Seks czy związek?
Autor
Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 20:30
Oglądając pewien serial, usłyszałem wypowiedź, której fragment użyłem jako tytułu, tj.: "Dlaczego zawsze tak jest? Seks albo związek?" Bohaterka, która to powiedziała, była szczęśliwą mężatką, mieszkającą już we wspólnym mieszkaniu ze swoim świeżo upieczonym mężem... ale, jak widać, nie do końca szczęśliwą, bo ten nie zaspokajał jej potrzeb fizyczno-duchowych. Dodam, że impotentem nie był ;) Kiedy postanowiła wyprowadzić się na jakiś czas, ich życie seksualne rozkwitło, było zupełnie inaczej, niż kiedy mieszkali ze sobą. Wtedy padły zacytowane słowa (w rozmowie z jej przyjaciółkami).
Co Wy o tym sądzicie? Jak to jest? Oczywiście, nie należy generalizować i szufladkować, ale nie zmienia to faktu, że sporo mężczyzn szuka sobie kochanek, bo kochają swoje żony, ale w łóżku nie zaznają z nimi spełnienia; coraz więcej kobiet również znajduje sobie kochanków, bo mężowie albo są "słabi" w łóżku, albo zwyczajnie "nie chce się" im.
Jestem przekonany, że Wasze odpowiedzi będą podzielone, ale nie ze względu na zróżnicowanie charakterów, ale raczej doświadczeń; trudno wymagać od kogoś, kto nie przeżył inicjacji seksualnej, żeby mógł wypowiedzieć się na tak zawiłą kwestię - acz wszystkie wypowiedzi są mile widziane :)
Nie chcę wywoływać na forum wątku odwiecznej wojny płci. Nurtuje mnie właśnie to: czy coraz częściej jest tak, że w udanym związku brak udanego seksu (przez co już nie jest udanym), i na odwrót - czy z osobą, z którą seks jest wyśmienity, należy, albo nie, wiązać się?

PS Nie bierzcie sobie serialowego przykładu do serca; wszyscy doskonale wiemy, że na telewizji nie można bazować. Ale nie zmienia to faktu, że i w życiu tak niejednokrotnie bywa.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wodniczka Użytkownik
  • Postów: 107
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 21:04
Wojna płci - w tych czasach chyba już nie można jej tak łatwo wywołać. A przynajmniej ja tak myślę. Życie nabrało innego moralnego znaczenia i teraz facet czy kobieta - nie ważne. Ja myślę tak. Jeżeli MÓWIMY, że kogoś kochamy to możliwe, że zdarzają się skoki na boki;). Ale jeżeli CZUJEMY to nie zdradzamy, chyba że nasza moralność jest tak uboga, że potrafimy zdradzić bez żadnego wyrzutu sumienia. Wydaje mi się, że niektórzy ludzie potrafią tylko mówić, że kochają albo myślą, że kochają.
Seks czy związek - dobre pytanie. Ale jeszcze istnieje ciekawsze;): Czym jest seks poza związkiem?;). Wtedy może ławiej bedzie odpowiedzieć na to pierwsze pytanie:).
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Zachary Ann Użytkownik
  • Postów: 1154
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 21:25
Do czego to doszło, żebym zgadzał się z wodniczką...

A tak na serio, to jest dobre
Cytat:
Jeżeli MÓWIMY, że kogoś kochamy to możliwe, że zdarzają się skoki na boki;). Ale jeżeli CZUJEMY to nie zdradzamy, chyba że nasza moralność jest tak uboga, że potrafimy zdradzić bez żadnego wyrzutu sumienia.
Radio Sfera.

Gramy swoje na
http://sfera.umk.pl
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Seks czy związek?
TomaszObluda Użytkownik
  • Postów: 6879
  • Skąd: Szczecin
Dodane dnia 28-09-2011 21:28
Czym jest związek bez seksu? To lepsze pytanie. Bo czym jest seks, bez związku to wiemy, seksem! Niezły jestem w te zagadki.



Cytat:
Ale jeżeli CZUJEMY to nie zdradzamy, chyba że nasza moralność jest tak uboga, że potrafimy zdradzić bez żadnego wyrzutu sumienia.
Ja znam lepsze określenie takiego zachowania. K...stwo.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 22:12
No tak, ale niezupełnie o to mi chodziło, nie o stricte zdradę, raczej o moment, kiedy związek jest idealny jeśli chodzi o uczucia, opiekuńczość, troskę i te inne ciepłe kluchy, a jeśli chodzi o seks - zero, null, nic. Co zatem wybierać? Przecież wiemy, że seks to podstawa związku, ponadto ludzie potrzebują czułości, ale i odrobiny "pieprzu", przyjemności. Nic chyba nie będzie lepsze: związek bez seksu, seks bez związku, żadna z tych dróg nie niesie ze sobą pozytywnych korzyści.
Moje pytanie brzmi więc trochę inaczej: czy rzeczywiście w dzisiejszych czasach związki tak podupadły, że nazywać mogą się związkami iście platonicznymi? Bo o tym, że seks stał się jedynie metodą ukierunkowania swoich zapędów hedonistycznych, wiemy już od dawna.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wodniczka Użytkownik
  • Postów: 107
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 23:11
ks-hp - jeżeli zwiazek jest idealny to jest idealny i nie mażadnych ale;). Jeżeli piszesz, że seks nie wychodzi to znaczy, że związek nie jest idealny;). Bo przecież jeżeli ludzie się kochają to czują chemię między sobą, która doprowadza do czegoś więcej niż platoniczności. Wiec jeżeli dwoje ludzi naprawdę się kocha to powinno im być dobrze na wszystkich płaszczyznach. Chyba, że rozważasz możliwość niedopasowania, które może iść właśnie w kierunku fizycznym. Wtedy to są dwa wyjścia, które również zależą od moralności człowieka: osoba, która CZUJE, ze kocha raczej bedzie się starała dość do porozumienia a nie szukać łatwizny w skoku na bok. Osoba egoistyczna albo zostawi albo będzie skakać w bok - ale wtedy czy to jest miłość, którą się jedynie wypowiada czy czuje? Więc moim zdaniem najpierw należy określić się samemu. Czego chcemu w związku. Czy chcemy dawać czy tylko brać. A co najważniejsze: CZY JESTEMY GOTOWI DO MIŁOŚCI. Bo jeżeli nie to po co oszukiwać drugą osobę? Przecież można poznać taką samą osobę jak my i być w szczerym układzie. Wtedy my nie oszukujemy siebie, że jesteśmy w stanie kochać, nie oszukujemy też drugiej osoby (która załóżmy, że nas kocha), ani trzeciej osoby, która wie, że nie interesuje nas miłość.
Moim zdaniem wszystko w tych czasach podupadło. Związki też. Wszystko jest inne. Nie ma bieli czy czerni - zatarła się granica. Młode pokolenie nie wie, w którą stronę ma iść, bo istnieją już wzorce nieprawidłowe, które rozwinęły się wystarczająco dobrze, by je wręcz propagowano. Wolne związki to norma. Więc nie miejmy pretensji do świata, że taki jest. To swiat powinien mieć pretensje do nas, że taki jest. Uksztłtowaliśmy całkiem odmienne oblicze miłości, która z miłością nie ma nic wpólnego. I tak się krzywdzimy wzajemnie. Więc może pytanie i dobrze postawione, bo teraz nie każdy związej opiera się na miłości. Nikt nie jest na tyle idelany, żeby dawał 100% zadowolenie swojemu partnerowi. Miłość jest wtedy kiedy chcemy dawać a nie brać:). Kiedy jesteśmy z kimś pomimo wad. Bycie z kimś tylko po to, aby brać to egoistyczna miłość. Czyli jak zdradzamy bierzemy tylko seks od drugiej osoby. Wykorzystujemy ją dla zaspokojenia. A co dajemy w zamian? Czy miłość może być wymianą usług?;). Chyba nie. Emocjonalność, która łączy dwoje ludzi to podstawa. Seks to nie jest podstawa - to dopełnienie, które w dzisiejszych czasach nabrało innego znaczenia. Miłość i seks to dwa różne znaczenia, które teraz funkcjonują ODDZIELNIE a powinny RAZEM:)
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 23:26
Wodniczko, zgodzę się z Tobą, ale może w 90%, bo dopóki jesteśmy "poza" miłością, myślimy ideałami, czyli: dawanie, dawanie, dawanie. A potem dopiero wygląda to zupełnie inaczej. Oczywiście, nic nie jest czarno-białe, dlatego prędzej czy później zaczynamy brać. To jest tak, że nigdy obydwie strony poświęcają tyle samo dla drugiej. Powiedzmy, że raz jedna, raz druga osoba kocha mocniej. Tak to, niestety, wygląda. Gdyby z obydwu stron było po równo, mielibyśmy samych Romeów i Julie - a to był tylko szekspirowski dramat (którego osobiście nie trawię).
Nie chodziło mi o skoki w bok. To, że w związku istnieją uczucia (troska, opieka, itd.), nie znaczy, że uzupełniają brak seksu. Bohaterka serialu nie poszła z innym do łóżka, po prostu na pewien czas wyprowadziła się, i dopiero wtedy z mężem zaczęli poznawać się na nowo. Czy nie o to właśnie chodzi? Kiedy ludzie nie są ze sobą na co dzień, pragną tego, by spędzać ze sobą każdą chwilę; kiedy już razem mieszkają, pragną tego, by spędzać ze sobą jak najmniej czasu. I to też jest normalne. Nie jest normalne natomiast, jeśli ktoś oddziela seks od miłości. A bywa tak też i w związkach. Nieraz słyszałem: "Ty ciągle o seksie, a ja potrzebuję czułości." Okej, ale czy czułość bez seksu też będzie w porządku?
To tak nawiązując do końcówki Twojej wypowiedzi, Wodniczko. Nie wiem, czy miałaś okazję być z kimś w związku (nie wypytuję o takie rzeczy, bo to prywatna sprawa), ale jeśli tak, to mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, jak to funkcjonuje, bo bajka pozostaje bajką dopóki się w nią nie wkroczy z buciorami. No trudno. To jest właśnie życie. Ale mamy wybór: być, za przeproszeniem, gówniarzem żyjącym mrzonkami, albo dojrzałym dorosłym, żyjącym realizmem.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 28-09-2011 23:46
"Seks czy związek?", to czysto handlowe podejście do tematu generowania radości we dwoje. Nie jest to pytanie mogące powstać na płaszczyźnie emocjonalnej, tylko ekonomicznej. Znam ludzi, którzy tak bardzo są pozamykani na zewnętrzne ingerencje i pod skorupę nikogo nie wpuszczają, że tylko ćwiczenia seksualne (onanizowanie się partnerem) wchodzą w grę albo związek ku wspólnemu zyskowi. Obie postawy słabe jak żart Marcina Dańca.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
zajacanka Użytkownik
  • Postów: 1371
  • Skąd: UK
Dodane dnia 29-09-2011 00:24
Seks jest dobry na wszystko. A Związek nie zawsze...
Make peace not war.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 08:59
Czy ja wiem? Po części się zgodzę, ale jednak - chociaż to dotyczy raczej tych, którzy mają jakieś tam sumienie - nie zawsze ten seks jest dobry. Oczywiście, jeśli rozpatrywać to pod względem udanego/nieudanego seksu, który dał/nie dał przyjemności, wtedy można mówić o dobrym seksie, ale - tak przynajmniej mi się wydaje, choć nigdy jeszcze nie uczestniczyłem w takiej sytuacji - po seksie mamy wyrzuty sumienia. O ile doszło do niego z osobą, którą widzimy dopiero któryś raz i nie znaczy dla nas nic szczególnego. Może dla singla jest to łatwiejsze, acz pokusiłbym się o stwierdzenie, że często bywa wręcz przeciwnie - singiel coraz bardziej popada w stan samotności, o ile można tak to nazwać, spotyka się z innymi singlami, ba, zdarza się, że i ze związanymi już z kimś osobami, i przynosi mu to chwilowe korzyści fizyczne, bo czy uczuciowe, to tutaj bym się spierał.
A związek nie polega na tym, żeby go zrywać, kiedy para się pokłóci. Między mną a moją połówką nieraz dochodziło do scysji i słyszałem zdania typu: "Jak ci się nie podoba, to się wyprowadź albo znajdź sobie kogoś innego". Komu zatem tak najbardziej zależy na związku (pomijając mój przykład, a uogólniając)? Bo czy nad seksem trzeba pracować? Doświadczenie z czasem przychodzi, im więcej partnerów, tym więcej pewności siebie. A związki wymagają cierpliwości, poświęcenia, nieraz ofiarowania czegoś z siebie. Usłyszałem niedawno, że będąc z kimś, nigdy nie możesz być tak do końca sobą, bo prawdziwy związek z prawdziwej miłości polega na tym, że potrafisz rezygnować z rzeczy, które przynosiły Ci przyjemność na rzecz tej drugiej osoby. I tak powinno działać w obie strony. Szkoda, że niejednokrotnie jeden z partnerów poświęca całe swoje serce, żeby potem dostać zamiast niego głaz.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Monika Orlowska Użytkownik
  • Postów: 23
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 11:03
Cytat:
ks-hp napisał/a:
Bo czy nad seksem trzeba pracować? Doświadczenie z czasem przychodzi, im więcej partnerów, tym więcej pewności siebie.

Może tak, a może właśnie tym więcej zamieszania w głowie. Porównań, wyobrażeń, niespełnionych oczekiwań.
W Stanach coraz więcej osób deklaruje chęć, by inicjację seksualną przeżyć dopiero po ślubie i jest to chyba reakcja na wszędobylski cudzy seks. Nie mówię wcale o pornosach, ale zwykłych filmach, powieściach, reklamach. Młody człowiek naogląda się, nasłucha i już ma pewne, nie zawsze trafne, wyobrażenie, jak to "powinno" być. Potem trochę ze sobą poeksperymentuje, jeszcze później poskacze z kwiatka na kwiatek, aż wreszcie spotka miłość swojego życia. I wszystko gra w związku, poza seksem, bo obie strony mają już ugruntowane nawyki, które niekoniecznie do siebie przystają. Nagle u Maryśki w środku nie jest tak fajnie, jak we własnej garści, a język Frania za nic nie będzie tak delikatny jak prysznic, a w ogóle to Stefcio miał większego i mógł dłużej.
Że co? Że spłaszczam i trywializuję? :smilewinkgrin:
Tzw. czystość przedmałżeńska niekoniecznie musi być napędzana religijnie (choć małżeństwo w sensie religijnym, katolickim to dopiero jest jazda i wyzwanie, dla gigantów ducha!) Myślę, że w ostatecznym rozrachunku opłaci się każdemu, kto traktuje poważnie siebie i swój związek. Cdn. :D
Na razie tutaj
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wodniczka Użytkownik
  • Postów: 107
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 13:13
Cytat:
Tzw. czystość przedmałżeńska niekoniecznie musi być napędzana religijnie (choć małżeństwo w sensie religijnym, katolickim to dopiero jest jazda i wyzwanie, dla gigantów ducha!) Myślę, że w ostatecznym rozrachunku opłaci się każdemu, kto traktuje poważnie siebie i swój związek.

coś w tym jest:)
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 13:13
Moniko, myślę, że Twoją wypowiedź można podsumować takim oto przykładem sytuacyjnym: mój znajomy opowiadał mi, jak to ksiądz na religii w szkole mówił uczniom, że wcale nie jest za tym, żeby - przepraszam za zwrot - "uprawiać" seks po ślubie, przeciwnie - ludzie powinni poznawać swoją fizyczność zanim zwiążą się na stałe. Opowiadał o tym, jak dowiadywał się, iż małżeństwa brały rozwody z powodu nieudanego seksu. A gdyby ludzie próbowali przed zawarciem związku małżeńskiego, mogliby jasno ocenić, czy z tą osobą życie seksualne, które, jak powtarzam, jest podstawą, będzie udane. A jeśli nie, to zawsze można zacząć coś poprawiać. Bądź co bądź ludzie przyciągają ludzi feromonami i to najpierw oko syci się widokiem pięknej osoby, dopiero potem poznaje się ją bliżej. Dlatego w wymiarze biologicznym jest to bardzo proste. Chyba że ktoś ma "zasady" - może będzie miał szczęście i po ślubie trafi na kogoś "dobrego w łóżku" - powodzenia :D
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
wodniczka Użytkownik
  • Postów: 107
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 13:22
ks-hp - oj nieładnie. Bo tak. Najpierw powiązać się ze sobą emocjonalnie a jak seks nie wychodzi to pa? Przecież wiadomo, ze ból psychiczny po rozstaniu, gdzie była miłość jest duży! Pamietaj o tym, że człowiek to nie zabawka, którą możńa się pobawić i odstawić na półkę! To istota CZUJĄCA. Więc może lepiej po krótkim okresie bycia ze sobą powiedzieć: Słuchaj teraz choć do łóżka, bo ja muszę zobaczyć, czy Ty jesteś dobra i mi pasujesz. OCHYDNE. Pfeeeee. Taki facet nie ma dla mnie żadnej wartości i tylko się modlić, by takiej osoby nie spotkać na swojej drodze:/. Taka to prawda. Niestety. I to nie ważne czy facet, czy kobieta tak mysli. To nie jest ludzkie. Tutaj nie można mówić o miłości ale o egoistycznym podejściu do związku. A rozwody - myślisz, że przez brak dopasowania? Patrząc na liczbę rozwodów i rosnące praktyki seksu po ślubie powinno być ineczej nie?;). A jest odwrotnie - więc coś tu nie gra i chyba nie tędy droga. Wyzwolenie seksualne raczej demoralizuje i doprowadza do sytuacji, kiedy widzimy tylko siebie. Osoba, która nie potrafi panować nad sobą powinna nie tworzyć związku.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Monika Orlowska Użytkownik
  • Postów: 23
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 14:13
ks-hp pogubiłam się, gdzie przebiega granica między wypowiedzią księdza a znajomego, ale jeśli to ksiądz namawiał do seksu przedślubnego, należy mu się nagana od przełożonych. ;)
Natomiast poznawanie wzajemnej fizyczności - jak najbardziej. Człowiek składa się m.in. z ciała i nie wolno o tym zapominać. Małżeństwo, z którego na wstępie eliminuje się seks jest w oczach KK nieważnie zawarte (są wyjątki, ale nas tu nie interesują). Udany seks jest bardzo zdrowym lepiszczem związku, że się tak wyrażę. Ale nie może być jego podstawą.
A fizyczność potencjalnego partnera można poznawać bez seksu jako takiego (i nie chodzi mi tylko o stosunek, ale wszelkie pettingi, pieszczoty oralne itp). Przecież reagujemy na widok ukochanej osoby, na jej dotyk, zapach. Tę fizyczność można poznawać u cioci na imieninach, ale lepiej, żeby to było w różnych sytuacjach, np. gdy facet przyjdzie do nas po intensywnym treningu i zdejmie trampki lub spędzając cały dzień z kobietą cierpiącą na wredny PMS i zobaczyć jej pryszcze bez makijażu. To też jest fizyczność i daje nam odpowiedź na pytanie, czy ten ktoś nas kręci również au naturel.
Jeśli chodzi o niedopasowanie narządów pod względem wielkości, od tego są seksuolodzy i cała masa podręczników, żeby je zminimalizować (niedopasowanie, a nie narządy!).
A w kwestii zachowań łóżkowych, jeżeli jesteśmy w związku opartym na prawdziwym uczuciu, szacunku, przyjaźni i zrozumieniu, to nie ma bata - zawsze się jakoś dogadamy. Zresztą wydaje mi się, że gdy się kogoś pozna dobrze w życiu na co dzień, łatwo przewidzieć, jaki będzie w łóżku. No chyba że zdążył już nabyć konkretnych nawyków w przeszłości, to przepraszam. Ale wtedy wracamy do punktu wyjścia: lepsze chrupiące bułeczki prosto z piekarni, nie?*


*Nie będę tu przytaczać metafor o nadgryzionych bułkach w supermarkecie, bo to w stylu tego niesławnego podręcznika do życia w rodzinie. **
** Ale niniejszym właśnie przytoczyłam. :lol:
Na razie tutaj
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 14:45
Wodniczko, to, że przytoczyłem wypowiedź księdza, nie uważam, iż powinno się stosować to w tak chory sposób, jaki przedstawiłaś. Nadal uważam, że seks jest bardzo ważny w łóżku, a ktoś mi powiedział, że jeśli łóżko nie łączy ludzi, to nic ich już nie łączy. Może przyjaźń.
A miałem na myśli bardziej to, że nie widzę niczego złego w seksie przed ślubem czy przed oficjalnym zawarciem związku niepopartego aktem małżeńskim. Poza tym nie powiedziałem, że po przeżyciu z kimś, przypuśćmy, roku życia można powiedzieć takiej osobie "Do widzenia, bo nie podobał mi się seks." Takie rzeczy zachodzą raczej na początku, kiedy jeszcze zażyłość nie jest zażyłością. Radzę trochę lepiej wczytywać się w moje wypowiedzi, bo nie jestem zwolennikiem skakania z kwiatka na kwiatek. W tym temacie zastanawiam się nad tym, czy można być z kimś, kogo się kocha, ale bez udanego pożycia? Czy lepiej zaspokajać swoje potrzeby z ludźmi, którzy również zaspokajają swoje w ten sposób, bez żadnych zobowiązań?
Co do bólu psychicznego - zawsze jest i nic na to nie poradzisz, czy to powodem był słaby seks, czy coś innego. Ponadto nie wyobrażam sobie, jak można powiedzieć komuś "Chodź ze mną do łóżka". To raczej wychodzi samo z siebie, nie trzeba o tym mówić. No i troszkę się zagalopowałaś, bo wytknęłaś, że to FACET zachowujący się w taki sposób nie ma dla Ciebie wartości. Myślisz, że kobiety są pod tym względem lepsze? W dzisiejszych czasach już nie ma tak wysokich różnic między płciami, a kobiety potrafią być o wiele bardziej wyrachowane od mężczyzn.
Więc w takim razie z czego wynikają rozwody? Chyba właśnie z niedopasowania? Niektórzy rozstają się w zgodzie, bo stwierdzają, że nie nadają się do życia razem jako para, i zostają przyjaciółmi. Inni są trochę ostrzejsi, jeśli chodzi o tę kwestię. A seks jest jedną z głównych przyczyn rozstań. Przykładowo: parę dni temu pewna Francuzka wniosła pozew przeciwko swojemu mężowi o zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. euro za to, że ten nie zaspokajał jej seksualnie.
Moniko, oczywiście, a im dłużej przebywa się z tą drugą osobą, tym częściej widzi się te "niedoskonałości", które w pewnym sensie - o ile uczucie jest prawdziwe - są bardzo ładne.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Monika Orlowska Użytkownik
  • Postów: 23
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 15:27
Cytat:
ks-hp napisał/a:
W tym temacie zastanawiam się nad tym, czy można być z kimś, kogo się kocha, ale bez udanego pożycia? Czy lepiej zaspokajać swoje potrzeby z ludźmi, którzy również zaspokajają swoje w ten sposób, bez żadnych zobowiązań?

Ja jestem skażona własnym światopoglądem, ale próbuję być obiektywna i mam wrażenie (jeśli wg Was mylne, z chęcią posłucham innych argumentów), że "watykańska" wersja miłości i wierności, choć trudna, jest sensowna i może być atrakcyjna dla każdego, nawet bezwyznaniowca.
ks-hp, wszystko zależy od etapu, na jakim dany związek się znajduje. Bo para osiemdziesięciolatków w pampersach i trójkącie z Alzheimerem to jedno, a nabuzowane hormonami dwudziestolatki - drugie. Zresztą i tak dużo zależy od danej pary i trudno generalizować. Myślę, że nie uzyskasz jednoznacznej odpowiedzi na pierwsze z zacytowanych powyżej pytań.
Co do drugiego - imho :no: Za duże ryzyko, że w ostatecznym rozrachunku zrobimy sobie kuku. A przy okazji skrzywdzimy innych. Bo nigdy nie wiadomo, czy temu komuś nagle nie zacznie zależeć na zobowiązaniach.
A jeśli chodzi o bycie w związku bez udanego pożycia I JEDNOCZESNE zaspokajanie swoich potrzeb na boku: :upset: zgadzam się z TomaszemObłudą. I dotąd nikt mnie nie przekonał, że "Przełamując fale" von Triera jest arcydziełem o arcymiłości.
Na razie tutaj
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 15:41
Tylko że i ja jestem przeciwny zaspokajaniu potrzeb na boku, jeśli z kimś się jest, twierdząc, że się go kocha. Czasami jednak człowiek znajduje się w impasie i co wtedy?
Mniejsza o to. Zadałem to pytanie, bo mnie nurtuje, ale broń Boże nie szukam porad życiowych względem siebie samego, bo co jak co, ale nie jestem jeszcze tak zdesperowany, żeby pytać na publicznych forach internetowych, co robić, kiedy. Wychodzę z takiego założenia, że najlepiej pomoże Ci Twój najlepszy przyjaciel albo przemyślenie sobie wszystkich za i przeciw i wyciągnięcie z tego jakichś sensownych wniosków.
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Monika Orlowska Użytkownik
  • Postów: 23
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 16:16
Ależ ks-hp, nikt Cię tu o szukanie życiowych porad nie podejrzewa. Tak sobie milutko dyskutujemy przedweekendowo, gdybamy i filozofujemy przy herbatce. :D
Na razie tutaj
Do góry
Autor
RE: Seks czy związek?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-09-2011 16:46
Cytat:
ks-hp napisał/a:
Moniko, myślę, że Twoją wypowiedź można podsumować takim oto przykładem sytuacyjnym: mój znajomy opowiadał mi, jak to ksiądz na religii w szkole mówił uczniom, że wcale nie jest za tym, żeby - przepraszam za zwrot - "uprawiać" seks po ślubie, przeciwnie - ludzie powinni poznawać swoją fizyczność zanim zwiążą się na stałe. Opowiadał o tym, jak dowiadywał się, iż małżeństwa brały rozwody z powodu nieudanego seksu. A gdyby ludzie próbowali przed zawarciem związku małżeńskiego, mogliby jasno ocenić, czy z tą osobą życie seksualne, które, jak powtarzam, jest podstawą, będzie udane.


Obecnie coraz mniej ludzi chodzi do Kościoła, wierzy w Boga, wyznaje wartości katolickie - w tym przestrzega nakazu dochowania czystości seksualnej przed ślubem. Co za tym idzie, młode pary "poznają się seksualnie" zanim podejmą decyzję o małżeństwie. Tak więc, zgodnie z Twoim (bo chyba podzielasz zdanie tego księdza, którego przywołujesz, nie?) tokiem myślenia, wskaźnik rozwodów powinien spadać, a małżeństwa powinny być coraz szczęśliwsze.

A tu przysłowiowy "zonk" - na Zachodzie już ponad 50% małżeństw się rozpada, w takiej Belgii ponad 60%. I co, te 60% par nie "poznało swojej fizyczności" przed ślubem? Aż tak silne wpływy Kościoła w tej Belgii?
Do góry
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.