Ta historia wzruszyła mnie nawet bardziej, niż dwie poprzednie!
Jak pięknie, że życie wynagrodziło cierpienia tym dwojgu pokrzywdzonych ludzi, dając im szczere uczucie. Współczuję zarówno mężczyźnie - został sprowadzony do roli gadżetu zaspokajającego potrzeby - jak i Lee, która była ofiarą gwałtu. Oboje skrzywdzeni, w momencie kiedy mieli wrażenie, że świat się dla nich skończył, otrzymują największy dar: miłość. Taką bezwarunkową i opartą na istotnych wartościach, a nie na fizyczności
Michale, to jest oczywiście moje subiektywne odczucie, upodobanie, ale zdecydowanie wolałabym, gdy akcja działa się w naszym rodzimym kraju, a imiona bohaterów były Polskie
Ale tak, jak mówię - to tylko delikatna sugestia patriotki
Tekst był piękny, wciągający i na prawdę mistrzowski!