Profil użytkownika
Kazjuno

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Wałbrzych
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 11.10.2011 13:10
  • 18.04.2024 19:52
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 89
  • 1
  • 1,150
  • 256 razy
  • 8
  • 0
  • 0
  • 190
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Kazjuno
Spirytystyczne doświadczenie miałem jedyny raz w życiu, ale było tak mocne, że przekonało mnie o możliwości życia pozagrobowego. Wydarzyło się po pogrzebie kobiety której byłem pierwszym facetem, a była kiedyś bezapelacyjnie najpiękniejszą laską w moim ciemnogrodzie (ponad 150 000 mieszkańców) za czasów, kiedy jej uroda oszałamiała prowincjonalnych donżuanów. Potem utrzymywałem z nią kontakt i jej pomagałem do śmierci, bo życie nie obeszło się z nią łaskawie.
Otóż po stypie - uwierz, że na raty może spożyłem góra koło sety wódeczności - położyłem się spać. Zgasiłem nocną lampkę i wtedy do mnie przyszła. Wyglądała jak za czasów, kiedy zniewalała płeć brzydką mojej sto-kilkadziesiąt tysięcy liczącą prowincjonalną społeczność. Nic nie mówiła, ale miała wyraz twarzy, jakby coś chciała mi powiedzieć. Gdy poderwałem się do pozycji siedzącej i chciałem zapalić lampkę, jej postać rozpłynęła się jakby w oparach mgły.
Później takie sceny widziałem w dwóch filmach. Grający główną rolę Bondarczuk w filmie Los człowieka widział taką scenę i ukazał (był też reżyserem filmu), żonę z dziećmi idących w jego stronę, a później rozpływających się we mgle. Okazało się, że jego bliscy zginęli w domu trafionym przez bombę. Inną scenę ze znikającą w obłokach mgły martwą postacią ducha widziałem na starej komedii francuskiej.
Przypadek?
Widocznie nie ja jeden przeżyłem coś podobnego.
Czy Ci pomogłem? Nie wiem, ale może fikcja, którą zawarłeś w opowieści, ma jakieś znamiona prawdopodobieństwa(?).

Pozdrawiam, Kaz
RonaczeK
Dzięki za, czytanie, komentarz i znakomitą ocenę.
Mam małą łamigłówkę co do wadliwego zdania. Wydaje mi się, że uwalam to zdanie niepotrzebnymi przecinkami.
Gdyby było:
RonaczeK napisał:
Po umyciu skrzepów krwi wokół dziurek nosa chłopak rzucił drelichową torbę z wakacji za otomanę.
- bez przecinków, chyba byłoby dobrze? Można by też wywalić "dziurek".
Co o tym sądzisz?

Serdecznie pozdrawiam przedsylwestrowo i życzę Zdrowia i Weny w AD 2021.
Pomogła mi interpretacja, albo lepiej analiza, której dokonał Antoś Grycuk. Przeczytałem ponownie i rzeczywiście tchnęła mnie siła tego wiersza, wiersza o mocy słowa.

Pozdrawiam, Kaz
Dematerializacja · 27.12.2020 10:13 · Czytaj całość
Grab 2105
Całkiem przyjemnie się czytało. Wciągnąłem się w Spirytystyczny romans. Sam sobie się dziwię, bo tworząc swoje kanwy, żeruję na zaistniałych, znanych sobie faktach. Tu jednak uwiodły mnie całkiem fajne dialogi bohatera z kolegą i uroczą Patrycją, więc połknąłem przynętę.

Dopiero po chwili, po przeczytaniu, przypomniałem sobie, że sam spotkałem kiedyś dziewczynę mogącą przypominać Patrycję, która do dzisiaj siedzi mi w głowie i choć w pamięci zatarły się jej rysy, nie mam jednak wątpliwości, była piękną blondynką.
Okoliczności były jednak inne i jak zechcesz to tę przeżytą w realu historyjkę mogę Ci opisać.

Może i dla Ciebie inspiracją do napisania powyższego opowiadania, było nieco podobne przeżycie?

Nawet ciekawie, wprawdzie już po całości olewając konwencję realu, przeciągnąłeś mnie do spirytystycznej fazy fabuły.

Będę czytał dalej, Pozdrawiam.
Dzięki, Helenko, wyjaśnię, że siostra Alinka (później po latach szwagierka Barbary Johnson Piaseckiej) wróciła do domu od koleżanek.
Swoją drogą Łaska Chrystusowa, Victorii Nes może się okazać, jak znalazł. Licho nie śpi...

Pozdrawiam.
Dokonałaś, Helenko, niebanalnej wolty.

Początkowo jako czytelnik byłem zagubiony, nie mogłem się połapać o czym czytam?
Wreszcie po doczytaniu części dialogu przy piwie, zrozumiałem w czym rzecz. Więc Autorka poprzednich odcinków Windy zwierza się przyjacielowi z obsesji, która pchnęła ją do pisania znanych mi już opowieści.
Okazuje się, że Paweł - przyjaciel - postrzega Autorkę/Ciebie (tak na marginesie mówiąc) podobnie do męża - zatwardziałego racjonalisty - Bartka.

Więc dałaś mi znowu do myślenia. Wprawdzie - czemu dałem wyraz w poprzednich komentarzach - jestem przekonany o niewytłumaczalnej jeszcze wiedzy, nawiązującej do parapsychologii.
Tutaj pozwalasz sobie na szarżę. Poddajesz, mimochodem, w wątpliwość stan psychicznego zdrowia nie tylko opisanej w tej części bohaterki (początkującej pisarki), ale i jakby samej SIEBIE. Przecież to TY jesteś autorką poprzednich odcinków windy.

Odważne to - muszę przyznać.

Przed ponad dziesięciu laty zmarł jeden z moich kolegów. Był bardzo przystojnym facetem, który mnie wkurzał narcyzowskim samouwielbieniem. (Na przykład twierdził, że jest tak męski, że jak pocałuje dziewczynę, to ta musi doznać orgazmu). Był postrzegany jako dziwak z obsesją na szkło. Coś jak Dorian Grey wpatrujący się w swoje odbicie. Gdy był na bani rozwalał lustra, tudzież tłukł kieliszki i szklanki. Lecz w tamtych czasach nikt nie podejrzewał go o "szmery pod kopułą". Spotkałem go po kilkunastu latach od czasów naszej młodości. Mieszkał w Szwecji i okazało się, że cierpi na zaawansowaną schizofrenię. dzięki której pobiera szwedzką rentę.

Powyższe wtrącenie zawarłem, żeby choćby częściowo "wybielić Cię" z podejrzenia o chorobę psychiczną. Pamiętam jego opowieści, które mnie zaskoczyły, zanim wyznał prawdę o swoich pobytach w szwedzkich klinikach psychiatrycznych.
Wygadywał takie brednie, że zrobiło mi się mdło. Coś pieprzył o prądach, które rzekomo miałem mu wysyłać ze Szwajcarii, w której nigdy nie byłem oraz inne podobne głodne kawałki.

Twoja bohaterka opowiada Pawłowi:
Cytat:
– Cho­ciaż­by ty­tu­ło­wa winda. Za­cię­łam się w niej dzień po tym, kiedy o tym na­pi­sa­łam. Albo obraz z wie­lo­ry­bem, który opi­sa­łam w jed­nej ze scen. Taki sam obraz parę dni póź­niej zo­ba­czy­łam w ga­le­rii. Czy choć­by kłót­nia bo­ha­te­rów, która zna­la­zła od­dźwięk w nasze kłót­ni z Bart­kiem. To tylko mały pro­cent tych dziw­nych zda­rzeń. Tych rze­czy jest całe mnó­stwo. One wciąż mi się przy­da­rza­ją. Mam wra­że­nie, że ktoś pro­wa­dzi jakaś dziw­ną grę, bawi się moim ży­ciem.


W zacytowanym fragmencie, granica między opowieściami szurniętego ś.p. kolegi jakby się prawie zacierała. Nie dziwota, że racjonalny jak Bartek Paweł podejrzewa u Marty schorzenie umysłowe.
Jednak Ty próbujesz wyjaśnić zjawiska, które z punktu widzenia parapsychologii, czy sił telepatycznych, są spotykane, mogłaś takie przeżywać. Na pewno rzadziej przytrafiają się racjonalistom, a już jeśli? To zdrowo-rozsądkowcy tłumaczą sobie źle strawionym obiadem, chwilowym roztargnieniem i czort wie czym.

Jako ogólną wartość 3-ciej części Windy doceniam jej nowatorstwo i odwagę w zwróceniu
uwagi na zjawiska paranormalne. A te bez wątpienia dzieją się wokół nas i w nas samych.
Nie wszystko jest wytłumaczalne "okiem i szkiełkiem mędrca".

I to uznałbym za duży walor całego cyklu Windy.

Język bardzo dobry, choć dostrzegłem drobne uchybienie:

Pierwsze zdanie - drobiazg literówka
Cytat:
która
- miało być (którą).

Pozdrawiam Bożo Narodzeniowo, Kaz
Winda, cz. 3 · 26.12.2020 11:15 · Czytaj całość
Dzięki Victorio Nes za wpis. (Nawet nie wiem, czy przeczytałaś)?

Jednak nicziewo nie panimaju.

Do mnie trzeba docierać łopatlogicznie, powinnaś to zrozumieć. Tak mają ci z cemnogrodu.

Pozdrówka z życzeniami Łaski Chrystusowej z okazji Bożego Narodzenia.
Gratuluję Marku!
Przy okazji:

Zdrowych i Wesołych Świąt!

Pozdrawiam!
Dzięki, Marku Adanie Grabowski, za przyjemne dla ucha i duszy słowa.

Tak, tak, Marku, boks był w moim ogólniaku. Nawet z bratem wyłudziliśmy od wuefiarza wspaniały z bydlęcej skóry worek, który zawisł na drewnianym podsufitowym rusztowaniu w suterynie naszego domu. Jeszcze po dziś dzień zabieram na lekkie tenisowe zaprawy w teren sfatygowane bokserskie rękawice. Wprawdzie nie walę już w szczęki chuliganów, ale obijam seriami młode brzózki, co jak znalazł przydatne do utrzymywania formy ma korcie.

Celna uwaga. Lepiej "Czytelnicy".

Też wdzięczny jestem za wspaniałą ocenę.

Serdecznie pozdrawiam, Kaz

Pozdrawiam
Dziękuję, Helenko, za pierwszy i jakże miły komentarz. Tym bardziej czuję się ukontentowany, bo nie spodziewałem się tak pozytywnego odbioru ze strony subtelnej, wrażliwej Autorki.

Ponadto cenię sobie twoje celne uwagi, które (już nie dzisiaj) na pewno naniosę.
Nawet zadałaś sobie trud zaproponowania mi właściwego szyku zdań.

Dzięki serdeczne.

Pozdrawiam, życząc przyjemnych snów,
Kaz
Ja też chcę ziemniaka w koszulce i kawałek śledzia w śmietanie. No i przynieś dodatkowe krzesło, nie będę przecież podpierał ściany.
Podobało mi się i prychnąłem parę razy śmiechem. :)

Smacznej Wigilii i Wesołych Świąt, Autorze, Kaz
Witam, witam, miła JOLU!
Bardzo się cieszę z Twojego komentarza. Jak zawsze błyskotliwego z dość ciekawą konkluzją.

Na pewno proces demoralizacji, jaki w pewnym okresie życia przechodziłem na spółkę z bratem (wszak to powieść wspomnieniowa, a bracia Koryccy to ja i on), mógł trącić zgnilizną.

Po latach szukam odpowiedzi, co do tego doprowadziło? W poprzednich odcinkach było o sopockim Non-Stopie. Jakoś nie porwało nas udzielanie się w młodzieżowej organizacji ZMS ani harcerstwie, które stało się emanacją stalinowskiego ZMP. Zapatrzyliśmy się w złe wzorce, jakimi byli bokserzy- chuligani, przyszli przestępcy, którzy później odsiadywali wyroki. Oni, wśród męskiej populacji bywalców Non-Stopu mieli władzę, wszyscy się ich bali. Ich styl bycia mógł przypominać modus vivendi rewolwerowców z amerykańskich westernów. Wprawdzie zamiast coltów posługiwali się pięściami, ale na nastolatkach robiło to wrażenie. Ci bandyci czuli się panami samych siebie, mogli sobie pozwalać na więcej od innych, przecież odwaga i siła młodym mężczyznom imponowała od zawsze...

A jakie będą dalsze konsekwencje deprawacji Koryckich i ich kolegi przyszłego seks-agenta Jarka Menowskiego?

Dowiesz się JOLU jeśli wytrwasz przy czytaniu kolejnych odcinków.

Bardzo się cieszę z renesansu naszej przyjaźni.

Ściskam serdecznie, Kaz
Pełen szacun za twoją twórczość, Jelczu392.
Chyba ostatnio my dwaj najkonsekwentniej serwujemy w PP nasze prozatorskie tasiemce.
Zacząłem dzisiaj od najnowszego odcinka, ale żeby wejść w rytm i wiedzieć, co z czego wynika, zacząłem od pierwszego odcinka.

Bardzo dobrze, komunikatywnie i bez udziwnień prowadzisz narrację.

Będę czytał dalej. Podoba mi się.

Pozdrawiam serdecznie, Kaz
Tym razem, Helenko, na razie trochę statycznie, choć czuć rosnące napięcie w trendy urządzonym apartamencie snobów na oryginalność, czyli nowoczesnego małżeństwa. W domyśle musiało się kotłować w głowie zgrywającego się na luzaka męża, kiedy Szóstka przytulała się do fotografa. Wysyłasz czytelnikowi wyraźny sygnał, jakoby między odwalającym chałturę, udającym wyrafinowanego artystę fotografem, a Szóstką, wyraźnie zaiskrzyło. Też stan ducha opuszczającego windą miejsce pracy bohatera zapowiada rozwój działań tajemniczych mocy z pogranicza snów i rzeczywistości. Wybacz, że czytam trochę poza tekstem.
Ale na pewno prowadząc sprawną narrację zaciekawiasz odbiorców, co będzie dalej? (Jakoś nie przeszkadzały mi powtórzenia, które wyłuskał Jacek Londyn. Choć raz mi coś zgrzytnęło, ale potem nie odnalazłem i zapomniałem gdzie).

Już po zapoznaniu się z dwoma innymi twoimi utworami widzę jak mocno jesteś przepojona fascynacją dotyczącą zjawisk paranormalnych.
(Pasjonowała się nimi moja Matka lekarka i opowiadała o znajomym profesorze /nazywał się Mycielski/, który był badaczem tych do dziś nie poznanych zjawisk. Profesor był specjalistą od badania miłości pomiędzy różnymi gatunkami mchów i w sposób intrygując opowiadał o telepatii).
Wspomniałem o Mycielskim tytułem anegdotki, żeby Ci powiedzieć, że sam jestem przekonany co do działania w przyrodzie nieznanych mocy, które wymykają się jakimkolwiek racjonalnym regułom.

Ciekawie, Helenko, opowiadasz. Wraz z poprzednimi komentatorami i rosnącą rzeszą czytelników czekam na ciąg dalszy.

Ciepło pozdrawiam, Kaz
Winda, cz. 2 · 16.12.2020 13:37 · Czytaj całość
Dobrze zrobiłeś, Zakochany Złodzieju, że przestępczy fach zamieniłeś na twórczość literacką.
Domyślam się, że To jest napad to wspomnieniowa historyjka. Przecież złodziej z prawdziwego zdarzenia walnąłby ekspedientkę bejsbolem w twarz, rozbryzgałaby się krew, a on zgarnąłby cały utarg.
Ty jednak okazałeś dobroć. Przeważyła litość.

Co na to ja? Prychnąłem śmiechem, a przecież śmiech to zdrowie. Dostarczyłeś mi więcej witaminy, niż gdybym przemielił w gębie i przełknął główkę czosnku.

Chyba nie muszę dodawać z jakich zwolniłeś mnie katuszy.

Pisz więcej takich wspomnieniowych dykteryjek, zapomnę co to pandemia, nie będę musiał się szczepić.

Dzięki za okazanie dobra, pozdrawiam.

PS Na twoim miejscu zmieniłbym nick literacki. Po co mają wiedzieć o twojej niecnej przeszłości?
Lepiej by brzmiało Dobra Dusza albo jakoś tak...
To jest napad? · 15.12.2020 13:56 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty