To nie jest dobry czas dla poetów
Portal Pisarski » Inwencja Twórcza » Dyskusje Twórcze
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 15-08-2017 20:21
Brudnopis napisał:
Dzisiaj bijemy się o Miłosza. Może zyska na braku obowiązkowości lekturowej? Zawsze "podziemne" wydawnictwa miały więcej czytelników.

Hm, coś podobnego napisał kiedyś sam Miłosz w odpowiedzi na broszurkę Gombrowicza „Przeciw poetom” - o tym, że o ile mniej smakowałby np. taki Rimbaud czy Boy-Żeleński, nieczytani pod ławką ;) Może faktycznie tak rażąca ingerencja państwa w programy nauczania przyniesie z czasem dobre skutki w postaci stopniowego społecznego dowartościowania wypartych, „podziemnych” treści, także tych mniej "bogoojczyźnianych" - jedynie szkoda mi obecnych uczniów, masz rację, że wiele w gestii rodziców :)
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 16-08-2017 11:55
Obawiam się, że gestia rodziców pozostanie na poziomie minimalnym, bo większą gestię mają media wszelkiego rodzaju. A to czy ktoś w szkole będzie przerabiał Miłosza czy nie, nie ma moim zdaniem wpływu na to, czy w dorosłym życiu będzie intelektualistą czytającym czy piszącym poezję. Może mieć natomiast wpływ na poziom oczytania, wiedzy czy inteligencji.

Nie wiem tak do końca co się w szkole obecnie dzieje jeśli chodzi o zmiany, bo od trzech lat już nie pracuję. W pewnym momencie stwierdziłam, że okręt płynie nie w tym kierunku, w którym bym chciała, więc postanowiłam z niego wysiąść. I chyba dobrze, bo zdaje się, że ten okręt coraz bardziej tonie. To taka dygresja odnośnie Waszego nawiązania do szkolnictwa.

introwerka napisała:
Może faktycznie tak rażąca ingerencja państwa w programy nauczania przyniesie z czasem dobre skutki w postaci stopniowego społecznego dowartościowania wypartych, „podziemnych” treści,


Tak Introwerko, miejmy nastawienie, że nie ma tego złego...:)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
KatarzynaKonopkaChludzinska Użytkownik
  • Postów: 246
  • Skąd:
Dodane dnia 22-08-2017 17:56
Nie da się tego ukryć. Zanim za sprawą mojego kolegi z liceum, który pisał wiersze, sama zaczęłam pisać, praktycznie nie znałam współczesnej polskiej poezji. Zaznaczam, że myśląc współczesna, mówię tu o poezji tworzonej tu i teraz. Na przykład nazwisko Jacka Dehnela kojarzyłam dlatego, że jest jednym z laureatów Paszportu Polityki.
Oczywiście kojarzyłam nazwiska klasyków- Miłosza, Szymborską, Różewicza(tego ostatniego również z dramatów, takich jak "Kartoteka";)- jednak pobieżnie, tylko ze szkoły.
A w tym samym czasie z telewizji i gazet poznałam setki nazwisk bohaterów popkultury.
O czym to świadczy?
O tym, że poezja z całą pewnością w Polsce to nie jest część popkultury. Ba, literatura już nie jest pretekstem do narodowych dyskusji. Nie wywołała jej nawet "Morfina" Szczepana Twardocha. Z głównym bohaterem, bon vivantem i utracjuszem. Trudno mówić o bardziej spornej z perspektywy polskiej tradycji narodowej postaci. Wrzuconym w dodatku w bombardowaną przez Luftwaffe Warszawę 1939 roku. Wydawać by się mogło: ważny pretekst do dyskusji na temat postaw Polaków w obliczu wybuchu II wojny światowej.
I co się stało? Okładkę wydania "Newsweeka", w którym pojawił się artykuł o tej powieści, zdobi fotografia wokalisty disco polo.
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Vanillivi Użytkownik
  • Postów: 1049
  • Skąd:
Dodane dnia 08-07-2018 01:09
Odkopuję temat, ponieważ wydaje mi się bardzo ciekawy. :) Chętnie jeszcze podyskutuję.

Poruszyliście wiele ważnych aspektów, spróbuje się odnieść do niektórych z nich.

Przede wszystkim, nie wydaje mi się, by słuszne były pretensje do ludzi, że wolą mniej skomplikowane rozrywki niż czytanie wierszy, a nawet książek ogólnie. Myślę, że nie ma nic bardziej zniechęcającego, niż przedstawianie poezji jako przykrego obowiązku człowieka wykształconego. Z drugiej zaś strony, czy faktycznie zawsze czytanie poezji jest takie rozwijające? Nie sądzę, by był sens gloryfikowania gatunku samego w sobie. Znam dużo bardzo słabych tomików wierszy - naprawdę więcej można wynieść z ambitnego filmu, niż byle jakiego tomiku.

Uważam, że promując poezję warto po prostu pokazywać, dlaczego poszczególne pozycje są ciekawe/rozwijające/inspirujące. Warto promować osoby piszące - ale w ten sposób, o którym mówi Ekszyn: poprzez staranną selekcję treści. Pod tym, mogę podpisać się obiema rękami:

Z tym:
Cytat:
No więc przejdę do konkretu. Wzorem dawnych środowisk twórczych, przedwolnorynkowych - cytować, powoływać się na nowych autorów, nawiązywać, polemizować z nimi, jednym słowem budować przestrzeń literacką, żebyśmy nie byli tylko i wyłącznie odrębnymi, zamkniętymi kosmosami, tylko społecznością współtworzącą coś wartościowego, co dopiero warte jest promocji. Wspieranie każdej produkcji, bez względu na jakość i tylko po to, żeby jej autor poparł naszą, ten płytki egoizm, interesowność cechująca stowarzyszenie miernot, ośmiesza towarzyszącą temu wieczną skargę na brak zainteresowania.
Nie przeprowadzałem śledztwa, ale podejrzewam, że poczytni pisarze wywodzą się ze środowisk współtworzących jakieś wartości, a nie z nikąd (z własnego domu). Autor, który chwali syf, nie ma szans na sukces.


Czyli: w imię koleżeństwa czasami trzeba powiedzieć komuś, że to, co stworzył jest bardzo słabe. Na tym również polega pomoc. Zupełnie nie zgadzam się z tym, co Wiktoria pisze o krytyce, uważam, że jest wręcz przeciwnie, jest ona podstawą rozwoju. Sądzę, że warto wręcz szukać przestrzeni do polemik, które będą prowadziły do wytworzenia pewnych hierarchii.
Powiedziałabym, że dzisiaj problemem poezji jest duże rozproszenie środowiska (to ma też swoje zalety). Osoba, która chce rozpocząć czytanie wierszy, ginie w tym, co warto, co jest polecane przez krytyków i czytelników. Powstaje wrażenie, że wszystko jest tak samo niszowe i nieprzystępne.

Co jeszcze można zrobić, by promować wartościową poezję? Moim zdaniem warto działać na styku różnych dziedzin sztuki: poezji i malarstwa/fotografii, poezji i muzyki, poezji i filmu. W ten sposób można dosyć naturalnie poszerzać grono odbiorców.

Co ja lubię w poezji? (to będzie wypowiedź trochę osobista).

Lubię przede wszystkim to, że poezja to taka esencja słowa. Że pozwala wyrazić treści, których nie da się wyrazić w żaden inny sposób. Dobre wiersze potrafią wciągać w fascynujący świat wyobraźni, uczą precyzji. Pisanie wierszy zmusza do pracy nad sobą, nad swoimi emocjami. Żeby dobrze pisać, trzeba być ciekawym świata, mieć interesujące przeżycia.

Lubię przekładać na język poetycki swoje doświadczenia z podróży. Lubię poznawać nowych ludzi dzięki poezji i wymieniać opiniami. Lubię umawiać się z kimś bliskim (akurat też pisze i nawet dłużej ode mnie) na wspólne czytanie wierszy i prowadzić z Nim długie rozmowy, które samoistnie zamieniają się w akt twórczy. Odnajdywać siebie w wierszach nie lubię, to jednak krępujące.
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 08-07-2018 04:15
Vanillivi,

dziękuję za Twoją wypowiedź. Fajnie, że odświeżyłaś temat ;)

Szanuję Twoją opinię nt. niewyjątkowości poezji, chociaż się z nią nie zgadzam. Dla mnie, jak kiedyś pisałam, poezja "to piłka odbita / prosto w szczere pole"- trudno ją przebić pod względem szczerości i precyzji. Nie wiem, jak Ty, ale ja się nie złoszczę z powodu przeczytania wielu kiepskich tomików - za to skaczę pod niebiosa, gdy coś mnie w nich urzeknie, zatrzyma. Spaczona perspektywa? Być może, ale - jestem przekonana - pozytywnie spaczona.

Co do krytyki (myślę, że Wiktoria miała tu akurat na myśli nie krytykę, a krytykanctwo): ogólnie zgadzam się z tym, że polemiki mogą prowadzić do dobrych skutków. Diabeł jednak, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Czy jeśli ktoś zażarcie forsuje negatywne opinie o, docenianych przez innych, wytworach kogoś innego, to jeszcze polemika, czy już chamstwo? Kto miałby mieć "ostateczne słowo" w zatwierdzaniu powstających hierarchii? Co myśl, to znak zapytania.

Co do wypowiedzi Ekszyna:

Cytat:
Nie przeprowadzałem śledztwa, ale podejrzewam, że poczytni pisarze wywodzą się ze środowisk współtworzących jakieś wartości, a nie z nikąd (z własnego domu).


daleko mi do poczytnej pisarki, ale swój mały sukces właśnie odniosłam, a równie daleko mi do przynależności do jakichkolwiek środowisk. ;)

Vanillivi napisała:
Lubię przede wszystkim to, że poezja to taka esencja słowa. Że pozwala wyrazić treści, których nie da się wyrazić w żaden inny sposób. Dobre wiersze potrafią wciągać w fascynujący świat wyobraźni, uczą precyzji. Pisanie wierszy zmusza do pracy nad sobą, nad swoimi emocjami.


Pod tym się podpisuję obiema rękami :)

Vanillivi napisała:
Lubię umawiać się z kimś bliskim (akurat też pisze i nawet dłużej ode mnie) na wspólne czytanie wierszy i prowadzić z Nim długie rozmowy, które samoistnie zamieniają się w akt twórczy.


Pozostaje pozazdrościć. :)
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Vanillivi Użytkownik
  • Postów: 1049
  • Skąd:
Dodane dnia 08-07-2018 18:13
Ależ ja uważam, że poezja jest bardzo wyjątkowa!

Chodziło mi po prostu o to, że z jednej strony rozumiem, że inne osoby mogą wcale nie mieć potrzeby czytania wierszy (i niekoniecznie przez to są głupsze), a z drugiej strony nie każdy pocięty enterem tekst wart jest poznania. Chociaż ja też nie rozpaczam jakoś szczególnie, że przeczytałam w życiu dużo złych wierszy - to też jest element rozwoju, warto uczyć się na tekstach innych, jak nie pisać.

introwerka napisała:
Czy jeśli ktoś zażarcie forsuje negatywne opinie o, docenianych przez innych, wytworach kogoś innego, to jeszcze polemika, czy już chamstwo? Kto miałby mieć "ostateczne słowo" w zatwierdzaniu powstających hierarchii?


Ja akurat uważam, że "zażartość forsowania" opinii, nie powinna jej dyskwalifikować, jeżeli jest merytoryczna. Takie "zażarte" opinie moim zdaniem mogą być przydatne zwłaszcza w przypadku tekstów, które są znane i powszechnie doceniane - być może niesłusznie. Delikatność i empatia są natomiast bardzo potrzebne, gdy komentujemy teksty dzieci i nastolatków, osób zupełnie początkujących, czy ludzi, którzy nie mają żadnych aspiracji literackich, natomiast np. pisanie pełni dla nich funkcję terapeutyczną.

Jeśli chodzi o hierarchie - wizja jakiegoś ostatecznego ich zatwierdzania jest moim zdaniem koszmarna. Chciałabym jednak, by renomowane nagrody czy krytyczne recenzje miały większą siłę oddziaływania. Marzy mi się sytuacja taka jak w USA, gdzie recenzja np. w New York Timesie może w zależności od wydźwięku spowodować duży wzrost sprzedaży bądź jej spadek. W Polsce niestety nawet najważniejsze z nagród często nie przekładają się na sprzedaż. Autorzy złych książek tak samo mają wrażenie, że ich książki się nie sprzedają, bo zostały w jakiś sposób "pominięte", czytelnik jest w tym bardzo zagubiony.

introwerka napisała:
Cytat:Nie przeprowadzałem śledztwa, ale podejrzewam, że poczytni pisarze wywodzą się ze środowisk współtworzących jakieś wartości, a nie z nikąd (z własnego domu).daleko mi do poczytnej pisarki, ale swój mały sukces właśnie odniosłam, a równie daleko mi do przynależności do jakichkolwiek środowisk.

Odniosłam wrażenie, że Ekszyn mówiąc o "środowiskach" ma nie tyle na myśli koterie i kółka wzajemnej adoracji, co czerpanie z pewnego dorobku kulturowego.
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 08-07-2018 19:24
Vanillivi napisała:
Ależ ja uważam, że poezja jest bardzo wyjątkowa!


Ok, rozumiem - w sumie wynikało to z Twojej wypowiedzi :) Czy jednak nie sądzisz, że ta wyjątkowość wymaga jakiejś "polityki afirmacji", a przynajmniej takiej postawy (szczególnie) wśród samych poetów? Nie chodzi mi o bezkrytyczność, ale o stawianie na różnorodność, a czasem po prostu o wsłuchanie się w głos poety/poetki i dostrzeżenie tam czegoś ważnego na przekór ewentualnym niedociągnięciom formalnym.

Vanillivi napisała:
Delikatność i empatia są natomiast bardzo potrzebne, gdy komentujemy teksty dzieci i nastolatków, osób zupełnie początkujących, czy ludzi, którzy nie mają żadnych aspiracji literackich, natomiast np. pisanie pełni dla nich funkcję terapeutyczną.


Z tym się bardzo zgadzam! Myślę jednak, że każde pisanie potencjalnie ma (powinno mieć) funkcję terapeutyczną, stąd delikatność w każdym przypadku powinna być w cenie.

Vanillivi napisała:
Chciałabym jednak, by renomowane nagrody czy krytyczne recenzje miały większą siłę oddziaływania. Marzy mi się sytuacja taka jak w USA, gdzie recenzja np. w New York Timesie może w zależności od wydźwięku spowodować duży wzrost sprzedaży bądź jej spadek. W Polsce niestety nawet najważniejsze z nagród często nie przekładają się na sprzedaż. Autorzy złych książek tak samo mają wrażenie, że ich książki się nie sprzedają, bo zostały w jakiś sposób "pominięte", czytelnik jest w tym bardzo zagubiony.


Nie mam porównania z innymi krajami, odnoszę jednak wrażenie, że za kryzys (szczególnie) ambitnego czytelnictwa w Polsce winę ponosi niedojrzałość naszego społeczeństwa i demokracji. Jakbyśmy wyszli z komunizmu, gdzie istniały ambitne wydawnictwa (nie tylko) podziemne tylko po to, żeby zachłystywać się materializmem i konsumpcjonizmem. I tak np. literatura zaangażowana bardzo źle się kojarzy, bo nie z postawą obywatelskiej (współ)odpowiedzialności, ale z peanami na cześć jedynie słusznego systemu. Ludzie nie rozumieją, że nie wybierając swojej filozofii, wybierają ją nieświadomie.

Vanillivi napisała:
Odniosłam wrażenie, że Ekszyn mówiąc o "środowiskach" ma nie tyle na myśli koterie i kółka wzajemnej adoracji, co czerpanie z pewnego dorobku kulturowego.


To w pełni popieram - choć zdaje mi się, że czerpać ze wspólnego dorobku można (szczególnie obecnie, w dobie internetu) nawet, pozostając towarzyskim i artystycznym outsiderem.
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Vanillivi Użytkownik
  • Postów: 1049
  • Skąd:
Dodane dnia 09-07-2018 07:07
introwerka napisała:
Czy jednak nie sądzisz, że ta wyjątkowość wymaga jakiejś "polityki afirmacji", a przynajmniej takiej postawy (szczególnie) wśród samych poetów? Nie chodzi mi o bezkrytyczność, ale o stawianie na różnorodność, a czasem po prostu o wsłuchanie się w głos poety/poetki i dostrzeżenie tam czegoś ważnego na przekór ewentualnym niedociągnięciom formalnym.


Zależy, co rozumiesz przez tę "politykę afirmacji". Gdy samemu coś się lubi, uważa za wartościowe to naturalne jest zachęcanie do tego innych i wspieranie ich. Uważam, że warto podchodzić z otwartością do nowych głosów w poezji, nie zamykać się w ciasnej "dykcji", lecz konfrontować z różnymi stylami i sposobami wyrażania. Pewne "niedoróbki formalne" nie muszą być dyskwalifikujące. Powstaje bardzo dużo wierszy, które są maksymalnie dopracowane i poprawne w ramach pewnych obowiązujących trendów, ale nic przełomowego nie wnoszą. Z tej perspektywy czasem ciekawsze mogą być wiersze mniej dopracowane, ale w jakiś sposób bardziej oryginalne. Wiele wierszy jest wartościowych w kategoriach bardziej "osobistych". Inna sprawa, że są osoby z nałogowym przymusem pisania, produkujące gnioty taśmowo, bez większego namysłu - sądzę, że takiej twórczości dodatkowo afirmować nie warto ;).

introwerka napisała:
Myślę jednak, że każde pisanie potencjalnie ma (powinno mieć) funkcję terapeutyczną, stąd delikatność w każdym przypadku powinna być w cenie.


Co do zasady się zgadzam. Uważam jednak, że są sytuacje, gdy pewne rzeczy powinny zostać wypowiedziane zdecydowanie i wprost, zwłaszcza na poziomie "profesjonalnym", gdzie wchodzą w grę przecież pieniądze i nagrody. Tym bardziej, że masa odbiorców nie rozumie delikatnych, aluzyjnych wypowiedzi.

Może podam przykłady, odwołam się spraw głośnych i znanych publicznie:

1)Jest taki "poeta emigracyjny" Adam Lizakowski. Taki trochę "Nikodem Dyzma" poezji. Człowiek marnych talentów (no, to jest zawsze poniekąd subiektywne, ale dość dobrze rozłożył jego twórczość na czynniki pierwsze m.in. Jacek Dehnel na Nieszufladzie - wskazując nawet na bardzo podstawowe problemy z elementarną poprawnością językową), za to z ogromnym tupetem. Lizakowski przez lata był bardzo aktywny nie tyle w pracy twórczej, co w kreowaniu własnego mitu. Z lubością cytował m.in. list, w którym jego twórczość miał polecać Miłosz (w rzeczywistości były to formułki grzecznościowe). Upór zaowocował jednak tym, że od czasu do czasu autor dostaje zupełnie realne nagrody (np. przyznawane przez ambasadę).

2)Nie tak dawno wybuchł głośny spór między autorką książek, selfpublisherką Martą Grzebułą i pisarzem, blogerem Pawłem Pollakiem. Kobieta wydała za własne pieniądze kilkanaście książek (w większości prozatorskich, ale też tomików wierszy, które później można było normalnie kupić np. w księgarniach internetowych). Autorka sama nazywała się pisarką. Paweł Pollak na swoim blogu dość zjadliwie, ale rzetelnie przeanalizował błędy w jej książkach - no, delikatnie mówiąc, wskazywały one na dość szkolne zaległości. Autorka groziła procesem sądowym i powoływała się przy tym na to, że ona "pisze z serca", a krytyka uderza w jej wrażliwość. Z drugiej jednak strony, nie miała obiekcji, by nazywać się pisarką i brać od ludzi pieniądze za to, co wydała.

Piszę o tych sprawach (chociaż to oczywiście pewien margines życia literackiego), bo uważam, że często brak krytyki przyczynia się do pompowania zjawisk, które niekoniecznie warto afirmować. A zwłaszcza tam, gdzie wchodzą w grę pieniądze i nagrody, ludzie potrafią być bardzo "sprytni".

introwerka napisała:
Jakbyśmy wyszli z komunizmu, gdzie istniały ambitne wydawnictwa (nie tylko) podziemne tylko po to, żeby zachłystywać się materializmem i konsumpcjonizmem. I tak np. literatura zaangażowana bardzo źle się kojarzy, bo nie z postawą obywatelskiej (współ)odpowiedzialności, ale z peanami na cześć jedynie słusznego systemu. Ludzie nie rozumieją, że nie wybierając swojej filozofii, wybierają ją nieświadomie.


Uważam, że masz wiele racji, chociaż moim zdaniem słowo "konsumpcjonizm" już dawno stało się pustym słowem-wytrychem, którego używa się zdecydowanie zbyt łatwo ;) .

Literatura zaangażowana to też wątek na ciekawą dyskusję. Osobiście nie widzę powodu, by literatura uciekała od ważnych społecznie tematów. Sądzę jednak, że ważna jest forma tego "zaangażowania" - skrajnie ideologiczne prostackie manifesty czy peany pochwalne cześć konkretnych polityków najczęściej po prostu nie są ciekawe. Z tego powodu nie przemawiają do mnie zupełnie takie wiersze a la późny Rymkiewicz czy Wencel (albo, z drugiej strony sceny politycznej: to co robi taka feministyczna"krytyczka"i poetka Maja Staśko). Mimo wszystko jednak mam wrażenie, że (nie oceniając wartości samej ideologii), pod względem literackim najciekawsze obecnie rzeczy dzieją się wśród poetów "zaangażowanych" o poglądach lewicowych bądź centrowych. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale mam wrażenie, że prawica poetycko wciąż wałkuje coraz bardziej wtórne i słabe kolejne wersje tego samego.


introwerka napisała:
choć zdaje mi się, że czerpać ze wspólnego dorobku można (szczególnie obecnie, w dobie internetu) nawet, pozostając towarzyskim i artystycznym outsiderem

Pewnie, że tak jest. Chociaż myślę, że w raz z rozwojem literackim, udziałem w konkursach i kolejnymi publikacjami w naturalny sposób poznaje się ludzi i staje się częścią środowiska. A że nie w każdym gronie chce się przebywać - to też jest naturalne.
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 09-07-2018 13:24
Zgadzam się z większością Twojej wypowiedzi. Odniosę się do tematu poezji zaangażowanej, bo temat mi bliski. Zgadzam się, że jej lewa strona prezentuje się ciekawiej, różnorodniej i - przede wszystkim - mniej "łopatologicznie", z jednym, mz., co najmniej wyjątkiem: debiutem Piotra Przybyły "Apokalipsa. Afterparty", ideologicznie zorientowanym "na prawo", który, choć zupełnie nie zgadzam się z jego przesłaniem, wywarł na mnie ogromne wrażenie swoją formą. Ogólnie na pewno w przypadku poezji zaangażowanej powstaje problem nadmiernej dosłowności, jednak nie zgadzam się, że samo podejmowanie tematyki polityczno-społecznej i opowiadanie się za jakąś opcją a priori zaniża wartościowość wierszy - podobny pogląd też nie jest ideologicznie obojętny, przyzwala na obojętność, bierność, brak zmysłu krytycznego i inercyjność względem status quo. Jednym z moich "idoli", jeśli chodzi o poezję zaangażowaną, jest niezmiennie Szczepan Kopyt - jeśli masz ochotę, zapraszam do lektury mojej recenzji jego pierwszego (nagrodzonego Bierezinem) tomu: http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45765/fale-impresje-o-poezji-ostatnich-lat ; dużo bardziej wnikliwy, a potwierdzający "wybuchowy" charakter jego poezji, jest rozdział nt. jego twórczości z książki Anny Kałuży "Pod grą. Jak dziś znaczą wiersze, poetki i poeci" - gorąco polecam :) Nie znam natomiast wierszy Mai Staśko, nie znalazłam ich w necie - czy mogę Cię prosić o jakieś namiary?
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 10-07-2018 15:38
Może już nie będę diagnozował, bo z @introwerką i @Vanillivi (kolejność alfabetyczna) zgadzam się niemal zawsze i w ciemno, ale przejdę od razu do propozycji recepty. Otóż bawiąc się w słońcu włosami na przedramieniu i przywołując w/z pamięci rozmowy forumowe PP, doszedłem do wniosku, że warto nie odpuszczać krytyki tym elementom, które dostarczają argumentów typom najczęstszym na portalach wszelkiego typu, a mianowicie konsumentom i animatorom zabaw - zabaw w zabijanie czasu wedle charakteru danego portalu. Dla nich celem wszelkiej działalności jest płaska przyjemność z bycia nie samemu i każdą aktywność kalibrują kluczem "jest miło". Przy czym uznaję zabawę jako konieczny etap każdej aktywności, ale jestem gorącym przeciwnikiem zabawy, jako celu samego w sobie i robienie z Portalu Pisarskiego, Portalu Zabaw Literackich (np. zabawy w poetów). (Polecam Portal Herbatka u Heleny - tam zabawa jest mile widziana).

Moim zdaniem, wszystko złe na PP sprowadza się do nieporozumienia dwóch szerokich typów userów (a jednak diagnoza): jedni traktują PP jak miejsce zabawy i denerwują się, gdy im się to wypomina (traktuje ich utwory kategoriami literackimi), drudzy na serio próbują brać się za bary z literaturą, szukają sobie w niej miejsca, a napotykają pod tymi próbami oceny według kryteriów ludycznych, szkolnych albo innych nie znających poważnego podejścia.

Te dwa typy mają inny pomysł na PP, ale niestety zawsze więcej jest tych "jednych", a mniej "drugich". Z tym, że te typy są szerokie i nierzadko pierwszy bawi się w bycie poważnym literatem, a drugi lekką ręką (jak Mozart ;>) robi solidną literaturę. Zdecydowanie typ ludyczny nie powinien rządzić PP, bo o socjalizację społeczeństwa walczyć nie trzeba, za to wartość kulturalna leci na łeb z zatrważającą prędkością. Precz z pospolitością! ;)

Trochę ośmiobitowa wypowiedź, ale zauważyłem, że precyzja częściej rozmywa problem tym, którzy są jego częścią i komentarz może najwyżej przekonać przekonanych.
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 10-07-2018 17:52
Będzie to trochę nie na temat wypowiedź (do czego mam skłonność - o czym później), bo bardziej o mnie niż nt. Portalu czy jakichkolwiek środowisk literackich. Ogólnie zgadzam się z Tobą, Ekszynie, że wartość literacka powinna mieć priorytet względem hobbystyczno-rozrywkowej. Zastanawiam się jednak, jak to rozgraniczać, gdy granica wydaje się biec nie na zewnątrz, ale wewnątrz (w moim przypadku) mnie. Śmiech, żywioł zabawy, "karnawału", kultura niska wydają się ważnym paradygmatem antropologicznym - jak więc je w sobie amputować? I czy nie amputacją byłyby właśnie wszelkie próby wprowadzenia odgórnej hierarchii? Zwłaszcza że np. poczucie humoru w, mówiąc z angielska, sztukach humanistycznych, a inaczej niż w naukach ścisłych, może przekładać się na realną wartość i wyniki pracy (podobnie jak - znane mi z autopsji - rozkojarzenie często stanowi warunek sine qua non późniejszych owocnych syntez). Dlatego mocne rozgraniczanie tych dwóch obszarów wydaje mi się odrobinę... schizofreniczne (choć możliwe, że to tylko wrodzona u mnie niechęć do wszelkich podziałów). Tyle mojego marudzenia.
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 10-07-2018 21:24
introwerka napisała:
(...) jak więc je w sobie amputować?

Niczego nie trzeba amputować, chodzi o:
Vanillivi napisała:
Sądzę, że warto wręcz szukać przestrzeni do polemik, które będą prowadziły do wytworzenia pewnych hierarchii.

żeby trzymać jakiś kurs do przodu/w górę, a nie rozłazić się na boki. Wydaje mi się, że wszyscy siedzimy w jednym pociągu i tylko wysiadamy na innych stacjach. Są jednak tacy, co traktują PP jak dworzec, na który przychodzą, żeby tylko poczuć klimat podróży, w sens której nawet nie wierzą.
introwerka napisała:
I czy nie amputacją byłyby właśnie wszelkie próby wprowadzenia odgórnej hierarchii?

Ależ hierarchia jak najbardziej może być wprowadzona oddolnie, przez uświadomienie użytkowników, że nazwa portalu nie jest przypadkowa.
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 10-07-2018 22:19
Ekszyn Dupacycki napisał:
Wydaje mi się, że wszyscy siedzimy w jednym pociągu i tylko wysiadamy na innych stacjach. Są jednak tacy, co traktują PP jak dworzec, na który przychodzą, żeby tylko poczuć klimat podróży, w sens której nawet nie wierzą.


Podoba mi się ta metafora. Parafrazując popularne powiedzenie o szczęściu, "literatura jest celem podróży, ale i sposobem podróżowania". Zgadzam się z Wami w stu procentach co do potrzeby edukacji, choć tu akurat myślę, że najgorsza (bo najmniej trwale efektywna) jest tzw. czarna pedagogika, krytykanctwo. Ale to już zależy od indywidualnej kultury i wszystko, co możemy robić, to podnosić jej poziom.
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 11-07-2018 01:06
Krytykanctwo to również domena odwetowców, tych samych, co to słodzą, gdy się im słodzi. Jestem przekonany, że dopóty będzie słabo, dopóki wartością główną portalu, do której się dąży i o którą zabiega będzie zwierzęca, bezpośrednia i natychmiastowa przyjemność (żeby było miło). Pięknie by było, gdyby każdy dążył do postawienia właściwego słowa we właściwym miejscu i czerpał radość dopiero wtedy, gdy mu się to uda.

Dygresja. Nastrój.
Jedną z najulubieńszych moich lektur jest autobiografia Milesa Davisa, "Ja, Miles". To jest fenomenalnie udokumentowane wybitne środowisko twórcze - lokomotywa ciągnąca za sobą całą zachodnią muzykę rozrywkową. Albo. Bóg (Davis) mówi o pracy na Olimpie, gdzie każdy zazdrościł każdemu i prześcigiwał się w genialności. Mało tego, na scenie próbowali siebie nawzajem wkopać, utrudniać granie, a pokonywanie tych trudności i wychodzenie z zasadzek było dla nich największą podnietą. Mało tego, nie lubili się i żarli ze sobą (muzycy u Davisa), ale trzymała ich razem świadomość robienia wielkich rzeczy. Nietsche by się rozpłakał, gdyby widział tych surowych Murzynów w takim nieustannym napięciu ;) Atmosfera niewyobrażalna i niepowtarzalna w dzisiejszych czasach, gdzie musi być, k...a, miło i "mientko".

Oczywiście to były postacie już przesiane przez gęste sito, utalentowane itd., ale klimat dla progresu nie może być ciepły. Przeszedłem internet wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu surowego klimatu i nie znalazłem, same południowe kraje, gościnne kultury z "baw się u nas dobrze". Czy jest jeszcze w necie alternatywa dla samotności ;)? Miejsce wymagające czegokolwiek?
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Vanillivi Użytkownik
  • Postów: 1049
  • Skąd:
Dodane dnia 11-07-2018 19:57
introwerka napisała:
Nie znam natomiast wierszy Mai Staśko, nie znalazłam ich w necie - czy mogę Cię prosić o jakieś namiary?


Maja Staśko jednak od dłuższego czasu bawi się w "krytyczkę literacką" (cokolwiek ona przez to uważa), natomiast kilka lat temu popełniała również wiersze, chociaż nie wydała ostatecznie własnej książki i w tej chwili też nie wiem, czy jej wiersze są jeszcze gdzieś dostępne. Jakbym natrafiła, dam znać. Pamiętam, że była finalistką któregoś z Połowów, możliwe, że w 2012 roku.

Co do Piotra Przybyły, to polecano mi bardzo "Apokalipsę. Afterparty" i przeczytałam pobieżnie kilka wierszy, ale wtedy (być może z powodu mojego ówczesnego braku oczytania w poezji) forma mnie zniechęciła. Być może za jakiś czas powrócę do tematu. Do Twoich recenzji zaglądam od czasu do czasu, chociaż nie wszystkie są mi znane.

Ekszyn Dupacycki napisał:
Otóż bawiąc się w słońcu włosami na przedramieniu i przywołując w/z pamięci rozmowy forumowe PP, doszedłem do wniosku, że warto nie odpuszczać krytyki tym elementom, które dostarczają argumentów typom najczęstszym na portalach wszelkiego typu, a mianowicie konsumentom i animatorom zabaw - zabaw w zabijanie czasu wedle charakteru danego portalu. Dla nich celem wszelkiej działalności jest płaska przyjemność z bycia nie samemu i każdą aktywność kalibrują kluczem "jest miło". Przy czym uznaję zabawę jako konieczny etap każdej aktywności, ale jestem gorącym przeciwnikiem zabawy, jako celu samego w sobie i robienie z Portalu Pisarskiego, Portalu Zabaw Literackich


Twoje spojrzenie na tę kwestię jest mi bliskie i przez długi czas właśnie miałam takie podejście na Portalu, żeby "nie odpuszczać". W praktyce jednak okazuje się to czasami problematyczne. O ile można dość szybko przeczytać i skomentować wiersz, to w przypadku nie do końca udanej powieści czy wieloczęściowego opowiadania może być naprawdę czasochłonne, zwłaszcza jeśli chcemy rzetelnie odnieść się do poszczególnych fragmentów czy wskazać konkretne błędy. Tymczasem wiele osób daje do zrozumienia, że takich komentarzy sobie nie życzy - ba, zdarzają się tacy, którzy wysyłają później wiadomości z pretensjami lub od razu kasują swoje teksty. Ja się tym jakoś specjalnie nie przejmuję, ale gdy czas jest ograniczony, to może lepiej przeznaczyć go na komentowanie tych osób, które nawet jeśli piszą słabo, to chcą pracować nad swoimi tekstami i czekają na wskazówki?

Na poziomie "pozaportalowym" też dostrzegam problem: w sytuacji, gdy rynek jest płytki, nawet miażdżąca recenzja może być wyróżnieniem, sprawiać, że dana pozycja zostaje w jakiś sposób zauważona, zaczyna być dyskutowana, funkcjonować w obiegu. Mimo wszystko jednak uważam, że krytyka negatywna, na przykład w takim wydaniu, jak w "Małym Formacie" jest bardzo potrzebna.

Ekszyn Dupacycki napisał:
Moim zdaniem, wszystko złe na PP sprowadza się do nieporozumienia dwóch szerokich typów userów (a jednak diagnoza): jedni traktują PP jak miejsce zabawy i denerwują się, gdy im się to wypomina (traktuje ich utwory kategoriami literackimi), drudzy na serio próbują brać się za bary z literaturą, szukają sobie w niej miejsca, a napotykają pod tymi próbami oceny według kryteriów ludycznych, szkolnych albo innych nie znających poważnego podejścia.


Mnie nie drażni tak bardzo nawet to, że wiele osób traktuje PP jako miejsce zabaw wszelakich, bo jak zauważyłeś, bawiąc się można również tworzyć naprawdę dobre rzeczy. Często jednak mam wrażenie, że wiele osób jedynie zabezpiecza się przed krytyką, twierdząc, że "my się tak tylko bawimy", jednocześnie ma ogromne parcie na zaistnienie, do tego stopnia, że są w stanie wydawać grube pieniądze, by opublikować to, co napiszą i robić masę innych dziwnych rzeczy. Bywa, że w ogóle nie idzie to w parze z chęcią, by konfrontować się z krytyką i pracować nad tekstem.

Ekszyn Dupacycki napisał:
Zdecydowanie typ ludyczny nie powinien rządzić PP, bo o socjalizację społeczeństwa walczyć nie trzeba, za to wartość kulturalna leci na łeb z zatrważającą prędkością. Precz z pospolitością! ;)

Zgadzam się całkowicie.

Podzielę się z wami pewną obserwacją:

regularnie biorę udział w warsztatach literackich w moim mieście. I mam wrażenie, że poprzez fakt, że odbywają się one realnie, nie internetowo, wymusza to trochę inne podejście. Osoby, którym nie odpowiada formuła, nie chcą pracować nad tekstem i słuchać krytyki, najczęściej po prostu dosyć szybko przestają przychodzić - znajdują sobie środowiska, które mają inne cele.
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
introwerka Użytkownik
  • Postów: 292
  • Skąd:
Dodane dnia 12-07-2018 23:31
Ekszyn Dupacycki napisał:
Jedną z najulubieńszych moich lektur jest autobiografia Milesa Davisa, "Ja, Miles". To jest fenomenalnie udokumentowane wybitne środowisko twórcze - lokomotywa ciągnąca za sobą całą zachodnią muzykę rozrywkową. Albo. Bóg (Davis) mówi o pracy na Olimpie, gdzie każdy zazdrościł każdemu i prześcigiwał się w genialności. Mało tego, na scenie próbowali siebie nawzajem wkopać, utrudniać granie, a pokonywanie tych trudności i wychodzenie z zasadzek było dla nich największą podnietą. Mało tego, nie lubili się i żarli ze sobą (muzycy u Davisa), ale trzymała ich razem świadomość robienia wielkich rzeczy. Nietsche by się rozpłakał, gdyby widział tych surowych Murzynów w takim nieustannym napięciu ;) Atmosfera niewyobrażalna i niepowtarzalna w dzisiejszych czasach, gdzie musi być, k...a, miło i "mientko".


Ciekawe - książka stoi u mnie z dawien dawna na półce (Davis to jeden z ulubionych muzyków moich rodziców), muszę do niej w końcu zajrzeć :) Niewątpliwie klimat dawnych (tak od przełomu XIX/XX wieku) środowisk twórczych i awangard potrafi być bardzo inspirujący, choć nieobca bywała im i artystyczna małostkowość. Jak np. wtedy, gdy stanowiąca eksperyment językowy i formalny, mający na celu m. in. unaocznienie fikcyjności każdej próby opisu życia, "Autobiografia Alicji B. Toklas" autorstwa Gertrudy Stein spotkała się ze strony sporej części sportretowanego przez nią środowiska paryskiej bohemy artystycznej międzywojnia z całkiem trywialnymi zarzutami... "pisania nieprawdy". Jakby czytelnicy literatury nie byli przygotowani na ten sam przełom w jej obrębie, który na polu sztuk wizualnych wnieśli dadaiści, kubiści itp. Fakt, że były to ataki w dużej mierze na tle mizoginicznym i/lub homofobicznym, dodatkowo kontrastuje zarówno z wyobrażaną sobie przez nas wolnością takich środowisk, jak i z, równie mylnym jak się okazuje, gdy w grę wchodzą uprzedzenia, postulatem priorytetyzowania przez nie artystycznej jakości.

Vanillivi napisała:
Maja Staśko jednak od dłuższego czasu bawi się w "krytyczkę literacką" (cokolwiek ona przez to uważa), natomiast kilka lat temu popełniała również wiersze, chociaż nie wydała ostatecznie własnej książki i w tej chwili też nie wiem, czy jej wiersze są jeszcze gdzieś dostępne. Jakbym natrafiła, dam znać. Pamiętam, że była finalistką któregoś z Połowów, możliwe, że w 2012 roku.


Dziękuję za informację :) Próbowałam zacząć czytać to, co Maja Staśko produkuje jako "krytyczka literacka", daleko nie doczytałam, ale odniosłam wrażenia, że wygląda to na krytykę personalną, nader łatwą do napotkania u wszelkiej maści hejterów. Szkoda, że być może słuszne założenia sprowadza do ataków personalnych. Ale taki to chyba znak czasów.
"miłość
jest jedyną fortecą
dość mocną, by jej zaufać".
(Marianne Moore)
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Emily Użytkownik
  • Postów: 972
  • Skąd: Luben/Breslau
Dodane dnia 11-08-2018 14:20
Widzę, że spóźniłam się na świetną dyskusję. Mimo wszystko dorzucę kamyczek bądź kilka :upset:


Cytat:
Powiedziałabym, że dzisiaj problemem poezji jest duże rozproszenie środowiska (to ma też swoje zalety). Osoba, która chce rozpocząć czytanie wierszy, ginie w tym, co warto, co jest polecane przez krytyków i czytelników. Powstaje wrażenie, że wszystko jest tak samo niszowe i nieprzystępne.

Ja wręcz mam poczucie, że istnieje wiele środowisk, które się nie zazębiają ze sobą albo zazębiają w bardzo małym stopniu. I, przede wszystkim, nie czytają siebie nawzajem. Sama łapię się na tym, że kombinuję sobie książki poetyckie z trzech głównych źródeł (Biuro Literackie i WBPiCAK, bo mają sprawnie działające sklepy internetowe, Łódź, bo mam kontakt z Rafałem Gawinem, który intensywnie dystrybuuje książki wydawane przez Dom Literatury), a ignoruję wiele małych oficyn, bo dostęp do nich jest trudniejszy (konia z rzędem, królestwo i pół księżniczki temu, kto wydobędzie jakąś książkę z Instytutu Mikołowskiego albo SDK-u). Tutaj rozbijamy się w ogóle o bardzo szeroki problem dostępu do poezji - skoro takiego zapaleńca jak ja zniechęca to, że nie mogę sobie normalnie poklikać w sklepie internetowym, tylko muszę pisać jakieś ekstra maile do wydawnictw, to wyobrażam sobie zniechęcenie przeciętnego człowieka, który chciałby się zainteresować współczesną poezją.


Cytat:
Delikatność i empatia są natomiast bardzo potrzebne, gdy komentujemy teksty dzieci i nastolatków, osób zupełnie początkujących, czy ludzi, którzy nie mają żadnych aspiracji literackich, natomiast np. pisanie pełni dla nich funkcję terapeutyczną.

Problem z delikatnością i empatią robi się w momencie, kiedy ktoś piszący terapeutycznie ma aspiracje literackie. Niesamowicie drażni mnie podchodzenie do poezji jako do czegoś p ł y n ą c e g o z s e r d u s z k a i całkowite ignorowanie kwestii warsztatu.


Cytat:
Marzy mi się sytuacja taka jak w USA, gdzie recenzja np. w New York Timesie może w zależności od wydźwięku spowodować duży wzrost sprzedaży bądź jej spadek. W Polsce niestety nawet najważniejsze z nagród często nie przekładają się na sprzedaż. Autorzy złych książek tak samo mają wrażenie, że ich książki się nie sprzedają, bo zostały w jakiś sposób "pominięte", czytelnik jest w tym bardzo zagubiony.

Rzeczywiście w Polsce recenzje i nagrody nie wpływają znacząco na sprzedaż, ale wpływają jakoś minimalnie na obecność w obiegu. W sensie dużo książek przepada zupełnie, bo recenzje o nich milczą, a nominacje omijają, a inne są przehajpowane do granic - nawet jeśli są dobre i na rozgłos zasługują, to rodzi się w człowieku jakiś bunt, że część tego rozgłosu można by rozdysponować między inne książki.
Plus mnie się w ogóle marzy przyznawanie nagród bez robienia wypasionych gal, których koszta wielokrotnie przekraczają kwotę samej nagrody, co jest absurdalne.


Cytat:
(albo, z drugiej strony sceny politycznej: to co robi taka feministyczna"krytyczka"i poetka Maja Staśko)

Najstarsi górale pamiętają, jak Maja Staśko brała udział w Połowie w 2012, nie pamiętam tych wierszy za bardzo, pamiętam tylko, że to była poezja konkretna trudna do oddania w książce, jeden z prowadzących warsztaty wspominał coś, że widziałby te wiersze jako obrazy w galerii.
Natomiast jeśli chodzi o Maję jako krytyczkę, to IMHO już dawno przestało jej chodzić o literaturę, bo walka polityczna jest dla niej ponad literaturą, stąd mam wielki problem z serią poetycką, którą redaguje w Ha!arcie, bo z jednej strony bardzo dobra Ilona Witkowska, a z drugiej strony np. Dominika Dymińska, która dla mnie jest przykładem wspomnianej wcześniej poezji p ł y n ą c e j z s e r d u s z k a.


Cytat:
Mimo wszystko jednak uważam, że krytyka negatywna, na przykład w takim wydaniu, jak w "Małym Formacie" jest bardzo potrzebna.

Kocham Kubę Skurtysa za ten cykl, w sumie tylko to czytam w „Małym Formacie”.



#offtop
Vanillivi, widzimy się w przyszłym miesiącu w Stroniu, nie? ;)
niechaj cię pochłonie morze sargassowe

zanurkuj w wątpiach
Do góry
Numer GG
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Vanillivi Użytkownik
  • Postów: 1049
  • Skąd:
Dodane dnia 12-08-2018 00:27
Emily napisała:
Sama łapię się na tym, że kombinuję sobie książki poetyckie z trzech głównych źródeł (Biuro Literackie i WBPiCAK, bo mają sprawnie działające sklepy internetowe, Łódź, bo mam kontakt z Rafałem Gawinem, który intensywnie dystrybuuje książki wydawane przez Dom Literatury), a ignoruję wiele małych oficyn, bo dostęp do nich jest trudniejszy (konia z rzędem, królestwo i pół księżniczki temu, kto wydobędzie jakąś książkę z Instytutu Mikołowskiego albo SDK-u). Tutaj rozbijamy się w ogóle o bardzo szeroki problem dostępu do poezji - skoro takiego zapaleńca jak ja zniechęca to, że nie mogę sobie normalnie poklikać w sklepie internetowym, tylko muszę pisać jakieś ekstra maile do wydawnictw, to wyobrażam sobie zniechęcenie przeciętnego człowieka, który chciałby się zainteresować współczesną poezją.


Tak, ja też widzę w tym duży problem. O ile z Biura Literackiego i WBPiCAK bez problemu mogę sobie zamówić książki, to z pozycjami wydawanymi przez inne instytucje jest problem. Obserwuję to na przykładzie Domu Literatury w Łodzi, z którym jestem związana. Wydają dużo fajnych pozycji, ale żeby je zdobyć, trzeba najpierw dowiedzieć się, gdzie uderzać, a później wypytać o konkretne tytuły i ich ceny. I pewnie, jak już się dowiesz i jesteś zdeterminowany żeby kupić, to Rafał poleci, wyśle, a często jeszcze zaproponuje zniżki i gratisy. Tylko że dla przeciętnego czytelnika taka droga jest bardzo niewygodna, chciałby poprzeglądać sobie okładki, fragmenty w Internecie, mieć od początku jasno wyszczególnione ceny, przede wszystkim wiedzieć, co jest dostępne.

Emily napisała:
Problem z delikatnością i empatią robi się w momencie, kiedy ktoś piszący terapeutycznie ma aspiracje literackie. Niesamowicie drażni mnie podchodzenie do poezji jako do czegoś p ł y n ą c e g o z s e r d u s z k a i całkowite ignorowanie kwestii warsztatu.


Bardzo wiele osób deklaruje całkowity brak aspiracji literackich (w ten sposób bronią się przed krytyką), są jednak w stanie wręcz stawać na głowie (płacić jakieś bajońskie sumy, stalkować pracowników wydawnictw) i robić masę innych dziwnych rzeczy, by utorować sobie drogę do publikacji, ale niekoniecznie pracować nad warsztatem. W takim wypadku kubeł zimnej wody zdecydowanie się należy.

Emily napisała:
Natomiast jeśli chodzi o Maję jako krytyczkę, to IMHO już dawno przestało jej chodzić o literaturę, bo walka polityczna jest dla niej ponad literaturą, stąd mam wielki problem z serią poetycką, którą redaguje w Ha!arcie, bo z jednej strony bardzo dobra Ilona Witkowska, a z drugiej strony np. Dominika Dymińska, która dla mnie jest przykładem wspomnianej wcześniej poezji p ł y n ą c e j z s e r d u s z k a.


W tej serii znajdują się dobre pozycje, ale i znacząco słabsze, trudno nie zauważyć, że główne kryterium wyboru to wpisywanie się w pewną ideologię. O twórczości Dominiki Dyminińskiej mam dokładnie to samo zdanie.

Emily napisała:
#offtop
Vanillivi, widzimy się w przyszłym miesiącu w Stroniu, nie?

Prawdopodobnie tak ;)
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 13-08-2018 22:16
Emily napisała:
Problem z delikatnością i empatią robi się w momencie, kiedy ktoś piszący terapeutycznie ma aspiracje literackie. Niesamowicie drażni mnie podchodzenie do poezji jako do czegoś p ł y n ą c e g o z s e r d u s z k a i całkowite ignorowanie kwestii warsztatu.

TAK.
Vanillivi napisała:
Bardzo wiele osób deklaruje całkowity brak aspiracji literackich (w ten sposób bronią się przed krytyką), są jednak w stanie wręcz stawać na głowie (płacić jakieś bajońskie sumy, stalkować pracowników wydawnictw) i robić masę innych dziwnych rzeczy, by utorować sobie drogę do publikacji, ale niekoniecznie pracować nad warsztatem. W takim wypadku kubeł zimnej wody zdecydowanie się należy.

TAK.
Do góry
Autor
RE: To nie jest dobry czas dla poetów
Absurd_Paradox Użytkownik
  • Postów: 3
  • Skąd:
Dodane dnia 27-07-2019 10:55
Dostępne wiersze po prostu nie interesują chętnych.
Ci bardziej znani poeci sprzedają swoje tomiki i są nielicznie chętni, jednak zawsze są.
Ja siedzę i wyławiam perełki, ale mi nie szkoda na to czasu.
Wiersze wybrane, dostępne na znanych portalach (biuro salon latarnia ..) też nie są genialne zbytnio.

A wiersze rymowane - czy ludzie którzy to piszą, kupują rymowane tomiki innych poetów ?
Ja ich nie komentuje bo to nie moja działka, tylko często po dłuższym czytaniu jakiegokolwiek forum, chce mi się poprzytulać głowę o ścianę (wiele razy)


Problem polega na tym że ludzie nie chcą się męczyć przy pisaniu, jeżeli łatwo się wiersz napisało to albo jest do bani albo jesteś geniuszem :)
Do góry
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.