Fajnie piszesz, to się chyba talent nazywa
Mało kto potrafi wyprodukować inteligentnie szyderczy felieton, który w dodatku ma jakąś tezę.
Chociaż z samą tezą, ja akurat, osobiście personalnie, nie do końca się chyba zgadzam. Uważam, że po zachłyśnięciu się internetem w młodym (mniej niż 30 lat) wieku, potem przychodzi lekka refleksja i internet jednak idzie w odstawkę na rzecz JAKOŚCI.
Jeszcze sześć, siedem lat temu do głowy by mi nie przyszło, żeby kupować płyty, czytać papierową prasę, a koncerty oglądać na DVD. Ale z czasem, widzę to po sobie i po swoich znajomych, ta wszechobecna w internecie tandeta, marność i nijakość przestają wystarczać. Człowiek zaczyna potrzebować czegoś, co ma jakość. Jakości nie mają niusy na portalach internetowych, jakości nie mają pseudodziennikarskie wypociny blogerów, jakości nie mają materiały video czy audio kompresowane do takich standardów, że ciężko odróżnić niektóre instrumenty. W internecie króluje amatorszczyzna dla osób mało wymagających. Nawet tutaj, spójrz na ten portal, publikujemy tutaj, bo większość z nas pisze jednak zbyt słabo, żeby zostać wydrukowanym w prawdziwym świecie. Nie oszukujmy się. Internet to tandeta, która daje szansę zabłysnąć innym tandetnym dziełom i ich autorom. Moim zdaniem jednak, poziom treści w internecie wkrótce upadnie tak nisko, że co bardziej wymagające jednostki ograniczą korzystanie z sieci wyłącznie do czynności użytecznych. No bo nie ukrywajmy, że ciężko sobie teraz wyobrazić życie bez bankowości elektronicznej, poczty elektronicznej, Google itd., które są po prostu wygodne i zdrowy rozsądek podpowiada, żeby wykorzystywać ich zalety.
Wierzę natomiast, że życie rozrywkowe i konsumpcja kultury przeniesione będą do prawdziwego świata, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a wymagania też i z wiekiem ludziom przestanie wystarczać wiedza o zaręczynach tego czy tamtego oraz trzynasta przeróbka koreańskiego hitu. Czego zresztą sobie i wam wszystkim życzę, amen