Profil użytkownika
Kazjuno

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Wałbrzych
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 11.10.2011 13:10
  • 19.04.2024 15:29
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 89
  • 1
  • 1,150
  • 256 razy
  • 8
  • 0
  • 0
  • 190
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Kazjuno
Uwierz, RonaczeK, twoje niezmanierowane spojrzenie i wizytę pod tekstem sobie bardzo cenię.
O chuligańskiej przemocy, mało, także o bandytyzmie, jeszcze będzie. Piszę - co wyjaśniłem Markowi Grabowskiemu, a o czym wie Madawydar - w oparciu o osobiste doświadczenia.
Jeśli uda mi się Ciebie zainteresować dalszymi częściami tej powieści, będę czuł niemałą satysfakcję.
Jak każdy autor jestem łasy na pochwały, choć cenię też uwagi krytyczne.

Dzięki serdeczne, pozdrawiam.
Na ogół nie zaglądam do poezji - marny ze mnie znawca. Ale Ten (odkryty dzięki sympatycznemu Jackowi Londynowi).

Krótki i konkretny.

Napisany po kapitańsku, że się powtórzę.

Ale jakże trafny.

Pozdrawiam, Ahoj, Kapitanie,
Kaz
Motylek · 30.10.2020 15:45 · Czytaj całość
Ależ, Jacku Londynie?
Skąd niechęć do mojej skromnej osoby?
Chętnie rzuciłbym Ci łopatę z drugiej strony przepaści dzielącej Polaków. Sam swoją szuflą dziarsko wymachiwałbym, zasypując złowrogą czeluść dzielącą Naród, a ocierając pot z czoła machałbym przyjaźnie w Twoją stronę, żeby zagrzewać Ciebie do wysiłku.
Któż jak nie my, ludzie pióra, ma tworzyć drogowskazy do budowania wzajemnej zgody?

Może gdzieś Cię uraziłem? Przepraszam, nisko chyląc czoło.

Gdyby nie ta przeklęta pandemia, chętnie uścisnąłbym twoją grabę, nawet przyjaźnie poklepał po plecach.

Pozdrawiam serdecznie!
Ogłoszenia drobne · 28.10.2020 20:33 · Czytaj całość
Dzięki, Marku Adamie Grabowski.
Też za dobrą ocenę. Opisanym fenomenem jakim się stał Non Stop, starałem się odmalować przeszłość, tak jak zapamiętałem. Oczywiście, polegając na pamięci. Sądzę, że mniej więcej jak ja wspominają Sopot tamtych czasów inni naoczni świadkowie.

Więc moją twórczość rozumiesz właściwie.

W następnym, już czekającym w poczekalni kawałku, będzie jeszcze o Non - Stopie, a nawet może zdecyduję się publikować kolejne opowieści o skutkach pobocznych "rockandrollowej pandemii", która zaczęła się rozlewać z Sopotu na całą Polskę.

Pozdrawiam, Marku!
Niezłe, choć zabrakło mi długonogiej blondynki z dużym biustem.

Za to widziałem parę takich w TV na marszach przeciw zakazowi aborcji.

Trochę je rozumiem. Lubią te sprawy i po co im dzieciaki podglądające, co robią w sypialni. Przecież taki brzdąc potrafi zakłócić orgazm...

Pozdrawiam.
Ogłoszenia drobne · 28.10.2020 16:28 · Czytaj całość
No, Mad, to uraczyłeś mnie dopiero komplementem!
Madawydar napisał:
Uczę się od Ciebie warsztatu.
.
Wydawało mi się, że powyższy odcinek jest zdecydowanie słabszy, a tymczasem TAAAKA pochwała.

Dzięki!

Prawda, co piszesz. Jednym z najbardziej kultowych utworów (jeśli nie Nr, 1 w historii polskiego rocka) to przytoczony hit Perfektu.
Lecz pierwszym polskim zespołem, który zaszokował młodzież i nastolatków byli Czerwono Czarni produkujący się początkowo w sopockim Non-Stopie. Jako szczeniak bywałem tam prawie codziennie. Występował na estradzie siedemnastoletni Michaj Burano, Marek Tarnowski, Janusz Godlewski i Wojtek Gąsowski. Cygan Burano oczarował żeńską część bywalców. Będzie o tym w następnym odcinku, który jest już w poczekalni. Dziewczyny dostawały spazmów, kiedy śpiewał "Wróć do Sorrento".

