Kontrowersje wokół literatury
Portal Pisarski » Inwencja Twórcza » Dyskusje Twórcze
Autor
Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 08:59
Znalazłem już trzeci dobry tekst o dzisiejszej sytuacji w literaturze, jednak przydałaby się jakaś szersza polemika. Ostatecznie nasz pisarski portal zobowiązuje do zabrania głosu w sprawach tak istotnych dla czytelników i przyszłych autorów, utworzyłem więc ujednolicony wątek poświęcony tym zagadnieniom. Mam nadzieję, że odbędzie się tu ważna dyskusja z udziałem trzech ich autorów ( Rafał Sulikowski, Samuel Niemirowski i ed_da_ragga), a byłoby jeszcze lepiej, gdyby zechcieli wziąć w niej udział pozostali użytkownicy PP.
ps
zachęcam do przeczytania niniejszych tekstów:
http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=20715
http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=21240
http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=21286
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Elwira Użytkownik
  • Postów: 4151
  • Skąd: Rembertów
Dodane dnia 20-07-2010 09:29
Cóż, takie już czasy, że towarzyszy nam ciągły pośpiech i pewnie dlatego krótkie teksty spotykają się z większym zainteresowaniem. Uważam jednak, że małe, dobrze pomyślane opowiadanie również może mieć wartość literacką, pod warunkiem, że spełnia wszystkie funkcje literatury. I nie jest to jedynie sprawa rozrywki. Literatura ma uczyć, bawić, kształtować osobowość, pewne postawy społeczne piętnować, inne wychwalać. Przede wszystkim jednak ma być obrazem naszych czasów, problemów, z którymi się borykaliśmy i miejscem, w którym spotkamy się z pięknym językiem. Dla niektórych literatura jest jedynym źródłem poprawnej polszczyzny, nie powinniśmy zatem bagatelizować problemu niedbałości językowej i wciąż się w tej dziedzinie dokształcać, doskonalić, poznawać.
Cóż, ja rzadko mieszczę się w krótkiej formie. Mały pomysł zwykle urasta do kolosa. Ale z kolei duże teksty dają autorowi możliwość popisu językowego. Tu nie trzeba się zastanawiać, czy jakieś słowo określa zjawisko najtrafniej. Można opisać coś, posunąć się do metaforyki, plastycznego zobrazowania problemu, zjawiska. Myślę, że czytelnik wymagający nigdy nie zadowoli się miniaturami. Ja je lubię, ale najbardziej lubię poznawać bohaterów, współczuć z nimi i cieszyć się, lubię, kiedy stają się moimi przyjaciółmi. A na to w miniaturze miejsca nie ma.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Szuirad Użytkownik
  • Postów: 71
  • Skąd: Trzebnica
Dodane dnia 20-07-2010 10:43
Hm chyba nie ma większej poptrzeby i sensu przeciwstawiać sobie krótkie i długie formy pisarskie. Obie maja cele i przeslania o których wspomina Elwira, tylko inaczej wyrazone. Osobiście byłbym daleki od wywyższanie ktorejś z form. To tylko sposób przekazu, swego rodzaju narzędzie, ktorym operowanie poprzez słowa moze byc mistrzowskie i tandetne. Z kolei przypatrując się niesionym treściom i ideom ... Choćbysmy nie wiem jak kombinowali zawsze znajdą się różne nurty, różni czytelnicy (w sensie oczekujący czegoś innego), autorom też nie jest obcy dylemat być czy mieć. Byc i mieć to już ideał. Co jednak okreslić jako literaturę a co jako Literaturę. Kto ma to czynić, kto ma prawo narzucać kryteria. Widząc po sobie do wielu lektur, które w szkole męczyłe dorastam i wtedy stają się one Literaturą. A więc l(L)iteratura a konflikt pokoleń?
Szeroki dział ruszyliśmy i chyba jakiś kij w mrowisko włożyłem :) Mam nadzieję ;)
"W człowieku, który uważa, ze wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia".
R Kapuściński "Podróże z Herodotem"
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 11:02
To prawda z krótkimi tekstami: zmuszają do językowej precyzji. Ale i długie, jak napisane w sposób atrakcyjny dla czytelnika, są potrzebne. Lecz w obecnym czasie utwory rozmiaru „Czarodziejskiej Góry” nie mają powodzenia. Tłumaczę to naszym wiekiem XXI zmuszającym do dokonywania pośpiesznych wyborów. Mamy tysiące wartościowych książek i miliony książek niewartych lektury. Istna powódź! Jak się rozeznać w tym natłoku, jak oddzielić poznawczo cenne od jarmarcznej tandety?
Dzisiejszy człowiek nie dysponuje taką ilością czasu, jak w XIX wieku. Kiedyś życie towarzyskie było ograniczone, więc mógł poświęcać wieczory na lekturę. Teraz jest radio, telewizja, Internet i wszystko to kusi i zabiera czas. A gdy do tego nadmiaru możliwości dodamy fakt, że oprócz lektury każdy czytelnik ma swoje życie, rodzinę i pracę, jasnym się staje, że przyszłością książek będą teksty skondensowane.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Krystyna Habrat Użytkownik
  • Postów: 55
  • Skąd: Katowice
Dodane dnia 20-07-2010 11:23
Nie jestem znawcą w dziedzinie literatury, bo z zawodu jestem kimś innym, ale i stąd bywa czasem blisko do beletrystyki. Na szczęście poznałam chyba większość najwybitniejszych dzieł światowych, jakie wyszły w Polsce. Dlatego spróbuję włączyć się do niektórych problemów dyskusji bez specjalnego teoretyzowania, dozwolonego większym znawcom.
Ktoś przystępuje do pisania, bo ma coś ważnego do przekazania innym: jakąś wiedzę o ludziach i świecie, o czym tylko wie on sam, jakieś barwne pomysły, przemyślenia itd.
Jeśli już uda mu się ubrać to w odpowiednią formę (styl, kompozycja, środki artystyczne, chwyty) i jakoś dopracuje swój utwór do końca, musi teraz dokonać mniej przyjemnych zabiegów, aby trafiło to do tych, dla których zapragnął to napisać. Raczej nie pisze się do szuflady albo tylko dla rodziny. Często swoje prawdy, swój piękny wiersz, chciałoby się objawić całemu światu.
I tu kolejna przeszkoda (o wcześniejszych, związanych z procesem twórczym na razie nie wspominam), bo, jak ostatnio się głosi: ludzie coraz mniej czytają, jeszcze mniej kupują książek i chyba jest więcej piszących niż czytających. Dlaczego:
- bo łatwiejsza jest kultura obrazkowa, choć grozi przedwczesną demencją,
- bo za dużo czasu traci się na zabawy z komputerem, komórką i telewizją przy próbach wykorzystywania wszystkich ich funkcji, jakimi producent kusi,
- bo brak nam poczucia, że warto czytać,
- bo brak nam rozeznania w literaturze, by oddzielić pozycje rozrywkowe (landrynki) od ambitnych, bez których kulturalny człowiek nie powinien się obejść, jako że kształtują nas jako ludzi, wzbogacają naszą wiedzę o innych ludziach i motywach ich postępowania oraz dają poczucie obcowania z pięknem, czyli wzruszenia estetyczne. Wstępne rozeznanie powinno się wynieść ze szkoły i z domu rodzinnego, gdzie rodzice podsuwają dobre książki z gromadzonego zbioru (oraz dają przykład, że sami czytają). Ale już po maturze, kiedy większość kończy kontakt z językiem polskim i historią literatury, musi być dalej jakiś przewodnik, który w masie wydawanych książek pomoże wybrać najwłasciwsze, lekkie dla odpoczynku, literaturę faktu dla pogłębienia wiedzy i najlepszą, ambitną literaturę - dla zaspokojenia najwyższych potrzeb estetycznych.
Sęk w tym, ze patrząc na listy produkcji książkowej, o większości czytamy, że to hit, bestseler, świetne czytadło zakupione przez miliony z różnych krajów itd. Wszytko to wynik promocji, aby na książce zarobić. I tak promuje się niegodne uwagi ... To zniechęca do czytania, bo jak ich tak dużo, to jak to ugryźć? Brakuje pism literackich, gdzie w poważny sposób analizowano by rynek wydawniczy oddzielając landrynki od niezbędnych witamin. W epoce naszych rodziców, dziadków, kupowało się co tydzień stertę czasopism z Przekrojem, Kulturą, Zwierciadłem czy Życiem Literackim, gdzie drukowano krótką prozę (można było im przysyłać) i artykuły dające rozeznanie we współczesnej prozie światowej. Zainteresowani mieli też do dyspozycji: Literaturę, na świecie, Twórczość, Nowe książki, Dialog, Miesięcznik literacki. Niektóre z nich jeszcze się widuje, ale wyparły je pisma krzykliwe, kolorowe, pełne blichtru.
Nie wiem, czy jest na to rada, ale funkcję przewodnika pełni teraz choćby PP. Publikuje literaturę i może dać szersze rozeznanie w problemach warsztatowych i w tym co wartościowe, aby każdy autor mógł szlifować swoje pióro. Tylko, czy do PP docierają szerokie rzesze odbiorców? Dla kogo więc pisać?
Wydaje mi się, ostatnio hierarchię gatunków literackich, w ogóle wartości literackie ustala wydawca, który chce na książce zarobić oraz ekspedientka w markecie, która ustawi ją, albo nie, na półce pomiędzy cebulą a bielizną. Każde z nich na głównym miejscu postawi czytadła, gdzie dużo seksu, trupów, okrucieństw, dziwności, z tanią filozofią, a postacie ubogie myślowo, ale rozbudowane fizjologicznie.
Potem wmawiają czytelnikom, że przecież oni takich najbardziej pożądają. Że to hit, bestseller, świetne czytadło. No, landrynki też potrzebne, ale nie wyłącznie.
Sapiens niestety w odwrocie. Głupimi łatwiej się rządzi. Obawiam się że "szlachetniejsze cele, jak na przykład podjęcie ważkich rozważań filozoficznych, etycznych czy psychologicznych" nie są w smak decydentom, ani tym, co książki traktują jako towar, przedmiot zarobku a nie wartość duchową. Nawet nie widzę, jaki teraz decydent dba o wartości duchowe.
Sok
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 12:40
Nawyk czytania wynosi się z domu: to, jak człowiek postępuje i kim jest, zależy od charakteru otoczenia, w którym przebywa. Jeżeli od urodzenia był uczony nie poznawać innego świata, prócz świata pozorów, złudzeń powstających z lęku, jeśli wegetował pośród otaczających go, z grubsza ciosanych przedmiotów i żył nie mając dostępu do prawdziwego piękna, to skąd miał się dowiedzieć, że oprócz wojen, intryg i egoizmu, istnieje subtelność i wrażliwość?
Jak ma być delikatny i kulturalny, skoro nikt mu nie pokazał, że za meliną, w której się wychował, obok tak uświęconych wartości, jak pół basa i kiełbasa, istnieje Mozart i bywają tęsknoty? Ale wystarczy urodzić się nie w pakamerze z knajpą na parterze, nie w otoczeniu awantur o pietruszkę, lecz w zaciszu domowej biblioteki pełnej wartościowych książek, a nie – zagraconej literackim badziewiem, starczy chodzić DO muzeum, a nie PO NIM, widzieć na ścianach nie ramy i gwoździe, a obrazy i rozmawiać z ludźmi mającymi coś do przekazania, by dostrzec, jak wiele jest do nauki.



Szuirad

Fakt, że młode pokolenia wojują z pierdasami, to reguła i gwarancja ciągłości kultury. Ale niczego nie przekreślam: obok utworów napisanych teraz, interesuje mnie Tuwim, Balzak i Camus. Ponieważ bez znajomości tego, co pozostawili po sobie, nie znamy swojego dziedzictwa, nie wiemy, kim jesteśmy i po cholerę żyjemy. Stąd nasze egzystencjalne frustracje i ignoranckie zabawy w kolejne odkrywanie Ameryki. W klonowanie zachwytów o czymś, co wyrazili wcześniej, lepiej i mądrzej od nas. O czym byśmy wiedzieli, gdybyśmy „zainteresowali się ich spuścizną”.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
zawsze Użytkownik
  • Postów: 3112
  • Skąd: Ciechanów
Dodane dnia 20-07-2010 14:50
Mam czwórkę starszego rodzeństwa, więc jako dziecko często nudziłam się, kiedy oni odrabiali lekcje. Nauczyłam się więc (chyba z nudów:) ) płynnie i ze stosownym do wieku zrozumieniem czytać w wieku czterech lat i tak sterroryzowałam siostrę, by co kilka dni dostarczała mi kilka nowych książek z bibliotek. Pamiętam, jak moja mentalna biblioteczka dorastała wraz ze mną.
Dlaczego zaczęłam i dlaczego do dziś to kocham? Bo książki otwierają przede mną inny, często lepszy a przynajmniej bardziej kolorowy świat, w którym nawet, gdy nadchodzą kryzysy, jestem bezpieczna.
Dlaczego dzisiaj moją ośmioletnią kuzynkę trzeba było ZMUSIĆ do przeczytania obowiązkowej lektury "O psie, który jeździł koleją"? Jej rodzice tłumaczą to brakiem ambicji. Nie chcą swojej kochanej córeczce ukracać dzieciństwo, więc nie każą jej czytać. Wbrew pozorom, oni są ludźmi oczytanymi; książka nie jest u nich gościem, a zamieszkała z nimi.
Czy to możliwe, by charakter tak młodego człowieka jak cztero-ośmiolatka decydował o jego zainteresowaniu sztuką?
Wątpię. Chyba trzeba dziecku udowodnić, że literatura, choć z początku mało pociągająca, jest atrakcyjniejsza niż wszechwiedzący Internet i telewizja rozrywkowa. Jak? Czytać jemu, albo przynajmniej przy nim. I nie traktować go jak małego ćwierćinteligenta, tłumacząc mu co drugi ośmioliterowy wyraz. Zaciekawić je. Proponować, ale nie wciskać na siłę. Rozkochać je w czytaniu.

Na koniec wspomnę, że jestem dumna, że pomogłam pewnej głuchej dziewczynce odnaleźć świat wyobraźni w książkach. Jestem dzisiaj dumna, gdy przychodzi i mówi "Ciocia, a przyniosłabyś coś więcej, co napisała ta pani?":)
Jestem wciąż niejasna, niesyta. - A. Osiecka
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Szuirad Użytkownik
  • Postów: 71
  • Skąd: Trzebnica
Dodane dnia 20-07-2010 15:19
Widać, a zresztą udowadniać tego nie trzeba, ze najwiekszy wpływ ma dom. Ale też trzeba zauważyć to, na co wskazał Owsianko. Kolejne popkolenie ma coraz mniej czasu (czyt. też chęci) do czytania. Lepiej szybciej, łatwiej znaleźć streszczenie w internecie lub onbejrzeć ekranizacje, nie mówiąc już o adaptacji. Grube tomisko odstrasza. Do tego dochodzi też charakter młodego człowieka i tu "rażenie" domowym przykładem może mieć najróżniejszy skutek, co widzę po swoich corkach. Jedna czyta, teraz już chyba zalapala, drugą trzeba jakoś kontrolować namawiać, siegnie ale z oporem. Mam nadzieję, ze minie to jej, w końcu to gimnazjum.

Tylko , ze w społeczeństwie "domy" są różne. Wychowalem się na wsi, gdzie mioja mama uczyła polskiego. Czytanie ze4 zrozumieniem w klasie VII - VIII było osuiagnięciem małego procenta klasy. Nie sądzę, by w tej materii wiele się zmieniło. PP wcale nie jest reprezentatem naszego spoleczeństwa.
"W człowieku, który uważa, ze wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia".
R Kapuściński "Podróże z Herodotem"
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 16:08
Spalonapustka

Jeżeli dziecko widzi, że kiedy tata wraca do domu i zamiast pogadać z mamą uwala się na kanapie z gazetą, piwem i tępym wyrazem twarzy, dochodzi do wniosku, że jak dorośnie, też po robocie klapnie na odwłok i każe się obsługiwać. W tej fazie psychicznego rozwoju dziecko ma takie zainteresowania, jak „starzy”. Ale jak w domu dzieciak widzi, że rodzice czytają i na dodatek dyskutują o książce, w przyszłości łatwiej mu będzie po nią sięgnąć.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Rafal Sulikowski Użytkownik
  • Postów: 3
  • Skąd: Krakow
Dodane dnia 20-07-2010 17:07
Bardzo cieszy mnie sytuacja, kiedy jakiś tekst (niekoniecznie mój, choć tym razem tak się stało) wzbudza emocje, wywołuje "do odpowiedzi", ponieważ - szczerze mówiąc - myślałem, że czasy ożywionych polemik, sporów i dyskusji literackich to już przeszłość. Sądziłem, że panuje tak wielkie rozproszenie, tak wielka dyspersja gustów, a obiegi literackie są tak skomplikowane, że niemożliwym już jest skupienie wokół jakiejś wypowiedzi wcale pokaźne grono dyskutantów. Niemożliwe stało się jednak możliwe...już samo to oznacza, że istnieje szansa i nadzieja, żeby - odsiewając to, co niedobre - przejąć wszystko pozytywne z tradycji, a także - i z nowej literatury, bo wcale nie jest tak, że książka z XIX wieku jest automatycznie dobra i staje się klasyką, a wszystko, co się pisze dziś jest automatycznie kiczowate. Przecież muzyka Bacha czy Mistrz i Małgorzata były kiedyś (w momencie powstania i pierwodruku) utworami współczesnymi, teraźniejszymi. Jednak istnieje z drugiej strony prawo literackie, mówiące, że wybitne dzieła nie są zauważane od razu, muszą ostygnąć, musi powlec je szlachetna patyna czasu, żeby przemówić do "późnych wnuków", by użyć określenia Norwida.
Dyskutanci poruszają różne aspekty i każdy ma rację: zgadzam się, że na edukację literacką i w ogóle kulturę człowieka ma najsilniejszy wpływ dom. Kiedy miałem 6 lat Dziadek czytał mi na głos "Emila i detektywów", a babcia w tym samym czasie uczyła mnie pisać. Jak się wspaniale uzupełnili! To dzięki dziadkowi teraz z przyjemnością słucham książki, nie tylko czytam. To dzięki babci lubię pisać.
Drugim środowiskiem jest szkoła. Niestety tu powstaje wiele problemów, począwszy od "listy lektur", zawsze niedobrze kojarzonej, aż po program uniwersytecki, który ciągle kładzie nacisk na ilość (na polonistyce sto lektur rocznie plus opracowania to za dużo), a co za tym idzie szybkość poznawania dzieł. I ostatnie środowisko - Kościół. Tu jedna uwaga. Otóż niedobrze się dzieje, kiedy ocenia się sztukę badając jej ortodoksyjność, zgodność z nauczaniem Kościoła czy zasadami religii. W ten sposób jeden z krytyków, natchniony pasją nawracania błądzących uznał utwór Bułhakowa za "powieść satanistyczną", a Harry Potter, który jaki by nie był, ale jednak spowodował come-back czytelnictwa, oskarżono o propagowanie czarnej magii. A przecież i w jednym w drugim wypadku sfera magiczna to pewnego rodzaju sztafaż, wyrażający symbolicznie ważne prawdy wewnętrzne, choćby motyw Jungowskiego cienia...Nie wolno czytać dzieł ideologicznie, niczym inkwizytor, bo wrócimy do indeksu ksiąg zakazanych. Istnieje anegdota, którą przytoczę. Jeden z kalifów kazał spalić Bibliotekę Aleksandryjską, bo skoro zgromadzone w niej księgi były niezgodne z Koranem - to jako szkodliwe nie miały prawa bytu, a jeśli zgodne - to były zbędne...

Rafał Sulikowski
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Rafal Sulikowski Użytkownik
  • Postów: 3
  • Skąd: Krakow
Dodane dnia 20-07-2010 17:31
To prawda, a raczej jakaś ważna część całej prawdy o literaturze w ogóle. Słusznie uznałeś zamykanie jej w szklanym zamku za zjawisko niedobre. Daleki jestem od tego, żeby utrudniać dostęp (i tak trudny cenowo) do wysokiej sztuki. Oburzam się jednak, kiedy w przejściu podziemnym dworca w Krakowie na stoiskach bazarowych z literaturą można nierzadko zobaczyć Miazgę obok Gretkowskiej, a poezje Rimbauda tuż obok tanich romansowych kryminałów za 4 zeta/sztuka.
Może jednak jest tak, że to, co trudne jest bardziej cenione jako wartość i w tym sensie nagrodą za poniesiony trud podczas czytania trudnych dzieł jest niewymierna materialnie satysfakcja niemalże duchowa. Jeśli książki stąpiły pod strzechy - dobrze się stało, czasem jednak raczej ideał sięgnęły bruku, a moim zdaniem istnieje coś takiego jak obiektywna wartość utworu, pomimo, że postmodernizm wszystko zrównał, wymieszał i przyrządził nam niestrawną mixturę. Jeśli jeździłem małym fiatem, a potem zasmakowałem w jeździe ferrari - to czy wrócę do malucha? Jeśli czytałem Ludluma, a międzyczasie dorosłem do Bułhakowa, raczej uznam, że okres Ludluma się skończył. W innym razie grozi regres.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Rafal Sulikowski Użytkownik
  • Postów: 3
  • Skąd: Krakow
Dodane dnia 20-07-2010 18:11
"Nie mamy więc kryzysu literatury. Mamy kryzys człowieczeństwa jako takiego. Literatura od samego swojego początku była jedynie zwierciadłem, w którym odbijał się Człowiek. Z jego problemami, pasjami, przeżyciami, z całym swoim wnętrzem. Im mniej człowiek nosi w sobie, tym mniej jest w stanie przelać na papier."

Te słowa napisane przez Samuela Niemirowskiego oddają sedno sprawy. Sztuka to kwestia wnętrza, to bogactwo świata, a właściwie wielu wszechświatów wewnętrznych, wyrażane w słowach, dźwiękach, obrazach. Dziś odczuwamy cały czas dotkliwe skutki globalnego kryzysu wnętrza ludzkiego, jaki stał się udziałem ludzkości w XX wieku. Ten kryzys wynikł między innymi z degradacji pozycji człowieka w świecie. Najpierw Kopernik pokazał, że Ziemia nie jest centrum. Potem Kartezjusz zredukował wnętrze człowieka do myślenia, a Kant podważył zasadność spekulacji metafizycznych. Wreszcie Darwin wywodził ciało ludzkie z form niższych, a na deser Einstein zrelatywizował czasoprzestrzeń. Człowiek przestał być panem stworzenia (co miało i dobre strony), koroną istnień na drabinie bytów, jak to było jeszcze u Akwinaty. Behawioryści w I połowie XX wieku na dokładkę zredukowali psychikę do schematu bodziec-reakcja, a nowe odkrycia - np. środków psycholeptycznych - poddały w wątpliwość, wyrażaną już zresztą przez Freuda, prawdę, że człowiek kontroluje swoją wolą swoje wnętrze. Itd, etc. Oczywiście naszkicowane tu tło to tylko zarys, ale jestem pewien, że zasadniczy cios humanistyce i sztuce zadała właśnie nauka, tworząca technikę. Żyje nam się lepiej, ale wnętrza mamy wypatroszone. Coś za coś.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 20-07-2010 18:47
Nie krytykujmy, że nie chcą czytać. Spróbujmy czytane uatrakcyjnić:) Podajmy literaturę w takiej formie, w której zapragną jej skosztować.

Biadolono nad Harry Peterem, że kiepskie, że nijak się ma do tego co młodzież czytać powinna. Ja twierdzę, że Rowling odwaliła kawał dobrej roboty, bo zachęciła dzieciaki, aby po kolejne tomy ustawiały się w kilometrowych kolejkach.
Oczywiście, niektórzy nie sięgną już po żadną inną książkę, jednak dla większość jest to początek przygody z literaturą.

Swoją drogą pomysł noszenia koszulek "Czytanie jest sexi" jest rewelacyjny.
Warto spróbować wcielić go w życie :)



Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Krystyna Habrat Użytkownik
  • Postów: 55
  • Skąd: Katowice
Dodane dnia 20-07-2010 18:47
Do Tomka Obludy: nie wiem co masz na myśli protestując przeciw zamykaniu czytelnictwa i literatury w szklanych zamkach. Chyba nikt nie chce, żeby literatura była elitarna, ale by zgodnie z przesłaniem wieszcza zawędrowała pod strzechy i żeby wkoło nas byli sami oczytani, kulturalni ludzie, a każdy autor miał dużo czytelników, wybierających różnorodną lekturę.
Czym innym jest natomiast rozeznanie w rynku wydawniczym, żeby móc wybrać sobie to, co nam odpowiada. Nie zawężając wyborów do własnych ostrych kryteriów wobec lektur, chyba nie warto też czytać wszystkiego jak leci, byle dużo. Raz ma się chęć na arcydzieło, a innym razem na kojącą serce powieść kobiecą, albo lekturę sensacyjną. Płodozmian w lekturze wskazany.
Jakie np książki czytuje Szymborska? Zapamiętałam, że o pszczelarstwie i podręcznikach do II klasy i nawet o życiu codziennym w domu publicznym. Pisywała o nich w "Lekturach nadobowiązkowych", a były to (tu zaglądam do zebranych w książce felietonów z Życia Literackiego): "Pismo chińskie";"Czarownice - dzieje procesów o czary";"Pamiętniki kamerdynera cesarza Napoleona I"; "Ptaki pokojowe"; "Wypadki w domu"; "Hatha Joga dla wszystkich"; "100 minut dla urody"; "Tapetowanie mieszkań";"Budujemy altanę"; "Gdy pies zachoruje"... Ta różnorodność tematyczna, jako bogactwo życiowe, była dobrą pożywką dla felietonów noblistki, ale też i wierszy.
Sok
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 19:04
Nie mam nic do literatury spożywczej. Lektury lekkie, łatwe i bez znaczenia sprzedawały się i można było na nich zarobić. Tylko problem w tym, by na nich nie poprzestać. Maciej Słomczyński, najlepszy tłumacz Joyce`a w Polsce, zarabiał na podróże do miejsc akcji jego utworów pisząc kryminały pod pseudonimem Joe Alex.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 20-07-2010 19:13
Masz rację Owsianko, tyle że z niektórych tak, czy tak wielkich czytelników nie zrobisz.

Moim zdaniem nawet czytanie Harlequinów jest lepsze, niż nie czytanie w ogóle.
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 19:22
Racja: ja też czytam Pottera. Rzecz jednak w niepoprzestawaniu tylko na takich lekturach.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 20-07-2010 19:49
to w takim razie jestem frajer i dobrze mi z tym.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Poke Kieszonka Użytkownik
  • Postów: 2063
  • Skąd: Naniby
Dodane dnia 20-07-2010 20:06
:)no to ja to dopiero jestem frajerka bo czytam zarówno ,,Kubusia Puchatka'', , ,,Doktor Dolittle i jego zwierzęta'',,, Żmiję ''Sapkowskiego'',,Nędzników'' Hugo itd. i wszystkie z jednakową pasją poznania, doświadczania i czucia:yes: to się nazywa jarmark czytelniczy w moim wydaniu:yes: być może to książkomania i Tomku uwierz wychowałam się w rodzinie chłopskiej(tak się kiedyś mówiło):yes:, moja mama ukończyła tylko 6 klas szkoły podstawowej, ale wyobraź sobie, że to ta prosta kobiecinka pokazała mi pierwszą książkę i nauczyła jak ją odbierać, zawsze wieczorami, choćby nie wiem jak była zmęczona czytała nam baśnie Andersena:yes:a robiła to cudnie, więc myślę, że kształcenie do czytania nie za mocno się ma, no chyba ,że będziemy rozpatrywać w kategorii co czytamy? tu tak tu się zgodzę im światlejszy, bardziej wykształcony tym bardziej ,,kapryśny'' i wymagający czytelnik, ale cóż tego chyba wymaga jego stan:yes:Jakby nie było ja czytek jestem i zakres tego co czytam jest różnoraki i nie jest to takie bezsensowne jakby się wydawało - bo uczy mnie to odczuwania kilku spojrzeń:yes: i nie zamyka w schematach:yes:
zbieram do kieszonki małe radości z każdego dnia
Do góry
Numer GG
Identyfikator Tlen
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Elwira Użytkownik
  • Postów: 4151
  • Skąd: Rembertów
Dodane dnia 20-07-2010 20:11
A ja bardzo często widzę w tramwajach, autobusach i pociągach ludzi czytających książki i cieszę się, że to książki, a nie durne, kolorowe pisemka. Bo to jest chyba jeszcze gorsze czytać prasę, która robi wodę z mózgu, niż nic nie czytać. Wolę, żeby moje dzieci oglądały kreskówki, niż czytały "Brawo gil", chociaż pałają miłością do papieru. "O krasnoludkach i sierotce Marysi" aż z rozkoszy straciło okładkę. :) Ale tak jest, że jak widzą mnie z książką, idą po swoje. Często leżymy na dywanie, i "czytamy", każda po swojemu ;) A jeszcze częściej zdzieram gardło czytając na głos.

A co mnie niepokoi, to ilość błędów ortograficznych (o interpunkcyjnych nie wspomnę) w książkach dla dzieci. No, jak one mają poprawnie pisać?

A Harrego nie czytałam. Szkoda czasu. Tu chyba naprawdę lepiej obejrzeć film. :lol: Natomiast przyznam się, że sięgam po różnego typu literaturę w zależności od potrzeby, nastroju, sytuacji...
Do góry
Numer GG
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.