Szekspir
Użytkownik
|
Dodane dnia 30-03-2013 21:40 |
|
Hej,
Zacznę ustępem z mego dziennika. Poniżej notatka sporządzana jeszcze dzisiaj:
"(...)Pragnienie, żeby było można pisać zawsze. O każdej godzinie i niezależnie od zewnętrznych wpływów. Tymczasem pióro, jak się okazuje, nie zawsze pozostaje do dyspozycji, jest krnąbrne i samo wyznacza godziny, w których mogę pisać. Moim zaś pisarskim, że tak to określę, marzeniem było to, aby móc notować swe myśli zawsze i wszędzie - na fiszkach, komputerze, w pociągach, tramwajach; w trakcie oglądania filmu; podczas spacerów(...)"
Kiedy wyrażę jakąś myśl, z ostatnim zdaniem budzi się we mnie niepokój, później rozpacz - bo czuję się źle, lecz nie wiem, skąd się taki stan rzeczy bierze. O tym napiszę jeszcze potem. Podejrzewam więc, że rzecz ma swoje źródło w naturze pisarstwa, tzn. w ciągłym gonieniu za czymś, co jest za plecami. Jak mówi zacytowany ustęp, bardzo bym pragnął uzewnętrzniać myśl zawsze, kiedy nabiorę na to ochoty. Jednak okazuje się, że ogromną rolę odgrywa emocjonalny stan, w którym się na daną chwilę znajduję - może być on pisaniu sprzyjający bądź nie. Zastanawia mnie, czy u innych osób wpływ mają także czynniki psychologiczne, czy też wszyscy wokół same Flauberty, tylko ja jeden chudy.
A druga rzecz
Gdybyśmy zapisywali myśli ciągle, bez ustanku, to jak sądzicie, czy z czasem nabrałyby owe myśli specyficznego odcienia, który by całkowicie odwzorowywał subtelności naszego wewnętrznego świata? Czy Wasz język w jakiś sposób pokrywa się ze specyfiką Waszych myśli, czy też czujecie, że jeszcze daleko wam do tego bądź w ogóle nie interesuje Was to?
|
|
|