Dla przypomnienia załączam piękny (moim zdaniem) utwór śpiewany po romsku, w którego bluesowym rytmie i przytulony do piętnastolatki (rówieśnik partnerki) kołysałem się na żwirowej "podłodze parkietu".

https://www.youtube.com/watch?v=DYsrQ0QowXA

Pozdrawiam serdecznie Mad, Kapitanie Żeglugi Wielkiej.

Ahoj!
Skojarzenia, jak to u Ciebie, Marku Adamie Grabowski, czasem zabawne, też pomysłowe, a nawet makabryczne. Tym razem jednak jestem krytyczny
Uwierają literówki i rzeczywiście - co wypomina MariaWeronika - niedopracowana narracja.

Pomysł przeniesienia rozmowy interlokutorów ciekawy. ale realizacja ułomna.

Przykro mi, że muszę być krytyczny. Jak się pewnie domyślasz darzę Cię sympatią i wolałbym nie ganić.

Pozdrawiam!
Zmienny świat · 26.10.2020 20:39 · Czytaj całość
Już szukam...
Przyznaję Ci rację. Marku Adamie Grabowski.
Smutne to, smutne.
Taż dzięki za pozytywną ocenę. Coraz bardziej doceniam twoje zdroworozsądkowe spostrzeżenia.

Pozdrawiam wzajemnie!
Wreszcie Tawerna pod Wrakiem! Dobre, nawet bardzo dobre! Napisane po kapitańsku jak rozkaz. Krótko i zwięźle, przemawia do wyobraźni.
Ucieszyły mnie komentarze poprzedników.
Marek Adam Grabowski napisał:
jednak sam temat biurokracji brukselskiej jest bardziej mroczny.
.
Brawo Marku! Widzę, że przetarłeś oczy i pewnie dostrzegłeś niemieckie zakusy, żeby głodzić Polskę i Węgry za rzekomo rodzący się u nas faszyzm.
A świnie na pokładzie bagażowym? Czemu nie, czy potrzebny ekolog donosiciel? Następna gęba do uszczuplania spiżarni kokpitu? Przesada!
Na miejscu kapitana nie wpuściłbym na pokład tej hałastry konfidentów. Kiedyś takich nierobów by wywalono za burtę, a teraz? Mało, że korona-wirus... Ech, do tego brukselskie zakazy i nakazy.

Pozdrawiam, Kapitanie!
Zacznę nie po kolei (w końcu chciałbym uchodzić za dżentelmena, a damom należy się pierwszeństwo).
JULU S.
Zadajesz pytania:
JOLA S. napisała:
właściwie o czym jest ten tekst, jaka była myśl przewodnia? Entuzjazm tenisisty, trenera czy też zupełnie coś innego?


Wszystkiego po trochę, Jolu.

Myśl przewodnią wyjaśnię za chwilę. Zacznę od tego, że jest mi przykro.
Uwierz, że Ciebie nie tylko lubię, ale i cenię twój intelekt oraz nietuzinkowy sposób pisania przenoszący mnie w jakże inny od moich zainteresowań ciekawy świat, dostarczający nieznanych doznań.
Nie przepadasz (delikatnie mówiąc) za moim politycznym światopoglądem, w którym dostrzegasz prawicowy przechył, przez co wprawdzie z sympatią, aczkolwiek spoglądasz na mnie z odległego urwiska przepaści dzielącej Polaków.

Chciałbym potrafić niwelować tę przepaść, jednak nie wyobrażam sobie, by móc to robić omijając prawdę.
Paradoksalne, że przyjaźnię się z paroma osobami o innych poglądach i rzeczywiście, by utrwalać z nimi zażyłość unikam politykierstwa.

