Ostatnie komentarze Hoshi no Yue
Bardzo dziękuję za wasze opinie. Martwiłam się, jak tekst zostanie odebrany, ponieważ różni się od tego, co zwykłam pisać.
Postaram się nad nim popracować, chociaż w chwili obecnej nie wiem, co mogę zrobić, żeby wszystko poprawić i jednocześnie nie zepsuć klimatu, który tekst ma teraz.
Dziękuję bardzo za wszystkie opinie.
Wiem, że końcówka jest kiepska, niestety nie miałam innego pomysłu.
Ten tekst nie ma kontynuacji i raczej się jej nie doczeka. Postaram się jednak napisać coś w podobnym klimacie.
Napiszę prosto z mostu- zabawa Upiorem w operze mnie nie bawi. Szczególnie w taki sposób.
Twoje opowiadanie nie jest dobre, ale nie bądźmy wredni, tragedii jeszcze nie ma.
Podpisuję się pod tym, co napisali poprzednicy.
Jeśli zastosujesz się do uwag, z pewnością będzie lepiej. Ale w najbliższym czasie nie bierz się za przerabianie książek/filmów i napisz coś własnego.
Dziękuję za Wasze wypowiedzi. To prawda, że narobiłam sporo błędów Elwira, ale nie rozumiem, podobnie jak Ise, w którym momencie tekst jest trawestacją. Napisz mi czego, jeśli możesz, bo naprawdę nie mam pojęcia.
Może będę niewdzięczna, ale nie zgadzam się z większością Twoich spostrzeżeń Jack. Powtórzenie i literówka, owszem. Jednak przy pojawianiu się postaci nie widzę żadnego problemu.
Podobnie, jeśli chodzi o ramy czasowe. Dałam w tekście dość wskazówek. Dla mnie wszystko wygląda jasno i kursywy naprawdę są zbędne. Jednak jako autorka mogę patrzeć na to trochę inaczej.
Można opierać się o szybę i patrzeć na zewnątrz. Opierasz się plecami i policzek też. Powtórzenie, wiem.
To nie jest wstęp. Lubuję się w takich krótkich scenkach i obrazkach i nie jest to fragment dłuższego tekstu.
Strasznie krótki tekst i raczej trudno go ocenić. Wiem, że pełno w nim błędów. Większość literówek została wskazana, ale...
Wyjawiły się z mgły niczym anioly.
Prędzej wyłoniły się.
Trzy kobiety o jaśniutkich blond włosach stanęły na przeciwko mnie.
Zgrabniej wygląda: przede mną.
- Cześć. Jestem Elżbieta, a to Alicja i Maria. - powiedziała jedna z jasnowłosych piękności.
Sprawiają wrażenie dostojnych, więc na usta ciska mi się "Witaj", ale to już moje widzimisię.
- Za kogo nas uważasz?
- Za aniołów,nieskazitelnie pięknych aniołów ...
Za anioły.
od 6tego roku życia.
Szóstego lub 6-ego, jeśli dobrze pamiętam.
To zaledwie wstęp do dłuższego tekstu, zobaczymy, co dalej.
Przyznaję, nie przeczytałam do końca. Nie potrafiłam.
Był lipiec. Początek wakacji. Wszystko szło w dobrym kierunku do czasu wielkiej kłótni moich rodziców Pierra ( mojego ojca) i Isabelli (mojej matki):
Kto, Twoim zdaniem, nie zorientuje się po imionach w płci?
Nie będę z Tobą egzystował w pokoju moich rodziców.
Kto używa takiego zdania w złości?
Rozprawa odbędzie się za tydzień w Londynie- powiedziała spokojnie Bella Savarotti.
(…)
- Sprawa rozwodowa odbędzie się dziś o piątej popołudniu w sądzie w Londynie.
To kiedy w końcu?
Następnego poranka ojciec zszedł na dół by zjeść śniadanie. Niósł kilkanaście walizek.
Chcę zobaczyć, jak zniósł to wszystko za jednym razem.
Grało mi się tak znakomicie. Wygrałem 13 : 9 i wprawiłem w zachwyt prezesa Londyńskiego klubu gry w Petanque La Boom. Zaprosiłem więc pana Erica Batona do mojego ojca. On podpisał kontrakt i zapłacił z góry za trzy lata gry i za licencję. Następnie dał mi tyle pieniędzy że kupiłem sobie siedem kompletów najdroższych kul w całej Anglii i ze dwa komplety kul nieprofesjonalnych..
Tu myślałam, że się zabiję. Trochę rozsądku…
Przy budowie bulodromu również. Jakby sadził kilka kwiatów w ogródku. Dalej nie mogłam, przepraszam. Najwidoczniej jestem mniej odporna od reszty czytelników.
Twój bohater to trzynastoletni chłopak. Bogaty i inteligentny, to jestem w stanie zrozumieć. Ale to nie znaczy, że wszystko potrafi zrobić i mu wychodzi. Smutek z powodu rozwodu też nie jest przedstawiony najlepiej.
Proponuję to, co waikhru. Ćwicz, pisz krótko i zastanawiaj się, czy sytuacja, w której stawiasz bohatera jest wiarygodna.