Kontrowersje wokół literatury
Portal Pisarski » Inwencja Twórcza » Dyskusje Twórcze
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Vulpes Użytkownik
  • Postów: 546
  • Skąd: Zator
Dodane dnia 22-07-2010 16:46
Literatura. Heh, dla mnie przygoda z książkami zaczęła się na długo przed szkołą - moi sąsiedzi wypożyczali mi książki ze szkolnej biblioteki. Pamiętam jeszcze te straszne czasy, gdy przedszkolanka z ulgą wkładała mi książkę w ręce i mówiła "czytaj kolegom" do tej pory jestem dla rówieśników z mojej wsi znienawidzonym kujonem.
Mam zwyczaj, że żadnej serii nie doczytuję do końca (zazwyczaj odpuszczam sobie ostatni tom). Moją pierwszą książką było "O psie który jeździł koleją" ale teraz nie mogę znaleźć tego w żadnej bibliotece.
Wróciłem. Kurczę, wiele tu się zmieniło od ostatniej wizyty.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Immortal Użytkownik
  • Postów: 17
  • Skąd:
Dodane dnia 22-07-2010 18:39
Ja zaczęłam czytać mając 5 lat, zawsze kochałam książki. Niestety po szkole podstawowej zaczęły mnie one nudzić i czytałam właśnie cienkie książeczki :/ Od jakiegoś roku radość w czytaniu sprawiają mi tylko i wyłacznie jak najgrubsze formaty np. "Pod kopułą" Kinga, czy "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" Larssona. To prawda, że czytanie wzbogaca nasze słownictwo i na prawdę rozwija.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Matuszewski Użytkownik
  • Postów: 172
  • Skąd:
Dodane dnia 22-07-2010 21:04
Powiedzmy, że na felietony rzuciłem okiem, przeczytałem, ale niezbyt się wczytywałem, także coś mi mogło umknąć. Jednocześnie mam swój pogląd na sprawę, którym to chciałbym się podzielić.

Po pierwsze zdaje mi się, że zbyt duże macie wymagania co do ludzi. Nigdy tych czytających rzeczy ambitne nie było aż tak wielu. Ludzi myślących i analizujących jest jeszcze mniej.

Moja babcia zachwycała się w czasach młodości Prusem między innymi dlatego, że był jedną z niewielu dostępnych rzeczy. Wtłoczyli jej do głowy, że to fajne i trzeba znać... i czytała. Teraz z kolei, jeśli po coś sięga, jest to Grochola. Mimo istnienia całej masy książek, które można uznać za "ambitne".

Rzecz nie polega na tym, że książka jest za trudna, dlatego ludzie jej nie kupują. Zauważcie, że nie wiadomo co w niej jest, póki się jej nie kupi. Kwestią kluczową jest reklama.

Reklama to duży wydatek. Tak się przynajmniej ludziom wydaje. Dlatego też wydawnictwa skupiają się na reklamowaniu dzieł artystów uznanych. Koło się zamyka.

Utwory osób nieznanych zostają olane, trzeba tutaj liczyć na "fuksa", na to, że komuś się spodoba okładka albo tytuł (które to rzeczy również mają za zadanie przyciągnąć człowieka). To nawet widać po rynku gier komputerowych. Niszowe produkcje mają tam szansę zaistnieć jedynie przy alternatywnym sposobie dystrybucji, bo nikt nie wywali setek tysięcy dolarów, żeby zrobić reklamę. Był sobie taki Zeno Clash, gra może i nie najlepsza, ale na pewno lepsza niż większość shooterów wydanych równolegle, ale tamte większych firm sprzedały się lepiej... bo miały reklamę.

Jest bardzo wyraźna zależność pomiędzy sprzedażą a reklamowym rozmachem. Harry Potter nie był najlepszą książką, mógł nawet nie być książką, którą ludzie koniecznie chcą czytać. Był natomiast rozreklamowany, podzielony na tomy (co z kolei zawsze wpływa na chęć sięgnięcia po więcej, kto kiedyś wpadł w serialową manię wie o czym mowa). Ale było o tym głośno. Mówiło się. Dlatego się sprzedało. Bo człowiek nie kupi czegoś o czym nigdy nie słyszał.

Teraz zaczęły pojawiać się nowe możliwości, Internet daje sposobność reklamowania rzeczy za naprawdę bezcen. Jest coś takiego, jak marketing szeptany. Cudowna sprawa dla portfela, bo nie jest drogi, a jednocześnie bardzo precyzyjnie uderza w target. Nie będę się rozpisywał na ten temat, bo nie po to człowiek się uczy różnych sztuczek, żeby je potem za bezcen wydawać;)

Wydawnictwa, dla przykładu taka fabryka słów, próbują zaistnieć w światku portali społecznościowych. Marnie im to idzie, bo i tez popełniają bardzo proste błędy - czy też raczej firma robiąca im reklamę. "Sponsorowali" gierkę Mass Effect 2, min. wrzucając trailery na youtube, które były oznaczone tytułem "Fabryka Słów - mass effect", co jest debilizmem samym w sobie, bo jeśli człowiek szuka czegoś o grze, to w życiu nie kliknie na film zaczynający się od "Fabryka Słów".

Poza tym nie zapominajmy, że wydawnictwo gra tak naprawdę rolę drugorzędną. Liczy się autor, a nie gdzie tam sobie wydał. Reklamujemy to, co chcemy sprzedać - konkretny produkt. Nie chcemy sprzedawać wydawnictwa, a książki. Oni tego nie trybią. Coca-Cola nie reklamuje całej cholernej firmy, tylko poszczególne produkty i ludzie czasami nie mają pojęcia o tym, że jakaś tam BonAqua czy Fanta jest tej firmy.

I dobrze. Bo jak jeden produkt da ciała, to opinia nie leci po całości.

A pisarz jest w pewien sposób nazwą soczku. To soczek sprzedajemy, a nie do diabła rozlewnię.

Druga rzecz - sieją tam na tym facebooku informacje o kolejnych premierach. Ludzi niezainteresowanych premiery guzik obchodzą. Trzeba im dać rozrywkę. Mają takiego Pana Pilipiuka i zamiast wrzucić go, sorry za takie bezosobowe podejście, na tego facebooka, niech pisze (oczywiście nie za darmo), to marnują jego zasoby na niszowym portalu o zbyt mocno uściślonej grupie użytkowników. Ludzie nie chcą informacji od krytyków literatury. Chcą kontaktu z pisarzem. Chcą zapytać, pogadać, i niech do diabła to nawet nie ten pisarz odpowiada, ale niech mają świadomość, że jest ten dwustronny kontakt.

To się szybko zmieni. Firmy się uczą, powstają nowe, które od razu działają dobrze, zmieni się i anachroniczne podejście do literatury.

Będzie można tanio reklamować - zapewniam, że już można, jakieś dwa, dwa i pół tysia za 80-100.000 wyświetleń, zaznaczam że rzecz jest skierowana do ludzi, którzy czytają te reklamy, nie wiedzą, że są reklamą, no i przede wszystkim są skierowane do odpowiedniej grupy docelowej - książki młodzieżowej nie chcemy przecież reklamować młodym matkom;) - więc zwiększy się reklama w sieci. Jak się zwiększy, ludzie będą sięgać po coś innego, niż do tej pory - z prostej przyczyny. Nie z powodu "ambitności" literatury, nie z powodu preferencji osobistych, a dlatego, że wreszcie o danej książce usłyszą, a nie ciągle tylko King, Grochola, czy tam Potter;) Ktoś, kto czyta 3 książki rocznie nie ma zbyt wielkiego doświadczenia, wiedzy, żeby pomyśleć sobie: "o, tego znam, tego kupię". Zadaniem reklamy jest przekonać go, żeby kupił czwartą, piątą, a może i dziesiątą.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 23-07-2010 09:15
polecam lekturę artykułu Siseya: http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=21396
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
gabstone Użytkownik
  • Postów: 1101
  • Skąd: Chorzów
Dodane dnia 24-07-2010 06:00
Nie będę oryginalna. Czytałam, czytam ,i czytać będę. Niemniej jednak, wcale nie uważam, że są jakieś podziały na "wczorajsze" i "dzisiejsze" pokolenie. Mogę zgodzić się jedynie z tym, że mamy dobę "konsumpcji". Łatwiej, szybciej, i nie po kolei:)
Zaczęłam czytać, kiedy miałm 4 lata. Zarażona przez mamę, która pracowała cięzko jak wól, ale zawsze znalazła czas na to ,żeby poczytać, choćby z wspomnianą już latarką pod kołdrą, często łapana przez babcię. Nie musze mówić, ile sypało sie przy tym gromów:)
Nie pochodzę z inteligenckiej rodziny, której jedynym celem było czytanie literatury przy kazdym posiedzeniu. Mało tego, nie mielismy za wiele czasu, żeby być razem. a jednak jakos udawało nam się spotkać poczytać, i trzymać się razem. Uadło nam sie też zarażać czytaniem. To nic, że zarażanie zaczęło się np od Mastertona:) Ale dzięki temu mój 18 letni wówczas siostrzeniec czyta do tej pory. I to nie tylko książki typu zabili go i zamrtwychwstał. Mój 6 letni z kolei chrześniak nie zaśnie bez bajki na dobranoc. Czytanej, nie takiej w tv.Więc nie mówcie mi, że nie można, skoro tak nie jest.
Wystarczy spojrzeć chocby na portal. Ilu młodych ludzi jest użytkownikami.
Jednak faktem jest, że lansuje się teraz literaturę komercyjną, czym nie ubliżając oczywiście panu Pilipiukowi, zachwycona nie jestem.
Tyle, że ja z braku innej lektury, a mając czas przeczytam wszystko, co mi wpadnie w łapy:)
Oprócz durnych kolorowych pism, które sama de facto sprzedaje. I czasem zastanawia mnie po co komu trzy dzienniki, skoro w kazdym są te same bzdury?
Moja rada, to zacząc poprawę od włąśnego podwórka. nauczyć czytać i kochać czytanie własne dzieci, a co za tym idzie, nie rozwijać pokolenia debili, ktorzy nie odróznią Kubusia puchatka od zombii:)
Polacy są zbyt inteligentni jak na swoje położenie geograficzne. Jarosław Iwaszkiewicz
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 08:58
Cytat:
gabstone napisał/a:
Jednak faktem jest, że lansuje się teraz literaturę komercyjną, czym nie ubliżając oczywiście panu Pilipiukowi, zachwycona nie jestem.


wydaje mi się że pokłosiem okresu komuny jest myślenie w kataregoriach bzdurnej, zbędnej, idiotycznej konfrontacji.

Wtedy władzuchna myśłała tak: zlikwidujemy kryminqały, powieści sensacyjne, pornografię, romans zepchniemy na margines, fantastyka - ok ale tylko screalistyczna. Wydawać bedziemy klasykę, powieści obyczajowe skaptowanych grafomanów, a dla dołów społecznych powieść milicyjną i ludzie beda czytac i nasiąkac ideami.

A w efekcie ludzie przestali czytać. co gorsza przestali teżpisać - całe działy literatury są do dziś martwe.

Komercha jest potrzebna. Niezbędna. Niech sobie łebki czytają porno, a kucharki niech sięgają po harlekiny. Dzięki temu nie zapomną literek. nie zapomną że umieją czytać...

Komercha nabija masę mięśniową czytaczy. daje wydawcom kasę na wydawanie debiutantów i literatury niszowej. Wychowuje czytelnika - jakiś odsetek w kończu zacznie szukać czegoś ambitnego. Odłozy wędorwycza i sięgnie po Dukaja.

Komiksy też są potrzebne. Nawet te najgłupsze - bo ratują matołów przed wtórnym analfabetyzmem.

Tak to działa.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Samuel Niemirowski Użytkownik
  • Postów: 2563
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 24-07-2010 09:14
Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:

Komercha jest potrzebna. Niezbędna. Niech sobie łebki czytają porno, a kucharki niech sięgają po harlekiny. Dzięki temu nie zapomną literek. nie zapomną że umieją czytać...


Ja myślę, że nie jest problemem istnienie tego dołu: kryminały, harlekiny, etc.

Gorzej, gdy coś jest za słabe na górę, zbyt ambitne tematyką na dół, a stawia się to na równi z górą.

Tak jak Gazeta Wyborcza jest Trybuną Ludu dla mas, choć udaje gazetę dla inteligentów i kulturalnych.

Tak samo sprzedaje się i promuje różne książki jako "świetne" i "z klasą", choć nie mają nic wspólnego z dobrą literaturą. Ot, na przykład Michał Witkowski, Dorota Masłowska. Ambitni niby autorzy, ale brakuje im tego czegoś, co sprawi, że ich książki będą "zawsze współczesne".

Albo na przykład Olga Tokarczuk. Niby świetny warsztat, ale jak się popatrzy na treść i wyciągnie z jej książek meritum, to wychodzi, że jest to tylko papka dla ludzi, która udaje klasę, niż klasa.
"Nie będę zmieniał świata ani Zachodu. Podążą one ku swoim celom tak jak spadająca gwiazda. Ja będę jednak pracował i zmieniał się".
E. Wiechert

www.prozafotografii.blox.pl
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 09:57
Gabstone

Poczułem się nieswojo, kiedy przeczytałem w Twojej wypowiedzi: „Nie pochodzę z inteligenckiej rodziny, której jedynym celem było czytanie literatury przy każdym posiedzeniu.”

Mam inne zdanie o inteligencji. Przede wszystkim nie zależy ona od „wykształcenia” . A tym bardziej od „erudycji”. Są to stereotypy, wzgardliwe przekonania odziedziczone po dyktaturze proletariatu.

Znam ludzi niewykształconych, a nawet mało czytających, a nawet niemających nic wspólnego ze sztuką i wyższą kulturą odznaczających się inteligencją. I znam ludzi ze środowisk tak zwanej „elity intelektualnej, profesorów, naukowców, ludzi zajmujących się literaturą odznaczających się brakiem inteligencji. Bo są co najmniej dwie. Jedna, to filozofia, poziom rzekomo wyższy. I druga: pogardzana, szara, przeciętna. Ta druga, to doświadczenie nazywane mądrością życiową. A obie są ważne i równorzędne.

Inteligencja, to nie tylko Jaspers lub Fromm. To także troska o rodzinę i pytania, co na obiad, skąd pożyczyć do pierwszego.

Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
gabstone Użytkownik
  • Postów: 1101
  • Skąd: Chorzów
Dodane dnia 24-07-2010 10:30
Właśnie o to mi chodziło Owsianko. Stereotypy. Że czytanie to przywilej pewnych grup społecznych, ze wykształcenie to wszystko. Bzdura. Akurat to zdanie miało podkreslić, że nie trzeba być niewiadomo jak wykształconym, żeby kochać ksiązki.
"To, że ktos urodził się w stajni, nie oznacza jeszcze że jest koniem":)
niestety Polacy funkcjonują jeszcze, jak słusznie zauwazył pan Andrzej, według komunistycznych wzorców. Ale niestety , ja nie będę popierać wydawnictw, które hurtowo wydają tylko fantastykę, zamykając sie na inny rodzaj literatury. I niech sobie będzie ,że jestem zacofana, a co mi tam...
Polacy są zbyt inteligentni jak na swoje położenie geograficzne. Jarosław Iwaszkiewicz
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 24-07-2010 11:32
Niestety wydawnictwa kierują się prawem rynku. I jeśli fantastyka sprzedaje się, jak świeże bułeczki to wcale mnie nie dziwi, że w księgarniach w dziele "nowość" nie ma właściwie nic innego.

Pewnie za kilka lat , a może wcześniej ten bum minie i zacznie się inna moda.

Nie martwi mnie to, bo wartościowe książki przetrwają wszystko. Klasyków czyta się zawsze :)

Jeśli chodzi o najmłodsze pokolenie, to ja obecnie widzę na przykładzie moich dzieci, jak rozwija się miłość do książek.
U nas to już reguła, że przed snem czytamy.
W supermarkecie najpierw biegniemy do stoiska z książkami, dopiero potem z zabawkami :)
Mam nadzieję, że z biegiem lat ta pasja w nich nie umrze.
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 11:36
Gabstone

Sprowokowałaś mnie do odpowiedzi tym fragmentem: „nie trzeba być niewiadomo jak wykształconym, żeby kochać książki.” Kochać książki, to znaczy umieć je czytać. Nie tylko sercem, ale i rozumem. Nie chciałbym się powtarzać, ale pod tekstem Siseya napisałem: „mówię o czytelniku inteligentnym, to jest znającym sens napisanych słów, świadomym istnienia historii literackich dokonań i umiejącym z nich korzystać, podczas kiedy Tobie chodzi o czytelnika byle jakiego, o ignoranta mającego niebotyczne trudności ze zrozumieniem tekstu.”.

Czytelnik powinien wiedzieć, co czyta. Wiedzieć choćby po to, by odróżniać teksty wtórne i nic nie wnoszące do rozwoju literatury od tekstów odkrywczych i inspirujących.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 24-07-2010 14:21
Cytat:
Czytelnik powinien wiedzieć, co czyta. Wiedzieć choćby po to, by odróżniać teksty wtórne i nic nie wnoszące do rozwoju literatury od tekstów odkrywczych i inspirujących.


Dla mnie brzmi do zbyt wzniośle.
Moim zdaniem czytelnik powinien przede wszystkim czerpać przyjemność z czytania.
Widząc kogoś czytającego w tramwaju, czy w parku na ławce, nie zaglądam mu w okładkę, aby najpierw dowiedzieć się co czyta, a potem wsadzić go do odpowiedniej przegródki.
Jest dla mnie po prostu kimś, kto lubi słowo drukowane i cieszę się, że ciągle jeszcze takich ludzi spotykam.
Oczywiście dobrze, jeśli istnieje "elita" i tu bez względu na pochodzenie czy wykształcenie, która czyta książki "trudne", ale musi istnieć też cała reszta, choćby po to, aby pisarze nie umierali z głodu, a wydawnictwa miały środki, aby wydawać książki, które nie są sprzedawane w setkach tysięcy egzemplarzy.
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
sisey Użytkownik
  • Postów: 133
  • Skąd: wciąż w drodze
Dodane dnia 24-07-2010 14:37
Nie wiem o co tu kruszyć kopie. Czytanie czyni mistrzem (kwestia treningu). Od jakiegoś momentu, będzie można o takim osobniku powiedzieć - oczytany, wyrobiony, albo chociaż świadomy. Oczywiście i od tej reguły istnieją wyjątki, ale faktów to nie zmienia. Gorzej, gdy taki "misio" ma permanentny wstręt do słowa drukowanego, nawet jeżeli to instrukcja obsługi pilota do tv, awszystko kwituje: "ależ to durne". Znam takich z autopsji i aż nazbyt często robię wsórd nich za guru - "bo ty wiesz wszystko". Niestety nie odkryłem metody, jak ich aktywizować.

JaneE - się zgadzam w całej rozciągłości.

A co do inteligencji... Przecież to tylko jakiś korzystny układ genów, korzystanie z tego potencjału to już automatyzm.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 15:14
JanE

Przyjemność? Jasne, że lepiej czytać Playboya niż uzasadnienie własnego wyroku za gwałt, choć oba teksty to lektura.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 24-07-2010 15:46
Oj, Owsianko ja jednak piszę o książkach.
Ani Playboy ani wyrok sądowy nimi nie są.

Ale faktycznie, jest mi obojętnie czy ktoś czyta "Zmierzch" ( czytałam), czy Czarodziejską górę ( czytałam).

To co w danej chwili czytamy, zleży od wielu czynników. Nie ma potrzeby wymagać np. od kobiety, która pracuje fizycznie, zajmuje się domem i małymi dziećmi, żeby po całym dniu harówki maiła ochotę na czytanie czegoś ambitnego. Świetnie, że w ogóle czyta, zamiast bezmyślnie wpatrywać się w kolejny odcinek "rozmów w toku".

Poza tym myślę, że niektóry robią większy krok sięgając nawet po "lekką" książkę, niż inni czytając te "poważne".
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Matuszewski Użytkownik
  • Postów: 172
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 16:18
Cytat:
JaneE napisał/a:
Cytat:
Czytelnik powinien wiedzieć, co czyta. Wiedzieć choćby po to, by odróżniać teksty wtórne i nic nie wnoszące do rozwoju literatury od tekstów odkrywczych i inspirujących.


Dla mnie brzmi do zbyt wzniośle.
Moim zdaniem czytelnik powinien przede wszystkim czerpać przyjemność z czytania.
Widząc kogoś czytającego w tramwaju, czy w parku na ławce, nie zaglądam mu w okładkę, aby najpierw dowiedzieć się co czyta, a potem wsadzić go do odpowiedniej przegródki.
Jest dla mnie po prostu kimś, kto lubi słowo drukowane i cieszę się, że ciągle jeszcze takich ludzi spotykam.
Oczywiście dobrze, jeśli istnieje "elita" i tu bez względu na pochodzenie czy wykształcenie, która czyta książki "trudne", ale musi istnieć też cała reszta, choćby po to, aby pisarze nie umierali z głodu, a wydawnictwa miały środki, aby wydawać książki, które nie są sprzedawane w setkach tysięcy egzemplarzy.


Ludzie zazwyczaj robią te rzeczy, które uważają za przyjemne, nie mówię tu o sytuacjach, w których partner człowieka do czegoś zmusza, a o wyborze własnym:) Niemniej nawet szkoły robią krzywdę książkom.

Przeciętny człowiek, który styka się w podstawówce ze słowem pisanym... chyba jest coś takiego, jak duży rozdźwięk pomiędzy tym czego dzieci oczekują, a tym co dostają.

Kubuś Puchatek, wkuwanie na pamięć wierszydeł, nie mówiąc o Dzieciach z Bullerbyn, które nie każdemu się spodobają, ale w sumie to najmocniejsza pozycja z tych wszystkich. Funkcjonuje tu błędne pojęcie dorosłych o świecie dzieci - taki sobie 10-latek ma gdzieś za przeproszeniem kim jest i że Polakiem, kiedy na korytarzu jakiś fajans go prześladuje. Ważne jest, czy osoba czytająca może się utożsamić z bohaterami powieści. Zamiast Kto ty jesteś, Polak mały równie dobrze można by wprowadzić czytanie etykiet szamponu. Miś idiota jest straszliwie pocieszny, ale rynek książki dla dzieci adresowany jest głównie do kobiet z wyższym wykształceniem po 30-ce, a nie do dzieci.

Wybór lektur jest sztywny niczym kij czarownicy. Odpytki z koloru majtek bohatera, opisanych na 125 stronie, trzeci akapit, też raczej nie przysparzają specjalnych radości. W klasach 3-6 mamy anachronizmy, jak Szatan z siódmej klasy, Ania z zielonego wzgórza (jak można chłopakom kazać czytać książkę dla dziewczyn?!) i jakichś Tomków w krainie kangurów. Trzeba najpierw poznać swoją epokę, żeby poznawać inne. Dlatego może na tym się skupić, żeby te listy były w jakikolwiek sposób aktualizowane? Każąc dzieciom czytać rzeczy, które ich nie interesują, można jedynie zniechęcić.

Jest coś takiego jak preferencje czytelnicze, dziecko się interesuje czasami bardzo konkretnymi rzeczami. O tych rzeczach chętnie by poczytało, ale nie poczyta, bo tego w liście lektur nie ma. Dlatego też uważam, że zaszczepianie chęci do czytania, jakie powinno się kształtować w szkole podstawowej, musi uwzględniać preferencje indywidualne osób, a nie "to co znać muszą", bo tak naprawdę wcale nie muszą.

W gimnazjum człowiekowi dowalają już do reszty, jakieś Antygony, jakieś Mickiewicze i Słowackie, Szekspiry i bóg wie co jeszcze. Rzeczy adresowane do osoby dorosłej, która może zrozumieć te wszystkie "zawiłości". Nie można wymagać od osoby, która się nigdy nie zakochała, że nagle zrozumie ideę jakiejś miłości, za którą się umiera.

Po trzech czy czterech takich kiepskich w odczuciu dziecka pozycjach, tylko kwestią czasu jest sięgnięcie po bryki. Człowiek nawet nie wie, że są książki, które mogą się podobać. I tutaj tak naprawdę wielkie brawa dla Pottera, bo zdołał młodzieży pokazać, że są jednak książki, które czytać można i nie są nudne. Nie są jedynie dla tych wybranych elitarnych "bubków". Przydałoby się, przynajmniej u nas, jeszcze coś dla dzieci naszych osiedlowych pijaków, które po książkę w życiu nie sięgną. Coś o problemach tych ludzi, tej młodzieży, a nie jakieś dzieci szwedzkie z małej miejscowości, czy inne tam antyczne, w ich mniemaniu, bzdury.



Cytat:
JaneE napisał/a:

Poza tym myślę, że niektóry robią większy krok sięgając nawet po "lekką" książkę, niż inni czytając te "poważne".


Są ludzie, którzy po prostu nie lubią horrorów, nie lubią i koniec. Wolą komedie, niż dramaty, bo nie chcą być smutni. Tacy ludzie raczej nie sięgną po Irvinga, tylko po jakąś Norę Roberts.

Literatura powinna pasować do każdej możliwej sytuacji, czyta się w końcu z jakiegoś powodu, nie tylko z jednego słusznego. Trzeba o tym myśleć nie jak o przesłaniu jakichś niestworzonych idei, ale jak o biznesie. Robić tak, żeby ludzie woleli czytać, niż oglądać rzeczone rozmowy w toku. Bo na tym się robi kasę.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 16:34
Matuszewski

Racja:

"Przydałoby się, przynajmniej u nas, jeszcze coś dla dzieci naszych osiedlowych pijaków, które po książkę w życiu nie sięgną. Coś o problemach tych ludzi, tej młodzieży, a nie jakieś dzieci szwedzkie z małej miejscowości, czy inne tam antyczne, w ich mniemaniu, bzdury.".

lektury powinny zachęcać, a nie odstęczać. Kiedy najprzód dzieciak przeczyta książkę o życiu, które zna, w przyszłości może zapragnie przeczytać "Antygonę".
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 16:51
Cytat:
Samuel Niemirowski napisał/a:

Gorzej, gdy coś jest za słabe na górę, zbyt ambitne tematyką na dół, a stawia się to na równi z górą.
/.../
Tak samo sprzedaje się i promuje różne książki jako "świetne" i "z klasą", choć nie mają nic wspólnego z dobrą literaturą.


i to jest chyba najmądrzejsza konkluzja naszej dyskusji.



Cytat:
OWSIANKO napisał/a:

Mam inne zdanie o inteligencji. Przede wszystkim nie zależy ona od „wykształcenia” . A tym bardziej od „erudycji”. Są to stereotypy, wzgardliwe przekonania odziedziczone po dyktaturze proletariatu.



mądrość, inteligencja i wiedza - te trzy dość odległe od siebie pojęcia są dziś nachalnie sklejane w jedno...

Pisałem Wam kiedyś - język umiera na Waszych oczach.



Cytat:
gabstone napisał/a:
Właśnie o to mi chodziło Owsianko. Stereotypy. Że czytanie to przywilej pewnych grup społecznych, ze wykształcenie to wszystko. Bzdura.


Stereotypy...

Dziś maturę lub dyplom można mieć po kursach w stylu - "zapłać i inteligentnie wyglądaj a my zrobimy resztę"

Z drugiej storny za komuny nastapiła straszliwa pauperyzacja inteligencji a obecna klasa średnia to w ogromnej masie nadal ubecy, cinkciarze i bazarowi kombinatorzy.

Z trzeciej strony - co i rusz pojawiają się "profesorowie" - kretyni.

Po czwarte masa przedstawicieli inteligencji beznadziejnie się sk******. Jak to ładnie napisał Suworow "są dziewcznki na telefon, sa "chłopcy" na telefon, są też profesorowie na telefon".

*

Znam ludzi z wyższym wykształceniem którzy nie mają książek w domu. Ale te 20 lat temu na warszwskiej pradze bywałem w mieszkaniach robotników, techników, nawet jednej melinie. Tam też książek nie było. Znam dobrze wnętrza wiejskie róznych zakątków kraju...

Czytanie jest zajęciem elitarnym.



Cytat:
gabstone napisał/a:
Ale niestety , ja nie będę popierać wydawnictw, które hurtowo wydają tylko fantastykę, zamykając sie na inny rodzaj literatury. I niech sobie będzie ,że jestem zacofana, a co mi tam...




a kto Ci każe popierać lub nie popierać!? :rol:

nie czytasz fantastyki - Twoja sprawa - nasz do wypęku wydawnictw które jej nie drukują...
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 24-07-2010 16:52
Cytat:
Niemniej nawet szkoły robią krzywdę książkom.


Zgadam się i jedno mnie zastanawia.

Jeśli tu na portalu, wśród ludzi w różnym wieku i bardzo różnych poglądach, panuje powszechna opinia, że szkolne lektury są źle dobrane i bardziej odstraszają, niż zachęcają do czytania,
kto na miłość boską siedzi w komisjach, które listę lektur tworzą?
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-07-2010 16:58
Cytat:
Matuszewski napisał/a:

W gimnazjum człowiekowi dowalają już do reszty, jakieś Antygony, jakieś Mickiewicze i Słowackie, Szekspiry i bóg wie co jeszcze. Rzeczy adresowane do osoby dorosłej, która może zrozumieć te wszystkie "zawiłości".


uuu biedaku za trudne było? :lol:

Do gimnazjum idzie się mając 13-14 lat.

Jeśli ktoś w tym wieku nie jest wstanie zanalizować przekładu dzieła (sto lat temu łebek w tym wieku analizowałby traktat Cycerona w jezyku oryginału) i nie łapie kontekstu kulturowego to najwidoczniej trzeba znieść obowiązek nauki w gimnazjum i wszystkich za mało kumatych odesłać do łopaty...
Do góry
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?