Dziękuję za komentarz Miladoro.
Pracuję w dwójnasób.
Piszę "surówki" w myśl zasady nic na siłę, wypłynęło samo prosto z pióra bez myślenia o tym co mam pisać. I to jest przykład takiej surówki, czystej formy. A przy okazji, napisałem go kiedyś siedząc dosłownie na tej ławeczce, bo akurat było czym i na czym. To co wierszu, działo się naprawdę w tym czasie i tak to oddałem papierowi. Nie ma w nim innego rytmu i rymu niż ten, który tam był w około mnie.
Takie surówki zostawiam nader często, tylko po to, aby były śladem na tej drodze mojej pisaniny, ale nie tylko. Nie jest to jedyne moje zajęcie "twórcze", a cokolwiek robimy podpisujemy własny stylem, o ile go potrafimy nabrać. Innymi słowy, nawet bez podpisu autora, można go rozpoznać po przeczytaniu tekstu, czy obejrzeniu obrazu lub rzeźby, wysłuchania muzyki, itd.
Natomiast, część wierszy, na pewno chcę pisać zgodnie ze sztuką danego gatunku. Nie ukrywam, że jestem tu głównie po pewnego rodzaju doświadczenie w tym względzie, naukę. Dlatego na portalu czytam podpowiedzi do prac własnych i innych twórców i nie grymaszę, nawet jak mogą być cierpkie, delikatnie mówiąc. Uczę się ze wszystkiego, bo we wszystkim jest jakaś nauka.
Pomyślę, czy napisać drugi wiersz w oparciu o tę surówkę.
Mam też obawy, że wiersz jest niezrozumiały w pełni. Mogę się oczywiście mylić. Podałaś propozycję dla początku wiersza i użyłaś liczby mnogiej "hulają nogi", a to tylko jeden chłopiec na hulajnodze, tu nie ma pomyłki z mojej strony. Skręcają razem - on i hulajnoga. Gdzie oczy poniosą, to nie dwie pary oczu, a metafora.
I mam jeszcze pytanie. Co jest nie tak z "rymami do usunięcia". Zależy mi na zrozumieniu problemu jaki wskazujesz.