Dobrałam się do tego tekstu, bo jest sporo niedociągnięć, które powinieneś poprawić. Nie wiem, czy pochylałeś się nad nim już po wyjęciu z szuflady, ale uważam, że na pewno powinieneś. Takie nasze stare dzieła są dobrym powodem do tego, by sprawdzić, jak bardzo (i czy w ogóle) poprawił nam się warsztat.
Niestety tutaj jest nad czym pracować.
Sama treść, mimo że do najoryginalniejszych nie należy, mogłaby jeszcze jakoś się obronić, ale w zestawieniu z kulawą narracją i błędami niestety nadaje się raczej do ponownego poważnego przemyślenia.
Przejdę do konkretów. Nie wymienię tutaj wszystkiego, wytknę tylko te najpoważniejsze błędy, które powtarzasz w tekście najczęściej.
Cytat:
Z starych, zakurzonych głośników cicho grali Chłopcy z placu broni, którzy tak pięknie śpiewali o potrzebie wolności.
- powinieneś użyć tutaj przyimka
ze, ponieważ stoi on przed wyrazem zaczynającym się spółgłoską
s. Łatwiej to wtedy wypowiedzieć, dlatego ktoś właśnie tak to wymyślił.
Cytat:
Na podłodze[,] wsparty o ścianę[,] leżał obraz nieznanego mi autora, o wątpliwej wartości ekonomicznej i artystycznej.
- bardzo często zapominasz o przecinkach, ale o tym jeszcze później.
Cytat:
Dopalałem ostatniego papierosa i zamierzałem kłaść się spać, kiedy usłyszałem delikatne pukanie do drzwi. Normalnie nie raczyłbym ruszyć tyłka z drewnianego taboretu, który służył za krzesło biurowe[,] ale sposób pukania wydawał się niepokojąco znajomy. Pomyślałem, że to ktoś z znajomych, kto akurat za dużo wypił i chce gdzieś się przespać lub wypić jeszcze więcej. Miałem cichą nadzieję, że załapie się jeszcze na kilka kieliszków albo butelek zimnego piwa przed snem. Wstałem i mozolnie ruszyłem do drzwi. Otworzyłem je bez zastanowienia, a moim oczom ukazał się całkiem przystojny i elegancko ubrany starszy pan.
Od czego by tu zacząć? Mam nadzieję, że spostrzegłeś już chociaż jedną rzecz, która niezbyt gra w tym fragmencie. Otóż roi się w nim od czasowników w pierwszej osobie. A to sprawia wrażenie bardzo topornej narracji. Jakby czytało się protokół z przesłuchania. Druga sprawa, że w jednym ze zdań czas Ci się pomieszał i użyłeś przeszłego, podczas gdy cała reszta pisana jest w teraźniejszym (chodzi o podkreślony przeze mnie "wydawał"
. No i ostania mała uwaga, brak ogonka przy "załapię".
Cytat:
Wyglądał raczej na poważnego biznesmena niż nocnego alkoholika, który ma ochotę nakarmić mój własny osobisty nałóg alkoholowy.
- trochę tu tego za dużo, jeśli "mój" to już nie musisz dodawać, że osobisty, a tym bardziej własny.
Cytat:
- Dobry wieczór. Czy wszystko z panem w porządku? [—] Głos miał spokojny, cichy jednak bardzo męski, pewny, niski jednak niepozbawiony lekkiego skrzeczenia. Brzmiał znajomo. Jednak w tamtej chwili nie mogłem sobie uświadomić[,] skąd mogę go znać.
- masz problem z zapisem dialogów. W internecie jest sporo wiadomości na temat tego, jak je poprawnie zapisywać. Przede wszystkim zawsze je zamykaj, tak żeby czytelnik nie miał wątpliwości, kiedy kończy się kwestia bohatera, a zaczyna opowieść narratora. No i oczywiście za dużo "jednak".
Cytat:
- Dobry wieczór. Co pana sprowadza do mnie o tak późnej porze? Potrzebuje pan pomocy? Jeżeli tak, to niestety nie mogę żadnej udzielić. Nie posiadam nawet telefonu. Odpowiedziałem, wyrwany z oszołomienia i zgodnie z prawdą.
Znów błędny zapis dialogu.
Cytat:
Czuje, że całkiem niedawno parzył pan jakąś owocową. Wydaje się pyszna i kusząca. Tym bardziej, że drog[/b]ą[/b] za mną była dość długa i ciężka.
A tu pomieszały Ci się ogonki.
Cytat:
Może, ale tylko może i przez wzgląd na fundamentalne zasady kultury[,] byłby pan tak łaskaw i się przedstawił? Zapytałem trochę od niechcenia.
Kolejny dialog zapisany bez zamknięcia.
Może się zdarzyć, że w wypowiedzi bohatera występuje pytajnik, wykrzyknik lub wielokropek. Jeżeli narracja po niej następująca dotyczy tej wypowiedzi, to znak taki nie jest traktowany jak kropka, a zatem nie wymusza wielkiej litery w narracji.
źródło:
http://www.jezykowedylematy.pl/2011/.../jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/
Cytat:
- Moja godność w tym momencie nie jest istotna. Nie odmówi pan przecież spragnionemu starcowi odrobiny ciepłej herbaty? Z jego oczu biła pewność, że nie odmówię, choćbym chciał.
Tu podobnie, jednak narracja po myślniku będzie już zaczęta wielką literą.
Cytat:
- Proszę zatem. Zapraszam do kuchni.
A tu przyczepię się nie tyle zapisu, co samej treści. Otóż jakieś dziwne wydaje mi się nagłe przyzwolenie bohatera na wpuszczenie obcego staruszka do domu. Z początku opisujesz niepewność i podejrzliwość bohatera, a potem ni z tego, ni z owego, on tak po prostu zaprasza nieznajomego do kuchni. No nie, to nie jest ani wiarygodne, ani realne. Ja rozumiem, że popycha fabułę naprzód, ale w zbyt uproszczony sposób niestety.
Cytat:
Butów nie ściągnął[,] ale nie przeszkadzało mi to w ogóle[,] bo sam nigdy ich nie ściągałem, a podłoga w mieszkaniu bardziej przypominała leśną ścieżkę bez utwardzenia[,] niż kafelki, które jak domniemam[,] gdzieś tam się znajdywały.
Jeśli masz problemy z przecinkami, radzę dzielić zdania na krótsze. Łatwiej będzie się w nich odnaleźć.
Cytat:
Przynajmniej nie przypominałem sobie abym je kiedykolwiek sprzedawał. Nim zdążyłem zrobić cokolwiek, dziarski staruszek siedział już w kuchni przy stole, a na kuchence w czajniku gotowała się woda.
Te formy są już nieco archaiczne i jeśli styl narracji tego nie wymaga, lepiej ich nie używać, bo wprowadzają zbędny patos, który w tym tekście jest akurat niepotrzebny. Przypomnij sobie, kiedy sam, w codziennej rozmowie używałeś słowa "abym"... No właśnie.
Cytat:
- Poproszę tym razem owocową. Zapach tej poprzedniej mnie bardzo przekonuje. Odpowiedział jakby już kiedyś pił moją ulubioną owocową herbatę z kawałkami owoców tropikalnych.
Kolejny dialog do poprawy.
Cytat:
Zaparzyłem w imbryku brunatny trunek i usiadłem obok mojego[,] nieco przypominającego gangstera ze starych, dobrych filmów[,] niespodziewanego gościa.
Przecinki do wstawienia i jeden do usunięcia.
Cytat:
- Tak więc, mój cel z początku może Ci się wydać dość absurdalny[,] ale chciałbym abyś spełnił wszystko to, co teraz ci powiem.
ci, twój, twego, etc. piszemy z małej litery, no chyba, że jest to tekst pisany w formie epistolarnej na przykład. Ale ten nie jest.
Cytat:
Po pierwsze[,] powinieneś sprzedać ten cholerny obraz, który leży w pokoju.
Przecinek.
Cytat:
Tania wódka nigdy nie nikomu nie pomogła.
Jedno nie do wywalenia.
Cytat:
Zaproponujesz jej drinka i kolację, a potem zapytasz się[,] czy czuje się samotna.
Pierwsze "się" możesz spokojnie pominąć. No i znów przecinek.
Cytat:
Następnie, sprzedasz mieszkanie, a potem kupisz mały domek gdzieś pod lublinem, w którym będziesz czuł się szczęśliwy i zaczniesz pisać swoją pierwszą, prawdziwą powieść, którą z odrobiną szczęścia uda ci się sprzedać.
Lublin z wielkiej litery.
Cytat:
Jeżeli się zastanawiasz, skąd we mnie pewność, że zrobisz dokładnie to[,] co mówię. To musisz jedynie wiedzieć, że zrobisz.
Cytat:
Przyklęk i zawołał mojego kota po imieniu,
Przyklękł
Cytat:
Z zamyślenia wyrwała mnie moja żona i matka moich dwóch uroczych synów, która woła ma obiad.
Znów pomieszały się czasy, jeśli w pierwszej części zdania masz czasownik w czasie przeszłym, drugi też powinien być zapisany w takiej formie. No i "na obiad", zamiast "ma obiad". Ale wiem, że to tylko literówka.
Jak sam, mam nadzieję, widzisz, tekst wymaga sporej korekty. I jeśli decydujemy się na wyciągnięcie z szuflady jakiegoś naszego zamierzchłego opowiadania, to albo pracujemy nad nim ponownie, eliminujemy ew. błędy, z których wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy, albo stwierdzamy, że nie ma to sensu i chowamy dzieło z powrotem do szuflady, żeby tam dokonało żywota, bez ujrzenia światła dziennego. Decyzja należy do nas.
Ten tekst z pewnością wymaga sporej korekty. Historia jest prosta i mało oryginalna, ale i takie mogą być interesujące. Pod warunkiem, że będą napisane w interesujący sposób i bez większych błędów.
Ty masz przede wszystkim problem z dialogami i interpunkcją i nad tym szczególnie radziłabym się pochylić.
Tymczasem żegnam się i mam nadzieję, że weźmiesz moje rady za dobra monetę.
Ukłony!