Profil użytkownika
henrykinho

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • opole
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 30.01.2013 21:09
  • 21.01.2020 14:04
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 21
  • 0
  • 286
  • 88 razy
  • 47
  • 0
  • 0
  • 4
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze henrykinho
Zgrabnie poprowadzony motyw śledztwa, sporo wtrąceń stapiających uwagę czytelnika z bohaterką i jej życiem - właśnie tą opisowość jestem skłonny postawić na piedestale pod tym względem, z pewnością pozwoliła ona przejąć się z losami podarowanego w spadku mieszkania.
Podoba mi się drążenie w zamierzchłej przeszłości, szczególnie tej około-wojennej - kto powie, że już sama, niemiecka otoczka NSDAP nie wywołuje nieprzyjemnych ruchów tektonicznych na plecach?
Wymuszasz swoim pisaniem myślenie i jak widać po komentarzach - dostarczasz też przy tym... rozrywki. To nieodłączne komponenty dobrego, zapadającego w pamięć pisania. Również moim zdaniem ;)

pozdrawiam
Niestety, zbyt wiele tutaj błędów stylistycznych oraz niezręczności, aby można było uznać to opowiadanie za sukces. Pod względem redakcji przydało by się dużo „napraw”, ale myślę, że warto – bo zawsze warto.
Gdyby włożyć w „Amelię” trochę wysiłku to z pewnością dostrzegłbym jeszcze wyraźniej, że to ciepłe, przyjemne opowiadanie obleczone morałem; nieco zbyt łatwo wyłożonym, bo to może i przechodzi, ale w bajkach, jednak wierzę, że w przyszłości pójdzie Ci lepiej.
Bo coś z tego będzie, jeśli dalej będziesz się starać i rozwijać swój warsztat pisarski :)
Pozdrawiam
Historia Ameli. · 02.06.2014 08:46 · Czytaj całość
Zawsze Ci to powtarzam (prawie?), że sporym „za” Twoich opowiadań jest dla mnie to, że nie irytują mnie obcojęzyczne imiona, których używasz, a jaki to efekt na ogół poraża mnie, gdy przedzieram się teksty innych.
To nie jedyna zaleta oczywiście; samo opowiadanie trzyma się powyżej przeciętnej zdecydowanie, jest tu nutka sentymentu, miłości i tajemnicy – w mojej opinii to dało Ci wygraną; to, że uchwyciłeś niebanalny klimat, większość natomiast tylko na ogół starała się kopiować znane schematy.
Ogólnie – dla mnie oryginalność oraz sprzedawane uczucia wygrały w tym przypadku. Gratuluję raz jeszcze.
Pozdrawiam
Największą wadą tego opowiadania jest to, że sprawia wrażenie pisanego na szybko, bez redakcji czy dokładniejszego przejrzenia. Wiele tutaj powtórzeń, co mnie osobiście nieco odstręcza od lektury.
Dreszczu również nie poczułem, bo jakoś tak przy tym konkursie wypadło, że kilka osób poszło w "duchy" jako takie i lepiej im to wyszło - głównie dlatego, że trudno mi przestraszyć się czy też głowić nad facetem, który parzy herbatę i właściwie... tyle. Ani tego komisarza nie postraszył ani nic - wszystko od początku do końca było spokojne i stonowane, zaskoczeń brak, wszedł i wyszedł, można zamknąć akcję.
Podsumowując - mogło być lepiej. Ot historyjka o niespokojnej duszy.

pozdrawiam
Kamienica. · 26.05.2014 08:05 · Czytaj całość
Nie mam pojęcia, ile warte jest słowo alpinisty, jednak nawet ciecze pochodzenia sklepowego mogą nieraz spowodować podobne efekty - o dziwo bez ingerencji narkotyków; chłopaki mogą się jeszcze w życiu zdziwić ;)
Prosta historyjka, niestety czasem trochę pokaleczona przez dziwny zapis dialogów, czego nie do końca rozumiem. Przykładowo:

Cytat:
- Też mnie to dziwi. Sły­szę Krzyś­ka.


Majaki po środkach "wspomagających odczuwanie" to ograny chwyt, ale całościowo czytało się nieźle. Wersji wspinaczkowej nie znałem.


pozdrawiam
Wspinaczka · 19.05.2014 18:10 · Czytaj całość
Dziękuję za przyglądnięcie się tej opowiastce. Postawiłem tu własnie na opisowość, dokładny opis emocji rodzących się w głowie czecha; pewnie trochę kosztem szybkości akcji. Fajnie, ze się podoba

Pozdrawiam ;)
Cenię sobie kontrast, jaki tutaj powstał; z jednej strony osobiste przesłanie w bajkowej osnowie, coś w stylu "boy meets girl - żyli długo i szczęśliwie", a z drugiej strony plugawa dziwka, która niweczy całe dobro płynące z historii; babsko, co zasłania bohaterowi nawet mikroskopijne promyki nadziei.
I dla mnie "Opowiem..." to jest spore zaskoczenie. Nie zwykłeś tak pisać, nie tak emocjonalnie w każdym razie. Podobało mi się, chwyta.

Apatia. Depresja. Ładne to imiona dla stanów lekkich obyczajów.
Jedno jest pocieszające. Karma to też dziwka.
... a przynajmniej lubię w to wierzyć ;)

pozdrawiam
Opowiem ci bajkę · 30.04.2014 23:52 · Czytaj całość
Pomysł z pewnością ciekawy, jednak do jednej rzeczy się doczepię - morał został zaserwowany tak oczywiście, jak piłka posłana przez tenisistę bez formy; mam tutaj głównie na myśli ostatnie zdanie. Bohater wyjaśniający zawiłości wszechświata w swym wielkim monologu kojarzy mi się z filmami akcji klasy B, a maksymalnie takimi, w których gra ktoś pokroju Stevena Seagala (bez obrazy, lubię).
Za to podoba mi się powolne odkrywanie kart, trzymanie czytelnika w niepewności i uosobienie węża - przedstawienie jego zmartwień, pragnień, celów. Znaczy wcielenie się niejako w adwokata przyrody.
Ciekawe swoją drogą, co myślała sobie ta żaba :| Miniatura byłaby znacznie krótsza...

pozdrawiam
Bajka dla dorosłych.
Szkoda, że tak oczywiste drogowskazy-antykwariaty nie pojawiają się w życiu każdego z nas - o ile byłoby prościej podążać właściwą ścieżką, omijać przeszkody, nie dać się robić na szaro słowem; wydaje mi się, że postać starca reprezentuje tutaj wiedzę zdobywaną właśnie przez całe życie, nikt nie osiąga jej bowiem przed przestąpieniem progu pewnego wieku - w końcu trzeba zapracować na swój własny, starożytny kubrak ;)
Antykwariat to wspaniałe miejsce, tak samo, jak i księgarnie (może pomijając Empiki). Ile już wyśmienitych historii zahaczało o stare półki z książkami? Tak samo u Ciebie, samo słowo buduje już odpowiednie wprowadzenie, pobudza wyobraźnię, a upstrzone Twoimi opisami zyskuje na sile.
Ładnie i z morałem. Nie będę zarzucał "zbytniej krótkości" bo to przecież spójna, zamknięta opowiastka; powiem tylko, że szkoda mi potencjału Honoriusza - ciekawa postać, a została ukryta w cieniu.

pozdrawiam
Kozioł ofiarny · 30.04.2014 22:07 · Czytaj całość
Teraz mi trudno powiedzieć, czy bardziej lubię Twoje pisanie w wersji „smutnej”, czy może „humorystycznej”. Bo bardzo mi się spodobało i to raczej nie przez zupełną opozycję, w jakiej ta miniatura stoi do pozostałych konkursowych – nareszcie pojawiła się przestrzeń na uśmiech, a nie pytanie o sens życia i symbolikę wiosennego deszczu ;)
Kwestią otwartą pozostaje psychika bohaterki i łaknienie sławy, jednak zrobienie czytelnika w konia pierwszorzędne.

pozdrawiam
Nago na rowerze · 30.04.2014 13:23 · Czytaj całość
Miłość i wojna. Bardzo, bardzo częste, a jednak… Ty wiesz, że swoim stylem potrafisz niejako „reanimować” ograne kawałki, takie, które pisane przez kogoś innego, wywołałyby we mnie uczucie zmęczenia - jak po dwunastogodzinnym dniu z łopatą w ręce co najmniej.
Nastrój pozornie smutny – beznadzieja sytuacji ukazana w kolorowych barwach. Wciąż tlący się płomień uczucia, który rozgrzewa wspomnienie przeszłości. Wymownie, ładnie – i mimo wszystko plus, jak wspomniałem we wstępie, za wtłoczenie w „znaną” historię iskry emocji.
Ostatnie zdanie tylko zupełnie niepotrzebne. Babcia fajnie zaakcentowała tytuł miniatury, więc myślę, że ucięcie w tym miejscu wyszłoby na korzyść.

pozdrawiam
Opium · 30.04.2014 13:22 · Czytaj całość
Twoją literacką farbą jest życie i to się czuje. Nie ma tutaj próby podejścia czytelnika, jakieś fabularnej zasadzki, jest za to prosta prośba o cieszenie się z tego, co się posiada. Dużo na ten temat powstało utworów, wiele złotych myśli przelano, a jednak wciąż można złapać się na rozmyślaniu, kiedy przyjdzie się zmierzyć z namacalną historią pojedynczego człowieka – jak tutaj.
Miłość uratowała Waldka i to do mnie przemawia. Udało mu się załatać pustkę, którą musiał odczuwać po tak fizycznej stracie – mam zwyczajnie nadzieję, że gość nigdy się nie złamie, że stan taki będzie trwał nadal.
Nie odczuwam tego jako opowiadania tak do końca w sensie konkursowym – bardziej jako anegdotę sprzedaną przy stole; ze względu na styl, słowo wstępu i wyraźnie osobiste, emocjonalne podejście do tematu.

pozdrawiam
Waldek · 30.04.2014 13:18 · Czytaj całość
Czuję się, jakbym czytał jakiś opis ułamka życia Richarda Kuklińskiego. Oczywiście z tym, że "The Iceman" nikogo by żywcem prawdopodobnie nie puścił, to raz, a dwa, że nie siliłby się na żarty - chyba. Z Twoim bohaterskim antybohaterem łączy go jednak porządnie przemeblowany umysł, który podpowiada najmniej skomplikowane, a najbardziej agresywne wyjścia z sytuacji. Wożenie ze sobą obrzyna i wkładanie takiego kalibru za pas już śmierdzi mi chorobą psychiczną...
Szybko i brutalnie. Zdążyłeś przyzwyczaić czytelników, że w swoich opowiastkach sięgasz po mieszankę krwi oraz przemocy i również w wiosennym wydaniu nie odchodzisz od tego - dobrze, bo ja się odprężyłem, choć może złowieszczo to brzmi. Radzisz sobie w amerykańskim, literackim "kinie" sensacyjnym - nie przegadałeś, a sensowna dawka emocji została wtłoczona do krwiobiegu .

pozdrawiam
Obrzyn · 27.04.2014 23:02 · Czytaj całość
Czy niedopowiedzenie? Uhh, wydaje mi się, że wystrzał, rozrywający ból w czaszce i jakże znamienny wielokropek to świadectwo śmierci pewniejsze niż sama śmierć ;) Nie, żebym życzył postaci ewentualnego spotkania z wiosennym żniwiarzem, o nie!

Przyznam, że zabrakło mi tutaj nowości - tej przysłowiowej szczypty mieszanki przypraw, której nie dane mi było wcześniej zasmakować. Jest limit miejsca i dlatego oczekiwałem porządnego kropnięcia obuchem, natomiast gangsterskie porachunki wchodzą gładko, to fakt, jednak znam je wszystkie na wylot niestety. Stąd się zawiodłem, bo wciąż wierzę, że z zaprezentowanego przez Ciebie szkieletu opowiadania - amnezji głównego bohatera i przestępczej przeszłości - można coś "nieznanego" wycisnąć. Mam przynajmniej taką nadzieję; zdaję sobie jednak sprawę, że ilość znaków przeszkadzała.

pozdrawiam
Dług · 27.04.2014 15:45 · Czytaj całość
Niezwykle trudno jest mi to wszystko rozgryźć, poskładać, posklejać, ponieważ na początku narracja jest oczywista, ale potem…
Matka obserwuje syna na szkolnym boisku, matka widzi Pawła, matka… ginie, staje się częścią gleby – opis jej usychania z tęsknoty staje się nagle opisem usychającego krzewu… który jest jakby jej peryskopem, niczym w okręcie podwodnym, na ukryty za głębiną śmierci świat. Tytuł pomaga rozumieć to w ten sposób - jako wiosenne przejście na stronę wujka Hadesa, bo przecież to na wiosnę przyroda budzi się do życia... niestety też czasem na wiosnę zaraz potem umiera; wysuszone krzaki trzeba w końcu wyrwać.
Czuję, że przydałby się tutaj jakiś botaniczny Sherlock Holmes, ale moja interpretacja mi pasuje ;]

pozdrawiam
Przejście · 27.04.2014 15:10 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty