Kontrowersje wokół literatury
Portal Pisarski » Inwencja Twórcza » Dyskusje Twórcze
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
zawsze Użytkownik
  • Postów: 3112
  • Skąd: Ciechanów
Dodane dnia 20-07-2010 20:42
Owsianko,
tak z drugiej strony wcale nie dziwię się, że ludzie nie czytają, albo czytają mało. Na przykładzie mojej rodziny: ojciec, wstający o 3 rano, by na 5 dojechać do pracy, pracujący 12 godzin. Wracał około 17, wtedy marzył wyłącznie o obiedzie i łóżku. Telewizja, znajomi to była rozrywka weekendowa. Niedzielna. A mama? Mama zajmowała się całą naszą piątką, przy czym pomiędzy mną a najstarszym bratem jest czternaście lat różnicy i każde z nas miało wówczas inne potrzeby. Temu trzeba było doradzić, co ma ubrać na randkę, innego strofować za zbyt późne powroty do domu, kolejnej dwójce pomagać w lekcjach a mnie jakoś organizować czas. Do tego zajmowała się całym domem, pranie_sprzątanie_gotowanie, dlatego na lekturę czas znajdowała rzadko. Więcej - nie dziwię się, że często drażniły ją moje ciągłe pytania "czym się różni b od d" i" jak czytać sz", "a co oznacza kropka nad przecinkiem". Mimo to, tłumaczyła cierpliwie: "Córuś, mama mało czyta, bo wiesz, że ma dużo obowiązków, ale ty dzięki temu zostaniesz tym, kim chcesz, a nie będziesz czyjąś osobistą pokojówką". A ja - wiedząc, że za mamą podreptałabym na koniec świata, czyli dalej, niż za dwa zakręty - wierzyłam jej i stosowałam się do dobrych lat. Przy tym uważam, że w tym wypadku jestem zwyczajnym człowiekiem i chyba wszystkie dzieci myślały tak, jak ja. Po prostu nie wszystkim to tłumaczono.
Jestem wciąż niejasna, niesyta. - A. Osiecka
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Elwira Użytkownik
  • Postów: 4151
  • Skąd: Rembertów
Dodane dnia 20-07-2010 20:50
Spalona, mnie się wydaje, że tu nie chodzi o to jak często rodzice czytali, tylko czy czytali i jaki był ich stosunek do książki. Bo jeśli znajdowali w tym coś pozytywnego, dobrego, wartościowego, co im się przytrafiało rzadko, ale zawsze pozostawiało miłe wrażenie, to dziecko wyczuje. Wyczuje też ignorancję, lekceważenie i obojętność do słowa pisanego.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 20-07-2010 21:58
Mam wrażenie, że obecny system szkolnictwa, zamiast zachęcać, odstrasza dzieci od sięgania po książki.

Nastolatek ma tak dużo lektur obowiązkowych, że nie starcza mu czasu na czytanie tego, co naprawdę chciałby przeczytać.

Same lektury też nie są dobrane zbyt szczęśliwie. Nie wiem, czy tylko ja tak miałam, ale do pewnych pozycji sięgałam z zainteresowaniem dopiero długo po ukończeniu szkoły, a wcześniej czytałam je tylko i wyłącznie z "musu".
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Piotrek Użytkownik
  • Postów: 5
  • Skąd: gdzieś na Kaszubach...
Dodane dnia 20-07-2010 22:03
Ludzie mojego pokolenia wychowywali się na bajkach opowiadanych prze rodziców, dziadków. Na bajkach czytanych "na dobranoc". I nasza dziecięca wyobraźnia tworzyła obrazy: księżniczki, rycerzy walczących ze smokami, smoki. Ale też i cały świat realny: małego Wojtusia przed piecem, wpatrzonego w drzwiczki popielnika skąd mrugają jak zaczarowane skry, babuleńkę i jej upartego kozła, dziadka i rzepkę w ogrodzie...
A co robi wyobraźnia dzieci współczesnych? Nic. Telewizja podsuwa wątpliwej jakości seriale animowane gdzie wszystko jest dosłowne i podane w odpowiedni sposób aby dziecko nie wysilało zbytnio szarych komórek. Bo gdyby myślało, to mogło by zauważyć bzdurność scenariusza i problemów bohaterów. Ale zalepione tą"gumą do żucia dla oczu i uszu" po prostu chłonie jak gąbka ową papkę. Nie mając wyobraźni nie zrozumie nigdy literatury "z wyższej półki". Kryminały, ociekające seksem powieścidła, romansidła - tak, bo wzorce ma wryte w pamięć już w dzieciństwie. A i okres młodzieńczy, nastoletni nie jest lepszy, dość wspomnieć bestselerowy "Hannah Montana"...
No to po takim "przygotowaniu" kto ma być konsumentem naszych ambitnych dzieł?
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
JaneE Użytkownik
  • Postów: 1190
  • Skąd: Śląsk
Dodane dnia 20-07-2010 22:15
Piotrek, osobiście bardzo nie lubię podziału na wtedy i teraz.
W waszym pokoleniu ( nieistotne jakie masz na myśli) były dzieci, którym czytano, i takie których nikt w domku do książek nie zachęcał.
Z tych dzieci wyrośli zarówno konsumenci "ambitnych dzieł", jak i konsumenci bzdurnych programów w TV.

Tak samo jest teraz.
Są domy gdzie książka gości na co dzień, w których telewizja i komputer są limitowane, a mamy i babcie opowiadają piękne bajki. Są też takie, w których maluchy spędzają przed szklanym ekranem większość dnia.
Z tych dzieci znów wyrosną dorośli o bardzo równym stosunku do literatury.

Oswajam rzeczy pisząc o nich.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 21-07-2010 11:37
Ogromną rolę w rozwijaniu wyobraźni odgrywają zabawki. W czasach połowy ubiegłego wieku, gdy przydarzyło mi się nieszczęście ze swoimi narodzinami, otoczenie było szarobure i zgrzebne. Ciężko to pojąć obecnym dzieciakom, ale w tych koszmarnych czasach nie istniały komórki, gry komputerowe, empetrójki i „Nasza Klasa”. W ogóle wszystkie gry i zabawy tamtej dziatwy były toporne, trudne i wymagające wysiłku. Inaczej, niż obecnie. Teraz dzieciaki mają umysłowe protezy do parusekundowego przeżywania i szybkiej nudy. W związku z czym są jak zaspane mopsy i przeskakują od jednej zabawki do drugiej. A każda kolorystycznie piękna, na prąd, tyle że nietwórcza i nieinspirująca.

Na zakończenie tego fragmentu wypowiedzi, zacytuję znamienny fragment z książki Ryszarda Kapuścińskiego „Lapidarium” III ( strona 280):
„Rewolucja elektroniczna drugiej połowy XX wieku wykopała głęboką przepaść między dwoma pokoleniami, posiadaczami dwóch różnych wyobraźni. Rewolucja ta stworzyła nowy świat - świat komputera, mediów, Internetu, rzeczywistości wirtualnej, z którym identyfikuje się młode pokolenie. Natomiast starsze, „przedwirtualne”, albo już nie czuje się na siłach, albo nie umie w sobie wzbudzić zainteresowania przestrzenią cybernetyczną. W rezultacie dwie generacje, istniejąc obok siebie, zamieszkują dwie różne rzeczywistości, dwie różne wyobraźnie. Mówiąc inaczej: rewolucja elektroniczna „dorzuciła” ludzkości jeszcze jeden, nowy świat, do którego młodsza generacja naszego rodzaju weszła bez wahania, starsza natomiast pozostała na zewnątrz na tradycyjnym, znanym sobie od dawna padole łez.”
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
niewidoczna Użytkownik
  • Postów: 1492
  • Skąd: Łódź
Dodane dnia 21-07-2010 12:27
Jak młody człowiek ma czytac książki jak od małego jest znięchęcany. Rodzice nie mają czasu czytac dzieciom, ponieważ w dobie komputerów są zabiegni od swoich przodków (jedynie murzyni mają czas, czego im szczerze zazdroszczę). W I klasie szkoły postawowej dzieci jeszcze słąbo czytają, ponieważ dopiero co na poważnie poznały litery. Pierwsze lektury są dla dziecka męczarnią, więc młody człowiek szuka pomocy u rodziców. Rodzice nie mają czasu przysiąść i poczytać z dzieckim więc mówią "Czytaj sam, przecież umiesz". Pierwsze zniechęcenie. Jeszcze Pani w szkole potęmpia dziecko że tak słabo czyta. A co biedaczysko ma robic ?
W II, III, IV klasie lektury są znośne wiadomo, że nie wszystkie się czyta, przecież jest wiele ciekawszych rzeczy do roboty, ale coś się tam we. W V klasie pojawiają się schody. Wchodzi Sienkiewicz, Konopnicka Prus i itp. Książki już są długie i miejscami nudne. Wiadomo że to co nas nudzi czytamy niechętnie, a co ma powiedziec dziecko ? Po przczytaniu takiego "W pustyni i w pusczy" czy "Dymu" ma dość i daje sobie spokój z lekturami.
W VI klasie gorzej niż w V. Komu chce się czytac 248 stron "Robinsona Cruzoe" ? Dziecko zapomina jak wygląda książka, sięga Internet i wie o czym książka jest (nawet kolegi się nie musi pytac).
No i zaczyna się gimnazjum, a tam... nudni "Krzyżacy". W II i III klasie niby trochę lepiej, ale młodzież zniechęcona poprzenimi latami i nauczona łątwizny. Zamiast po lekturę idzie po sresczenie.
No i jesteśmy w szkole średniej. Tu się się czyta lektury pod groźbą niezdania matury, ale czy te letury czyta się z chęcią ? Skądże, przecież to ores pierwszych imprez więc zdaniem młodego człowieka to tylko strata cennego czasu. Po skończeniu liceum, człowiek sięga po książke jako ostaecznosc ostateczności, niby potem Go ciągnie, ale czy jest czas ? Nie, bo pojawia się rodzina, pranie, gotowanie i praca. Tym sposobem społeczeństwo jest nieoczytane.
"Jeśli kochać, to niebanalnie
Marzyć o tym, co nierealne
Jeśli kochać, to całkowicie
W nawias co dzień brać życie (swe)."
/Plateau/

Oświecenie przychodzi z nieba...
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 21-07-2010 16:51
Cytat:
JaneE napisał/a:
Nastolatek ma tak dużo lektur obowiązkowych, że nie starcza mu czasu na czytanie tego, co naprawdę chciałby przeczytać..


co proszę!?

toż to nie jest nawet jedna powieść tygodniowo!
Poza tym listy lektur sa powszechnie dostępne - można sobie poczytać w wakacje.

Cytat:
Same lektury też nie są dobrane zbyt szczęśliwie.


sądobrane debilnie a sami dobierający to kretyni :|



Cytat:
niewidoczna napisał/a:
Jak młody człowiek ma czytac książki jak od małego jest znięchęcany. Rodzice nie mają czasu czytac dzieciom, ponieważ w dobie komputerów są zabiegni od swoich przodków .


pierdu pierdu.
wystarczy wyłączyć telewizor.



Cytat:
niewidoczna napisał/a:

W VI klasie gorzej niż w V. Komu chce się czytac 248 stron "Robinsona Cruzoe" ?


jak się komuś nie chce przeczytac nawet tak okrojonej wersji to niech spada na kompost społeczeństwa i tyle.

Czytać będą elity - reszty nie ma sensu zmuszać.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
TomaszObluda Użytkownik
  • Postów: 6879
  • Skąd: Szczecin
Dodane dnia 21-07-2010 17:09
Cytat:
Czytać będą elity - reszty nie ma sensu zmuszać.
I jakie plany zawodowe? Może uprawa ziemi, albo jakaś hodowla? Bo Jeśli mają czytać elity, to w Polsce ile procent ;) 1%? Bo chyba nie twierdzisz, że na tym portalu jest elita? :lol:
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 21-07-2010 18:28
Cytat:
OWSIANKO napisał/a:
Ogromną rolę w rozwijaniu wyobraźni odgrywają zabawki. /.../ przeskakują od jednej zabawki do drugiej. A każda kolorystycznie piękna, na prąd, tyle że nietwórcza i nieinspirująca.


hmmm... a skąd taki wniosek?

tzn. można się lalką Barbie bawić w niekończace się przyjęcie dla lampucerek, a można też rozwijać wyobraźnię.

Moja córka lalkami i kucykami my litle pony bawi się np. w weterynarza posiłując się oglądanym namiętnie serialem "było sobie życie". Albo pakuje na papierowe łódki i "pływają" po pokoju szukając nowych wysp z poduszek.

dużo zalezy od rodziców. od tego co oni sami robią (dziecko uczy się przez naśladownictywo) od ego naco potrafią ukierunkować zainteresowania dziecka.

nie wiem dlaczego pokutuje przekonanie że lala wystrugana z drewna jest bardziej rozwijająca niż plastikowa. Widzę w tym pokłosie ideologii socjalistycznej która jakoś musiała wyjaśnić totalne niedobory na rynku zabawkarskim.

zadajmy sobie pytanie bardzo proste: co rozwija bardziej - dwadzieścia drewnianych klocków pomalowanych w 3 kolory czy może raczej zestaw lego technik?

Podobnie telewizja. można oglądać debilne kreskówki można animal planet.

Zderzyłem się z podobnym problemem pisząc Oko Jelelenia - probowałem zrekonstruować poziom wiedzy szkolnej z okresu mniej więcej powstania styczniowego.

żyjemy w kulturze o wiele bogatszej. nieskończenie bogatszej.
w kulturze wizualnej.

Wyobraźmy sobie że jesteśmy uczniem gimnazjum w lublinie tego okresu. Breugel? znamy kika sztychów jego najsłynniejszych obrazów - prawdopodobnie w postaci czarno białych drzeworytów sztorcowych lub stalorytów. Leoś Da Vinci? To samo...

Mam "Podróż do Włoch" J.Kremera - to był taki Ceyrowski lat 70-tych XIX wieku. Znany lubiany, wybitny erudyta. Jeździł po świecie opisywał co widział i dawał w ksiązkach liczne ilustracje. Tam nawet i po 15 stalorytów na 450 stronicowy tom.

Zapytam: co rozwinie nas bardziej: opis Pompejów na 30-50 stron okraszony 3 rysunkami (widoczek + artefakty) czy 250 stronicowy album zawierający 700 kolorowych fotografi, opisy, rekonstrukcje a do tego jeszcze wzbogacony bibliografią dla szczególnie dociekliwych?

Opis rozwinie wyobraźnię a obrazki nie?
Może. Ale co bardziej się przyda - własna wizja czy wiedza?

Cytat:
Na zakończenie tego fragmentu wypowiedzi, zacytuję znamienny fragment z książki Ryszarda Kapuścińskiego


to już u Pana z oczytaniem tak źle że trzeba się podpierać cytatami z tak skompromitowanego "ałtoryteta" :lol:

zwłaszcza że to co napisał to banał.
każde pokolenie wyprzedza poprzednie stopniem opanowania techniki.

Mój Pradziadek (gdyby dożył), człowiek epoki świec, łojówek i lamp naftowych (teoretycznie miał szanse zetknąć się w Moskwie ze światłem elektrycznym w postaci lamp łukowych Jabłoczkowa) miałby zapewne problemy z opanowaniem obsługi lampki karbidowej której mój Dziadek 90 lat temu używał do roweru.

Strzelec z połowy XVI wieku przyuczony do samopałów lontowych zapewne był zdumiony widząc elegancki leciutki (tylko 5-6 kilo) pistolet z zamkiem kołowym w dłoni syna czy "rekę diabła" lub "rewolwerę" w ręce swego wnuka. Weteran Powstania Styczniowego - strzelec wyborowy, spec od obsługi jednostrzałowego karabinu kapiszonowego, lub myśliwskiej dwururki też miałby problem z karabinem maszynowym.

Parobczak powożący bryczką dziedzica zgłupiałby na widok kabiny lokomotywy.



Cytat:
TomaszObluda napisał/a:
Cytat:
Czytać będą elity - reszty nie ma sensu zmuszać.
I jakie plany zawodowe?


Niezmiene - 3 książki rocznie przez kolejną dekadę ;)

Cytat:

Może uprawa ziemi, albo jakaś hodowla?


wszystko w swoim czasie ;)

Cytat:

Bo Jeśli mają czytać elity, to w Polsce ile procent ;) 1%?


1%? czyli 380 tyś nakładu ;) Brzmi suuuper ;)

Cytat:

Bo chyba nie twierdzisz, że na tym portalu jest elita? :lol:


Jest to jakaś tam elita w porównaniu z resztą. :rol:

Tylko zabrakło jej wartościowego paliwa intelektualnego i odrobiny przyuczenia do samodzielnego myślenia.:rol:
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Samuel Niemirowski Użytkownik
  • Postów: 2563
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 21-07-2010 18:41
Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:
nie wiem dlaczego pokutuje przekonanie że lala wystrugana z drewna jest bardziej rozwijająca niż plastikowa. Widzę w tym pokłosie ideologii socjalistycznej która jakoś musiała wyjaśnić totalne niedobory na rynku zabawkarskim.


Tak, tak, znowu zły socjalizm :D

A teraz odejdźmy od psioczenia, słusznego, na socjalizm i dojdźmy do wniosku, że wystrugana z drewna lala po prostu czegoś potrzebuje. Nie jest zamkniętą całością jak gotowe lalki barbie, które sikają, płaczą i robią placki ziemniaczane.

Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:
zadajmy sobie pytanie bardzo proste: co rozwija bardziej - dwadzieścia drewnianych klocków pomalowanych w 3 kolory czy może raczej zestaw lego technik?


To już co innego.


Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:
żyjemy w kulturze o wiele bogatszej. nieskończenie bogatszej.
w kulturze wizualnej.


Co dla kogo jest bogactwem.


Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:
Zapytam: co rozwinie nas bardziej: opis Pompejów na 30-50 stron okraszony 3 rysunkami (widoczek + artefakty) czy 250 stronicowy album zawierający 700 kolorowych fotografi, opisy, rekonstrukcje a do tego jeszcze wzbogacony bibliografią dla szczególnie dociekliwych?


Dla dziecka opcja numer jeden - może sobie wyobrażać.
Dla naukowca opcja numer dwa.


Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:
Opis rozwinie wyobraźnię a obrazki nie?


WŁAŚNIE TAK.


Cytat:
Andrzej Pilipiuk napisał/a:
Może. Ale co bardziej się przyda - własna wizja czy wiedza?


Od kiedy sztuka ma być utylitarna? :rol:
"Nie będę zmieniał świata ani Zachodu. Podążą one ku swoim celom tak jak spadająca gwiazda. Ja będę jednak pracował i zmieniał się".
E. Wiechert

www.prozafotografii.blox.pl
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 21-07-2010 18:43
Miły Panie Andrzeju!

Jest mi niewymownie słodko, że się Pan odezwał, wszelako nie wiem po co. Nie mam najmniejszego zamiaru odpowiadać na Pana zaczepki, bo kiedy rok temu napisałem, co myślę na temat Pana poglądów, dostałem ostrzeżenie i teraz mam dwa. Jak odpowiem, stracę możliwość rozmowy z mądrymi ludźmi.

pozdrawiam
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Krystyna Habrat Użytkownik
  • Postów: 55
  • Skąd: Katowice
Dodane dnia 21-07-2010 19:41
Ja Pilipiuk zaryzykuję dyskusję. Mylisz pan niektóre pojęcia. Owsianko pisząc o zabawkach na prąd, które nie rozwijają dziecka, nie pisał o Barbi. Nie tylko dlatego, ze nie jest na prąd. Czasem na baterie, np pływająca. Rzecz w tym, że dobra zabawka powinna spełniać swą rolę w kształtowaniu u dziecka pewnych funkcji. Jedne będą do zabaw manipulacyjnych, inne do tematycznych, kiedy dziecko bawi się lalką w dom, itd.( Nie kontynuuję, bo to nie wykład.) Chodzi o to, aby dziecko za pomocą zabawek czegoś się uczyło. Najpierw uczy się je chwytać. Obmacuje je zdobywając wiedzę o ich kształcie, ciężarze itd. Wyrzuca z łóżeczka i śledzi wzrokiem, jak spada. Poznaje tak właściwości przedmiotów, rozwija swe zmysły. Wielozmysłowo, a później za pomocą jednego już zmysłu- wzroku. Podobną funkcję pełnią dalsze zabawy , kiedy maluch manipuluje zabawkami, wkłada jedną w drugą, układa klocki. Lego są doskonalsze, ale i te drewniane czegoś uczą.
Natomiast te "na prąd" bywają ładne, cieszą chwile i zalegają potem w kącie, a dzieciak łapie dwie pokrywki i wali nimi o siebie.. Bo nie można ich rozkręcać, poznawać jak są zrobione, zmieniać ich funkcji. To zabawka jednorazowa. Niech będą i takie ale nie zastąpią innych, wielofunkcyjnych , choćby klocków, jakichkolwiek. Jednak nie potępiamy ich w czambuł, bo sprawiają dziecku wielka przyjemność, gdy je dostaje. Barbi tez jest wielofunkcyjna, choć brzydka, nieproporcjonalna tyka, ale może ideał wyglądu, jaki dziewczynka powinna w sobie wyrabiać.
Wychwalasz kulturę obrazkową. Ona jest potrzebna, ale za jej pomocą nie przedstawi się pojęć abstrakcyjnych. Zdjęcia, filmy, dobrze, ale to tylko uzupełnienie dla słowa. Nie zastąpisz obrazkami podręcznika naukowego.Nawet po ekspozycji w TV należy zajrzeć do książki. Nie narysujesz wiersza. Nie zastąpisz obrazkami powieści. Film odda jej jedynie część powierzchowną. Pan Tadeusz Wajdy - piękny, ale gdzie mu tam do Mickiewicza. Historie obrazkowe z dymkami wystarczą dla analfabetów.
Rzecz najważniejsza, my myślimy słowami, nie obrazkami. A chodzi tu o myślenie w sensie rozumowania. Słowa rozwijają nasz mózg, inteligencję, nasze myślenie abstrakcyjne, obrazki - dużo mniej. Kiedyś znany pisarz (nazwiska pomijam) spytał znanego filozofa, czy posłać syna na ASP. Filozof odradził. Właśnie z tego względu co powyżej. Obcowanie z samymi obrazkami go ograniczy.
Póki więc co, czytajmy książki!
Sok
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
niewidoczna Użytkownik
  • Postów: 1492
  • Skąd: Łódź
Dodane dnia 21-07-2010 21:36
Cóż...Pprzyjrzałam się dyskusji która tutaj zapanowała i napiszę tak. Obrazki są fajne, ale nie zastąpią książki. Tak samo jak książka w pełni nie zastąpi obrazków, ponieważ obrazki i książka to zupełnie co innego. Obrazki są od konkretów, ntomiast książka o rzeczy płynnych. Gdyby zabawić się w taką zabawę, Ja mam w ręku jakiś prosty obrazek, nikt obrazka nie widzi i Ja piszę opis najbardziej szczegółowy jak się da wręczam opis uczestnikom i każę im według tego opisu rysować. Wydaje się że obrazki będą identyczne z orginałem. To tylko złudzenie, każdy obrazek będzie inny. Pojawia się pytanie "Dlaczego ?" Odpowiedź jest prosta bo każdy inaczej sobie wyobraził dany szczegół. Wiadomo że różnice są minimalne, ale żaden obrazek uczestników nie będzie 100 % kopią orginału.
Oglądając obrazki trzeba wyuczyć w sobie wielką wrażliwość by zauwaryc i poczuc każde pociągnięcie pędzla, oglądając obrazki nie usłyszamy krzątaniny kobiety przy stole. Czytanie książek z wyobraźnią też wymaga wprawy. Pamiętam jak przeczytałam pierwsza bajeczkę samodzielnie. Skupiałam się na czytaniu, a nie na akcji, jak dobrnem do końca nie wiedziałam co się tam wydarzyło, wiedziałam że były litery. Po wielu latach czytania nie widzę liter, a akcję (złapałam się na tym że czytając "Weronika postanawia umrzec" słyszałam jej grę na pianinie i widziałam jak gra.
Podsumowując mój wywód książk i obrazki ma tylko złudnie są do siebie podobne, bo w rzeczywistości je duż różni.
"Jeśli kochać, to niebanalnie
Marzyć o tym, co nierealne
Jeśli kochać, to całkowicie
W nawias co dzień brać życie (swe)."
/Plateau/

Oświecenie przychodzi z nieba...
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 22-07-2010 00:22
Cytat:
Sokol napisał/a:
Rzecz w tym, że dobra zabawka powinna spełniać swą rolę w kształtowaniu u dziecka pewnych funkcji.


ok. moim zdaniem zabawka to narzędzie.
jak siekiera. siekiera sama wsobie nie jest dobra ani zła.

lalka barbie czy zabawka "na prund" mogą równie dobrze rozwijać co zwijać wyobraźnię.

zapewne lepiej niż lala z drewna podobna do człowieka w mniejszym stopniu niż mis anoreksja Barbie.

Cytat:
Barbi tez jest wielofunkcyjna, choć brzydka, nieproporcjonalna tyka, ale może ideał wyglądu, jaki dziewczynka powinna w sobie wyrabiać.


lepsze były fleur - ale gdzieś je wcięło.

Cytat:
Wychwalasz kulturę obrazkową. Ona jest potrzebna, ale za jej pomocą nie przedstawi się pojęć abstrakcyjnych. Zdjęcia, filmy, dobrze, ale to tylko uzupełnienie dla słowa. Nie zastąpisz obrazkami podręcznika naukowego.


ale popatrz sobie na albumy dla dzieci z serri "patrze podziwiam poznaję". Ot choćby ten o podróżnikach. Można tam zobaczyć masę fotek. Tobogan Nansena, kompas Livingstone'a etc.

Czym to zastąpisz?

Miałem biografię Nansena pióra Centkiewiczów. Opis statku Fram. Sorry - gówniany. Wyrobiłem sobie pewne zdanie. Błędne. Potem zdobyłem przedwojeną książeczkę w której ku mojej radości był plan statku. Wreszcie po latach osobiście stanąłem na pokładzie Frama w muzeum w Oslo, można było wejść do środka, zobaczyć pianino Nansena.

Ergo: Zdjecia dadzą więcej niż najdoskonalszy opis.

Jak pisałem "Oko Jelenia"? Potrzebowałem możliwie dokładnego opisu kultury materialnej konkretnej dekady XVIwieku. Reprodukcje Breugla, lupa i sprawdzamy. mieli łyzki? Mieli. Mieli widelce? Nie mieli. Mieli szynkę? mieli. mieli kiełbasę? Nie mieli... etc.

Kremer opisał jak podarł buty włażąc na Wezuwiusz. Na zdjęciach zobaczyłem że mógł je zniszczyć bo wala się tam masa pumeksu.

Raz zobaczone = sto razy przeczytane.

[/]
Nawet po ekspozycji w TV należy zajrzeć do książki. [/quote]

ok. Żeby zrozumieć co się zobaczyło.
Ale to powino się uzupełniać a nie zastępować.

Nasi przodkowie nie mieli techniki reprodukcujnej ani poligraficznej.
Ówczesne metody były i drogie jak piorun i mało wydajne.

Byli ubożsi bo ja mam na półce coś ze setkę albumów - głównie przywleczonych z taniej książki...

Cytat:
Nie narysujesz wiersza.


Kto wie.
K.M.Curlionis próbował namalować muzykę :)

Cytat:
Nie zastąpisz obrazkami powieści. Film odda jej jedynie część powierzchowną. Pan Tadeusz Wajdy - piękny, ale gdzie mu tam do Mickiewicza.


Veto. Pamiętacie scenę przy stole? Czapki z głów!!!

siedzi tam sobie jakieś nastoletnie cielę w niebieskich okularach na nosie.
Cholera wie kto to. Widać dziewczynkę może przez dwie sekundy.

Co ma założone?
Okularu o soczewkach zeszkła kobaltowego.
Były poppularne przez może dwie dekady na styku szkła ołowiowego i sodowego (chodziło o problem klarownosci masy).

Ktoś u Wajdy o tym wiedział. I kazał aktoreczce takie załóżyć.
U Mickiewicza tego nie znajdziemy :lol:

Cytat:

Historie obrazkowe z dymkami wystarczą dla analfabetów.


raczej uratują przygłupów przed analfabetyzmem ;)
z drugiej storny są i komiksy które zaliczyc możemy do arcydzieł. ot choćby "Cromwel Stone" Andreasa - podobnie mistrzowskiej kreski nie widizałem daaawno.

Cytat:

Rzecz najważniejsza, my myślimy słowami, nie obrazkami. A chodzi tu o myślenie w sensie rozumowania. Słowa rozwijają nasz mózg, inteligencję, nasze myślenie abstrakcyjne, obrazki - dużo mniej.


mózg to komputer.
Słowa nie są programami tylko ich elementami mają odpalać ciagi skojarzeń.
Zarówno obrazkowych, jak też odbieranych innymi zmysłami.

Mają uruchamiać ścieżki do galerii orazków dziweków zapachów - zapisanych w mózgu.

Możecie w to nie wierzyć - ale jestem tego prawie pewien. Na tym polega moja praca z której żyję od lat. Umiejętnie dobieram słowa by wywołać konkretne ciagi skojarzeń.

czytając zajmujacą lekturę przestajemy widizeć litery.
uruchamia nam się w głowie film.

Tak piszę: bohter trafia do lochu iczuje woń którakojarzy mu się z bezdomnym menelstwem z dworca centralnego w Warszawie. I czytelnik od razu wie o co biega.

.
Cytat:
Obcowanie z samymi obrazkami go ograniczy.
Póki więc co, czytajmy książki!


nie rozdzielajmy czytania od ogladania.
a zwłaszcza nie antagonizujmy tych czynności.

Wrócę do przykładu: nastolatek z połowy XIX wieku zapewne miał wykute na blachę kilkadzieisat wierszy, ale nie wiedział jak wygląda Madonna Sykstyńska.

Obecna kultura wydaje mi się bogatsza i bardziej kompletna.
Także dla tego że mój czytelnik odpali sobie w googlach szukanie obrazków i może zobaczyć jak wygląda Bergen. Jak wyglądają domy które opisałem.



Cytat:
niewidoczna napisał/a:
Obrazki są fajne, ale nie zastąpią książki. Tak samo jak książka w pełni nie zastąpi obrazków, ponieważ obrazki i książka to zupełnie co innego.


ok. ale obrazki pozwalają "iść na skróty".

jest taka scena w powieśc Bułyczówa "Osada". garsta ludzi na obcej planecie. Jeden z nich, nastlatek urodzony tam, wpada na pomysł zrobienia balonu. Ktośzpamiętajacych ziemię rysuje obrazek - balon leci nad sawanną ma linę z kotwiczką.

Chłopak dopiero w tej ilustracji orientuje się że coś takiego jest potrzebne.

Cytat:

Oglądając obrazki trzeba wyuczyć w sobie wielką wrażliwość by zauwaryc i poczuc każde pociągnięcie pędzla, oglądając obrazki nie usłyszamy krzątaniny kobiety przy stole.


ok. ale nauka szukanie odpowiedzi na pytania w obrazach z epoki bardzo się przydaje.

Cytat:
Podsumowując mój wywód książk i obrazki ma tylko złudnie są do siebie podobne, bo w rzeczywistości je duż różni.


ok.

ale wrócę do tezy.
Żyjemy w czasach wspaniałych. Żyjemy w kulturze wszechdostepnego obrazu.
To jak na razie szczytowe osiagnięcie ludzkości.

Wykorzystajmy je!



Cytat:
OWSIANKO napisał/a:
Miły Panie Andrzeju!

Jest mi niewymownie słodko, że się Pan odezwał,


cała przyjemnośc po mojej stronie ;)
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
puella_aeterna Użytkownik
  • Postów: 17
  • Skąd: Zgierz
Dodane dnia 22-07-2010 01:28
Pozwolę sobie przyłączyć się do dyskusji.
Mam wrażenie, że często stawia się zbyt ostrą granicę między słowem i obrazem, Dobry obraz lepiej kopnie mnie w mentalną rzyć, niż kiepskie słowo, a dobre słowo lepiej, niż kiepski obraz. One się uzupełniają i myślę, że jeszcze długo uzupełniać się będą.
Słowo może być zarówno pożyteczne, jak i szkodliwe i obraz również.
Kiedy czytam w książce dobry, plastyczny opis, wtedy myślę obrazami, widzę to "przed oczyma duszy mojej" i niejednokrotnie odrywam się od lektury i łapię za ołówek i rysuję to, co widzę. Czasem, zanim sama zacznę opisywać miejsce, lub postać również rysuję. Pomaga mi to.
Kocham też fotografię i absolutnie się nie zgadzam, jakoby nie pozostawiała miejsca dla wyobraźni, podobnie, jak film. Poza to, co widoczne, można swobodnie wyjść. Zarówno dobre filmy, jak i dobre zdjęcia pozostawiają pole dla wyobraźni, której twory, jeśli chcemy, możemy ubrać w słowa- dokonać interpretacji, lub pozostawić jedynie w formie wrażenia, uczucia.
"Atakujące" nas zewsząd obrazy, kolory, kształty, płynnie przechodzą w słowa i odwrotnie. Słowa aż same proszą się, by nadać im widzialny kształt. Taka jest specyfika naszych czasów.
Kiedyś sama myślałam, że komiksy to rozrywka dla ćwierćmózgów, ale odkąd przeczytałam "Śmierć" Gaimana (musiałam, ponieważ było mi to niezbędne do pracy zaliczeniowej), wciągnęłam się w świat Sandmana a po niektórych częściach czułam się intensywniej kopnięta we wspomnianą mentalną rzyć, niż po rozmaitych, wielostronicowych tomiszczach.
Myślę, że ważne, by wybierać dla siebie to, co porusza, zarówno, jeśli chodzi o słowo, jak i o obraz. Ważne, żeby dostrzec coś więcej. Ani samo słowo, ani sam obraz w dzisiejszych czasach nie będą w stanie wykształcić w człowieku wyobraźni i wrażliwości.
Jeśli chodzi o wykształcanie ich u dzieci, sprawa jest o tyle prosta, że dzieci, na ogół, mają rodziców i wychowawców, a ci powinni zachęcać je, by, jeśli obraz wywoła w nich jakieś emocje, próbowały ubrać je w słowa, a jeśli mają kontakt ze słowem, w wyobraźni tworzyły obraz. Dzięki temu zabawa tymi fuj i ble nowoczesnymi zabawkami będzie mogła być wzbogacona o próby nazywania wykonywanych czynności i towarzyszących im uczuć.
Podsumowując, ja i moja mentalna rzyć myślimy, że słowo i obraz nie są wrogami i nie muszą się wykluczać. Wszystko jest kwestią wyczucia i rozsądku.
"Hej, twój bóg, dziwny twór o twarzach stu, monstrum z cybernetycznego nieba..."
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 22-07-2010 08:03
przypomina mi się nagonka którą za komuny rozpętywano co jakiś czas wobec komiksu... Jakoś go komuna nie lubiła (mimo oddziaływania popagandowego "kapitana żbika";).

W latach 80-tych były to już tylko rytualne pozostałości dawnej nienawiści...

Dziś
ok 90% komiksów to kaszana.
ok 90% tego co puszcza telewizja to kaszana.

tylko że wśród książek też jest sporo pozycji wybitnie kaszaniastych.

to złożony problem. Co jest lepsze - czytanie harlekina czy obejrzenie w tym czasie programu podróżniczego.

Z drugiej storny harlekiny też wypełniają jakąś lukę. też pełnią swoją rolę społeczną...

Stół mamy zastawiony. Trzeba wybierać to co najlepsze i to co nam najbardziej smakuje.
Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 22-07-2010 11:40
Jako uczeń pierwszej klasy podstawówki szybko pojąłem sztukę czytania i od tego czasu chłonąłem namiętnie treści pisemek dla dzieci, jakie wówczas wychodziły z drukarni. Tato ze znanego sobie źródła przynosił mi wypożyczone, drukowane na byle jakim papierze bajki. Przeżywałem ich treść z wypiekami na twarzy często w nocy przed zaśnięciem, w zaduchu panującym pod pierzyną, przy świetle wyhandlowanej od kolegi prymitywnej latarki. Musiałem się kryć przed rodzicami uznającymi noc za porę snu. Ciekawość dalszego ciągu czytanych opowiadań, była silniejsza od zakazów.
Stopniowo przechodziłem do pozycji wybieranych z gatunku przygodowych i tematyki historycznej. Lektury szkolne traktowałem jako pozycje stawiane na pierwszym miejscu . Kochałem przede wszystkim twórczość Bunscha i Kraszewskiego, wzorując się na zainteresowaniach mamy, czytając te same pozycje na przemian z nią. Później objąłem zainteresowaniami głównie literaturę faktu: temat wojny, martyrologii, pozycje wspomnieniowe, przyrodnicze, marynistykę, lotnictwo. Polubiłem m.in. Wańkowicza, Jalu Kurka… Nie byłem i nie jestem sympatykiem pozycji z filozoficznym przesłaniem. Cóż – rzecz gustu i zainteresowań.
Odkryłem prawdę znaną na pewno wszystkim miłośnikom słowa pisanego, że czytanie książek powoduje emocje zmuszające wyobraźnię do intensywnego przeżywania treści, tworząc obrazy nie do wymazania z pamięci. Ilekroć oglądałem filmy zrealizowane na kanwie przeczytanej książki (głównie pozycje historyczne), przeżywałem swego rodzaju rozczarowanie. Sceny odbierane z ekranu kłóciły mi się z tymi, które powstały w pamięci podczas czytania i zamazywały utrwalony obraz w wyobraźni.
Gdy moi dwaj synowie byli w stanie rozumieć opowiadania, słowo czytane, czy bajki oglądane z rzutnika, okazało się, że częściej życzyli sobie bajek czytanych, bądź tworzonych przeze mnie we własnej wyobraźni. Potwierdziło się zatem przekonanie o wyższości słowa pisanego nad scenami rzuconymi na ekran. Wypracowywali w sobie obraz zostający trwale w wyobraźni od dziecka.
Z wiekiem kupowałem dla każdego (różnica wieku czterech lat) książki o tematyce odpowiadającej zainteresowaniom. Nigdy nie zgodziłbym się, by chłopcy zastąpili czytanie lektur szkolnych obejrzeniem ich wersji filmowej, których już powstawało wiele na kasetach video. Wiele dzieci w ten sposób „odrabiało” zlecone zadania, co powodowało zaznajomienie się z tematem pobieżnie i „po łebkach”. Wyobraźnia w tym przypadku nie miała nic do powiedzenia.
Skomputeryzowanie i rozwój Internetu spowodowały ograniczenie czytelnictwa, co dostrzegłem również na swoim przykładzie. Dodatkowo nowinki techniczne powodują kłopoty ze wzrokiem, a nerwowy tryb życia w powiązaniu z problemami, jakie niesie codzienne życie, utrudnia skupienie się na wcześniej nabytych zainteresowaniach, ale to już zupełnie inna historia.


Do góry
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
SzalonaJulka Użytkownik
  • Postów: 2351
  • Skąd: Bronowice
Dodane dnia 22-07-2010 11:47
Cytat:
mieszko napisał/a:
Dodatkowo nowinki techniczne powodują kłopoty ze wzrokiem,


Odbiegnę od tematu, ale gdy czytałam Wasze wypowiedzi, nasunęło mi się pytanie: ciekawe, co bardziej niszczy wzrok - komputer, czy czytanie pod kołdrą przy latarce? ;)
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Kontrowersje wokół literatury
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 22-07-2010 12:42
Orientacja w temacie, to grunt. Podstawa do dyskusji. Trzeba mieć zdroworozsądkowe rozeznanie w sprawach wymamlanych przez media. Zadać sobie podstawowe pytanie: o co biega w tym nachalnym lansowaniu troglodyckich postaw społecznych, w owym agresywnym i tendencyjnym sprawianiu wrażenia, że czytelnicy wolą utwory beznadziejne, wtórne i popłuczynowe? Przepadają za fabrykowaniem kolejnych (epigońskich) wersji genialnego Tolkiena? Czy nie biega o prymitywne zarabianie na literaturze, a literatura jest tylko przymusowym dodatkiem do kasy?

Nie uchodzi być dyletantem. Publicystycznym warchołem. Trzeba wetknąć nos w prasę. Poznawać poglądy niezgodne z naszymi. Należy bezustannie poszerzać horyzonty. Mieć własne zdanie. Sprawować logiczną kontrolę nad swoim mózgiem. Gdyż człowiek zdolny do poruszania kwestii stanowiących przedmiot rozmowy, jest ciekawszy od człowieka siedzącego w demagogicznym kącie.
Do góry
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]