Profil użytkownika
Kazjuno

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Wałbrzych
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 11.10.2011 13:10
  • 20.04.2024 08:09
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 89
  • 1
  • 1,150
  • 256 razy
  • 8
  • 0
  • 0
  • 190
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Kazjuno
Marku Adamie Grabowski

Mam chyba w przeciwieństwie do poprzednich komentatorów inny gust. Mnie tekst rozśmieszył i pewnie taka była twoja, Autorze, intencja.

Czarny humor? Czemu nie?

Choć, Marku, dopuściłeś się parę razy niedbalstwa. Przecież to krótki tekst.
Cytat:
wy­mam­ro­tał
Brakuje na końcu "a". Gdzieś umknęła mi inna literówka.
Jest parę zdań, które należałoby poprawić.
Cytat:
Nie­do­szła zwie­rzy­na pod­nio­sła plecy i głowę, żeby móc wszyst­ko le­piej wi­dzieć.

Chyba najpierw głowę a potem plecy. Niedoszła zwierzyna? - Domyślam się, że to jakiś zwrot z żargonu gangu gwałcicieli/?/. Upolować sarenkę? Wydymać łanię? Dla czytelnika zrozumiała byłaby "ofiara".
Jak masz wątpliwości jakiego użyć słowa, to online są słowniki synonimów. wpisujesz w Google słowo, powiedzmy ofiara synonim i wyświetli Ci się litania słów o przybliżonym znaczeniu. Wybierasz to najwłaściwsze.

Natomiast lepiej przedstawia się zapis dialogów, więc widać pewien postęp.

Pozdrawiam, Kaz
Spotkanie w lesie · 15.01.2021 06:34 · Czytaj całość
Jeszcze bardziej, Mad, zainteresowałeś mnie Twardochem. Przeważnie pożyczam z biblioteki po 4 książki i właśnie doczytuję ostatnią; więc postanawiam!
Następna czwórka to będzie Twardoch.
Na pewno mu nie dorównuję, ale rzeczywiście jak on żeruję na faktach, lubię sięgać do historycznych zaszłości, no i wtrącam niemało makaronizmów, czyli cytatów obcojęzycznych. Języki do których sięgam, mozoląc się z ostatnio pisaną powieścią, to znane mi (lepiej lub słabiej): niemiecki, francuski, angielski, rosyjski, ale też żargon więzienny, czasem wzbogacony wulgaryzmami.

Zresztą Ty, Mad, też piszesz w podobnej manierze. Ubarwiasz swoje utwory historycznymi zaszłościami, nieznanymi anegdotami. Zaciekawiając czytelników, jednocześnie zasiewasz ziarno o walorach edukacyjnych.

Lubię Cię czytać.

Pozdrawiam serdecznie, Kaz
Pokora · 12.01.2021 07:20 · Czytaj całość
No, to przywaliłaś, Danusiu, celną serią z WKM (Wielkokalibrowy Karabin Maszynowy).
Przestroga dla świętoszków? Demoralizacja tych, nadużywających wolności? Próba przedstawienia do czego może prowadzić zderzenie się osobnika szanującego dekalog z mocą moralnej zgnilizny?

Mnożą się pytania, które ten mocny tekst rodzi w głowach czytelników.

Tu na portalu już kilkukrotnie byłem ganiony za wycieczki w stronę polityki. Zupełnie jakbym detonował granat wrzucony w szambo. Czyli jakbym dopuszczał się pogwałcenia cichej zmowy milczenia. Wolno pisać prawie o wszystkim. "ALE POLITYKA"? FUJ! ŚMIERDZĄCY TEMAT!

Tymczasem trudno mi nie spojrzeć na twój tekst z perspektywy obserwatora niedawnych protestów, którymi dowodziła zatroskana "tłamszeniem wolności" kobiet, pani Lempart.

Wiem, wiem, Danusiu, skoro tekst był opublikowany w kwietniu, na pewno twoją inspiracją nie było odniesienie się do marszów kobiet domagających się aborcji na życzenie. Te odbywały się do niedawna.
Wprawdzie szybko opadły maski i okazało się, że głównym celem ruchu jest obalenie demokratycznie wybranego rządu PiS, ponadto niszczenie wartości chrześcijańskich, których wyznawcą jest twój bohater Misjonarz.

Pewnie trudno byłoby Ci zaprzeczyć, że sposób wysławiania się i maniery towarzystwa, w które zaplątał się nieszczęsny Misjonarz, nie przypominają zachęty do abdykacji rządzących konserwatystów wyrażanej hasłem: W*****dalać!.

Lewactwo, przez niektórych określane (może i błędnie) neomarksizmem zalewa świat.
Dinozaury w rodzaju tytułowego bohatera są na wymarciu. Przegrał wybory w USA prezydent z nadmiernie rozbuchanym ego, aczkolwiek jeden z ostatnich na świecie znaczących obrońców tradycyjnych wartości.

Osobiście wątpię, czy "nowoczesny" porządek, którego orędowniczką jest u nas pani Lempart, będzie lepszy dla ludzkości.

Wybacz Autorko, że pozwoliłem sobie na wymądrzenia - lecz musisz przyznać - są sprowokowane twoim tekstem.

Swoją drogą, uważam, że niesłuszna jest dążenie wielu autorów, by odrąbywać pisarstwo ostrym toporem od jakichkolwiek wtrętów politycznych. Wszak to też forma kneblowania umysłów.

Odważny twój tekst, Danuto i świetnie napisany.

Pozdrawiam serdecznie.
Misjonarz · 10.01.2021 09:21 · Czytaj całość
Jesteś, (chyba/?/) Danusiu, wspaniała!
Zaiste profesjonalna!
No i ta pochwała:
d.urbanska napisała:
Poza tym bardzo sprawnie i potoczyście. Podoba mi się
.
Prawie podskoczyłem z radości.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam najserdeczniej, jak potrafię.

PS Mam prośbę. Dodaj do powyższego komentarza jeszcze linijkę tekstu, (wystarczy: bla bla bla) wtedy pokaże się "ptaszek" do zaznaczenia twojego wpisu na zielono,
Dasz mi szansę na mini rewanż. Osobiście kolekcjonuję punkciki "pomógł", wprawdzie przeważnie moja "pomoc" polega na chwaleniu tekstów, które mi się podobają. Jednak cieszę się, że krzepienie na duchu lepszych utworów jest doceniane przez ich autorów.
Czasy które, Mad, opisujesz w recenzji rzeczywiście ciekawe i przełomowe w historii świata. Masz rację, że okres u schyłku i po przegraniu przez cesarskie Niemcy Wielkiej Wojny (jak określano I Wojnę Światową), musiał być niesamowity, zwłaszcza w samym centrum Niemiec Berlinie. Ten okres nam Polakom jest lepiej znany z perspektywy Monachium, bowiem dużo pisano o kolebce budzącego się hitleryzmu inicjowanego przez przyszłego wodza 3 Rzeszy. Nas, którzy pamiętamy komunę, pobieżnie uczono o nieudanej rewolucji dowodzonej przez Różę Luxemburg i Libknechta. Znacznie więcej wiedzieliśmy o "wspaniałej" rewolucji sowieckiej.
Bardzo trafnego porównania dokonałeś zestawiając losy Baryki z Przedwiośnia do dziejów Alojzego Pokory. Nic lepiej nie tworzy rzeczywistego oglądu epokowych przemian jak ukazywanie ich poprzez dzieje tych, którzy je przeżyli.
Telegraficznie streszczając dzieje bohatera Pokory, szeroko opisane przez Twardocha, zachęcasz mnie skutecznie do sięgnięcia po tę lekturę. Bo rzeczywiście polskim czytelnikom perspektywa oglądu historii od strony człowieka ukształtowanego w zaborze pruskim jest znana znacznie słabiej. Z ciekawością po "Pokorę" sięgnę. (Jako anegdotkę Ci powiem, że ktoś w komentarzu obdarzył mnie /na pewno przesadzonym/ komplementem, porównując moją pisaninę do prozy Twardocha - szczerze mówiąc autora mi jeszcze nieznanego. Więc twoja recenzja rozbudziła w dwójnasób moje zainteresowanie tym autorem).

Pozdrawiam, Mad, serdecznie. Ahoj! Kapitanie Żeglugi Wielkiej.
Pokora · 08.01.2021 06:44 · Czytaj całość
Witam, szanowną R. D. Urbańską (aż świerzbiły mnie palce, żeby napisać "szanowną koleżankę D. Urbańską" ale chyba nie jestem godzien podszywać się pod miano twojego koleżki, w końcu świń z Tobą nie pasłem :) ).

Już w przeszłości doceniałem twój redaktorski profesjonalizm, nawet zdaje się, że nawet zapytałem, czy nie jesteś redaktorem jakiegoś prestiżowego wydawnictwa. Chyba zaprzeczyłaś.

Na pewno poprawię i naniosę znalezione usterki.

Wielkie Dzięki za miłe podsumowanie i wykonaną pracę.

