Ostatnie komentarze Krystyna Habrat
Dziękuję za uwagi.
Niestety temat i wybrana scena narzucają, by ten tekst pozostał chropawy, i nieprzyjemny w czytaniu, bo mężczyzna w gabinecie terapeutki się męczy, gdy musi odsłonić swe skrywane długo słabości i szczerze podsumować swą żonę, którą widzi jako ideał ale przez nią cierpi. Opowiada więc z oporami, nieskładnie a czytelnik ma razem z nim się męczyć. Ale wszystkie uwagi uwzględnię. Mam trochę opóźnienia z powodu oka.
Bardzo mi się to opowiadanie podoba. Pomysł, klimat, język, puenta.
Nazwy biur projektów i opis wieżowca należałoby trochę "ściemnić", bo teraz można palcem pokazać, gdzie to jest i jeszcze ktoś z opisywanych biur przyleci z pretensjami. A tam nie wszyscy pili.
Tekst bardzo interesujący. Można by go jeszcze rozwinąć.
Kochani, mój komputer rzeczywiście gubi w pośpiechu kropki na końcu zdania, przecinki, zmienia litery. Dostaje więc na pewien czas zakaz zaglądania na ten Portal, a ja poprawiam to, z czym się zgadzam.
Ten tekst bardziej mi się podoba. Podziwiam zwięzłość. Drobne niedoskonałości całości nie psują.
Dziękuję za sumienną korektę. Śpieszę donieść, że część wpadek i niedopatrzeń, jak i nieszczęsny "humor" zostało poprawionych jeszcze przed komentarzem, bo pewnie równocześnie tekst był w czytaniu. Cieszę się, że uznałaś moją stylizację gwary małomiasteczkowej, bo do tego nie mam specjalnego wyczucia. Przecinki - przyznaję -moja słaba strona. Pozdrawiam.
Ślicznie napisane, dobry pomysł, wspaniałe przesłanie, ale chyba trzeba to trochę rozbudować i ukonkretnić.
Miladora, jestem pełna podziwu, że można tak dokładnie czytać tekst. Ja większą uwagę zwracam na pomysł, kompozycję, nastrój, osobowość bohaterów i motywację ich postępowania i ogólną sprawność językową.
A moje błędy w interpunkcji wynikają: po 1) z winy komputera (przeoczenia np przy przenoszeniu fragmentów, że została tam jakaś niepotrzebna kropka; po 2) z beztroski, która w twórczości jest nieodzowna - dobrze wpływa na natchnienie, choć gorzej na interpunkcję; po 3) te teksty były pisane raczej dla siebie niż z wiarą, że ujrzą światło dzienne w obecnej sytuacji rynku wydawniczego i po 4) przez moją idolkę...Stanisławę Przybyszewską, która miała inne zdanie co do znaków i miejsca interpunkcji w zdaniu niż redaktorki jej utworów (zobacz jej "Listy"
i były miedzy nimi utarczki.
Jeśli jednak ktoś tyle uwagi mojemu tekstowi poświęca i wyłapuje tyle najmniejszych potknięć, to i ja muszę się przyłożyć bardziej, co jest bardzo trudne. Jestem Ci bardzo wdzięczna. Pozdrawiam. KH.
Dziękuje, rzeczywiście tych chwaścików narosło trochę.
Ten tekst nie jest zamknięty, bo to tylko wstęp do większej całości pt POCZCIWCY i wprowadzenie kilku występujących potem osób, dlatego brak mu odpowiedniej konstrukcji i dramaturgi.
Bardzo dziękuje za komentarze i rady. Co mogę, poprawiam. Jesteście bardzo mili.
Bardzo dobre i do tego aż tak zwięzłe. Tylko pierwsze zdanie budzi moje wątpliwości, bo ono wprowadza świadomość dziecka pięcioletniego i jego introspekcyjne doświadczenie, a następne zdania są jakby za mądre na takie odczuwanie. To jest możliwe dopiero jako wspomnienie: gdy miałam 5 lat..., bo później na wspomnienia dziecka nakładają się te dalsze, choć mu się zdaje, ze już wtedy tak czuł, czy mówił, pisał, bo tu stanowi to jedno. Ale może tak musi być, bo nadmierna poprawność, jak w piosence "Zapomniałam twoje oczy", coś by tu popsuła. Dalej świetnie. Drobne uchybienia się nie liczą.
Lubię takie teksty. Ten podoba mi się bardzo. To zagubienie w rzeczywistości, we śnie, we mgle i niepokój rozterki, jakiejś poważnej, życiowej. To wciąga czytelnika, intryguje, może nawet przeraża, ale nie pozwala przejść obojętnie.
Ciekawe, jakie są inne Twoje teksty?
Znam te okolice. Stamtąd pochodzą dobrzy ludzie. Uchybienia w tekście usuwam. Dziękuję za uwagi.