Można zdobywać różne nieba i też już o tym ktoś zaśpiewał.
"Emigrowałem z objęć twych nad ranem,
dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem."
Ciekawe, co Felicjan Andrzejczak porabiał w tamte (letnie dla odmiany) dni...
Pewnie spoglądał jak "plażą szły zakonnice", a im teoretycznie do tego nieba bliżej.
Wiersz zwiewny jak motyl, ja jednak jestem zachłanny i chcę zdobywać wszystkie nieba, choć nie ukrywam, że najlepiej popatrzeć na raj-stopy.
A jeśli tego nieba zabraknie, to zawsze można wynająć.
http://www.youtube.com/watch?v=OIuX6MsDv5I
PS. Tylko się droczę.
Takie ryzykowne to Twoje niebo, bo czasem się okazuje piekłem.
Ale... jestem za.
Zdecydowanie jestem za - pod warunkiem, że mam właściwą kobietę przy sobie.