Seks czy związek?
Autor
RE: Seks czy związek?
Madame Chauchat Użytkownik
  • Postów: 103
  • Skąd: że znowu
Dodane dnia 02-01-2014 22:31
Być może łabędź wplątywanie do wątku prostytutek żeńskich/męskich odbiega od stereotypowego biegu myśli za pytaniem seks czy związek. Sam temat jest dość niejasny. Seks czy związek. Od razu nasuwa się rozwinięcie, że związek to coś bez seksu.
Zgodzisz się jednak ze mną, że prostytucja to jak najbardziej seks, a w takim razie do wątku pasuje. Kto powiedział, lub zaznaczył na wstępie, że tego tematu trzeba unikać jak dżumy? A może to odzywa się jakiś głos sumienia?
Kasa, którą zarabiają prostytutki nie bierze się znikąd. Gdzie są ci ojcowie rodzin, przykładni prezesi firm, bogobojni ludzikowie, którzy jak psy zaspokajają się za rogiem ulicy, w samochodzie, itp. Z nimi jest wszystko w porządku, tak?

Za tę kasę kobieta kupi jedzenie dzieciom, albo piwo mężowi, który sam posyła ją na ulicę, ze słowami, że tylko d...ą potrafi zarabiać.
Nie wybierajmy z całego spektrum okoliczności i przykładów, tego co jest wygodne dla przyjętej tezy.
Nie, nie, nie!
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
labedz Użytkownik
  • Postów: 448
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 03-01-2014 09:05
wykrot napisał:
labedz napisał:
Akurat prostytucja to taki fach, który często wiąże się z wpuszczaniem gówna do środka,


Sorry, co tu jest gównem a co środkiem? Czy męski członek dla żony nie jest gównem, a dla dziwki już tak? Kiedy się zmienia? Na ulicy, czy przy przekraczaniu drzwi burdelu? A czy wagina dziwki jest inna niż żony? Bardziej pachnie, czy na odwrót, bardziej śmierdzi?
Coś Ci się, @łabędziu, zakręciło chyba w głowie od pływania...


Dobrze wiesz, wykrocie, że nie o członek jako taki mi chodziło. Ale o to, co do członka jest przymocowane i przychodzi do prostytutki. I z jakimi intencjami. Z jakim nastawieniem i szacunkiem. Z jaką pewnością siebie i z jaką konstrukcją osobowościową. Nie mam danych, ale stawiam butelkę dobrego rumu, że spora większość klientów dziwek to jednak patologia, głównie psychiczna, którą prostytutka, chcąc nie chcąc, wpuszcza do środka, i też nie cipkę mam na myśli, ale bardziej chodziło mi o jej ludzkie wnętrze. Jej osobowość, która musi obcować z takim - że tak się rzekło - gównem. Jakoś nie wierzę, z punktu widzenia psychologii, że można parać się takim właśnie zawodem, podejmować co i rusz różne gówna społeczne i pozostawać czystym jak łza. Mrugając okiem do Nietsche'go, żeby się nie obraził za parafrazowanie powiem: jeśli zbyt długo patrzysz w gówno, gówno zaczyna patrzeć na ciebie.
A w głowie możliwe, że mi się zakręciło, choć raczej nie od pływania, co nie wyklucza, że ma to związek z cieczami.;)

A teraz dalej, ale jakoś podobnie:
Madame, możliwe, że nie zrozumiałem, bo za bystry nie jestem, ale staram się, więc może jeszcze załapię. Ale:
Madame Chauchat napisała:
Kasa, którą zarabiają prostytutki nie bierze się znikąd. Gdzie są ci ojcowie rodzin, przykładni prezesi firm, bogobojni ludzikowie, którzy jak psy zaspokajają się za rogiem ulicy, w samochodzie, itp. Z nimi jest wszystko w porządku, tak?

Taaa, bo właśnie klientami prostytutek to przede wszystkim są głównie ojcowie rodzin, albo przykładni prezesi firm, pewnie na dodatek wyprasowani, dobrze ubrani, pachnący Bossami albo Armanim, z Rolexami na rękach, fajni, zadbani faceci, którzy realizują się w życiu, tryskają humorem i pewnością siebie. No nie sądzę.
Trudno, najwyżej druga butla rumu poleci, ale chętnie założę się, że jeśli tacy są, to w mniejszości. Żyjemy w czasach, gdzie dobry seks bez zobowiązań można mieć łatwiej, niż dobry telefon, nie czarujmy się. I to za darmo. A fajni, sympatyczni faceci, gdyby chcieli, w ogóle nie będą mieć z tym problemu. Do prostytutek ci fajni nie muszą iść i przepłacać. Tam lecą odpady. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem. Jeśli biznesmani, to raczej pokroju "prezes solarium pod Lwowem", albo właściciel kantoru, sklepu z telefonami używanymi czy lombardu, jeśli jakiś szef, to najczęściej szef lokalnej bandy szalikowców, a najczęściej brudni (nie tylko metaforycznie) pracownicy fizyczni z lokalnych budów, drogówki albo - tak! - bezrobotni. I często przychodzą do brudelu już odpowiednio nawaleni (wiecie ile w burdelu kosztuje choćby zwykłe piwo?!?), przepoceni, z elokwencją rzędu "oszszsz kuerwa".
Dlatego, moim zdaniem, prostytutka w swoim fachu czysta nie pozostanie długo, a seks z prostytutką, który nawet nie za bardzo dla mnie jest bezzwiązkowym seksem, tylko kiepsko udanymi zakupami, bo nie wydając ani złotówki spokojnie można znaleźć do tego kogoś, kto odda się temu z równym entuzjazmem, a bez bagażu traumatycznych doświadczeń wpuszczania do siebie patologii, do środka. I ok, niech będzie, tak do pochwy, jak do głowy.
Madame Chauchat napisała:
Z nimi jest wszystko w porządku, tak?

I oczywiście, że z takimi facetami nie wszystko jest ok. Może nawet nic nie jest ok. Chodzi mi tylko cały czas o to, że sięganie po patologię, a więc marginalny odłam, dyskutując o całości zjawiska, zaciemni tylko obraz.
A teraz, jeśli drodzy państwo pozwolą, pozwolę sobie z kolei ja odnieść do tematu. Seks sam w sobie jest jak najbardziej dobry, niekoniecznie w związku. Ale związek jeszcze bardziej. Szczerze współczuję takim osobom, które znalazły się w sytuacji, gdzie są w związku, w którym seks im nie odpowiada i czują się zmuszeni szukać wrażeń poza nim. Tyle, że takie sytuacje da się wyeliminować, trzeba tylko dobrze dokonywać wyborów. Mówiąc o tym, że to trochę dyskusja o tym, czy lepiej mieć rybki czy akwarium, miałem na myśli, że to trochę niedojrzałe, czy nawet głupie, jest zadowalać się półśrodkami, gdy spokojnie można mieć wszystko. I ładne akwarium, i cieszące w nim rybki. Być w związku, w którym seks nie cieszy (ale w sumie to nie tylko o seks idzie: być w związku, w którym nie cieszy mnie poczucie humoru partnerki, nie czuję zbyt intensywnie jej przyjaźni, nie po drodze mi z jej systemem wartości, itd, itp), to trochę ubieranie się w niepotrzebne męczeństwo, a szukanie tego gdzie indziej, za plecami, to wręcz skurwysyństwo. Trzeba było wcześniej o tym pomyśleć, przed dokonaniem wyboru.
Ok, wcale nie łatwo jest znaleźć. Więc trzeba popróbować. Pozdrawiam Kościół, który oczywiście twierdzi inaczej, ale ja nie wiem, czy Kościół na temat radości czerpanej z seksu we dwoje może być wyjątkowo trafionym autorytetem.
Pozdrowiska!
Wolał umrzeć, niż dać się zabić.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wykrot Użytkownik
  • Postów: 333
  • Skąd: znad Tanwi
Dodane dnia 03-01-2014 09:28
labedz napisał:
Żyjemy w czasach, gdzie dobry seks bez zobowiązań można mieć łatwiej, niż dobry telefon, nie czarujmy się. I to za darmo. A fajni, sympatyczni faceci, gdyby chcieli, w ogóle nie będą mieć z tym problemu. Do prostytutek ci fajni nie muszą iść i przepłacać. Tam lecą odpady.


Niestety, Łabędziu, widzisz jak sobie zaprzeczasz. Wytłumacz mi czym się różni seks bez zobowiazań od seksu z dziwką? Pieniędzmi? Moze. Ale w tym, to własnie dziwka jest szczera i nie mydli oczu. Zbyt długo lat zyję, żebym wierzył w coś "bez zobowiązań". One są zawsze, nawet w małżeństwach. Czy mało jest dowcipów o tym, jak to żona gotowa jest po wypłacie, a przed wypłatą to nie ma mowy? Zawsze ją wtedy jakoś głowa boli...
Stare rosyjskie przysłowie mowi, że bezpłatny ser bywa wyłącznie w łapce na myszy. Otóż z seksem (i nie tylko) jest tak samo. Nie ma bezpłatnego seksu bez zobowiązań! Nigdy i nigdzie! Jesli tak myslisz, to za krótko żyjesz.

I nawet sakramenty tego nie zmieniają.

PS. Co do tych "odpadów" to trafiłeś jak kulą w płot. Powtarzam, za krótko żyjesz, za mało widziałeś.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
labedz Użytkownik
  • Postów: 448
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 03-01-2014 10:52
Ech, jak ja uwielbiam argumenty w stylu - za krótko żyjesz, za mało widziałeś.;) Pewnie masz rację, trudno mi z tym dyskutować. Tym bardziej cenić mi pozostaje cudowną możliwość wymiany poglądów z bardziej doświadczonymi i sędziwymi, co niniejszym czynię.

No nie, nie widzę jeszcze, jak sobie zaprzeczam, ale pewnie mi to wyłożysz, skoro dostrzegasz. Jeśli odebrałeś moją wypowiedź jako gdzieś wewnętrznie sprzeczną, to już pędzę z wyjaśnieniami - różnica między seksem bez zobowiązań a seksem z dziwką jest bardzo prosta: opiera się na motywacji. I tak - w seksie bez zobowiązań chodzi o seks. W seksie z prostytutką - o pieniądze. Trudno oczekiwać bowiem od prostytutki, że pójdzie do łóżka (do lasu, do samochodu, whatever) z samą tylko radością przeżycia dobrego, ekscytującego seksu. A w seksie z inną chętną na to osobą, nie prostytutką - to się zdarza, że zechce na to iść nie licząc na żadne profity materialne (czy też inne), a dla przeżycia samego tylko tego dreszczyku. Serio, zdarza się.
A Tobie z kolei, jako - jak wynika z tej rozmowy - bardziej doświadczonemu i starszemu koledze, nie wypada kompromitować się określeniami z metką "zawsze", "nigdy i nigdzie!", bo przestaję wierzyć w sens tej dyskusji.
wykrot napisał:

Stare rosyjskie przysłowie mowi, że bezpłatny ser bywa wyłącznie w łapce na myszy. Otóż z seksem (i nie tylko) jest tak samo. Nie ma bezpłatnego seksu bez zobowiązań! Nigdy i nigdzie! Jesli tak myslisz, to za krótko żyjesz.

No jak nie ma, jak jest? Pewnie dałbym temu wiarę, że nie ma nigdzie i nigdy, gdybym nie wiedział, że jest inaczej. A skoro ja, niespecjalnie bystry, mało przystojny, wysoki inaczej, nie bogaty czy dowcipny to wiem, a nawet mógłbym poprzeć to dziesiątkami konkretnych przykładów, ale siląc się na dżentelmeński rys muszę pominąć milczeniem, i to w tak niedojrzałym wieku, to wiem, i dobra, niech będzie nawet że jakimś cudem tylko ja, to więc wreszcie jak, do cholery, nigdy i nigdzie?
Zgoda, prostytutka jest w tym układzie idealnie szczera i nie mydli oczu, ale ona jest o tyle złym "rekwizytem" w dyskusji, że jej uwaga i poświęcony czas nie dotyczy ani seksu, ani związku, skupia się na pieniądzach. I wcale o to prostytutek nie potępiam, wnoszę tylko, że ich postacie nijak nie leżą w temacie dyskusji, bo nie idzie prostytutce ani o otrzymanie dobrego seksu, ani tym bardziej związku. Kropka.
Rozumiem i współczuję, że może nie mieścić Ci się w głowie, mimo słusznego wieku i widzeń wszelakich sytuacja, w której wolna osoba (dajmy na to - kobieta, żeby już nie komplikować), może mieć na Ciebie (dajmy na to - faceta) zupełnie fizyczną, erotyczną i hedonistyczną ochotę, poczuć chętkę, aby zaszaleć z Tobą właśnie, nie chcąc nic więcej. Szanuję to i doceniam szczerość. Ale zaręczam - to się zdarza, wcale nie rzadko, wcale nie trudno i wcale nie teoretycznie, jest bardzo przyjemne, sympatyczne, radosne i pozostawia garść miłych wspomnień, a niekoniecznie bagaż zobowiązań.
A małżeństwo, na kształt sera z rosyjskiego przysłowia, to tylko smutkiem może napawać, ale wierzę, że takie się zdarzają. Tym razem tylko wierzę, bo takiego doświadczenia akurat nie mam. Wręcz całkiem odwrotne. Ale być może za krótko jestem w małżeństwie, za mało widziałem, albo metrykę mam za świeżą.
W każdym razie, jako świeżak, nie wymądrzam się już, zamykam się pięknie i pozdrawiając serdecznie pozostawiam dyskusję, ograniczając się odtąd do nasłuchiwania mądrzejszych, starszych i bardziej doświadczonych.:)
Wolał umrzeć, niż dać się zabić.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wykrot Użytkownik
  • Postów: 333
  • Skąd: znad Tanwi
Dodane dnia 03-01-2014 12:12
labedz napisał:
I tak - w seksie bez zobowiązań chodzi o seks. W seksie z prostytutką - o pieniądze. Trudno oczekiwać bowiem od prostytutki, że pójdzie do łóżka (do lasu, do samochodu, whatever) z samą tylko radością przeżycia dobrego, ekscytującego seksu. A w seksie z inną chętną na to osobą, nie prostytutką - to się zdarza, że zechce na to iść nie licząc na żadne profity materialne (czy też inne), a dla przeżycia samego tylko tego dreszczyku. Serio, zdarza się.
A Tobie z kolei, jako - jak wynika z tej rozmowy - bardziej doświadczonemu i starszemu koledze, nie wypada kompromitować się określeniami z metką "zawsze", "nigdy i nigdzie!", bo przestaję wierzyć w sens tej dyskusji.


1. Wydaje Ci się, że seks "bez zobowiązań" do zobowiązań nie prowadzi, albo że kobieta ich nie oczekuje. Wcześniej czy później zorientujesz się i Ty.
2. Zdarza się, chociaż rzadko, że dziwka nie liczy na materialne profity, a przynajmniej nie wprost materialne. Dziwki tez się np. zakochują. Ale zawsze chodzi o coś. Nie tylko u dziwek.
3. Okreslenia "zawsze" "nigdy i nigdzie" stworzyła przyroda, a nie ja. Z Tobą mogę polemizować, z naturą nie śmiem. A Twoja wiara (lub niewiara) w sens dyskusji, niczego tutaj nie zmieni. Dlatego używam mocnych określeń, bo inne przypadki są po prostu nienormalne, więc nie biorę ich pod uwagę. Moze się takie zdarzają, ale nie o nich mowa.
labedz napisał:
wykrot napisał:

Stare rosyjskie przysłowie mowi, że bezpłatny ser bywa wyłącznie w łapce na myszy. Otóż z seksem (i nie tylko) jest tak samo. Nie ma bezpłatnego seksu bez zobowiązań! Nigdy i nigdzie! Jesli tak myslisz, to za krótko żyjesz.

No jak nie ma, jak jest?
Gdzie?
Pewnie dałbym temu wiarę, że nie ma nigdzie i nigdy, gdybym nie wiedział, że jest inaczej. A skoro ja, niespecjalnie bystry, mało przystojny, wysoki inaczej, nie bogaty czy dowcipny to wiem, a nawet mógłbym poprzeć to dziesiątkami konkretnych przykładów, ale siląc się na dżentelmeński rys muszę pominąć milczeniem, i to w tak niedojrzałym wieku, to wiem, i dobra, niech będzie nawet że jakimś cudem tylko ja, to więc wreszcie jak, do cholery, nigdy i nigdzie?
Uprawiasz mniemanologię stosowaną.
Zgoda, prostytutka jest w tym układzie idealnie szczera i nie mydli oczu, ale ona jest o tyle złym "rekwizytem" w dyskusji, że jej uwaga i poświęcony czas nie dotyczy ani seksu, ani związku, skupia się na pieniądzach.
Różnie z tym bywa, ale najczęściej tak jak piszesz.
I wcale o to prostytutek nie potępiam, wnoszę tylko, że ich postacie nijak nie leżą w temacie dyskusji, bo nie idzie prostytutce ani o otrzymanie dobrego seksu, ani tym bardziej związku. Kropka.
Zgoda.
Rozumiem i współczuję, że może nie mieścić Ci się w głowie, mimo słusznego wieku i widzeń wszelakich sytuacja, w której wolna osoba (dajmy na to - kobieta, żeby już nie komplikować), może mieć na Ciebie (dajmy na to - faceta) zupełnie fizyczną, erotyczną i hedonistyczną ochotę, poczuć chętkę, aby zaszaleć z Tobą właśnie, nie chcąc nic więcej. Szanuję to i doceniam szczerość. Ale zaręczam - to się zdarza, wcale nie rzadko, wcale nie trudno i wcale nie teoretycznie, jest bardzo przyjemne, sympatyczne, radosne i pozostawia garść miłych wspomnień, a niekoniecznie bagaż zobowiązań.
Zadufanym w sobie małolatom w wieku około dwudziestu lat tak właśnie się wydaje. Nie, nie piję do Ciebie, tylko opowiadam o sobie. Też tak kiedyś myślałem, że one mają tylko ochotę, a ja tylko zaspokajam ich zachcianki. Jak więc widzisz, Twoje ironiczne uwagi na nic. Ja byłem po tamtej stronie lustra i temat znam z autopsji. Wszystko mieści mi sie w głowie i nic mi się nie wydaje, bo ja to wiem. Ja to znam.
I nie łudź sie, że one ot tak mają chętkę. Za tym zawsze jest oczekiwanie. Howgh!

A małżeństwo, na kształt sera z rosyjskiego przysłowia, to tylko smutkiem może napawać, ale wierzę, że takie się zdarzają. Tym razem tylko wierzę, bo takiego doświadczenia akurat nie mam. Wręcz całkiem odwrotne. Ale być może za krótko jestem w małżeństwie, za mało widziałem, albo metrykę mam za świeżą.
Czyżby w małżeństwie niczego od Ciebie nie oczekiwano? To znaczy, że się nie liczysz? Nie wierzę w to! Naprawdę!
W każdym razie, jako świeżak, nie wymądrzam się już, zamykam się pięknie i pozdrawiając serdecznie pozostawiam dyskusję, ograniczając się odtąd do nasłuchiwania mądrzejszych, starszych i bardziej doświadczonych.:)


Ty posłuchaj biologii i natury, to przejdzie Ci ochota na kpiny.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
EdwardH Użytkownik
  • Postów: 71
  • Skąd: Соколка
Dodane dnia 14-02-2014 21:08
O tym, że do prostytutek chodzą wszyscy, zaczynając od dobrych ojców i kochanych mężów, a kończąc na burmistrzach, prezesach i ludziach sławetnych, świadczy np to, że w przeszłości (ot np XVI-XIX wiek), choroby weneryczne były tak częste jak jak dzisiaj przeziębienie. Niektórzy wielcy polscy pisarze przechodzili przez syfilis wiele razy (opłaca się studiować historię :)).
A że teraz ludzie nie chorują na taką skalę, jest skutkiem lepszego dbania o higienę i zabezpieczania się.

Łabędziu. Mam wrażenie, że naoglądałeś się wiele filmów, gdzie wszystkie prostytutki są zdegenerowane, a wszyscy ich klienci są gangsterami lub zwykłymi mętami. Ale to właśnie te męty i patologia stanowią margines klientów, a nie zwykli ludzie.
edwardhorsztynski.blog.pl/ - mój blog
https://www.facebook.com/pages/.../234295336732681?ref=hl - mój fanpage
https://www.facebook.com/pages/.../128293687346723?fref=ts - fanage mojego zespołu
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Seks czy związek?
Tomasz Karamazow Użytkownik
  • Postów: 10
  • Skąd:
Dodane dnia 14-04-2014 15:45
Wybieraj na partnerkę, żonę kobiety, które nienawidzą twoich wrogów, a nie te, które by cię pokochały. Na kochankę tą, która by cię kochała i tylko jedną, bo tylko jedną się kocha, a miłość nie trwa wiecznie. Natomiast jeśli chodzi o sex-wybieraj zawodowe profesjonalne prostytutki.
Społeczeństwo więc może zastąpić Boga i natchnąć człowieka jednostkę wiedzą o tym co dobre a co złe i spowodować jego "upadek" w rozum, (...)
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wykrot Użytkownik
  • Postów: 333
  • Skąd: znad Tanwi
Dodane dnia 15-04-2014 00:08
Tomasz Karamazow napisał:
Wybieraj na partnerkę, żonę kobiety,


Boskie!
Do góry
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]