Telefon - atreides
Proza » Humoreska » Telefon
A A A
Telefon
Dedykuję Radcy Medycznemu.


Sylwia z szybkim biciem serca zamknęła za sobą drzwi mieszkania. Z błogością w oczach spojrzała na swoje malutki, przytulny dom. Jeden pokój, kuchnia w korytarzu, łazienka. Pomyślała wówczas, że wkrótce sprzeda to mieszkanie, gdy przeprowadzi się już do Roberta.
Zdjęła buty i zimowy płaszcz, po czym rozebrała się, rozrzucając po zagraconym pokoiku ubrania i wskoczyła pod ciepły prysznic. Kąpiel uprzyjemnił jej markowy Shower Gel, który wraz z zestawem innych łazienkowych kosmetyków sprezentował jej jeszcze w listopadzie na imieniny Robert. Gdy cała czysta wyszła z przyprawiającej o klaustrofobię łazienki, ruszyła ubrana do pokoju jedynie w biały, puszysty szlafrok. Wędrówka nie była długa, bo dystans od łazienki do progu pokoju wynosił zaledwie półtora metra, co i tak było niezłym wynikiem, jak na kawalerkę.
Odsunęła część ciuchów na bok i rozsiadła się na kremowej wersalce, wzdychając.
To wszystko działo się tak szybko, niemalże zbyt szybko. Poznała Roberta zaledwie trzy miesiące temu, a zdążyli już być na dziesiątkach randek w wykwintnych restauracjach, spacerować po Łazienkach Królewskich długimi godzinami i rozmawiać przez niemalże wieczność. Robert - mimo, że dużo starszy - był niewątpliwie ideałem. Ona miała dwadzieścia dwa lata, on prawie czterdzieści. Ale rozumiał ją lepiej niż jakikolwiek jej rówieśnik ze studiów.
Doceniał jej trudną sytuację finansową i płacił za nich wszystkie rachunki, czy to w restauracji czy w sklepie. Chodził z nią na zakupy, namawiając do wizyt w Seforze, tak jak dzisiaj. A przede wszystkim nie naciskał na seks, jakby czekając na jej pierwszy krok.
Nagle oczy blondynki rozszerzyły się do granic możliwości. Nie przyniosła do mieszkania kosmetyków z Sefory. Były w markowej, papierowej torbie z dużym logo. Wstała gwałtownie i rozejrzała się po przedpokoju, wyjrzała nawet przed drzwi. Nie było jej. Musiała zostać w samochodzie Roberta - pomyślała, po czym ruszyła do wiszącego na brzoskwiniowej ścianie telefonu.
Porwała słuchawkę z częściowo nadłamanych widełek i zamarła. Zapomniała z tych nerwów numeru komórki Roberta. Jeśli wziąć pod uwagę, że rozmowy na telefony komórkowe kosztowały więcej, to w sumie źle nie wyszło. Sięgnęła po swój kalendarzyk i wyszukała numer domowy Roberta, a następnie szybko wystukała go na cyfrowej klawiaturze telefonu.
Chwilę czekała, aż pikanie ustało, a telefon został odebrany.
- Tak, słucham? - odezwał się obcy, kobiecy głos.
Sylwia zastygła, nie wiedząc co powiedzieć. Dziesiątki myśli przewijały się przez jej głowę. Może ma kogoś innego? A może to jego siostra? Może pomyliłam numery? Albo jego sąsiadka odebrała? Dziewczyna spojrzała na wyświetlacz na słuchawce i błyskawicznie porównała go z wpisem w kalendarzyku. Ten sam numer.
- Czy mogę prosić Roberta do telefonu? - odezwała się drżącym głosem.
- Niestety, bierze prysznic. Może coś przekazać? - zapytał sympatyczny, choć wedle odczuć Sylwii conajmniej ociekający jadem głos.
Blondynka policzyła do dziesięciu i przełknęła łzy.
- Tak, proszę mu przekazać, że dzwoniła jego dziewczyna i czeka aż oddzwoni jeszcze przez trzydzieści minut - słowa wystrzeliły z jej ust niczym pociski z niemieckiego karabinu maszynowego, po czym rozłączyła się.
Pierwsza łza spłynęła po jej policzku, gdy rzuciła telefon na widełki, odłamując kawałek plastiku. Rzuciła się na wersalkę i wtuliła spływającą już potokiem łez twarz w poduszkę. Całe jej ciało drżało, oddech przyspieszył, a poduszka chłonęła coraz to obfitsze łzy rozpaczy. Po pięciu minutach oderwała głowę od poszewki z nadrukowanym metodą sitodruku jego zdjęciem i z potarganymi włosami zaczęła krążyć po pokoju.
- Jak on mógł, jak on mógł - powtarzała do siebie szeptem. Złość zaczynała brać górę nad żalem.
Chwyciła z półki polimerowy posążek słonia Babara i cisnęła nim o ścianę. Z frustracją zauważyła, że wyszedł cało z tego aktu gniewu. Warknęła żałośnie, i z założonymi rękami spoczęła na wersalce. Po chwili tuliła do piersi poduszkę, zdjęciem oczywiście do zewnątrz, bo na nic innego ten łajdak nie zasłużył. Wzrokiem śledziła wskazówkę budzika licząc, że telefon lada moment zadzwoni.
Nie zadzwonił. Minęły trzydzieści dwie minuty, a telefon nie zadzwonił. Będąc ponownie na granicy płaczu Sylwia, sięgnęła po swój kalendarzyk i ponownie wybrała numer domowy Roberta. Liczyła, że ta żmija odbierze, ale po chwili usłyszała w słuchawce męski głos.
- Robert Nowak przy telefonie, słucham?
- Jak mogłeś? Nie jestem teraz twoją dziewczyną! - wypaliła.
- Wiem. Od pół godziny próbuję to wytłumaczyć mojej żonie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
atreides · dnia 08.06.2007 09:01 · Czytań: 1355 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 23
Komentarze
Kabuki dnia 08.06.2007 18:15
Ponoć nie ilość, a jakość się liczy, więc mój komentarz choć niedługi, będzie jak najbardziej szczery.

Ogólnie opowiadanie dość przyjemne. Jedno mnie troszkę zastanawiało, dlaczego dziewczyna sie, aż tak zestresowała tym, że zapomniała wziaść kosmetyków z auta swojego faceta? Czy to był aż taki problem?
Druga sprawa to taka, że skoro autor kładzie już taki nacisk na wymienienie z nazwy perfumerii i to niejednokrotnie, cóż... niechże to robi poprawnie. Pisze się Sephora ;)

Choć nie jestem w tym dobra, bo stylistyka i interpunkcja to mój dość słaby punkt, dla mnie ważniejsze jest przesłanie i klimat opowiadania,to jednak dopatrzyłam sie kilku błędów jak np. ten:
"Warknęła żałośnie, i z założonymi rękami ..."
Z tego co mi wiadomo, przed spójnikami nie stawia się przecinków. Myślę, że każdemu laikowi może się coś takiego przytrafić i to nie raz, no ale Tobie?

Ogólnie nie nazwę Twoich starań i pracy "kupą", ja nie jestem aż tak mściwa. ;)
Opowiadanie lekkie łatwe i dość przyjemne. Tragikomiczne zakończenie, że tak to ujmę dodaje "uroku".
atreides dnia 08.06.2007 18:46
Mylisz się, przed spójnikami - w wyjaśnionych sytuacjach - można jak najbardziej stawiać przecinek. Zapytaj polonistę.

Świadomie napisałem "Sefora", żeby było wiadomo o co chodzi, ale żeby nie użyć nazwy prawdziwej perfumerii. Bo i po co robić tam komuś reklamę? W swoich tekstach tak samo nie piszę McDonald's, tylko McDonald. A wiadomo, że poprawnie nazwę tej "restauracji" pisze się z apostrofem i "s" na końcu.

Czemu się zestresowała? Bo Sylwusia jest nowa w wielkim mieście, jest materialistką i chomikuje, co tylko się da. Rozstała się teraz z Robertem i jak sama widzisz miała powody do obaw o kosmetyki. Już ich nie dostanie, bo przecież się z tym draniem nie spotka, żeby je odebrać. Czy to jest wystarczające uzasadnienie tego stresu? Wczuj się.

Dzięki za przeczytanie i koment.
Satis-Verborum dnia 08.06.2007 19:01
Co do przecinków i stylistyki, nie ma sensu Cie poprawiać.

Trochę jestem zaskoczona tym tekstem atreidesie. Gdyby pod tekstem nie wyświetlał się Twój nick nie uwierzyłabym, że to Twoje dzieło.
W bardzo ciekawy sposób przedstawiasz psychologię Sylwii, różnicy wiekowej dzielącej ją a Roberta. Ona sfrustrowana, rzucająca posążkami o ściany, on spokojny i opanowany.
Trochę unieszczęśliwiłeś tę, jak sam nazwałeś, materialistkę. Skąd ta niechęć do płci przeciwnej?

Całość składa się na dobre opowiadanko, mało tekstu, ale wiele refleksji, a to duże osiągnięcie.

Pamiętaj tylko, aby uważać z tymi nazwami firm... Możesz urazić stałe bywalczynie Sephory ;)
Kabuki dnia 08.06.2007 19:07
No nie wyczulam materializmu w Sylwusi, raczej w tym podstarzałym sponsorze ;P
Np.wspominając o tym jak drogie sa rozmowy wykonywane na tel.komórkowy, nie wiadomo czy to są myśli bohaterki, czy myśli narratora.
Biorąc pod uwagę ten stres, no to faktycznie, mogła nią być. :)
Jednak nic innego, by na to nie wskazywało wcześniej, ani później.


"Mylisz się, przed spójnikami - w wyjaśnionych sytuacjach - można jak najbardziej stawiać przecinek. Zapytaj polonistę."

Chyba nie muszę pytać polonisty, nie widzę potrzeby. Na tyle się znam. Jak słusznie zauważyłeś, można stawiać przecinki w pewnych sytuacjach. Tylko wtedy, gdy takie spójniki się powtarzają, stawiamy przecinek przed drugim i ewentualnie przed następnym członem zdania, który zaczyna się od tego spójnika.
Tak więc, w zdaniu "Warknęła żałośnie, i z założonymi rękami ..." nie można zastosować tego wyjątku.Jest to błąd, zapytaj polonisty :)
atreides dnia 08.06.2007 19:07
Dzięki za przeczytanie i komentarz. Czemu nie uwierzyłabyś, że to mój tekst? Bo okazuje się, że nie jestem tylko nieudolnym szydercą (pozdrawiam Kasię, koleżankę Kabuki), który wszystkich krytykuje, a sam nie ma pojęcia o pisaniu? Mimo wszystko dzięki, bo traktuję to jako komplement.

Tekst zamieściłem na prośbę Sagita pod Opętaniem. Podnosimy poziom ;).

Niechęć do płci przeciwnej? To raczej złośliwość taka moja. Opowiadanie to, mimo, że dedykowane RM, jest prezentem imieninowym dla mojej forumowej koleżanki Sylwii. Lubimy się czasem pogryźć na czacie po prostu, ale wszystko w wesołej i koleżeńskiej atmosferze. Także nie traktuj tego opowiadania jako mojej kpiny z kobiet, ale raczej jako takiej zwykłej złośliwostki.

Cieszę się, że zwróciłaś uwagę nie tylko na fabułę, ale też na postaci.

Co do ostatniej Twojej wypowiedzi - chciałem to powiedzieć, ale nie powiedziałem, bo znowu by było, że obrażam i rzucam się do Kabuki. A ona zna takie perfumerie... ;)
Kabuki dnia 08.06.2007 19:13
atreides oczywiście, że znam. A czy każdy kto się posiłkuje w McDonald'sie jest grubasem? ;)
Kabuki dnia 08.06.2007 19:18
"Świadomie napisałem "Sefora", żeby było wiadomo o co chodzi"
Sorry, ale tłumaczenie nieco pokrętne.
Chyba nie jesteśmy tacy tępi, żebyś musiał nam spolszczać nazwy ? ;)

No dobra już nieważne z resztą, bo nie ma sensu ciągnąć tego tematu.
atreides dnia 08.06.2007 19:41
Kabuki: Nie umiesz czytać ze zrozumieniem i to mnie przeraża. Ew. NIE chcesz czytać ze zrozumieniem - nie wnikam. Zinterpretuję teraz dla Ciebie metodą łopatologiczną tak, żebyś zrozumiała moją wypowiedź.

"Świadomie napisałem "Sefora", żeby było wiadomo o co chodzi, ale żeby nie użyć nazwy prawdziwej perfumerii. Bo i po co robić tam komuś reklamę?"

Mamy tutaj do czynienia z dwoma zdaniami, w tym jednym wielokrotnie złożonym. Pierwszy człon zdania wielokrotnie złożonego stawia stwierdzenie, że autor świadomie popełnił przeinaczenie nazwy perfumerii. Drugi i trzeci człon tłumaczy, że autor popełnił to przeinaczenie po to, ażeby czytelnik nabrał skutecznego skojarzenia ze znaną siecią perfumerii, ale żeby tej nazwy świadomie nie zastosować. Drugie zdanie - pojedyncze - dopełnia wypowiedź z pierwszego zdania, uzasadniając dlaczego autor nie chciał użyć prawdziwej ("poprawnej";) nazwy perfumerii - żeby nie być posądzonym o reklamę.

Czy to, że byłem teraz zmuszony wytłumaczyć Ci dwa zdania w taki sposób wystarczająco odpowiada Ci na postawione przez Ciebie (o ironio!) pytanie: "Chyba nie jesteśmy tacy tępi, żebyś musiał nam spolszczać nazwy ?"?

Co do przecinka i spójnika - tekst został poddany przed publikacją profesjonalnej adjustacji. Jeśli upierasz się, że masz rację, to przekieruję Cię do grupy redakcyjnej, która była odpowiedzialna za korektę tego tekstu. Jeśli nie umrą ze śmiechu, to może Ci wytłumaczą (podobnie jak ja wytłumaczyłem wcześniejsze dwa zdania) "co i jak".

Maurycy: Bardzo się cieszę, że Ci się podobało. Masz rację, Robert nie był sponsorem. Raczej znudzonym mężem, szukającym pewnej świeżości w życiu. Ale w momencie, kiedy romans został ujawniony przez Sylwię w trakcie rozmowy telefonicznej, okazał się nie być takim, za jakiego go miała Sylwia.

Chciałem pewne rzeczy pozostawić w domyśle (jak na przykład sytuacja finansowa Sylwii), żeby - tak jak zauważyłeś - nie zasypywać czytelnika stertą pobocznych informacji, podczas gdy ma to być taka krótka komedyjka.

Pozdrawiam was.
Kabuki dnia 08.06.2007 20:11
Ja pierniczę atre nie chodzi mi o czepialstwo sie pierdol, to twoja domena.
Ja tylko stwierdzam ,ze czy ty spolszczysz czy napiszesz oryginalna nazwę, to każdy i tak wie co to za firma.Wiec nie tłumacz, ze spolszczasz, by nie robić reklamy.
To ty nie rozumiesz o czym ja mówię.

"Jeśli upierasz się, że masz rację, to przekieruję Cię do grupy redakcyjnej, która była odpowiedzialna za korektę tego tekstu."
Nie żartuj. dla mnie to żaden problem, jeśli chodzi o ten mały BŁĘDZIK, ale problemem staje się gdy chcesz mi wmówić, że w tym przypadku nie mam racji(odnośnie zasady i wyjątków), że skoro redakcja tego nie wychwyciła to nie ma błędu ?
Daj spokój bo to się faktycznie śmieszne robi.
Z resztą nie będę już komentowała w takim razie twoich tekstów, bo widzę że za każdym razem kończy się jednakowo- kłótnią.
I zauważyłam, że Tobie często pasują łopatologiczne wywody.
A miałam całkiem dobre zamiary...no cóż
atreides dnia 08.06.2007 20:18
Ojej, nerwy poszły. Idź do psychiatry, założy nowe.

Proszę moderatorów o interwencję, bo koleżanka Kabuki nie pierwszy raz "przegina pałę", a kazanie "pierdolić się" innemu użytkownikowi forum jest wybitnie nieliterackie i niedojrzałe.

Proszę mi tu takich wulgarnych i szczeniackich offtopiców pod moim tekstem nie robić, nawet, jeśli twoim zdaniem wulgarność jest oznaką dobrych zamiarów.
gabstone dnia 08.06.2007 20:19
Niezłe naprawdę niezłe.. proste, bez podtekstów z fajnym zakończeniem. Ani ona nie jest taka słodka, ani on tak bezinteresowny jakby się mogło wydawać.Cóż, kolejny raz chcialoby się powiedzieć samo życie.Jeżeli o mnie chodzi nie obraża mnie spolszczenie nazwy perfumerii, chociaż bywam.. W końcu tyle mówi się o zanieczyszczaniu naszego języka np. amerykanizmami:p
atreides dnia 08.06.2007 20:21
Dziękuję za komentarz i przeczytanie, Gabstone. Popatrz no, przyjacielu, jak niewiele trzeba, żeby wyprowadzić młodą dziewoję z równowagi. Tam przecinek wstawisz, tam zjesz "p", walniesz dwa wywody i już się z nerwów trzęsie. No kurczę pieczone... ;) ;) ;)
Kabuki dnia 08.06.2007 20:24
atre to ty jesteś nerwusem i ty się lecz. Po prostu nie lubisz sprzeciwu i krytyki. Proszę mi pokazać gdzie i w ktorym momencie użyłam wulgaryzmów?
Moderator jesli chce może skasować każde słowo które tu napisałam, jest mi to obojętne. Tylko następnym razem mnie nie pros o komentarze.
Kabuki dnia 08.06.2007 20:28
"Ja pierniczę atre nie chodzi mi o czepialstwo sie pierdol, to twoja domena."
S jesli o to ci chodzi, to piszę o czepianiu się pierdoŁ
Także spox "noł stres"
atreides dnia 08.06.2007 20:34
Nie, pisze się "pierdół". A "się pierdol" to ewidentnie pokaz Twoich słabych nerwów i polecenie dla mnie, bym "poszedł się pierdolić".

Pokrętnie się tłumaczysz. Ale tonący brzytwy się chwyta, czyż nie?

Kabuki, czy ja cię kiedyś prosiłem o jakieś komentarze? Zachowujesz się teraz, jak urażona trzpiotka. Podziękowałem Ci za pierwszy komentarz i kulturalnie wyjaśniłem to, czego nie zrozumiałaś. A Ty do mnie z "twarzą" (żeby nie powiedzieć "z ryjem";) wyskakujesz, żebym się pierdolił i że to ja jestem nerwus i że krytyki nie lubię. Opanuj się dziewczyno, bo już jedną rączkę sobie pochlastałaś na tej brzytwie.

Wracając na chwilę do "Sefory", to gdybyś miała jakiekolwiek pojęcie o prawie panującym w Polsce, to wiedziałabyś, że tego typu spolszczenia są powszechnie stosowane w prozie i publicystyce, gdy autor chce ominąć ew. procesów sądów z właścicielem znaku handlowego, czy zarejestrowanej marki. Ale jeśli nawet takich rzeczy nie wiesz (a wie to nawet Dorota Masłowska - o zgrozo lauratka nagrody Nike), to marną wróżę Ci karierę prozatorską.
gabstone dnia 08.06.2007 20:38
Wydaje mi się, że kłocicie się troszkę bez sensu, o jakiś przecinek. . A a propos tekstu, to każdy ma prawo mieć własne zdanie i je tu umieścić, wiec, trochę mniej nerwów a więcej samokrytyki i będzie ok. Aha ,ja rozumiem,że to było pierdoł, ale brzydko wygląda:p Pozdrawiam
atreides dnia 08.06.2007 20:41
Pierdół! Pierdół! Tak się poprawnie piszę to słowo, ale bardziej literacko, dojrzale i kulturalnie jest napisać "błahostka" - nie sądzisz, Kabuki?

Ale pierdoł się, wprowadzasz niezdrowy nastrój.

Gabstone: Ja jestem bardzo samokrytyczny, ale nie, kiedy ktoś próbuje mi wmówić, że niechcący popełniłem błąd ortograficzny pisząc "Sefora", a nie "Sephora". Wtedy po prostu rączki mi opadają z rozpaczy.

Pozdrawiam.
Kabuki dnia 08.06.2007 20:41
Atreides nie rob ze mnie wariatki, po pierwsze: TAK prosiłeś mnie o komentarz pod inną twoją pracą
to TWOJE słowa : "Pozdrawiam i czekam na komenty pod "Telefonem", szczególnie od Kabuki i Valdensa, bo to moi chyba główni portalowi przeciwnicy smile"

Po drugie, czy ty masz mnie za tak mało inteligentną?
Sądzisz ze napisałbym do ciebie "pierdol sie" po czym ,pod taką wypowiedzią, prostacką zaraz sie tego wypierała? No daruj sobie...bo żałosny sie robisz.
Ja nie używam wulgaryzmów ale masz prawo tego nie wiedziec, bo mnie nie znasz.
atreides dnia 08.06.2007 20:47
Otwórz słownik i sprawdź słowo "wulgaryzm". Słowo "pierdoła" jest jak najbardziej wulgarne, czyli nieliterackie, potoczne. Pogrążasz się przez swoją niewiedzę. Smutne, że młodzież w dzisiejszych czasach kojarzy wulgarność wyłącznie z przekleństwami.

A czekać na to, że ktoś coś zrobi, to nie to samo, co prosić. Jak sierżant czeka, aż szeregowiec przebiegnie tor przeszkód, to niekoniecznie wcześniej go o to poprosił.

Tak, mam cię za tak mało inteligentną. Przykro mi to stwierdzić i nie chciałem tego mówić publicznie, żeby nie robić Ci przykrości, ale jak się już sama pytasz... tak - uważam cię za mało inteligentą. Ale nie przejmuj się, to tylko zdanie nieudanego i niespełnionego pisarza, którego główną domeną jest czepianie... się pierdoł! ;)
atreides dnia 08.06.2007 21:19
Może się spotkamy, znów po kilku latach
Może właśnie tutaj, lub na końcu świata,
Będziecie wtedy inni, ja wciąż taki sam,
Może nam się uda zacząć jeszcze raz.

Dzisiaj muszę odejść, już mnie nie zatrzymuj,
Przez te wszystkie lata, nic się nie zmieniło,
Rozstawiłeś straże, wokół moich snów,
Daj mi wreszcie spokój, dosyć mam już słów.
Wiktor Orzel dnia 08.06.2007 22:37 Ocena: Dobre
Opowiadanie liniowe, muszę przyznać niestety, że nic mnie w nim nie zaskoczyło. Sam obecnie piszę podobny tekst, ale staram się zwracać większą uwagę na kreację poszczególnych postaci. Mogłeś to trochę bardziej rozwinąć - a tak jest "tylko" dobre.

Pod względem warsztatowym nie mogę nic zarzucić. Nie będę komentował tego co jest wyżej...
valdens dnia 09.06.2007 21:43
Najpierw kilka słów o treści: Opowiadanie, czyta się dość przyjemnie, łatwo dobrnąć do końca. Jednak gdybym powiedział, że wciąga, to lekko bym przesadził. Czyta się je bo się czyta, z nadzieją, że w końcu musi wydarzyć się coś ciekawego. Niestety do końca nic
takiego się nie ma miejsca. Już słyszę Twoje głosy protestu:"Jak to!? Przecież okazuje się, że on ma żonę!" No tak, ale naprawdę spodziewałem się po tym "dziele" większych wodotrysków, tym bardziej, że dałeś to jako przykład Twojego geniuszu.
Z komentarzy dowiedziałem się, że ona jest materialistką, a on nie jest sponsorem, ok ale czy nie uważasz, że powinienem się o tym dowiedzieć z tekstu? żeby się tego domyśleć musiałbym być co najmniej tak inteligentny jak Ty. Niestety natura nie wszystkim daje równo...
Zgadzam się w stu procentach z Kabuki, że schrzaniłeś opisy postaci. Przesłaniem tego opowiadania miało być, że kobiety są głupimi, naiwnymi materialistkami i co ciekawsze postanowiłeś, że zrobisz to w formie komedii. Niestety nie wyszło, bo nie jest to
ani przekonywające, ani śmieszne, ani tragiczne. Inaczej - jest nijakie.
Przeczytaj opowiadanie Waldensa "Samica psa" (nie piszę V,żeby nie było kryptoreklamy) :smilewinkgrin:
To nie tak, że uważam, że ktoś taki jak Ty, ma się uczyć ode mnie, ale polecam dlatego, że tematyka jest nieco podobna.
Myślę, że nieco lepiej oddałem psychikę bohaterów, a tekst chyba nie jest dłuższy. Zapraszam.

Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to nie trudno jest znaleźć pewne niezręczności językowe.
To może po kolei polecę, a co mi tam? Nie mam nic lepszego do roboty akurat.

"Z błogością w oczach spojrzała na swoje malutki, przytulny dom."
"- Tak, proszę mu przekazać, że dzwoniła jego dziewczyna i czeka aż oddzwoni jeszcze przez trzydzieści minut" -brak przecinka przed aż
"Rzuciła się na wersalkę i wtuliła spływającą już potokiem łez twarz w poduszkę." - pierwsza sprawa: twarz spływała czy łzy? druga sprawa: brak przecinków.
"Warknęła żałośnie, i z założonymi rękami spoczęła na wersalce."
przecinek jest tu nie potrzebny i jest błędem! Nie znam żadnego profesjonalnego redaktora, ale jeśli oni uważają, że to nie jest błąd to nie żałuję, że nie znam. Wygląda, że u nich jest tak samo ze znajomością gramatyki, jak u księży ze znajomością Biblii.
"- Jak mogłeś? Nie jestem teraz twoją dziewczyną!" - tego nie rozumiem w ogóle. Skoro ona (dziewczyna) mu krzyczy, że nie jest już jego dziewczyną, to chyba już może, nie? To najważniejsze zdanie w tym opowiadaniu i jest ono dokładnie tak samo niedopracowane jak całość.

artreides zdaję sobie sprawę, że uznasz mnie za głupka (bo każdy, komu się nie podobają Twoje "dzieła" jest przecież mało
inteligentny :lol:), ale powiem Ci szczerze, że bardzo bym chciał, aby moje teksty podobnie analizowano. Coś podobnego zrobił raz MarcinD z moim tekstem pt."Stosunek obojętny", za co do dziś mu jestem wdzięczny. Samemu bardzo ciężko znaleźć własne błędy. Zapraszam każdego do jazdy po Waldensie.
DamianMorfeusz dnia 05.07.2008 14:49
Perfum nie zabrała, bo miała sklerozę. I stało się to powodem zadzwonienia do faceta, dla którego była młodą przyjaciółką do towarzystwa. Zmianę nazwy rozumiem - nie ma co ryzykować, sam unikam wymieniania firm w tekstach. Słynna kłótnia o przecinek - w tym wypadku błędnie wstawiony.
Tekst taki sobie. Opowiastka bez polotu.
Kłótnie - głupie.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty