Witaj, Małpico. Przeczytaj dokładnie komentarze msh, cyt:
"nie mam nic przeciwko takiemu pisaniu, ba nawet sam tak kiedyś pisałem ( viede kicz II), ale nie tędy droga, uwierz mi! nawet jeśli w pierwszej chwili będziesz miał ochotę wyzwać mnie, opieprzyć, zemścić się , to przez chwilę się zastanów: czy pisać wiersze czy jednak wierszyki. mam nadzieję, że dojdziesz do prawidłowych wniosków".
Krytyka nie polega na zmienianiu kogoś i wytyczaniu mu"prawidłowej "drogi twórczości. Nigdy nie popadam w euforię po pozytywnych komentarzach, bo jestem za stary na takie zachwyty.
Odwiedziłem teksty Tycynaka i Msh z myślą, że zbadam tę drogę i to szczęście, którego nie mogę dać moim komentującym.
Ja nie mogę pisać poezji o piciu piwa, grillu i gorączce sobotniego nic - nie - robienia.(msh). Nie mogę pisać o piciu detergentów (Tycynak), bo takie teksty mało, że nie zapadają mi w pamięci, to mam problemy z doczytaniem ich w całości. Respektuję pisanie, w jak najszerszym tego słowa rozumieniu. Nie wchodzę w to, co mi nie leży, bo nie chcę być posądzony o rewanżyzm.
Ja w sobie niczego nie zmieniam. Uczucia, przyroda i nieuchwytny mistycyzm "rzeczy małych" zupełnie mi wystarczy. Naprawdę się nie oburzam. Przysięgam sobie, żeby nie dyskutować w komentarzach po wielokroć o tym samym, bo potem muszę kilka tygodni zbierać się, żeby coś napisać, tak mnie wena potrafi opuścić. Ostatni raz wdałem się tutaj w jakąkolwiek polemikę.
Nigdy nie uważałem, że piszę piękną poezję ani, że jestem mistrzem średniówki i rymu. Jeżeli uda mi się osiągnąć pewien zadowalający mnie poziom metafor, to komentarze dotyczą technicznej strony wiersza. Jak podciągam technikę i metafory, to okazuje się, że jestem za ckliwy. To gra bez końca. Nie przepadam za poezją współczesną i rzadko ją komentuję, ale nikomu nie napiszę, że ktoś jest na złej drodze i powinien zacząć zamiast wierszyków, pisać wiersze, bo wtedy kończy się krytyka i zaczyna autorytaryzm.
Dziękuję Ci za, moim zdaniem, obiektywne podejście do tematu i pozdrawiam świątecznie. Zajączek Wielkanocny już strzyże uszami na świątecznych stołach