Introwerka, bardzo dziękuję za życzliwą ocenę. To pastisz, znaczy ktoś się na tym poznał...
Miladora bella, jakże mi miło, że się uśmiechnęłaś! A teraz się tłumaczę:
Akurat przy jajecznicy Giuliano nie śpiewał, gdyż stara się nie brać roboty do domu.
Całość jest pomyślana jako dwunastozgłoskowiec z cezurą 6 na 6 w wersie. Drugi i czwarty wers ma tą samą dolegliwość w pierwszej szóstce. To zamierzone, żeby podkreślić "on" w czwartym wersie. W końcu tenor, to persona i mu się należy. "On" z dużej litery byłoby przesadą. Stąd jest, jak wyżej. Przy okazji, rym dla trzeciego wersu jest w pierwszej szóstce pierwszego wersu. Zauważyłem, że niektórzy autorzy stosują rym wewnątrz wersu. Oto jego nieśmiała próba. Jak dla mnie, to brzmi. Wiem, brak konsekwencji. Wybacz.
"W swoje ręce wziął jajo owalne" - podkreślam doniosłość tej chwili, bo przecież kto jest na co dzień, a to kochającym Mario Cavaradossi z "Toski" czy sardonicznym Mefistofelesem z Fausta, to nawet, gdy bierze do ręki jajko, to musi to być szczególne i wyjątkowe.
Co do powtórzeń, racja! Taka maniera, powtarzam za często: "tak", "na" a szczególnie często "i"! Wybacz!
Co do "polał" czy "nalał", myślę, że nalewa się wtedy, gdy coś napełniamy. Natomiast, gdy chcemy nalać tylko trochę, to polewamy. Ale to rozumienie intuicyjne i nie wiem czy do końca zgodne regułami wypracowanymi przez znawców języka czy praktyków flaszki.
I na koniec o "d...". Też mnie to razi ale można zaobserwować, że od czasów Tuwima, wielu używa tego słowa z upodobaniem i wdziękiem.
Serdecznie Pozdrawiam!