Może pisząc powyższy felieton powodowały mną niskie pobudki/?/. Może chciałem się odegrać, bo jako pasjonat tenisa i kibic A. Radwańskiej nie potrafiłem się pogodzić z medialnym linczem, którym przez lata szkalowano moją ulubioną tenisistkę.
Czy słusznie? Pewnie jako sportsmenka nie powinna zabierać głosu w kwestii tragedii smoleńskiej. Nie była i nie jest lotniczą ekspertką, pewnie podbechtana przez tatuńcia (wierzącego w zamach) wygłosiła niepoprawną politycznie tezę. Nie miałbym pretensji do lepiej od niej znających się na lotnictwie dziennikarzy, gdyby przekonani o odmiennych racjach przytarli jej nosa, lecz nagonka jaka ją spotkała, dorabianie jej obrzydliwej gęby, wydało mi się nikczemne i obrzydliwe.

To prawda! Powyższy felieton zawiera nie tylko domieszkę politycznego pieprzu. Jest manifestem polityczno-historycznym. Taką mam pisarską pasję. A że obraca się wokół tenisa? Najzwyczajniej znam się na tenisie. Gdybym był prawnikiem i się znał na aferach korupcyjnych, pewnie pisałbym i o tym, ale byłby to głos ślizgającego się po artykułach prasowych ignoranta.

Masz rację, u wielu Autorów w PP moje zapędy tematyczne mogą wzbudzać niesmak. Staram się nie dotknąć nikogo osobiście, czym - jak sądzę - mieszczę się w ryzach portalowego regulaminu. Jednak polityka to moja pasja, mam to po ojcu, dlatego proszę, mi wybacz.

Dzięki za jak zawsze bystre spostrzeżenia.

Pozdrawiam i serdecznie ściskam, Kaz

DOBRA COBRO
Może i grzybów było za dużo. Potraktuj danie jako eksperymentalne. Tu powyżej JOLI S tłumaczyłem się jak tylko potrafiłem z generalnego zamysłu. JOLĘ przyprawiłem o niestrawność, jakbym do barszczu powrzucał muchomorów. A przecież ją lubię, więc wyobraź sobie jak muszę się czuć jako "kucharz".

Dziękuję Ci jednak za miłe słowa i wyrozumiałość. To jak okład termoforu na żołądek, bo po rozmowie z Jolą sam czuję nudności. Jak mogłem ją podtruć! Czuję się jak ostatnia świnia!

Serdecznie pozdrawiam Dobra Cobro.


MADAWYDARZE!
Nie spodziewałem się, że aż tak dalece podzielasz ze mną tenisową pasję.

Właściwie mnie wyręczyłeś.

Napisałeś piękną kronikę ze zwycięskich bitew Igi Świątek w tegorocznym French Open.

Bitew? - źle powiedziane. Pogromów, masakr przeciwniczek od pierwszego do ostatniego gema.

Jeśli mógłbym wtrącić jedną uwagę, a właściwie przechwałkę z gatunku: OKIEM TRENERA (którym jeszcze bywam), przyznam się, że zadrżałem z niepokoju na początku ćwierćfinału Igi z Włoszką Trevisan. Ta była leworęczna i dysponowała morderczą chłostą z forhandu. Iga początkowo - co jest odruchem praworęcznych tenisistów grała w prawy róg (zazwyczaj gra się na backhand praworęcznych tenisistów).
Czy Iga nie myślisz? - zatrwożyłem się w duchu. - Czemu jej grasz po forhandzie?! Lecz nasza nastolatka jednak ma głowę nie od parady. Po straceniu 2-ch gemów włączyła mózg. (Jakby telepatycznie wysłuchała mojej porady). Zaczęła wszystkie piłki zagrywane jej na backhand posyłać po linii na backand Włoszki. Taktyka Trevisam zaczęła się kruszyć, lepsza technicznie i demontująca jej grę Polka odzyskała taktyczną przewagę. W drugim secie rozbiła już Włoszkę na miazgę. Nie szkodzi, że Iga nie wszystkie przeciwniczki nokautowała morderczym strzałem z forhandu. Grała bardzo przemyślnie, pokazała wspaniały tenis. Masz rację królewski sport. Bo w istocie w pałacowych królewskich aulach rodziły się prapoczątki tej pięknej dyscypliny sportu.

Dzięki, Mad, za emocjonującą tenisową opowieść. Cóż, ja nieco skręciłem i podreptałem bardziej politycznym tropem.

Pozdrawiam, Ahoj! Kapitanie!
Pisałem felietonik w emocjach, więc nie ustrzegłem się paru błędów. Teraz po autokorekcie jest trochę lepiej. (Chyba dlatego wylądowałem na dolnej półce/?/).
Przepraszam Tych, którzy gardzą mieszaniem polityki ze sportem. Mają pewnie rację. Nie powinno się, ale szlachetne intencje nie zawsze idą po rękę z podszeptami ciemnych mocy.
Andreasie.
Trochę dziwne, że tekst wylądował na dolnej półce. Wydaje mi się lepszy od pierwszej części (która zagościła wyżej). Erotyzm zawsze podnosi atrakcyjność opowieści.
Możliwe, że weryfikatorem "Dziewiątek i siedemnastek" była koleżanka-redaktorka prozy reprezentująca płeć piękną. Mogło ją razić postrzeganie kobiet/dziewcząt jedynie w aspekcie ich zalet cielesnych.
- A gdzie ich zalety intelektualne?! - mogła się oburzyć. - To musiał pisać jakiś zbok - mogła się wkrewić.
No i rzeczywiście pasja twojego bohatera przybrała rodzaj obsesji. Była wprawdzie dla prowadzącego ascetyczny tryb życia młodzieńca jak najbardziej naturalna. Zwłaszcza w porze wiosennej. Zdarzało mi się też miewać podobne momenty, ale twój wyposzczony bohater stał się ich niewolnikiem.
Wprawdzie nie posunął się do zbrodni na tle seksualnym, choć obłęd podglądacza - jak dowodzą tego kryminalne statystyki - prowadzi niekiedy do takiego wyzwalania się libido.

Chyba jednym z błogosławieństw transformacji ustrojowej stał się wysyp zalegalizowanych przybytków uciech seksualnych. Rozumiała to generalicja hitlerowskiego Wehrmachtu organizując żołnierskie burdele z talonami na konsumpcję cielesną.
Do zbrodniczego rozwiązania problemu damsko-męskiego posunął się Józef Stalin.
Wydał dyskretny okólnik: "pierdolta co chceta".
W efekcie czerwonoarmiści dopuszczali się milionów gwałtów z których (według niektórych statystyk) miało się narodzić circa 2 miliony bękartów.

Nie miała takiego problemu armia USA. Wygłodniałe i wyposzczone Niemki z radochą świadczyły cielesne usługi Jankesom za papierosy, czekoladę i kawałek smakowitej wędliny. Wszak ich pobite niemieckie samce podkuliły ogony lub onanizowały się w jenieckich obozach.

Muszę też przyznać, że nieźle poradziłeś sobie z otoczką wątku erotycznego, czyli narracją ogólną.

Pozdrawiam, Kaz
Marku Adamie Grabowski Pokrzepiłeś mnie na duchu - dzięki. Cieszy mnie, że sprostałem twoim gustom.
Trudno mi się zgodzić, że należałoby rozdzielać opowieść na odrębne kawałki, bo jednak zachowuję ciągłość chronologii.
Chociaż? Przyznaję rację, że tekst jest jak na gusta portalowiczów PP przydługawy.

Nie wiedziałem, że na wolności nie powinno się nawijać grypserą, a wygłaszać "nawijkę". Nie bardzo to ogarniam.
Pozdrawiam serdecznie, Kaz

Mr RonaczeK
Dzięki i Tobie za przeczytanie fragmentu powieści oraz miłe słowa. Słuszne są twoje uwagi odnośnie literówek.
Mam problem z Sopotem(?). Kiedyś mówiło się "jadę do Sopotów", "bywałem w Sopotach". Nazwa kurortu pochodzi z niemieckiej nazwy Zoppot (czytaj Copot) Ost See Perle Zoppot (perła Bałtyku Sopot). Potocznie mówi się: "jadę do Sopot". Ale masz rację w dopełniaczu po spolszczeniu powinno być "jadę do Sopotu". Muszę się do tego przyzwyczaić, bo masz rację.

Nad Soliną byłem raz w życiu, ale nie żłopałem spirytusu z herleyowcami. Podziwiam Herleye - piękne jednoślady, choć na użytek własny wolę 4 kółka "taki mamy klimat" (że zapożyczę słowa polityka). Sorry! Polityczki.

Pozdrawiam równie serdecznie.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty