DoCo na tarczy
z całym szacunkiem dla Twoich słów, dziękuję za komplementy, bo o dziwo nie widzę w nich ironii, ale nie mogę ich przyjąć, bo jeśli Ty na tarczy, to ja tym bardziej na tarczy.
Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak kajać się i tłumaczyć.
Procesjo i Ci co szli przed Procesją
przepraszam, że zburzę Twój punkt widzenia, a także wszystkich innych, którzy czytali i swoje rozumienie wytworzyli, że teraz jednak wbrew sobie, będąc pod wpływem silnego imperatywu wewnętrznego, przedstawię intencje twórcze autorki zawarte w bredzeniu i nieładzie mentalno-słownym.
Procesja napisała:
Tekst bardzo filozoficzny, wieloznaczny i w pewien sposób intymny.
To prawda.
Jednak nie o kompleks mi chodziło, a o odwagę przyznania się do tego, że jest się złym.
Bardzo mocno przesunęłam granice dobra i zła w stosunku do tych potocznie rozumianych.
I o tym właśnie traktuje utwór. O nieświadomej hipokryzji człowieka.
Człowieka, który nie jest mordercą, a jednak zabija. Każdego dnia. Nie czyjeś ciało, ale czyjeś poczucie własnej wartości, dobry nastrój, zapał, cząstkę ducha.
W
Poznawaniu zwracam uwagę na codzienne myśli i słowa, które czynią to, co powyżej.
W
[i]Samoocenie[/i] - odsłaniam hipokryzję.
W
Sumieniu - złe myśli i słowa, które dajemy innym, zabijają również nas.
Anty-człowiek - postać tak samo zła jak człowiek, ale mająca realne na siebie spojrzenie.
Nie wchodź do mojej nieznajomości - to powiązanie z początkiem utworu. Nie ma sensu przechodzić etapu zauroczenia i zafałszowania, kiedy i tak w końcówce przyjdzie rozczarowanie.
W tekście są także odniesienia religijne i trochę symboliki, ale już bardziej nie będę wchodzić w szczegóły.