Ostatnie komentarze Madawydar
Dwie przejmujące scenki, podobne do siebie, a jakże inne. Lżej się idzie, kiedy jest przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga, poda ci rękę w trudnych chwilach, przeprowadzi przez góry, a nawet przez śmierć. Krótki tekst, a tak wiele w nim uczucia, nastroju, miłości.
Pozdrawiam
Mad
W krótkich słowach nakreśliłaś przyjemny klimat i ładny epizod z życia.
Pozdrawiam
Mad
Polubiłem ten swoisty klimat w Kościach Wielkich. Masz niezłe komiczne pomysły. Że też się czarownice nie poznały na tym, że kot jest zaczarowany...Kto jak kto, ale czarownica nie powinna się dziwić, że kot gada. no, ale to tylko takie tam moje dyrdymały.
W sumie fajne.
- Mamo, widzę zielone pastwiska,
Gdzie zła się nie ulęknę, widzę łąkę kwiecistą,
Gdzie wieczna miłość i szczęście.
- idź córeczką tą drogą.
- Nie mogę mamo, nie daję rady.
- Dlaczego córeczko?
- Bo dźwigam dwa pełne wiadra.
- To zostaw je.
- Nie mogę.
- Dlaczego, córeczko?
- Bo to łzy są, mamo.
- Czyje?
- Twoje.
- Jak ci pomóc?
- Przestań płakać. Jak przestaniesz jutro się spotkamy.
- Gdzie to jutro, córeczko?
- Na tej łące, mamo.
Idealnie trafiona interpretacja obrazu.
Pozdrawiam
Mad
Dobra robota. Interesujące wspomnienia.
Cytat:
Byłem zdążył! Byłem zdąży
- no, nie wiem? Ja bym dał "bylebym zdążył"."
Pozdrawiam
Mad.
Droga przez mękę. Realistycznie. Fabuła prosta, ale narracja bardzo dobra.
Pozdrawiam
Mad.
To był świat. Zupełnie w starym stylu. Czysty zysk, bo bez podatku, bez świadczeń na Zakład Udręczenia Społecznego, a że bolało...no cóż "bez pracy nie ma kołaczy".
Pozdrawiam
Bardzo dogłębna recenzja, szczegółowo analizująca przemianę bohatera książki, która jest w zasadzie dokumentem, coś w rodzaju literatury faktu.
Narkotyki to dla mnie zupełnie inny świat, ale między innymi dzięki takiemu świadectwu, jakie tu nakreśliłeś mogę go poznać, raczej nie z ciekawości, lecz nade wszystko ku przestrodze.
Pozdrawiam
Mad
Tak tworzy się wiara i religia. Powstała nawet ofiara składana w darze Niebu. Odetchnąłem z ulgą, b o jużem myślał, że ofiarą będzie jakiś Wybrany Bóbr.
Ciekawy pomysł. Dobra narracja.
Pozdrawiam
Mad
Dziękuję Marku Adamie za rzeczowy komentarz i za poświęcony czas na lekturę.
Pozdrawiam
Mad
Dziękuję Marku za komentarz. Musi być malowniczy, bo to "malowanie słowem".
Pozdrawiam
Mad
Dzikie plaże, słońce, woda, rum, Jamajka i tylko on i ona. Moje klimaty ubrane w piękne słowa.
Pozdrawiam
Mad
To nie jest sielanka. Raczej obraz nędzy i rozpaczy. Coś, co kiedyś było pełnią życia, ludzkim siedliskiem w rozkwicie, harmonią współistnienia z Bogiem i naturą upadało powoli razem z człowiekiem, który jest bohaterem tej miniatury. To nie stało się nagle: najpierw odszedł syn, potem pies, kury , pszczoły, koń i krowa. Na samym końcu gospodarz, dosłownie i w przenośni zamknął ostatni rozdział swojego życia.
Smutny, melancholijny tekst pobudzający do refleksji i zadumy.
Dobra robota.
Pozdrawiam
Mad
Gregory J - dziękuję za lekturę i komentarz. Jest bardzo trafny i brzmi jak mała przychylna recenzja.
spawngamer - dziękuję za lekturę i komentarz. Po przeczytaniu Twojego maga ekspresyjnego tekstu przyda się chwila oddechu i refleksji.
Pozdrawiam Was.
Mad