Ostatnie komentarze bruliben
Piękna historia, wzruszająca i pouczająca.
Jak stać się piękną i dumną kobietą? Właśnie tak. Tekst i te wydarzenia mogą stanowić motywację dla innych dziewcząt, kobiet, matek, zwłaszcza teraz, kiedy wiele spraw jest podważanych
i jest tyle niepewności w codziennym życiu.
Nawet, jeśli nie jest to historia z życia wzięta to sposób jej przedstawienia bardzo ją uprawdopodabnia
Pozdrawiam
ładny obrazek, zupełnie nieprzerażający. Brakuje takich spokojnych i harmonijnych,
zwłaszcza w Hollywood.
Nie kupuj zegarka, broń boże, on wypaczy czas, zepsuje chwilę.
Kup klepsydre. Tak stare pojęcie szczęścia wymaga odpowiedniej oprawy.
Jest ponadczasowa myśl w wierszu.
Tak, warto pamiętać i skupiać się na tym co było. Bo tego coraz mniej i pamięć zawodna. I nośniki - technologie - eliminują tradycyjne myślenie i niszczą dobre, sprawdzone przyzwyczajenia.
I jasne, że błędów z przeszłości nie da się naprawić. Można je jedynie zarchiwizować, czyli a/a.
Łagodnie płynie ten wiersz, jak po spokojnym oceanie pamięci.
Przeformułuję trochę pytanie: jak żyć godnie? Bo czym jest normalność? Jakimi kryteriami operujemy?
Pisanie w ogóle, nie tylko poezji jest obarczone dużym ryzykiem w kwestii zarobków. Zwłaszcza
w Polsce, gdzie w miarę stabilne zarobki z pisania mają tylko niektórzy, uznani już na rynku pisarze (np. Pilch).
Do przyczyn podwyższonego ryzyka zaliczyłbym niską popularność zawodu, niskie zarobki, koszty promocji nowych twórców oraz przede wszystkim płytkość rynku czytelniczego (ludzie niechętnie czytają), a zwłaszcza poezję.
Nie trzeba być najlepszym. Wystarczy, że jesteś dobry w tej formule, którą uprawiasz, pracujesz nad własnym stylem i wierzysz w to co tworzysz, zupełnie jak muzyk (wiem, że to trudne), ale warto próbować, skoro później można czerpać z tego korzyści i ogromną satysfakcję.
Dlaczego silniejszy wykorzystuje? Ponieważ jest to wpisane do pradziejów ludzkości. Od pierwszych naszej ludzkości momentów tak było. Silniejszy dinozaur uczył ludzi jak wykorzystywać. Prześledź dzieje najstarszych cywilizacji (Mezopotamia, itp.).
Omijajmy banalność, bo poezja nie powinna odpowiadać na banalne pytania, tylko mistycznie
i czarodziejsko upiększać egzystencję.
Za Kazjunem: zdecydowanie wyeliminowałbym liczbę
„mężczyzn” i „brunetów”. Dokładną analizę tekstu dokonali przedmówcy. Potwierdzę tylko myśl Kapelusznika, że ten tekst jest lepszy od 2/2. Jest napięcie i dzieje się więcej. Wiem, że nie jest łatwo napisać interesujący thriller. Jest tyle wzorców i „gotowców”, gatunek mocno rozpowszechniony, popularny wręcz, więc na oryginalność trudno się zdobyć. Niemniej, z tak zaczętym daniem można było zrobić coś lepszego. Warto byłoby bardziej
wciągnąć w fabułę oglądaczy seriali, o których piszesz (bynajmniej ja nim nie jestem), a których jest od groma i ciut, ciut. To o czym piszesz nawiązuje w moim odczuciu do filmu „Upadek” z Michaelem Douglasem, gdzie wściekły na sytuację facet, stojący w korku, próbujący zdążyć na ważne wydarzenie nagle wybucha i wyładowuje swoją wściekłość na otaczających go przedmiotach i ludziach (takie cywilizacyjne katharsis, deprecha na sto dwa). Twój główny bohater ma jednak zadatki na seryjnego zabójcę albo w pewnym sensie, jeśli dobrze ubierzesz to w słowa współczesnego Robin Hooda lub Punishera. Zastanowiłbym się nad kierunkiem, bo dobrze zacząłeś serię, interesująco.
Za przedmówcą trochę to wyprane z energii. Nie czytałem pierwszej części, ale nie omieszkam.
Trochę jak z drugą płytą po genialnej pierwszej, która jakością pozostawia wiele do życzenia.
Pisanie cykli nie jest łatwe.
Bywają powtórne szanse, chociaż pewnie rzadkie. Czy zależy od krwistości osobnika?
Przypuszczalnie rodzaj predyspozycji, gotowości do zakochania się,
skłonności romantycznej. Ta pierwsza jest faktycznie pewnym wprowadzeniem do rytuału.
Skoro ją dotknął peonią w usta musiało być gorąco między nimi. I wystygło, a szkoda. Taka ekspresowa historyjka o ekspresowym romansie.
No właśnie, trochę uprzedziła mnie Dobra Cobra. Nie doczytałem tekstu. Może dlatego. że mam już swoje wyrobione zdanie na ten temat, który nota bene jest mocno eksploatowany przez różnych autorów - specjalistów w temacie.
Zwróciłem uwagę na nast. fragment:
Jeśli pojawi się jakieś nieprzyjemne uczucie, pamiętaj, ono nie jest złe. Ale jak…? Przecież jeśli przeżywasz największą tragedię życia, to wszystko jest złe i niedobre. Nie. To nieprawda. To, że jakieś stany umysłu są złe, to tylko osąd, wykreowany właśnie przez sam umysł. Uczucia i myśli nas nie zabiją. To ta rozległa reakcja ocen i krytyk, która kryje się za myślą, uczuciem, może zamknąć nas w tym ciasnym więzieniu, z którego trudniej będzie się wydostać. Nie znaczy to, że mamy w jakiś sposób kontrolować własne reakcje. Ta kontrola jest właśnie tą nieodpowiednią reakcją. Jeśli zaczniemy kontrolować zachowanie naszego umysłu, będzie on zachowywać się podobnie, jak nadmuchana piłka, gdy będziemy zanurzać ją głęboko pod wodą. Wkrótce się zmęczymy, nie damy rady tego ściskać, a wtedy piłka pod wpływem ciśnienia wyleci z głębi wody i uderzy nas prosto w twarz.
Kwestia dla mnie kluczowa - samokontrola, która zawsze będzie złudna. Jednak z drugiej strony, gdy popuścimy za bardzo możemy utracić poczucie rzeczywistości. Dojść może do przekroczenia barier, granic.
I sprawa otwarcia się / otwarcia umysłu na wrażenia, szczególnie na te pierwsze, bez interferencji (otwarcie na chwilę, jak to określa tekst). Chciałbym, bardzo. Czy to jednak możliwe? Będę próbował, bo stwierdzam, że taki mój los.
A teraz z innej beczki, i śmiem twierdzić, że nie tak odległej: polecam lekturę SIDDHARTHY Hermanna Hesse. Poleca Piotr Piotrowi. Niewykluczone, że już znasz. Był czas, kiedy ta książka budziła we mnie pozytywne emocja, chociaż jestem osobą z natury bardzo niecierpliwą.
Pozdrawiam.
Klimaty (widoki) bliskie mojemu sercu. Jakbym przeniósł się w chłopięctwo. Natura kojąca smutek, jak lekarstwo. Łagodność i cisza, bliskość gniazda.
Pięknie o niegasnącej - w odróżnieniu od papierosa - miłości. I uczuciach, fascynacjach, zadurzeniach, które trzymają przy życiu.
Urokliwie miejscami. Dążenie do realizacji marzeń związanych z drugą osobą jest silną motywacją
do pisania tak ładnych strof jsk te:
próbując zerwać jedną z nich
aby spełnić nieistniejące
To tak jak zerwać jedno zdrowe i piękne jabłko,
by zniwelować niesmak po zgniłkach. Przepraszam za naturalistyczne skojarzenia.
Ostatnio dużo czasu przebywam na działce
Całkiem ciekawie. “Rządza” - a powinna, miewamy czasem swoje
rządze. Dobrze się czytało i dziwię się, dlaczego ten tekst niżej zwindowano.
Za dawnych czasów mój ojciec dziedziczył buty po starszym bracie, raptem tylko dwóch poszczególnych. Afryka to jednak inna bajka. Kim może być ona? No właśnie. Opatrznością, Najwyższą Istotą, siostrą przełożona. A mnich w istocie sympatyczny, jak blaszak z krainy Oz.