Nagroda przyznawana jest przez brytyjski magazyn "Literary Review" za "ordynarne, niesmaczne i często niedbałe użycie zbędnych opisów aktu seksualnego we współczesnej powieści". Hollingshead pokonał takich uznanych pisarzy, jak Irvine Welsh, Will Self, David Mitchell i Thomas Pynchon. Jurorzy byli poruszeni fragmentem o "wzburzeniu mruczeń i pisków, rozbłyskujących w niepowiązanych obrazach i eksplozjach milionów małych cząsteczek". Opis "wybrzuszonych spodni" przypieczętował zwycięstwo Hollingsheada.

Jurorzy uznali, że jako że jest on debiutantem, dobrze by było go zniechęcić do dalszych prób tego typu. 25-letni Hollingshead odebrał nagrodę z rąk Courtney Love podczas ceremonii w Londynie. Powiedział, że jest zachwycony tym, że jest najmłodszym jej laureatem. Ma nadzieję, że będzie wygrywał co roku.

To już czternasty raz, jak przyznano to wyróżnienie. Groźnym konkurentem Hollingsheada był Tim Willcocks ze swoją powieścią "The Religion". Opisał on tę nagrodę jako dużo lepszy przewodnik po dobrej literaturze niż Booker, Pulitzer, czy Goncourt. Pozostałymi finalistami byli m.in. David Mitchell ze swoją książką "Black Swan Green", Thomas Pynchon z długo oczekiwaną "Against the Day" i Mark Haddon z "A Spot of Bother".

W zeszłym roku zwycięzcą okazał się krytyk kulinarny i pisarz Giles Coren, który porównał męskie genitalia do węża od prysznica. W 2004 roku był nim Tom Wolfe za powieść "I Am Charlotte Simmons".

źródło: www.czytelnia.onet.pl