Dziękuję za komentarze i od razu odpowiadam. Po pierwsze i dla mnie najważniejsze: Dajcie już spokój temu Gałczyńskiemu. Co rusz ktoś doszukuje się w moich tekstach świętej pamięci poety, a już tłumaczyłam- Gałczyńskiego lubię, ale piszę po swojemu.
Po drugie kot nie ma na imię Pies i tego myślę tłumaczyć nie trzeba
Poza tym to na pewno jest niepies a nie pies. A jeśli chodzi o gatunek literacki - wystarczy wrócić na sam ooczątek tekstu i poprostu przeczytać
Co do pozostałych opinii - tekst powstał jako żart w momencie, kiedy nie umieliśmy się w kabarecie dogadać, co wystawimy jako nowość. Po długich sporach, postanowiłam machnąć coś takiego, co nie spodobałoby się nikomu. Ale, jak widzę, nie do końca osiągnęłam cel i powiem szczerze, że bardzo mnie to cieszy