"Zacznę więc od początku." - tam nie powinno być przecinka.
"myśliwym, a matka" - brakowało przecinka.
"zmierz mijał się ze świtem, moje serce" - literówka i brak przecinka.
"weszła w obieg inna nazwa" - byłoby lepiej.
"wyleczyć." - była podwójna kropka.
"Ale po co" - niepotrzebny przecinek.
"Och, jak się myliłam" - brakuje przecinka.
"opisywanie, jak słodka" - jw.
"Hmm, na pytanie" - jw.
I długo tak wymieniać - błędów nadal jest bardzo dużo. Po przeczytaniu drugiej części zerknęłam na pierwszą, czy jest choćby trochę wyjaśnione, do kogo i po co wampirzyca pisze. Nadal nic nie wiadomo. Przyjdzie chyba założyć, że do przeziębionego trzecioklasisty, który się nudzi... wskazuje na to styl wypowiedzi.
Chociaż po tej sugestii z przekonywaniem się o czułości skóry, zapowiada się na gorący wampirzy seks, tyle że korespondencyjny
Czy przez polizany znaczek pocztowy można zarazić się wampiryzmem?