Valdens - oni zawsze kłamię, co Ty, nie wiesz?
Przecież tak naprawdę linia tego konfliktu jest inna. To Unia, ta wielka, kręci z Rosjanami, to Francuzi i Niemcy potrzebują Ruskich i grzecznie głaszczą niedźwiedzia. Sarkozy mówi, że Rosjanie mają prawo bronić swoich obywateli, Merkel - mniej prorosyjska niż rusofil Schroeder próbuje coś zrobić, bo w końcu jest z CDU, a to SPD kręciła z ruskimi na całego.
Zadziwia mnie postawa tych wszystkich POlaków, tych wydzwaniających do "szkła kontaktowego" i mówiących, że mamy gadać z Europą jednym głosem. Tymczasem będzie to przeciw nam.
To Europa chce Rosji i Polska na siłę lansuje Gruzję i Ukrainę, której Bruksela wcale nie chce i nie potrzebuje. Oni na wschodzie chcą mieć spokój, nie muszą mieć przyzwoitości.
Wreszcie - przecież to Unii Europejskiej zależy, żeby zachować status quo na Ukrainie i w Gruzji. Przecież silna Polska, Ukraina, Gruzja, Mołdawia, Rumunia i Bułgaria, silna Europa Środkowo-Wschodnia stanowiłaby zagrożenie dla gospodarczej potęgi UE. Czy wiecie jakie gospodarki rozwijają się szybciej od UE? Np. taka ukraińska, z roku na rok kilka procent wzrostu. Co by było gdyby Schengen otworzyło granice na Ukrainę, skoro już teraz mimo wiz i innych takich współpraca z Ukrainą kwitnie. Unia woli zachować status quo - mieć gaz od Rosji, żyć sobie dostatnio a robotę niech robią tani pracownicy z Polski, Ukrainy, Bułgarii, Gruzji. Mamy sprzeczne interesy z Niemcami, Francją i tzw. Zachodem, niestety. Europa Środkowa albo będzie silna i bogata, albo będzie jak dzisiaj - uzależniona od Rosji, pracująca na Zachodzie, taki pas granicznego badziewia między Rosją i Zachodem.