Pozdrawiam serdecznie, Kaz.
D. Urbańska.
Cieszę się, że koło mnie zagościłaś. W końcu stara znajoma (przepraszam za "starą", bo nie wykluczam, że zaliczyłaś dopiero osiemnastkę).
W twojej opowieści jest prawie wszystko co lubię: są artystyczne ciągoty /które sam posiadam/, jest seks i przemoc, no i ten fagas romantyczny brutal, a takich uwielbiają kobiety.
Oprawiłaś opowiadanie w zgoła poetyckie opisy przyrody - a takich przy swoim prymitywnym warsztacie - niestety nie potrafiłbym stworzyć.
Przeto nie dziwię się zachwytom Darcona. Bo to, co tu gadać, perełka.
Osobiście wolałbym zbliżenie z Bohunem podmalować nieco pornografią, ale skoro sam nie mam odwagi wtrącać takich detali, to i Tobie się nie dziwię.

Stęskniłem się za twoimi komentarzami, ale rozumiem, dlaczego ode mnie stronisz. Pewnie moje teksty wydzielają stęchliznę typową dla ciemnogrodu, więc nie chcąc drażnić powonienia wolisz omijać mnie szerokim łukiem :) .

Cóż, pozdrawiam Cię ciepło, już nie licząc na rewanżowe odwiedziny, które bez wątpienia dodałyby mi otuchy.
Przymilając się, postawię Ci najlepszą cenzurkę, na którą zapewne zasługujesz.
Bohun · 07.01.2021 09:15 · Czytaj całość
Wybacz tajemnicza Victorio [b]Nes[/b] także Marku Adamie Grabowski, lecz chcąc uchodzić za dżentelmena, nieco odwrócę kolejność odpowiadania na wasze komentarze.
Więc zacznę od najmilszego, a zarazem nie pozbawionego cennej dla mnie wartości edukacyjnej wpisu Helenki Dulskiej.

Helenko Dulska
Czytając twój komentarz zrobiło mi się przyjemnie, bo publikując powyższy fragment, miałem wątpliwości, czy kogokolwiek zainteresuje. Tymczasem TAAAAKIE(!) komplementy.
Też cenię sobie twoje uwagi krytyczne. Masz pełną rację!
Najgorzej u mnie z "Sopotem", "Sopotami", "w Sopocie", "do Sopot/?/". Ten uroczy kurort odwiedzałem wiele, wiele razy i jakoś tak wbiłem sobie w pałę sposób w jaki o swoim mieście mówili lokalni "królowie" pięści. Na przykład: "Ja jestem z Sopot", zamiast poprawnie "z Sopotu".
Wbiłem też sobie w głowę, że obcojęzyczne nazwy/nazwiska się nie odmieniają. Lecz rzeczywiście skoro napisałem imię Alanowi, to powinno być Delonowi.

To też zmienię
Helena Dulska napisała:
Za­py­tał brat Radka

Też masz rację co do kursywy dotyczącej cytatu matczynych myśli.

Dziękuję Helenko i serdecznie pozdrawiam.

Tajemnicza Victorio Nes
Victoria Nes napisała:
Sam początek tekstu mówi tak wiele, że wolę przemilczeć , by nie urazić wrażliwej duszy szanownego kolegi. Pozdrawiam bardzo serdecznie.


Po raz drugi mam wątpliwości jak interpretować twój komentarz:
Komplement? Ironia? A może mieszanka jednego z drugą?

Już Ci się przyznałem, Viktorio, że jestem z ciemnogrodu, a tacy to lubią łopatą do głowy, albo prosto z mostu. Inaczej nie rozumieją, powinnaś to zrozumieć.

Niemniej, jestem wdzięczny za przeczytanie i serdeczne pozdrowienia.

Ja Cię też pozdrawiam z całego serca.

PS Victorio!!! Eureka!!! Nagle zrozumiałem przytoczony fragment. Aż się zaśmiałem, bo z niego wynika, że Radek trzasnął w szczękę kulturalnego polonistę, Nie, nie, bracia Koryccy nie byli zdemoralizowani do tego stopnia. Zaczepił ich (w szemranej dzielnicy) jakiś chuligan! Muszę to wyjaśnić!
Ale już nie dzisiaj, jestem pochłonięty pracą pisarską i poprawki, zarówno Helenki Dulskiej jak i twoją, naniosę, kiedy znajdę czas. Ale dziękuję serdecznie.

Marku Adamie Grabowski
Mi też ten kawałek wydawał się trochę słabszy. Chyba dlatego tak się wzruszyłem, czytając komplementy od przezacnej Helenki Dulskiej.
Natomiast trudno mi się zgodzić, że piszę o peerelowskiej biedzie. Może trochę i też, ale chyba bardziej mi zależy, żeby przywołać obraz minionej epoki. Rzecz jasna w trochę krzywym zwierciadle, bo przez subiektywne postrzeganie. Więc co do rzetelności moich obserwacji musiałoby się wypowiedzieć jakieś kolegium redakcyjno-historyczne.
Ale pomyśl sam:
Kto by sobie zawracał głowę jakimś autorzyną, Kazemjuno?

Dzięki Marku za wpis.

Pozdrawiam serdecznie
Co za koszmar, Helenko!
Żona twojego bohatera musi zarabiać niezłą kasiorę, bo jakoś z trudem sobie wyobrażam nauczyciela rokrocznie odpoczywającego na francuskiej Riwierze, lub na Karaibach. Choć może się zaharowuje, pracując po 50 godzin tygodniowo na spłatę nowej Hondy i ciułając na egzotyczne wakacje. Zresztą potwierdza to stan psychiki pedagoga, wykończonego szkolnym harmidrem.
Sam uwielbiam Bałtyk, choć tylko 2 razy bywałem na zagranicznych plażach (Południowa Anglia i Dunkierka). Nie znoszę smażenie się w słońcu, więc stronię od tropików. Minionego lata 2 razy jeździłem nad polskie morze wprawdzie nie nową Hondą a 11-to letnim Golfem 4.

Twoje obserwacje z "Władka" są bardzo celne. Trochę przypominają pogardliwą w odniesieniu do motłochu relację celebrytki, córuni nie żyjącego już znanego piosenkarza. Mówiła/pisała o brzuchaczach wlewających w siebie jak Kiepscy hektolitry browca i o hałaśliwych zaniedbanych brzdącach, którym 500 + dał szansę na demolowanie wypoczynku ludziom z wyższej półki. (Młynarska pisała albo mówiła też o wczasach we "Władku";).
Widać u twojego bohatera kardynalny brak nadbałtyckiego obycia. Sam prawie codziennie jeżdżę na różne plaże i wybieram raczej odludne zakątki, bo kiszenie się w zagęszczonym tłumie przeżywałbym podobnie do przepracowanego pedagoga.

Wracając do meritum, muszę Cię pochwalić. Świetna humoreska, która niczym znakomita karykatura wywołała we mnie parukrotny uśmiech.
Wierszyk:
Cytat:
– Kup ko­le­go kolbę z solą, bo mnie z pracy…
zaiste majstersztyk!

Pozdrawiam serdecznie...
Wypoczynek · 02.01.2021 08:16 · Czytaj całość
No, niby tak... ale chyba lepszy harem z eunuchami.
A żony? Niech się targają za włosy, która ma Ci wleźć do łóżka, a nie żeby się wyżywać na Tobie.
Żywoty świętych 2 · 01.01.2021 18:28 · Czytaj całość
A ja już dzisiaj dostałem od żoneczki przedsylwestrowy łomot.

Od czasu do czasu straszę ją, że mnie wykończy.

- To zdychaj! - raz usłyszałem.

Skoczyło mi wtedy ciśnienie. Pomogło, jak bez odejmowania od ust opróżniłem puszkę Żubra.

Pocieszyłeś mnie Żdzichu, że nie tylko ja zbieram psychiczny oklep.

Pośmiałem się (wprawdzie przez łzy) razem z innymi komentatorami.

Dzięki. towarzyszu niedoli.
Żywoty świętych 2 · 31.12.2020 13:21 · Czytaj całość
Dzięki, Mad, za krzepiącą w efekcie dramaturgię twojego komentarza.
Tak, właśnie dramaturgię!
Bo doczytując pierwszy akapit poczułem się wbity w ziemię, jakby ktoś mnie oblał kubłem nieczystości.
Refleksja prosta. Należę - czego bym bardzo nie chciał - do rzesz autorów klasycznych NUDZIARZY.
Ale czytam dalej...
Piszesz o wykładowcy, który znienawidzony przedmiot potrafił ubarwiać swadą narracji, przyciągać tłum zaciekawionych studentów.
Wiesz?
Miałem takiego na architekturze. Podobno nie miał nawet tytułu naukowego. Krążyła o nim plotka, że przed wojną był dorożkarzem, a wykładał materiałoznawstwo budowlane, czyli miałem słuchać o rodzajach wapna, cementów, betonów, żelbetów. Pchii! Niby flaki z olejem...
Ale jego wykłady okazały się fantastyczne. Zawierały takie porcje obrazowych anegdot, mówił z taką gawędziarską pasją, że właśnie jego opowieści przyciągały jak żelazne opiłki silny magnes.

Uspokoiłem się, zaczął rosnąć we mnie optymizm.
Wreszcie ostatni akapit.
Porównanie mnie do czarodziei narracji, którym musiał być twój profesor i był mój wykładowca, bardzo mnie ucieszyło.

Świetny twój komentarz!

Dzięki, Mad, Kapitanie Żeglugi Wielkiej, pozdrawiam, Kaz
Mike,
ogólnie mówiąc jak zwykle pofalowałem nurtem twojej opowieści. Potrafisz budować klimat, Powiedziałbym po poetycku. Zawsze, czytając Ciebie podziwiam twoją zdolność (skrótowego czasem) ale zawsze nasączonego dużą dramaturgią przekazu.
Coś mnie jednak uwierało, coś odbierało całości wiarygodność. Nie wiedziałem dlaczego, od pewnego momentu płynąłem dalej nurtem twojej narracji, ale już bardziej z rozpędu, bo czyta się Cebie z przyjemnością.
W czym sęk i zadra uświadomił mi Madawydar w komentarzu. Choć po twoim opisie zacierania śladów mordu na ojcu i nowej żonie, uderzyło mnie co innego.
Jak to? - pomyślałem. - Nie było żadnego śledztwa?
Nie wspomniałeś ani słowem o zacieraniu śladów po dwóch wystrzałach z dubeltówki, a przecież jakieś musiały pozostać.
Zgrzytnęło mi to, aczkolwiek popędziłem w czytaniu dalej. Też, jak zapewne Ty, nie wiedziałem o detalu, który wyjaśnił Mad: o niepełnym zwęglaniu się spalonych zwłok w samochodzie. Pomyślałem, że ten element śladu zabójstwa zatrą płomienie.
Ale już w głowie mi siedziało, co przedtem, co ze śladami krwi w łóżku? Musiało być jej niemało.
Napisałeś:
mike17 napisał:
Na pewno masz świętą rację co do wątków kryminalnych, ale jak pewnie się domyślasz, nie o to tu zupełnie chodziło - chodziło mi o drogę życiową bohatera, jego wzloty i upadki.

Jednak jak widzisz, dwóch komentatorów odczuło dyskomfort w trakcie czytania, więc tłumaczenie: "nie o to tu zupełnie chodziło" - jest dla mnie nierzetelnym wykrętem, jakby lekceważeniem inteligencji czytelników.
Nie wykluczam, że skoro opowiadanie zostało zepchnięte na dolną półkę, podobna refleksja mogła towarzyszyć oceniającym "Miłość zmienia wszystko" redaktorom PP.
Bowiem zabójstwo/zbrodnia doskonałe/a zdarza się bardzo rzadko, czasem odkrywane/a jest po latach.
A tu? Też niejeden weselnik mógł zwrócić uwagę na dziwne zachowanie głównego bohatera. A taki straszny samochodowy "wypadek", bada prokurator, chce wiedzieć, czy szczęśliwy nowożeniec był na bani, czy jego zwyczajem było zamiłowanie do wariackiej jazdy? Itd, itp.

Piszesz Mike o liftingu. Na twoim miejscu popracowałbym nad wspomnianym detalem.

Szkoda tej przejmująco podanej prozy...

Pozdrawiam, Kaz
Dzięki za fachową redaktorską uwagę, noworoczne życzenia i zaliczenie mnie w poczet ulubionych autorów.
Oczywiście masz rację, zmienię tekst, wykorzystując podpowiedź. Będzie "zmyciu".

Miłego dnia...
Aż się nie chce wierzyć. Ale nie sądzę, żebyś bujał...

PS Dopowiem, tak na marginesie, na czym polegała głównie pomoc ex beautiful girlfriend. Otóż jej synowi jak był dzieciakiem dawałem (oczywiście za darmochę) lekcje z matmy, angielskiego i... wciągnąłem go w wyczynowy tenis. Teraz jest właścicielem kameralnego obiektu tenisowego i trenerem. Wczoraj /oczywiście za darmochę - a godzinka pod dachem kosztuje 70 złociszy/ grałem u niego na hali i będę grał w Nowy Rok. Nazywa mnie wujkiem i wszystkim adeptom i klientom mówi, że ja nauczyłem go gry w tenisa. Teraz przy swojej willi na obiekcie kończy budować kawiarnię, gdzie mam obiecaną kawę po promocyjnej cenie i będę tam siadywał i skrobał swoje teksty na tablecie.
Wróciło dane dobro.
(To tak apropos bożonarodzeniowych i spirytystycznych klimatów - pewnie otrzymał imperatyw od mamuśki zza światów).
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty