Witam wszystkich porannie i po pierwsze odpowiem na kilka pytań, tych stawianych i tych pozostających w domyśle i tak po pierwsze
czemu to napisałam?
otóż chciałam pokazać jak bardzo inny jest autyzm od tego z reklam
po drugie:
po to żeby udowodnić, że my matki "dziwnych"dzieci nie jesteśmy zrezygnowanymi, płaczącymi babami, że potrafimy być twarde, wściekłe i zwyczajnie bezradne
po trzecie
po to by paniom współczującym nam typu moja sąsiadka powiedzieć że oddać to można krew honorowo a nie dziecko do zakładu.
Teraz do Ciebie Izoldo zaryzykowałam fakt, puszczając część dziennika w obieg ale ktoś to może musiał zrobić, ja wiem czym jest praca z takimi dziećmi komfort wasz- terapeutów polega na tym, że po kilku godzinach wracacie do swoich domów i cieszycie się, że dzień się kończy-my nie mamy dokąd wracać my po prostu jesteśmy.
To mogłaby być opowieść albo o mnie albo o mamie Piotrusia i Pawła 15 i 17 letnich autystyków z naszej grupy terapeutycznej, to może być o każdej z nas a nikt wam nie zagwarantuje, że na bank nie o was ( w przyszłości)
Żołnierzyku topniejący
czy idąc tym tropem powiesz, że autoportret nie jest portretem?
I na koniec napiszę że nie jest to błaganie o litość ani płacz biedaczki a emocje bardziej u was wzięły górę niż u mnie. I to mnie cieszy ja już odporna jestem