Ostatnie komentarze julanda
Przesympatyczne, co do formy i ewentualnych uładzeń, pewnie będziesz udoskonalać. A dlaczego się podoba? Bo sympatyczne, bo ciepłe, bo prawdziwe?
Ech, pozdrawiam serdecznie!
Musiałam powtórzyć czytanie, aby wybrać najbardziej pasujący rzut zdarzeń. Kocham psy, chociaż kojarzą mnie z kotem, i to z psiej doli tworzyła się moja (nad)wrażliwość. Jeszcze czasem wierzę, że o tym napiszę, a i mój pies mnie znajdzie.
Kalectwo... Pozwoliłam sobie odebrać osobiście i nie opowiem o tym. Bardzo mi się podoba!
Pozdrawiam pięknie!
Abi! Dobrze się spotkać, dobrze czytać, dobrze pamiętać - pozdrawiam pięknie!
Miladoro, dziękuję i cieszę się zobaczyłaś moje grudnie, bo chociaż lubię dłuższe opowieści, jednak czasem rzeczywiście nie trzeba dużo słów, one umieją istnieć tak pojemnie, że aż zadziwia; szczególnie doceniam haiku, ale tu już potrzeba powołania. Pozdrawiam, serdeczności!
In, przypomniałaś o tym, że jednak słońce zagląda i grudniowo, dziękuję, że tak pięknie nazwałaś impresją te kilka wersów, które nie chciały mówić więcej. Cieplutko pozdrawiam!
Lilah, dziękuję za czytanie i sfilcowane dni, a wiesz, że takie sfilcowane powinny lepiej trzymać ciepło, i dałaś mi do myślenia! Pozdrawiam!
Ajw, również i ja pewnie wolę dłuższe, tym razem jednak chyba tekst wybrał za mnie, po prostu, to chyba chciałam powiedzieć w chwili, gdy usiadłam napisać wiersz.
Pozdrawiam serdecznie!
Cytat:
Skrzypią drzwi, klamka kurczy się do rozmiarów owada.
Pamiętasz, kiedyś puszczaliśmy papierowe łódki na wodzie.
Przechodzący obok staruszek zastygł
jak mnich w litanii.
- ten fragment mi się podoba, tu bym pewnie zaczęła wiersz.
Pozdrawiam.
Zolu, dziękuję - wiesz, jak mi tęskno do długich wierszy, a soczystych jak sierpnie. Ten jakoś szybko opisał swoje, a mnie w paszczy grudnia rozgryza na krótkie dni.
Pozdrawiam!
Jak zwykle przy małej formie, tej ciekawej, widzę już całą powieść. Motto i zakończenie - czy to jest to pierwsze, czy drugie? Opowieść się kończy, czy zaczyna? Chcę uwierzyć, że to prolog, który wprowadza w zdarzenia o finale jak filmy, po których zostaje błogość na sercu. Wszystko się wyjaśnia, a rozwiązanie pozwala wierzyć i nie bać się. To tylko wgrane niepotrzebne lęki, jest dziś, jest bursztyn i malinowe szpilki, a nie umieć, nie ma znaczenia, kiedy nie stwarzamy obrazów dla słowa wina, to życie, ciekawe, piękne i prawdziwe.
Pozdrawiam!
Bardzo Ci dziękuję za to Twoje pisanie, akurat mi temat zajrzał w duszę, a że dla PP udało mi się znaleźć chwilę, to już chyba cud nadchodzących Świąt. Chcę wierzyć w świat, w którym jest czas i miejsce na czytanie i pisanie, jeśli nie w tym życiu, może następne zapachnie lasem i kominkiem, rzeką i słońcem, jakby raj, jakby marzenia...
Muszę spokojnie przeczytać wszystkie części - serdeczności!
A jak się obchodzi imieniny? Właśnie, nie wiem! Ale wierzę, że to coś fajnego, co niektórym się zdarza.
Błękit na dom - biorę, jakoś mi pasuje, lepiej od innych, więc i na dom będzie dobry.
Pomyślałam, że wiersz opowiadany jest przez morze, ono ma odpływy i przypływy, boi się utracić coś z siebie przez rysę, która odbierze głębię. I czy morze nie chciałoby zamieszkać w błękicie?
Pozdrawiam pięknie!
A udzielasz porad pacjentom, którzy "myśleli, że by chcieli pisać", a między myśleniem a myśleniem zostaje przekroczona prędkość dźwięku, więc nic z tego pisania? Grafomanom jest najlepiej w życiu, bo wygląda, że mają nielimitowany czas, tylko grafomanią i grafomanią, może nawet moczą stopki w strumyku i piją szampana. A zresztą na co pisać, kiedy nie ma na czytanie okoliczności sprzyjających, chociażby ten Twój tekst, przeczytałam jak dokument, z którego trzeba wyłuskać istotne, a przecież pisałaś piękną polszczyzną, stosowałaś fachowe pojęcia itp., tymczasem taki zjadacz sensu, jak ja w tej chwili, dokopał się do czegoś, co z gruntu dotyczy faktu, że już nie ma tego świata, o którym piszesz, no, może jest - w wyobraźni tych, którzy chcąc czytać. Zresztą, jak my odejdziemy, zostanie animowany świat komputerów, którzy tworzą młodzi, inni ludzie, jakby gatunek nie ten, a jeśli oni czytają, to o wampirach, jeśli piszą to dziwności natchnione mangą i twórczością Pratchetta i podobnych, którzy może faktycznie, aby tworzyć popijają sok z gumijagód, a może coś innego, o czym nie mam pojęcia, a może o tym napiszesz w kolejnej części?
Pozdrawiam!
Znów coś, z czym można iść dalej, lecieć w powieść, a i to całkiem nową, takich trzeba w świecie, gdzie już nic o niczym nowego, a zdarzyło się już więcej, niż się wydarza, przydarzy skończoność, a wyszliśmy z nieskończoności.
Piękne, pozdrawiam!
Bardzo mi przypadł ten tekst do wnętrza czegoś, co sobie siedzi i kwiczy, bo nie umie się wydrzeć na cały regulator. Nie tak dawno, też mi się Kanada wpięła w wiersz, aż ścięło bruzdy zmarszczek po odrętwienie, nie popłyniemy do Kanady, nie...
Pozdrawiam!
I tak bez końca można rzeźbić słowa i doklejać, przeklejać. Jest sonet, jest liryka, jest lekkość, a tu masz, wklejasz na PP i już stajesz pod pręgierzem, że staroświecko, inwersje i coś jeszcze i jeszcze, a koziołki są jak były i nikt im nie wypomni, że takie zwykłe i kiczowate, że nie full HD, a może jeszcze fulldome.
Z przyjemnością czytam, lubię i takie sonety i Poznań.
Pozdrawiam!
Ładny sonet, a Stary Browar w Poznaniu, nie taki stary - pamiętam, jak szukając go stałam obok i pytałam ludzi, jak tam dojść, a ludzie patrzyli zdziwieni, że się pytam i nie widzę, że jestem obok. I czy w Poznaniu, tak spokojnym i cichym, można tęsknić za lasem? Czasem wpadamy na pomysł, aby się tam przeprowadzić, do tej ciszy i spokoju.
Pozdrawiam!
Byłam tu, żebyś nie pomyślał! Oczywiście pomyślałam, że hermetyczny, ale i bardzo Twój, i że jeszcze potrzebny klucz, poszukam, wrócę, nie będę się włamywać do słów...
Dobre na sztukę, te słowa trzeba przydzielić postaciom, mądre i tajemnicze... I już zdaje się rozumiem!
Pozdrawiam!
A ja tak kocham wiśnie, że tu stają się akcentem całości, już niknie i poezja, łakomczuch jak Alicja w Karinie Czarów, przechodzi z wierszem uczepionym szala na stronę, której już nie widzi wiersz; umrzeć, tylko tu jest bezprzestrzenne, tam zamienia się w wielowymiar, wiersz to udowodnił!
Pozdrawiam!