów, które w ostatnim czasie dał sobie wcisnąć. Części z nich jeszcze nawet nie rozpakował. A teraz miał ochotę wysłać gościa na drzewo, zbyć byle czym, odstawić na margines, wymazać z życia, ale...
- Nie odwołał pan spotkania. W sumie czekam pod drzwiami. Wiem, że pana czas jest bardzo cenny... jak zresztą każdego z nas.... - Pod przykrywką uprzejmości aż nadto wyraźnie w głosie brokera brzmiała nuta zniecierpliwienia i pretensji.
- Rozumiem...
Radek wiedział już, że wzbudzone w nim poczucie winy nie pozwoli na radykalne posunięcia. Gorączkowo usiłował znaleźć jakieś sensowne wyjście z sytuacji. Nie pomagało w tym przedłużające się milczenie telefonującego, ani uważny wzrok siedzącej obok dziewczyny. Zwykle unikał konfrontacji, zgadzał się na rozwiązania, które bardziej satysfakcjonowały drugą stronę. Odruchowo spojrzał w lustro. Pokurcz jeszcze bardziej się przygarbił, wbił głowę w ramiona i nerwowo rzucał spojrzenia wokół siebie, jakby oczekując na kolejne uderzenie. Jego wcześniejsza pseudoarogancja gdzieś znikła. Został tylko żałosny strzęp z resztką nadziei i niemej prośby w rozbieganych oczach. Taki mały skrzywdzony przez los dupek. I wtedy coś eksplodowało.

- Halo? - Ponownie usłyszał w słuchawce.
- Ma pan rację. Czas jest bardzo cenny - Radek sam nie wierzył w to, co mówił - dlatego chcę w spokoju dokończyć swoje piwo. Poza tym już tam nie mieszkam, a numer telefonu przechodzi do historii.
Nie czekał na odpowiedź. Wyłączył aparat i opadł na krzesło. Dawno nie czuł takiego odprężenia i pewności siebie. Odetchnął głęboko i odchylił głowę do tyłu. Łęki stropu nie zmieniły swego położenia. Wciąż łukami obejmowały sufit. Teraz jednak zauważył, że tak naprawdę nie rozbiegają się, ale wyrastają ze ścian i schodzą się w środku sklepienia.
I bardzo mu się to spodobało.
- Co z tym drinkiem? - Dziewczyna wciąż siedziała przy stole i bawiła się, wgniatając miękki wosk do środka świecy.
- Panie Marku! - Radek skinął w stronę baru. - Dla pani szklaneczkę, a dla mnie rachunek.

Gestem przeprosił siedzącą i ponownie sięgnął po telefon. Wybrał numer Moniki i przez dłuższą chwilę wpatrywał się w rząd cyferek. Kiedy ekran przygasł zdecydował, że nie zadzwoni. Nie teraz. Jednym tchem wypił piwo. Wcisnął zdumionemu kelnerowi pięćdziesięciozłotowy banknot, skinął dziewczynie i wyszedł. W ostatniej chwili rzucił jeszcze okiem na lustro. Pokurcz jakby urósł, wyprostował się, cera pojaśniała a w oczach pojawiły się żywsze błyski.

Na zewnątrz przywitał Radka chłód nocy. W momencie, gdy wsiadał do taksówki, komórka zasygnalizowała przyjście SMSa.
- Najpierw do kwiaciarni, potem do szpitala! - Rzucił radośnie w stronę kierowcy i po raz kolejny przeczytał wiadomość, jakby nie wierząc w jej treść. Litery układały się w dwa krótkie słowa : "masz syna".


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Szuirad · dnia 30.03.2009 13:30 · Czytań: 1472 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 19
Komentarze
SzalonaJulka dnia 13.04.2009 21:32 Ocena: Świetne!
Gratuluję wygranej :) Świetne i bardzo prawdziwe opowiadanie - dla wielu panów powinna to być lektura obowiązkowa.
Szuirad dnia 14.04.2009 14:47
Dzięki SzalonaJulko za komentarz.

Rzepusiu dzieki za korektę. Widzę, ze muszę przysiąść do interpunkcji. A te powtórki ... Tyle razy człowiek to sprawdza i zawsze cos wyjdzie:(

Dzieki za komentarz - wieczorem poprawię.
Miladora dnia 15.04.2009 01:07 Ocena: Bardzo dobre
- ciemny blat/grzbiet blatu - była mowa o blacie, więc ten drugi grzbiet blatu jest niezręczny
- Nie chciał zostawiać samej w szpitalu, w gniewie... - sugestia "Nie zostawiać samej w szpitalu..." (wtedy nie razi brak "jej", które byłoby powtórzeniem w przypadku uzupełnienia zdania)
- odwracało się przeciwko niemu - obracało się przeciwko niemu
- mentalna pępowina, której ona nigdy nie odcięła od matki. - dość niezręczne zdanie
- wyrzucił to/wyrzucił go - powtórzenia
- jeszcze jedno. - Wskazał na pustą butelkę. - popraw wg tego
- powoli je otworzył, - sugestia - powoli otworzył je
- Pokraka wyszczerzyła zęby. - on, a więc może trochę inne określenie, nie pokraka? Dalej jest Pokurcz, więc użyj go tu też.
- policzkowe, górowały nad - bez przecinka
- wyjaśnić ... przygarnąć ... - zlikwiduj spacje po słowach...
- Rozczarowany, miał ochotę - dodaj ten przecinek
- aparat do ucha, zdążył już - dodaj ten przecinek
- głos - byliśmy dzisiaj - raczej "głos. - Byliśmy..."
- Części z nich nigdy nawet nie - nie pasuje "nigdy", sugeruję "jeszcze"
- nas... - Pod przykrywką - popraw wg tego
- Rozumiem ... - bez spacji po Rozumiem
- telefonującego, ani... - dodaj przecinek
- mówił, - dlatego - usuń przecinek
- jakby nie wierzył w jej treść. - ładniej układa się zdanie z "jakby nie wierząc w jej treść"
- mieszkam, a numer telefonu - dodaj ten przecinek
- szklaneczkę, a dla - j.w.
- taksówki, komórka zasygnalizowała - z przecinkiem
- szpitala. - Rzucił radośnie - "szpitala! - rzucił radośnie (sugeruję wykrzyknik, no i z małej litery)
Bardzo dobre opowiadanie, choć interpunkcja rzeczywiście do lekkiej poprawki... (smiley)
Pozwoliłam sobie na małe rozbieranko i mam nadzieję, że nie będzie mi to poczytane za złe... (smiley)
Gratuluję raz jeszcze wygranej.
Szuirad dnia 15.04.2009 17:55
Dzięki za komentarz, oczywiście cieszę się z Twoich uwag i sugestii, wczoraj już nie udało mi się poprawić uwag Rzepusi, zrobię w takim razie korektę biorąc pod uwagę i te.
Jeszcze raz dzięki
Krzysztofpnowak dnia 23.04.2009 14:07 Ocena: Dobre
niexle napisane gdy jednak dzie o zgłbienie tematu jest znacznie gorzej
Szuirad dnia 24.04.2009 22:31
Tematem konkursu było hasło "testosteron" i praktycznie nic więcej. Przy takim sformułowaniu zawsze można stwierdzić, ze należałoby temat ująć inaczej, rozpoznać pod innym kątem, sięgnąć może po badania statystyczne itp. itd. Najlepiej to uwidacznia zupełnie różny sposób podejścia praktycznie każdego z autorów podesłanych opowiadań.
Dzięki za przeczytanie i komentarz
Pozdrawiam
Szara dnia 25.04.2009 11:13 Ocena: Bardzo dobre
A mnie się podoba. Napisane zgrabnie, czyta się szybko i płynnie. Tekst pokazuje typowo męski punk widzenia. Dałabym świetne, ale nie dam, bo skandaliczne braki w interpunkcji.
Szuirad dnia 25.04.2009 19:01
Dzięki Szara za przeczytanie i kilka słów komentarza.
"Tekst pokazuje typowo męski punk widzenia." - i chyba o to w tym chodziło :)
Co do interpunkcji ... To tylko zasłona wstydu mi pozostaje
Jeszcze raz dzięki.
Arkady dnia 06.05.2009 20:24 Ocena: Bardzo dobre
Przeczytałem, nawet dwa razy i... Gratuluję wygranej, podobało mi się:D... Tylko nie potrafię zrozumieć sugestii Julki:(... Może jestem nie bardzo kumaty...:mad:
Ale opowiadanie na bdb
Szuirad dnia 06.05.2009 20:28
Dzięki Arkady za komentarz i gratulacje. Konkurs był tematycznie raczej męski a kobiety? Czy zawsze musimy je rozumieć? (Pytanie jest ogólne a nie w stronę jakiejkolwiek wypowiedzi :) )
Dzięki :)
Arkady dnia 06.05.2009 20:32 Ocena: Bardzo dobre
Szurid, ale ja Julkę lubię słuchać, bo ona wspaniale śpiewa....:D
Szuirad dnia 06.05.2009 21:14
Niestety z tej strony jej nie znam. A co do jej sugestii w komentarzu moja żona ma bardzo podobne zdanie :)
Elwira dnia 03.06.2009 20:50 Ocena: Bardzo dobre
Kłócić się w szpitalu z żoną, która poszła rodzić... Hm, tylko facet mógłby zrobić coś takiego. :D

Bardzo ciekawie skonstruowany tekst. Niebanalny, bym powiedziała. Pozdrawiam.
Szuirad dnia 04.06.2009 08:20
Dzieki za dobre słowo i przede wszystkim przeczytanie
Pozdrawiam
Szuirad dnia 04.06.2009 08:20
Dzieki za dobre słowo i przede wszystkim przeczytanie
Pozdrawiam
Sonia dnia 05.06.2009 17:37 Ocena: Bardzo dobre
Urocze opowiadanie... ;) miło się czyta.
Szuirad dnia 06.06.2009 14:29
Cieszę się, ze tekst przypadł do gustu.
Dzięki za komentarz
Wasinka dnia 31.05.2010 15:09
Poruszająca i optymistyczna historia. Żeby każdy potrafił się tak przejrzeć... w lustrze...
Pozdrawiam :)
Szuirad dnia 31.05.2010 15:29
O Dzięki
Myslałem, że już nikt tu nie zawita :)
Dzięki
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty