Jak kochają artyści?
Portal Pisarski » Z innej beczki » Luźne rozmowy
  • Strona:
  • «
  • 1
  • 2
Autor
RE: Jak kochają artyści?
pablovsky Użytkownik
  • Postów: 431
  • Skąd: Poznań
Dodane dnia 21-03-2013 00:26
Wcale nie uważam, że mnie śledzisz, co najwyżej "obserwujesz z boku" :smilewinkgrin: Czyli według Ciebie, Poznaniacy to tacy "przesadnie kochliwi" ? Traktuję to jako komplement, a co Ty miałaś na myśli, niech pozostanie tajemnicą poliszynela :)
Pozdrawiam nieco konstelacyjnie :D
pablo pablovsky vel Zły Zaskroniec - człowiek o niewielu twarzach.
Redaktor naczelny kwartalnika "No czytaj mi, ciociu!"
Publicysta miesięcznika "Jak zostać gangsterem"
Prezes stowarzyszenia "Klub WeSZołego SZampona"
Do góry
Autor
RE: Jak kochają artyści?
zajacanka Użytkownik
  • Postów: 1371
  • Skąd: UK
Dodane dnia 21-03-2013 00:34
Nie są przesadnie kochliwi, wręcz odwrotnie. Są zamknieci w uczuciach, w jednym miejscu. Bardzo lojalni, mało kochliwi, niestety, odpowiedzialni i sumienni. Skupieni na jednym uczuciu, miłości. Oszczędni (wszyscy wiemy), nie tylko emocjonalnie.
Make peace not war.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
niewidoczna Użytkownik
  • Postów: 1492
  • Skąd: Łódź
Dodane dnia 22-03-2013 16:34
Jako gospodarz tego tematu przepraszam, że długo mnie nie było, ale życie...
swistakos napisał:
To wszyscy artyści są nadęci? :upset:


Nie wszyscy artyści są nadęci. Ludzie jak ludzie, tylko trzeba zakupić do nich pilota i instrukcję obsługi, bo prawdziwy artysta zawsze jest potrzaskany i swoje drzazgi wbija w najbliższych.

WilceeQ napisała:
Cóż za pytanie ;p
Artysta jednostka wybitnie ześwirowana, trzeba takiego pokochać - wczuć się w niego i zrozumieć. Nie idzie wrzeszczeć bo się postawi, nie idzie głaskać po pogryzie - znajdź coś pomiędzy. Osobiście mam wieeeeeele skrajności i trzeba je przełknąć i znaleźć sposób - nie można Artysty zniewolić, trzeba mu dać istnieć i przesłonić mu kawałek świata - w sumie to dobry sposób. Być jego muzą - łatwe, proste i przyjemne. Nagle stajesz sie centrum jego świata i nie trzeba się martwić o niewidzialność swojej osoby ;)
Mym skromnym zdaniem nie idzie wrzucić do jednego worka wszystkich Artystów - tak jak i nie powiesz o (dajmy na to) wszystkich metalowcach, że to sataniści jedzący koty. Śmieszne są ludzkie stereotypy, więc nie warto na nich bazować.


Nikogo nie wolno wrzucać do jednego worka, zniewalać, stawać mu okoniem, ani zbyt natarczywie głaskać.
Co do bycia muzą, to jest pięknie, ale jako, że człowiek pełen skrajności to w dni nieparzyste jesteś muzą, a w parzyste totalnym zerem (albo na odwrót, wszystko zależy od ułożenia fusów w jego herbacie).

cukiereczek napisała:
Jeśli się chce to można wszystko. Ale ta druga osoba tez musi chcieć i iść czasem na kompromis bo w jedną stronę to nie działa w końcu się nudzi.


Niektórzy mają chęci, ale nie znajdują odpowiednich nut, żeby to wyrazić.

pablovsky napisał:
To jeszcze zależy, co kto rozumie pod słowem "artysta" :p
Czy kogoś, kto pisze wiersze w zaciszu domowym, można nazwać artystą i porównać do aktora, spędzającego długie godziny na deskach teatru? Oto jest pytanie.
Zakładając, że tak, to "taki ktoś", pewnie niewiele się różni od pospolitego człowieka i spędzić życie z "kimś takim" nie jest jakimś wyzwaniem.

Ja napisałem książkę, drugą piszę, spędzam pół życia na czytaniu, tworzeniu, wstaję po nocach i klikam w laptopie, bo coś mi się tam "urodziło" w głowie itp. Ale czy mogę siebie nazywać artystą? Pojęcie względne.
Pewnie nim nie jestem, bo moja żonka wytrzymała ze mną już prawie dwadzieścia pięć lat, ale z drugiej strony, to anioł, nie człowiek i gdyby nie ona, oraz jej doping, nigdy bym nie napisał książki.
I znowu dylemat. Jak całe nasze życie :)
Jak widzisz, trudno znaleźć właściwą odpowiedź. Z drugiej strony, zadałaś pytanie "Jak kochają artyści" - jeżeli jestem artystą, to masz odpowiedź od ręki - bezgranicznie, obsesyjnie, na zawsze. ;)


Artyści są zazwyczaj samozwańcami. Ich stany nie łączą się z wykonywanymi zawodami, a z kondycją uczuciowo-emocjonalną, no i muszą koniecznie tworzyć i widzieć pozornie więcej. Ludzie raczej ich popierają i są dumni, że znają indywidualistę, a przecież wszyscy jesteśmy osobnymi i wyjątkowymi jednostkami (nie ma dwóch takich samych wyjątkowych).
Co do Poznaniaków, to oszczędność uczuciowo-materialna jest przypisywana raczej wychowaniu, a nie miejsca zamieszkania.
Pozdrawiam.
Niewidoczny dres z Łodzi :p

PS. Myślę, wykonanie piosenki Happysad tłumaczy układy artystyczno-miłosne (w końcu artysta śpiewa, artysta napisał). :p
http://www.youtube.com/watch?v=d52qNS6-uEk
"Jeśli kochać, to niebanalnie
Marzyć o tym, co nierealne
Jeśli kochać, to całkowicie
W nawias co dzień brać życie (swe)."
/Plateau/

Oświecenie przychodzi z nieba...
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
SzalonaJulka Użytkownik
  • Postów: 2351
  • Skąd: Bronowice
Dodane dnia 23-03-2013 18:26
Eee, ja bym jednak się nie rozczulała nad artystami. Każdy człowiek czasem coś tworzy i potrzebuje wtedy więcej wolności, uwagi, wsparcia, podziwu, itp. - różnie różni. Nie ważne, czy to poemat, obraz, praca naukowa, naprawa samochodu, czy gotowanie obiadu.
Zakładanie z góry, że ktoś jest artystą, więc więc trzeba chodzić koło niego na palcach i godzić się na wszystkie jego wybryki, prowadzi do patologii. Ot, jak każdego - czasem zainspirować, czasem ściągnąć na ziemię.

A jeśli ktoś nie tworzy, a tylko chce "żyć jak artysta", to najlepiej kopnąć w d***, czym szybciej, tym lepiej.
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Miladora Użytkownik
  • Postów: 7496
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 23-03-2013 20:42
Pytanie brzmiało: "Jak kochają artyści?".
Odpowiedź brzmi: "To zależy jakim człowiekiem jest artysta". ;)

A tak w ogóle, to tego typu pytania bawią mnie, bo każdy człowiek i każdy artysta jest inny.
Czyli - moim zdaniem zbędny temat, skoro próbuje wcisnąć się w jedną szufladkę.
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
niewidoczna Użytkownik
  • Postów: 1492
  • Skąd: Łódź
Dodane dnia 24-03-2013 08:57
SzalonaJulka napisała:
Eee, ja bym jednak się nie rozczulała nad artystami. Każdy człowiek czasem coś tworzy i potrzebuje wtedy więcej wolności, uwagi, wsparcia, podziwu, itp. - różnie różni. Nie ważne, czy to poemat, obraz, praca naukowa, naprawa samochodu, czy gotowanie obiadu.
Zakładanie z góry, że ktoś jest artystą, więc więc trzeba chodzić koło niego na palcach i godzić się na wszystkie jego wybryki, prowadzi do patologii. Ot, jak każdego - czasem zainspirować, czasem ściągnąć na ziemię.

A jeśli ktoś nie tworzy, a tylko chce "żyć jak artysta", to najlepiej kopnąć w d***, czym szybciej, tym lepiej.


Ja się nad artystami nie rozczulam. Napiszę więcej "nie lubię ich", bo są poniekąd moim odbiciem lustrzanym. Nikt nie lubi wadliwych egzemplarzy, szczególnie jeżeli jest się z tej samej wadliwej serii.

[Dodano 24-03-2013 09:04]
Miladora napisał/a:
Pytanie brzmiało: "Jak kochają artyści?".
Odpowiedź brzmi: "To zależy jakim człowiekiem jest artysta". ;)

A tak w ogóle, to tego typu pytania bawią mnie, bo każdy człowiek i każdy artysta jest inny.
Czyli - moim zdaniem zbędny temat, skoro próbuje wcisnąć się w jedną szufladkę.


Pewne zespoły cech i zachowań są identyczne. Miłość to choroba, artyzm - zaburzenie.

Pozdrawiam. ;)
"Jeśli kochać, to niebanalnie
Marzyć o tym, co nierealne
Jeśli kochać, to całkowicie
W nawias co dzień brać życie (swe)."
/Plateau/

Oświecenie przychodzi z nieba...
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-03-2013 11:27
niewidoczna napisała:
Miłość to choroba, artyzm - zaburzenie.



Zaburzeni są wszyscy, ale artysta zdaje sobie z tego sprawę.
Do góry
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Miladora Użytkownik
  • Postów: 7496
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 24-03-2013 14:54
Ekszyn Dupacycki napisał:
Zaburzeni są wszyscy, ale artysta zdaje sobie z tego sprawę.

Nie nazywałabym tego "zaburzeniami".

Artyści mają po prostu trochę inny rodzaj wrażliwości i w dodatku potrafią dać jej wyraz.
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-03-2013 20:27
Ucywilizowanie jest zaburzeniem natury, a ono dotyczy każdego człowieka (poza Tarzanem i Kasparem Hauserem ;> ). W takim znaczeniu pisałem. Artysta chyba trudniej rozstaje się ze sobą niż zwykły obywatel. Może stąd jego fochy i dziwactwa, cała gama osobliwych zachowań irracjonalnych, które po prostu trzeba zaakceptować, bo to swego rodzaju dzikość, duchowy ogon, pamiątka po urojonym praprzodku ;)
Do góry
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Miladora Użytkownik
  • Postów: 7496
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 24-03-2013 21:25
Ekszyn Dupacycki napisał:
Może stąd jego fochy i dziwactwa, cała gama osobliwych zachowań irracjonalnych, które po prostu trzeba zaakceptować, bo to swego rodzaju dzikość, duchowy ogon, pamiątka po urojonym praprzodku ;)

Przejaskrawiasz, Ekszyn. :)))
Poza tym, skąd Ty wziąłeś takiego "artystę", bo ja mam do czynienia "od wieków" z kimś, kto naprawdę jest artystą, i nigdy czegoś podobnego nie zaobserwowałam.
Piszesz, że "ucywilizowanie jest zaburzeniem natury", a czy przyszło Ci do głowy, ze artyści, tworząc, paradoksalnie bardziej zbliżają się do natury? Że dając wyraz swoim odczuciom na różne sposoby są jej bliżsi niż zwykli konsumenci? ;)
I że wtedy mogą być porównywalni do twórców naskalnych rysunków w opisywaniu przez siebie świata i emocji?

Ale nadal uważam, że nie da się przykleić do nich jednej etykietki.
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 24-03-2013 21:49
Miladora napisał/a:
Piszesz, że "ucywilizowanie jest zaburzeniem natury", a czy przyszło Ci do głowy, ze artyści, tworząc, paradoksalnie bardziej zbliżają się do natury? Że dając wyraz swoim odczuciom na różne sposoby są jej bliżsi niż zwykli konsumenci? ;)


No przecież o tym piszę, że czują swoją dzikość, ciągnie ich do natury, do nieokreślonej autentyczności jakiejś tam zagubionej, utraconej na zawsze ;)
Do góry
Autor
RE: Jak kochają artyści?
niewidoczna Użytkownik
  • Postów: 1492
  • Skąd: Łódź
Dodane dnia 29-04-2013 09:09
Oszalałam...
"Jeśli kochać, to niebanalnie
Marzyć o tym, co nierealne
Jeśli kochać, to całkowicie
W nawias co dzień brać życie (swe)."
/Plateau/

Oświecenie przychodzi z nieba...
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-04-2013 09:55
W naszym przypadku oboje jesteśmy "artystami" o ile możemy się tak nazwać, bo artystą się NIE JEST artystą się BYWA. Mówię BYWA, ponieważ w moim odczuciu być artystą to być w stanie twórczym, kreatywnym. Siedząc na kiblu i oddając w spokoju rzeczywistości to, co w siebie włożyłem raczej nie tworzę, nie marzę tylko cisnę. Wówczas nie jestem artystą, wówczas jestem zwykłym, normalnym człowiekiem. Oczywiście są wyjątki, ale ja tu mówię jedynie o pewnym schemacie.

Wracając jednak do trzonu mojej wypowiedzi. W naszym przypadku oboje mamy skłonności artystyczne i wiecie co? Nie zamieniłbym tego absolutnie na żadną inną wizję rzeczywistości. Wzajemnie stawiamy przed sobą całą masę wyzwań, którym staramy się sprostać na tyle na ile jesteśmy wstanie. Nie byłbym wstanie być z kimś kto nie rozumie, gdy mówię do niego zawiłą prozą. Przecież tu chodzi o dzielenie z tym człowiekiem praktycznie każdej sekundy życia (przynajmniej w jego części).

[Dodano 29-04-2013 09:58]
"Skądinnąd" myślę, że Ekszyn Dupacycki ma dużo racji, tylko że jest jedno ALE. Jego słowa opisują pewien (jeden z najpopularniejszych) schemat osobowości artysty. Znam takich, którzy są totalnymi zadufanymi skurczysynami, a i takich, którzy uwielbiają tworzyć, kochają sztukę, ale nie mają problemu, by oderwać się od sztuki i zrobić coś dla innych.
Do góry
Autor
RE: Jak kochają artyści?
niewidoczna Użytkownik
  • Postów: 1492
  • Skąd: Łódź
Dodane dnia 29-04-2013 22:25
Wariat jest 24/7 wariatem, ja jestem 24/7 artystą. Co do oderwalności i egoizmu, to jestem pomiędzy. ;)
"Jeśli kochać, to niebanalnie
Marzyć o tym, co nierealne
Jeśli kochać, to całkowicie
W nawias co dzień brać życie (swe)."
/Plateau/

Oświecenie przychodzi z nieba...
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Jak kochają artyści?
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 29-04-2013 23:14
Być wariatem to tyle, co być chorym umysłowo. Jest się takim bez względu na to, czy tego chcesz, czy nie... stąd jest się nim 24 / 7 niezależnie od tego czy się sra, je, pije, czy rozmawia... ale odnośnie artystów, to troszkę inaczej to postrzegam... dla mnie artysta nieświadomy to nie jest artysta, tylko co najwyżej człowiek utalentowany. Mieć dobry głos można 24 / 7, ale to nie oznacza, że 24 / 7 jest się artystą. Można mieć zdolne dłonie, ale to nie oznacza, że 24 na dobę są kreatywnie wykorzystywane. Można być wrażliwym i empatycznym 24 / 7 ale to nie oznacza, że 24 na dobę pomaga się ludziom. Można 24 / 7 pięknie postrzegać świat, ale to nie oznacza, że 24 / 7 czyni się artystyczne postępki.

Łatwo nazwać się artystą. Trudniej przyznać się do tego, że nie zawsze myśli się o niebieskich migdałach, że czasem dotykają nas zupełnie przyziemne, trywialne, a często wręcz brzydkie, odpychające i nieprzyjemne sprawy, które mają tyle wspólnego z byciem artystą, co ja z odlewnią pocisków rakietowych.

Niezwykle pięknie ujął to Józef Ciężki w jednym z wywiadów jakich udzielił.

http://podprad.pl/reportae/1031-artyst-bywa-si-czasami

Powyżej jego treść.

Z kolei Joanna Brosiło próbowała to ująć z nieco innej perspektywy, bardziej sucho i mało delikatnie choć sens ten sam.

http://szkolamysleniamini.nq.pl/index.php?sec=wizytowka&id=352

Kolejnym przykładem jest choćby Daniel Szymański (przedstawiciel teatru dla odmiany):

http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/artysta-sie-bywa-a-na-co-dzien-trzeba-byc-dobrym-rzemieslnikiem.html

----------------------------------

Nazwać siebie artystą tylko dlatego, że potrafi się pięknie czuć, czy myśleć to jak nazwać się kolarzem tylko dlatego, że potrafi się jeździć na rowerze. Dlatego to "bywanie artystą" to chyba zwrot wykorzystywany przez tych najbardziej doświadczonych, zdystansowanych i dojrzałych twórców sztuki.
Do góry
Autor
RE: Jak kochają artyści?
2memo Użytkownik
  • Postów: 28
  • Skąd:
Dodane dnia 20-10-2016 09:58
Jak najdzie ochota, to pies kota wyłomota. Można przy tym wspomnieć o związku, ale to sprawa indywidualna w przypadku każdego przypadku.
Do góry
  • Strona:
  • «
  • 1
  • 2
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.