Ostatnie komentarze julanda
Bardzo Ci dziękuję, Gaga za ten komentarz! I, przyznam się, musiałam przeczytać wiersz, aby sobie przypomnieć, bo kiedy przychodzą wiersze i znajdzie się dla nich porę i zapisze, jest to jedynie chwila, a życie pędzi dalej, gdy tyle wszystkiego, że w pewnym momencie już można się zgubić. Ale to nie powinno dotyczyć dziecka, ono ma mieć czas na konsekwentne poznawanie świata, spokojny sen, kiedy zmęczą się myśli, stabilny grunt, aby później się odbić i mieć siłę.
Pozdrawiam wiosennym warszawskim słoneczkiem!
Miladorko, miło, że znalazłaś czas na opowiadanie Gabrysi! Cytat przekopiowałam z danych do konkursu, uznając, że tak właśnie ma być. Zauważone powtórzenia są elementem narracji, również wklęśnięcie czasu uznałam za właściwe. Przyjrzę się jednak i udoskonalę. (Już wykonane.)
Z przecinkami w sytuacjach "ani" i podobnych zgadzam się z Tobą, jednak po zmianach z lat 90, zupełnie jestem rozkojarzona, bo teraz te przecinki się tam pojawiają, stąd moja decyzja. Proponowane nawiasy również miałam w pierwszej wersji, tylko uznałam, że może to mało profesjonalne.
A przywołanie opowiadania pani Jansson, rozświetliło mnie, tak bardzo podziwiam i cenię talent wyobraźni, malarskiego przekazu, który prowadzi drugiego człowieka w nieznane światy.
Dziękuję!
Serdeczności już w wiośnianej tonacji, bo wydobywa się spopod szarości, nawet jeśli to tylko złudzenie.
Al, cieplutko mi na sercu i w duszy po przeczytaniu Twojego komentarza, dziękuję więc z uśmiechem, który zaczyna się w samym środku człowieka, w polu serca, gdzie rodzi się piękno myśli i siła. Takiego piękna, i takiej siły sobie życzmy, a wzruszenia jak źródlana woda, niech oczyszczają!
Dziękuję, pozdrawiam serdecznie.
Nie miałam pojęcia, że można rozmawiać z duszą dziecka! A myślałam, że tyle już wiem i nie ma dla mnie tajemnic. Światło, zgoda, wiedziałam, ale rozmowa, to faktycznie dar.
Sympatyczne opowiadanie, pełne ciepła, gratuluję podium w konkursie, przeczytałam z przyjemnością!
Pozdrawiam serdecznie!
Zajrzałam, czytam już kolejny raz. Kiedy przechodzi dreszcz przy czytaniu, zadaję pytanie, skąd, czy to tylko odbiór, czy autor niechcący lub w zamierzeniu, dotknął uchylonego okna z emocjami?
Gdyby zabrał się za ten wiersz krytyk, pewnie zapytałby, po co wers " Złośliwość rzeczy żywych, tylko po co?"- tak nagle w środku wiersza? Tylko "po co" jest równoznaczne z pytaniem, czy ta złośliwość ma sens? Jeśli tak, lepiej powiedzieć w tym kontekście. Kolejne pytanie dotyczyłoby interpunkcji, a szczególnie wielokropka.
Kamyczki różańca mi się podobają i są mocno symboliczne w swojej kamienności; ze reguły mówi się o koralikach. Co do zdrobnień, unika się ich, też z reguły, i zastanawiam się, jakby tu pasowały "kamyki różańca"?
Poza tym jest w tym wierszu coś, co każe mi czytać kolejny raz. To całe opowiadanie, wyraźny obraz. Korekta konieczna, a może tylko kosmetyka?
Pozdrawiam!
Hej, Gaga! Jak miło i jakie to sympatyczne, kiedy czyta się taki komentarz. Czyli to jednak dobrze, że Gabrysia odkryła przed czytelnikami tajemnicę, a nie jest łatwe opowiedzieć historię, którą tak naprawdę chciałoby się zapomnieć. Ale też jest sztuką opowiadać właśnie tak, aby już od początku chciało się czytać. Dziękuję, serdecznie pozdrawiam!
Agnes! Pozdrawiam od Prosiaka, nie pyta i nie tęskni, dobrze się miewa, nawet bardzo.
Czy mało oryginalne? Pewnie by było bardziej, gdyby Gabrysia pozwoliła dopisać szczegóły, ale miało być pastelowo, więc tak zostało. Dziękuję za pomył na temat konkursu i wzruszenie, nasze, bo i ja się wzruszyłam!
Zolu! Już Ci dziękuję za komentarz, bo w zamieszaniu świtu, kawy i emocji nie podziękowałam – dziękuję za dobre słowa i czytanie!
Wasinko, aspekt wychowawczy, który zauważasz jest tłem, na które nakładają się emocje dziecka. Być może jest to pierwsza i ostatnia opowieść Gabrysi, którą pokaże światu. Poczuła się skrzywdzona w posądzeniu o nieautentyczność jej emocji. Ale tak właśnie się zdarza, że prawda o życiu przerasta fikcję literacką. Bardzo dziękuję za serce i czytanie!
Bernierdh, jakże jestem wdzięczna za Twoje słowa, nawet pewnie sobie tego nie wyobrażasz! Dziękuję. Uśmiechnęłam się, kiedy w komentarzu wspomniałeś o Totoro, w ogóle bardzo wzruszyły mnie Twoje słowa. Oczywiście, że możesz przeczytać opowiadanie Gabrysi siostrzeńcowi! Pozdrawiam warszawskim porankiem!
In, bardzo dziękuję, tak pięknie i prawdziwie odczułaś opowiadanie Gabrysi!
Cieplutko pozdrawiam!
Antku, bardzo Ci dziękuję!
A, Vanillvi - tekst konkursowy miał być napisany z poziomu dziecka, spełnia te wymogi. Jednak jeśli nie spełnia wymagań czytelników, nie trzeba było go akceptować do publikacji na PP.
W żadnym wypadku nie poszłam w pisaniu na łatwiznę, jestem świadomą autorką, być może zdarzają się nieświadomi czytelnicy.
A jeśli dziś tak pisze się teksty w podstawówce, to przed literaturą rozciąga się świetlana przyszłość. Niechby tylko dane było dzieciom dorastać spokojniej, niż Gabrysi, czy bohaterom innych opowieści, już całkiem autentycznych.
Pozdrawiam.
Z całego serca dziękuję za przeczytanie i komentarze: Antku, Nalko, Izoldo, Wasinko, Wasylu!
Historia jedna z wielu do opowiedzenia, a konkurs ożywił wyobraźnię, dopowiedział, dorysował przestrzeń emocjom.
Chusteczki, jeśli potrzebne, znajdą się, ale zaraz proszę o uśmiech i chyba warto kontynuować temat konkursu, gdyby tak o zwierzętach, takie psie, kocie, kanarkowe historie?
Pozdrawiam pięknie!
J.
Bardzo ciekawa refleksja. Autor stawia pytanie, dołącza obraz ze słów. Można dalej, można iść za pytaniem, które znajduje się w uniwersalnym zestawie ludzkich pytajników. Nasza słabość, to wtórność pierwotnej nici, na której zapisało się już wszystko. Ale możemy się wciąż bawić z naszymi myślami, rozwiązywać zagadki i je tworzyć.
Pozdrawiam!
I teraz widzę, że obrazek, do którego napisałaś ten tekst, mógłby się ukazać czytelnikowi w podglądzie, wtedy powstają nowe wrażenia.
Podziwiam za pasję, a wiersz sympatyczny, a więc znajdzie swoje miejsce i ludzi, którzy może będą śpiewać, recytować, cytować. Serdeczności, Naleczko!
Wiersz nieprzeciętnie ujmujący i obraz, i emocje, charakterystyczne Twoje pisanie, "coś" nie do podrobienia w stylu.
Tekst mnie zabrał w rozmyślania, pozdrawiam serdecznie!
:-) Tak już jest, szczególnie artystom się zmienia. Na jednym ze spotkań pewnej klasy każdy z obecnych chwalił się, że ma nowego braciszka lub siostrzyczkę, tak naturalnie, a ja znałam te pierwsze gniazda, nigdy bym nie pomyślała, że tak szybko się zmienia...
Bardzo życiowy wiersz.
Pozdrawiam!
Uśmiechnęłam się, może dlatego, że chociaż na co dzień staram się pięknie, co i raz dosadnie zostaje słowo na dnie i chociaż to nieładne, jednak spada się nie tylko na cztery łapy.
Uśmiechnęłam się, bo wplotłaś subtelnie słowo, nadając formę, w której znika wulgarność, co więcej, pojawia się lekkość, i coś czemu nie da się zaprzeczyć. Samo życie!
Pięknie pozdrawiam, no i cóż, jak powiedziała mała dziewczynka, której nie udał się obrazek, a starsze rodzeństwo pokazało gościom udane dzieła "a ja d..." - wyrosła na piękną i mądrą pannę, ale wtedy miała dwa lata, a ja do dziś pamiętam, z jaką determinacją powiedziała to swoje "a ja..."
Pozdrawiam pięknie!
Oj, mocno szarpnąłeś za struny, mocno, jakby kolejna pieśń po poprzedniej i poprzedniej. Jakoś mi się czas grudniowo w latach przesunął, może powinnam już być wolna od skojarzeń, ale się nie da, bo lat trzydzieści, a i ponad sto, chociaż to ponad znam tylko z historii. Między daleką północą, a stolicą, między wiekiem a wiekiem, to i przenizałeś pieśnią ziemię i czas.
Pozdrawiam pięknie!
Piękne śpiewanie, ładnie malowane, niesie się w duszy jak te wszystkie zaczyny, co je przez rok, ku następnym świętom w pajdy poskramiające głód, niosące siłę, wypieka dobre i mądre słowo.
Tak, piękna kolęda, Zoleńko!
Pozdrawiam, a świątecznie jeszcze!
Jula